Wlasciwie nie pod choinka, a w garazu, i nie w Wigilie a juz cztery dni wczesniej, i sam musialem go sobie kupic. No ale ja lubie "pomysl" ze to prezent bo bylem grzeczny i w ogole.
O, zimowe opony do niego dostalem w prezencie od zony, i te rzeczywiscie lezaly pod choinka. Znaczy kupon na opony...
Wlasciwie nie chcialem takiego auta. Po tym jak udalo mi sie opchnac tego szajsowatego Taunusa zaczalem sie rozgladac za Sierra. W koncu moja dwudrzwiowa Scierka przeturlala sie w dwa lata ponad 50000 kilometrow bez jakichs problemow. No ale ja jestem debilem, oddalem ja wtedy ze swierzym przegladem i wyserwisowana za tego durnego Tauniaka. Pozyczylem od kolegi Freda (Escort III) i pojezdzilem po handlarzach i gdzie tam jeszcze w poszukiwaniu Sierry 1,6. Wszystkie byly albo za drogie, albo zbyt zuzyte, albo kolor mi sie nie podobal. Byla jedna fajna GL, ale 2,3 V6, a ja mam opory nalewac tyle wachy w Sierre, to od razu moge jezdzic moim kombiakiem.
Taki koles, Frederyk, z niemieckiego Hecktrieb Forum od kiedy sie dowiedzial ze szukam auta na codzien, caly czas mi pierdolil ze mam sobie kupic Scorpiona. Jezu, a Scoprio sie nie psuje, a kup DOHCa, a Scorpio to to, a Scoprio to tamto, a Scorpio to sramto. Masakra. Ale ja nie chialem Scopriona. W moim swiecie niema miejsca na samochod ktory wyglada jak spuchnieta Sierra a pod spodem jest Granada...
Do tego w tym kraju zostaly sie same 2,9i i wszystkie w automacie. W ogole nie pamietam kiedy widzialem tutaj Scoprio gdzie samemu mozna przekladac biegi.
Co ciekawe, bardzo lubie Scoprio Wieloryba, tego od 1995, ale ani nieda sie go tu utrzymac, ani kupic za na tyle malo pieniedzy ze bylo by obojetne jak w dwa dni po zakupie zesral by sie jakis kabel pod silnikiem i auto by stalo w plomieniach. Pozatym Ford wyprodukowal ponad 700.000 Scorpio 1, i tylko 70.000 Wieloryba. Tak na oko jakies 69000 z tych 70 jest na sprzedarz, ale tylko 10 tych drugich. Czyli kto ma Wieloryba chce sie go natychmiast pozbyc.
Dlatego po okolo czterech tygodniach szukania, po obejrzeniu ilustam dupiastych Sierr. Sierrow. Sierrek? Poddalem sie, przy porannej kupie wyszukalem sobie Mondeo z 2005 roku, 200.000 na budziku, ten sam kolor co ma Focus mojej zony, raczej tani. Pal to szesc. Potrzebuje samochodu. Najwyzej sie opyli jak sie znajdzie cos ciekawego.
Dzien pozniej przed robota zapakowalem Focusa zony i pojechalem do Forda na serwis i zobaczyc to Mondeo. Ale nie zobaczylem. Na placu, pomiedzy wszelakim Focusem, Mondeem i Fiesta stal "on". Czarny, wielki, niestety limuzyna ktora jest jeszcze brzydsza niz ten z klapa, naturalnie 2,9 na wtrysku i A4LD. Nie wiem dlaczego zaczalem sie o niego wypytywac, facet w warsztacie, Claus, wiedzial tylko ze grat jest na sprzedarz, ale ani ceny, ani nic wiecej nie wie. Mam przyjsc pozniej i pogadac z Thomasem, szefem od sprzedarzy.
W robocie wystartowalem na forum z zapytaniem ile taki cud techniki spala (Taunus potrzebowal okolo 10 litrow na 100), i dostalem dziesiatki odpowiedzi. Wedlug forum Scorpio 2.9i spala pomiedzy 7 i 35 litrow... Super.
Przyszedlem pozniej, ale za duzo nie zdazylem sie wypytac, dostalem klucze i numery, i niech se robie co chce. Ludzie u Forda mnie znaja. Coz... Nie powinienem byl tym gratem nigdzie jechac. Na liczniku stoi 150000, auto ma wszystkie bajery oprocz (na szczescie) skory.
