Miesiąc temu Eddie z Gorzowa przesłał mi wiadomość: "Trzeba pomóc, dzieciakom z domów dziecka należy się odrobina radości". Po wyrażeniu zgody zostaliśmy poproszeni przez organizatorów (Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu, Fundacja "Volontario" i Wyższa Szkoła "Kadry dla Europy") o pojawienie się w podpoznańskiej Kobylnicy i wystawienie kilku pojazdów na XX Rajdzie dla dzieci z domów dziecka w Wielkopolsce.
Ze względu na organizacyjny bałagan (Niech Budda Was broni przed takim komitetem organizacyjnym) nie obyło się bez drobnych przepychanek w naszym środowisku Automobilklubowo - Youngtimerowo - PCK'owym. Ostatecznie zamiast zgłoszonych kilkunastu aut organizatorzy zaproponowali 4. A potem się wycofali z tej decyzji, ale już było za późno...
Ostatecznie zgodnie z Poznania 19 maja wyruszyły rzeczone 4 auta:
-cOke i jego "ex-Rusty Shit" (2.8)
-Matuch i palilakowóz Granada 2.9 EFi
-Hrabia w Bluberdzie (Essex)
-Darek z Klubu Porsche (944 S2 3.0 R4)
O godzinie 12.00 byliśmy na miejscu. Początkowo dzieci miały obawy, ale zachęcone obecnością strażaków zachwycających się autami i spalonym lakiem Matucha (dzięki za poświęcenie kolejnej parki opon :D ) zaczęły tłumnie nawiedzać wnętrza aut, demolując to i owo ;) oraz domagać się przejażdżek.
W pewnym momencie zostaliśmy obezwładnieni przez dzieciaki i z uśmiechem na ustach pozwalaliśmy praktycznie na wszystko (w granicach rozsądku ofkorzz).
Z pasażerami w autach zrobiliśmy kilkanaście rundek po boisku, przez co kolejka oczekujących zrobiła się niemiłosiernie dłuuuga, a psy policyjne zaczęły się nudzić, bo nikt się nie chciał z nimi bawić, wóz strażacki został opuszczony w naprędce (bo strażacy też chcieli sobie pojeździć), a 4 kucyki przegrały batalię z 500 KM ;).
Obok naszej czwórki pojawił się też jegomość z Automobilklubu Winogrady, poustawiał pachołki, wyciągnął stoper oraz rasową białą rękawiczkę i pojechaliśmy mini-slalom. Czarny koń slalomu - żółte cinquecento ze wspomnianego Automobilklubu objechało wszystkich (najlepszy czas 22 sek.). Nasza czwórka pojechała w okolicach 25-27 sek.
Odbył się także pokaz akcji ratunkowej zespołu straży pożarnej ze Swarzędza (wóż bojowy posiada rozrusznik nożny. Auto pali "na pych", więc załoga musi być odpowiednio liczna. A jeszcze niedawno ta drużyna jeździła prosiakiem z normalnym rozrusznikiem...)
Przy okazji coś tam się popsuło, wywołując radochę u dzieciaków, bo woda sikała spod machy ;) ...
Po 3 godzinach na miejscu zjedliśmy grilla i zaczęliśmy powrót do Poznania, podwożąc wolontariuszki - czyli 4 auta, 4 facetów i naście studentek :D
Reasumując: warto. Ujrzeliśmy samych siebie w zupełnie nowych rolach. Wujków, starszych kolegów, autorytetów. Niezależnie od braku organizacji pokazaliśmy, że nie tylko prędkość, laki, zabawa i zloty są dla nas ważne. Oby więcej takich inicjatyw. Okaż dobro, a dobro to kiedyś do Ciebie powróci.
Fotki (zip 8,5 MB):
ftp://ftp.capri.pl/user/pck/Domy_dziecka_Kobylnica2007.rar
Film z imprezy znajduje się na stronie głównej http://www.pck.capri.pl