Elektryczne szyby, lusterka, siedzenia, tylna kanapa, szyberdach, komputer, termometr, zegar, klima, podgrzewane siedzenia, pogrzewane szyby, tempomat z memory, automat, lampki do czytania w przedzie i w tyle, podlokietniki, przeciwmgielne, welur, ABS. No wszystko.
Nie pamietam kiedy ostatnio jezdzilem autem ktore by mnie nie denerwowalo, nie pamietam kiedy ostatnio jezdzilem czyms tak wygodnym. Nie pamietam kiedy mi natychmiast bylo tak dobze za kierownica jakiegos samochodu.
Jak przyjechalem nazad do Forda i uslyszalem ze wzieli ten samochod w komisje i cene, to w euforii malo nie zapomialem zyczyc nowego przegladu na rachunek sprzedajacego. Forse na Mondeo postawilem na czarne.
W koncu sam Pan Bog nie chcial zebym jezdzil Mondeem!
Thomas powiedzial ze wezma go na warsztat, obejrza i zobacza ile trzeba zainwestowac. Zamelduje co i jak.
Pare dni pozniej dostalem majla ze fura ma przeglad i czy chce go odebrac jeszcze przed Swietami. Chcialem. Podjechalem jeszcze raz zobaczyc go w dzien bo jezdzilem nim tylko po zmierzchu i w deszczu. Auto daje rade. Naturalnie jest brzydkie jak noc, ale jak sie siedzi w srodku to nie trzeba na nie patrzec.
Takze tak...
Plan byl taki zeby pozwolic sobie na ten luksus do maja, a potem opylic tak zeby wyjsc na zero. Po Taunusie ktory sie psul srednio raz dziennie, boje sie panicznie takiego 26 letniego grata nafaszerowanego elektronika ktorej nikt nie potrafi naprawic, i w ktorym najwyzej potrafie dolac wody do spryskiwacza i sprawdzic olej...
Ale w domu zajrzalem w papiery, okazalo sie ze auto ma kompletna historie serwisowa, i bylo serwisowane przez jedna(!) osobe zawsze w tym samym warsztacie. Od 1993 bylo tez w jednych rekach az do teraz, a pierwszym wlascicielem byl niejaki Hrabia Ingolf, kuzyn tutejszej Krolowej i do narodzin ksiecia pierwszy w kolejce po tron Danii...
Powiem wam, ze juz dawno nie mialem auta ktore bym tak strasznie lubil. Autentycznie ciesze sie na te 45 minut rano i po poludniu. Cicho, nie telepie, nie szarpie, nie wyje, nie wkurwia kwiczeniem i zgrzytaniem, odpala ot tak, nie cuchnie bena. Oprocz napompowania powietrza i nalania wody w spryskiwacz jeszcze nic nie musialem przy nim robic. O, wymienilem wycieraczke. No i byl na serwisie i dostal zimowe opony. Prosilem zeby go przejrzeli bo bede nim wozil dzieciaka, ale poza normalnym serwisem nic nie trzeba bylo robic.
Spala 9,6 litra na stowe. To kapke mniej co ten glupi Taunus, ale nawet jakby bylo wiecej, watpie ze spale wiecej benzyny niz mnie kosztowalo to prawie codzienne naprawianie Taunusa... Kurde, nawet jakby Scoprio psul sie raz na tydzien to by bylo szesc razy mniej czesto niz ta szrotowata Ghia...
Prawie mi wstyd ze po tylu starych autach, akurat takie Scoprio z '92 roku okazalo sie moim jednorozcem.
Co ciekawe, to najnowszy moj samochod rocznikiem, ale nie najnowszy jaki kiedykolwiek mialem (Hrabina miala tylko 25 lat jak ja kupilem).
Zombie / 2017-01-20 12:02:42 /
No to już nikt nie uśmiechnie się na światłach, nikt nie pokarze kciuka do góry, nikt nie zatrąbi z radości tak jak byś jechał tym gównianym taunusem.
Swoją droga strasznie gówniany ten Twój taunus musiał być jeśli psuł się co dzień. Za co tyle pieniędzy chciałeś? Ile czasu go miałeś? Tylu rzeczy w taunusie chyba nie ma żeby się psuła co dzień?
Uśmiałem się ze zdania że scorpio to rozdmuchana sierra i trochę tak jest ale zdecydowanie nie zgodzę się że pod spodem jest granada.
Fajnie że jesteś zadowolony, tak powinno być.
W Danii jest tylko 65 słonecznych dni w ciągu roku. Niby tyle samo co w Polsce, ale jednak.
Weź jakiś urlop, pojedź na wakacje (ale takie z 20-30 dniowe), zmień pracę albo coś. Bo nim się obejrzysz...
Curtis_Capri / 2017-01-20 12:33:14 /
I całe życie błądziłeś z tymi "gratami" :P
Kilgore / 2017-01-20 12:35:52 /
Powiem ci Darek ze raz dziennie to auto bylo "prawie" bez wad. Prawie bo most wyl, niby normalne dla Taunusa, a jednak mnie wkurzalo. Jak nie popsulo sie cos ala wydech, to trzeba bylo choc czego dolac, albo urwala sie klamka, spalila zarowka, a to zlamala sie wycieraczka, a to zaczela telepec kiera i trzeba bylo wymienic tarcze, a to nie chcialo mi sie czolgac na ziemii zeby zmienic olej, to majster dal zrobic jakiemus durniowi ktory nalal szesc litrow, zanim dojechalem do domu to wysral wszystko dookola i itak musialem sie czolgac na ziemii zeby to wyczyscic. Jak sie nie popsul raz na dzien to choc benzyna nakapal i trzeba bylo otworzyc maske i dokrecic. A jak nie trzeba bylo nic robic, to choc mnie zlapali za jechanie 12 km/h za szybko, i mandat byl za 300 Euro.
Co bym nie zrobil to itak dostalem w leb od tego auta i uciekl z moim portfelem.
A pewnie ze chcialem kase za tego grata. Byl w koncu nie pordzewialy, nie spawany, Ghia, porzadnie utrzymany, od spodu w zyciu nie widzialem lepszego Taunusa, silnik dawal rade, i przecie nie jezdzilem z tym szajsem popsutym ino naprawialem na bierzaco, juz nie wspominajac o tym ile wkurzajacych gowien porobilem zaraz po tym jak go kupilem, uszczelniacze zaworow, pasek, lozyska, hamulce...
Mysle tez ze jakby to bylo auto czysto hobbystyczne, to pewnie bym z tym zyl. Wtedy trzeba by bylo nalac oleju raz na sezon a nie raz na tydzien, wtedy urwana klamka to by byla przygoda, i wtedy jakby auto rano nie odpalilo, to by nie odpalilo, poczekal bym do wieczora albo do lata i zobaczyl, a nie biegal z kluczami i srubokretami w kieszeniach i wkurzal sie ze bede za pozno w robocie.
No ale wtedy musial bym to auto tez lubiec, a ja nie lubialem tego Taunusa ani troche. Cholera wie po kiego groma sie zamienialem. Pewnie bylem pijany. Choc ja nie pije, takze jeszcze wiekszy wstyd. Mialem go pol roku, i stracilem na nim tyle kasy ze slabo mi sie zrobilo jak policzylem... Moglem se mojego Hot Roda odpicowac. Caly silnik bym mial nowy. Albo nowa karoserie.
Jak go oddawalem to czulem sie tak jak musza sie czuc ludzie ktorzy niosa swoje kartony obok ex malzonki, albo tacy ktorzy rzucaja szefowi wymowienie na biurko...
I tak, prawda, nikogo nie obchodzi taki Scoprio, nikt sie nie usmiecha, nikt nie mysli ze "ale to fajny woz"... Oprocz mnie. I to jest caly kawal.
Bo co mi z takiego szrota ktory wywoluje usmiech u obcych na miescie, a u mnie odruchy wymiotne jak pomysle ze dzis znowu bede musial nim gdzies jechac i cholera wie czy dojade?
Zombie / 2017-01-20 13:09:56 /
Oooo widzisz i tutaj jest pies pogrzebany. Nie lubiłeś taunusa i on nie lubił Ciebie. Możesz się śmiać ale tak właśnie uważam. Auto czuje czy je lubimy czy nie i robi nam psikusy lub nie :D
Z ceną to oczywiście żartowałem. Zdrowe, ładne auta trzeba cenić czy je lubimy czy nie.
Czy to znaczy ze moje Kombi nigdy sie nie popsuje?
Zombie / 2017-01-20 14:29:33 /
Dokładnie, co najwyżej zrobi mały psikus lub zapragnie przygody.
Zombie, ja też jestem fanem scorup mkI (miałem kiedyś DOHCa z przebiegiem 48.000km i nie było to 20 lat temu.)
Uważam, że to najfajnieszy dupowóz forda, który jest mega wygodny, mega przestronny (z tyłu jest więcej miejsca niż w LS400, W140!) i zadbany odpłaca niezawodnością. Ja swoim przejeździłem 100000km wymieniając eksploatacyjne rzeczy i np. nie ruszając nic w oryginalnym zawieszeniu...
I też pamiętam to uczucie... niby brzydki , stary (nie tak bardzo) ford, a gęba mi się śmiała ilekroć nim jechałem mimo, że był to totalny golas. Nie wiem dlaczego, ale to auto daje dużo frajdy z jazdy.
Najsłabszym ogniwem u Ciebie może (ale nie musi) być skrzynia. Była to jedyna poważna usterka u mnie, oprócz olejów i filtrów, zaraz po kupnie. Ale np. brat swojego 2,9 z A4LD pałował przez 3 lata i na końcu skrzynia zaczęła się pocić, ale biegi wrzucała wszystkie, nawet lock-up działał :) Powodzenia w użytkowaniu!!!
Bartuś / 2017-01-20 15:25:10 /
A- i uważam że dużo uroku scorpio dają felgi od coswortha (ostatecznie RS-y), zwłaszcza sedanowi, bo ma na wyrost rozdmuchaną dupę - zastanów się!
Bartuś / 2017-01-20 15:26:45 /
A ja wręcz powiem, że według mnie Scorpio wcale nie jest brzydki, a już zdecydowanie ma swój urok.
Do tego jest już na tyle wiekowy, że jak najbardziej uważam go za fajnego trochę nowszego klasyka. Tak, jest już z tej bardziej plastikowej ery, ale jednak to już jest w pełni zasłużony starszy pan i jakiś tam szacunek mu się należy.
Ja miałem przejściówkę kombi 2.0 DOHC, acz dość kiepsko trafiony egzemplarz. Ale trzeba i tak oddać, że przestrzeni dla pasażerów w tym aucie jest jak w mało którym innym, jest bardzo wygodnie, prowadzi się to też całkiem spoko, bywa nieźle wyposażony (jak choćby ten tu opisywany) i jedyne, czego mi brakowało - to właśnie 2.9. DOHC trochę mi za słabe, choć w sumie musiałbym się pewnie najpierw takim zdrowym DOHCem przejechać, bo mój zapewne był mało opiniotwórczy gdyż raczej powoli chylił się ku ostatecznej śmierci, gdzie na końcu panewki marsza pogrzebowego zagrały.
Zombie, świetna jest ta Scorupa. Masz jeszcze przedlift - brzydsza według mnie deska rozdzielcza, ale za to masz szansa na całkiem spory spokój z elektryką, która w przedliftowych Scorpio się bardzo mało psuła w przeciwieństwie potem do nowszych roczników.
ja mógłbym Taunusem jeździć cały czas, żeby mi tylko jedzenie donosili. Aczkolwiek są tysiące aut od niego o wiele lepszych, wygodniejszych, mniej awaryjnych i jeszcze lepiej prowadzących się. No i fakt ... wierzę nie tyle w złośliwość rzeczy martwych, co że po prostu nie każdemu pisane jest posiadanie jakiegoś auta, czy modelu. Pierwszy Taunus tak mi dał w kość, że gdyby nie ludzie z Taunus.pl i Capri.pl i to nie wiem jakby się to skończyło ... Też mógłbym epopeję napisać jak kupowałem w swoim czasie Mercedesy CLK ...
amator liil (EM) / 2017-01-20 16:51:58 /
Radosław to tak potrafi na duchu podnieść. Miałem i ja Scorpio ostatnio. Jak kupiłem to aż piałem z zachwytu, że to najlepszy kompromis między naprawdę przyzwoitym i wygodnym przemieszczaniem się a oldfordem. Myślałem pojadę na Gryźliny, w Bieszczady, na Borneo. Rok minął, w d.pie byłem, g.wno widziałem, Scorpio sprzedałem. To chyba nie najlepszy czas dla mnie, ale scorpiona polecam :)
Piosiu. / 2017-01-20 17:29:29 /
skorupa fajna jest, maiłem kilka skorup i nie powiem bo jazda jest klasa, jak wróciłem z mazur przedliftowym cosworthem na podkarpacie to aż przez kilka dni miałem dylemat czy go nie zostawić sobie, po kilku godzinach jazdy wysiadłem jak nowo narodzony i wypoczety.Skorupa była w niemal fabrycznym stanie, bez rdzy, wnetrze pachniało nowością, a cosworth w przedlifcie szedł przez rok
jednak po scorpio pojechaliśmy dziobem coupe, tłuklismy sie nim we trzech, zero komfortu,zero rzeczy ułatwiających wygode.
na podwurku miałem kombi z kubełkiem za 30zł i bez wspomagania, auto było w macie i nic w nim nie było jak powinno :) i wystarczyło że popatrzyłem na taunusy i silnik ze skorupy wisiał na haku w garażu, wpadł do taunusa, puzniej przepakowany do coupe.
skorupe wspominam dobrze,spełniła oczekiwania - z dobrego auta był dobry silnik :)
chyba jest jak amator pisze - nie każdemu jest auto pisane
zakupy mercedesów CL też przerabiałem hehe na szczęście odeszło mnie zanim kupiłem :)
z tego co widze po twoim opisie sytuacji scorpio jako daily da ci szczęście jakie brakowało ci z tunusem, auto musi byc pisane właścicielowi. dziwi mnie tylko że ohc cię zawodził. mam ohc w transicie i sam niewiem ile lat to jezdzi ale pewnie ze 6-7 i zawsze jes gotów a łatwo nie ma jako pomoc drogowa do wożenia nie małych aut :)
Piter M / 2017-01-20 17:37:37 /
dobrze Cię rozumiem,mam podobne odczucia,tylko związane z Explorerem II,jest brzydki,dużo pali,kompletnie nie potrzebuję takiego samochodu,ale od 9 lat nim jeżdżę i nie chcę niczego innego,dla mnie super auto.
a scorupa fajna jest,kiedyś miałem I 2,5d,zero przyspieszenia,ale jaka wygoda,i miał fotele Recaro-nie wiem po co,bo on nie osiągał żadnych prędkości,ale i tak był świetny,czasami szukam jeszcze jakiejś ładnej I :)
gratuluję fajnego samochodu
karolb863 / 2017-01-20 18:17:04 /
Miałem 3 scorupy. Wszystkie 2.9 12 V w full opcji. Mam również Ls400 i jeździłem dość sporo w140 cl600. Najlepiej prowadził się scorpiak szczególnie z przednią zawiecha od coswortha. Mercedes prowadził się moim zdaniem słabo a lex jak amerykance :-)
leetvoos / 2017-01-20 19:38:17 /
Odniose sie do tego co pamietam, nie po kolei.
OHC. To nie OHC sie psul, tylko samochod dookola. Mowie, niekoniecznie jakies rzeczywiste tragedie gdzie nie dalo jechac, ale to suma i czestotliwosc usterek robi z tego Taunusa najgorszy samochod jaki kiedykolwiek mialem. Suma i czestotliwosc i kompletny debilizm tychze usterek. Zeby wycieraczki sie lamaly? Kto to slyszal.
I mowie, jakby to byl samochod na weekendy, to sral to pies, a tak? Ja wole isc do synka po robocie, a nie jeszcze musiec grzebac przy gownianym Taunusie.
Wygoda itede, no coz, w porownaniu z Taunusem takie Scorpio to zamek na kolach. Tu jeszcze ma sie to uczucie ze niektore elementy wnetrza sa przymocowane do reszty auta, a nie tylko upchniete na swoje miejsce. Ale mam i Taunusa, takiego na weekendy ktory co jakis czas chce jakies nieprzesadnie drogie szpeje, ale ten jak chce to odpali i pojedzie, a nie stwierdzi ze mu za zimno zeby odpalac na wszytkich garach.
Scorpio jest brzydkie. Bez dwoch zdan. O ile pierwsze Sierry sa choc troche odjechane, to Scorpio sa po prostu... Nie wiem. Mowie. Napompowana Sierra, i do tego jeszcze te koleczka, ni w pipe ni w oko. Jak go zobaczylem poraz pierwszy to myslalem ze ma zamontowane za male opony. No ale podobno tak sie nalezy. Jedyna rzecz na pocieszenie to to ze taki Scorpio jest Jaktajmerem, przynajmniej jak sie lubi te romantyke lat 80tych, a ja lubie, nawet bardzo. Lubie go w srodku, lubie welur, lubie kiere, uwielbiam te wszystkie dysplaje i wrecz kocham sylwetke auta z gory i te kontrolki lamp i otwartych drzwi. Najlepszy moment to jak sie przekreci kluczyk na druga pozycje i wszystko sie swieci przez chwile. Knight Rider nie umie lepiej.
Co do niezawodnosci tych aut to nie wiem. Zobacze. Kupilem go zielony bo akurat nie bylo zadnej sensownej Granady, bo mi sie strasznie podobalo jak jezdzi, a nie jest latwo znalezc takie auto ktore mnie niczym nie denerwuje, i bo potrzebowalem samochodu 20 grudnia. Ford, V6, co ma nie jezdzic. Owszem, poczytalem troche i zdania sa tak podzielone ze sie w pale nie miesci, jeden mowi ze chlam, a drugi nie potrafi sie nachwalic jakie to dobre auto.
Jeden gosciu, majster u Forda twierdzi ze Scorpiony z 1991-92 sa raczej bezproblemowe, nie maja juz chorob dzieciecych pierwszych modeli, i nie maja jeszcze problemow z elektronika ktore maja pozniejsze modele. Opowiesci o defektach sa malo spojne, jednemu sie to zepsulo, drugiemu tamto, niema tak jak w Wielorybie gdzie "wiadomo" ze kable sie w koncu spieprza.
Technicznie powinno byc raczej malo wyskokowo, w koncu to wszystko wyprobowane rzeczy, pozatym to auto jest zadbane i ma udokumentowane 150.000, dlatego mam cicha nadzieje ze sie nie bedzie jakos masakrycznie psulo.
Do maja ma szanse mnie zaskoczyc, jak sie bedzie sprawowal to raczej zostanie. No ale jeszcze raz, zobacze samemu. Jak se kupile Sierre to tez sie ludzie nie mogli dosc naskarzyc jaki to grat, a w dwa lata nic specjalnego sie nie dzialo. Jedyne co mnie przeraza to to nie to ze cos sie kiedys zepsuje, tylko ze jak cos sie schrzani to niemam pojecia kto mi to bedzie potrafil naprawic.
Mam cicha nadzieje ze ze Scorpio bedzie troche tak jak z moja pierwsza Sierra, jakbym wiedzial to co wiem teraz, to w zyciu bym jej nie bral, a nie wiedzialem i przejechalem w niej od cholery kilometrow. Tu tez nic nie wiem, moze to blogoslawienstwo. Ino musze wyluzowac bo co drugi dzien slysze jakies "odglosy" i zastanawiam sie co to moze byc.
Zombie / 2017-01-20 21:01:22 /
Aaa, i jeszcze dwie sprawy. Jakby mial te poliftowa deske z ta kiera co wyglada jak zgwalcona swina to bym go nie kupil. I jakby mial skore w srodku to tez nie.
A jeszcze co do niezawodnosci to wybralem opcje Pajaka, ze jak lubie ten samochod to on bedzie grzeczny.
Zombie / 2017-01-20 21:14:55 /
o tak, co do skóry to masz racje, osatnio jezdiłem autem które to miało i na siedzeniu kładłem se kocyk haha, na ławki w autobusach ludzie narzekali a teraz wielka radocha jak w aucie takie mają ;)
Piter M / 2017-01-20 22:23:07 /
co do kółeczek, to na prawdę zrób tak:
http://www.automobile-catalog.com/photo/1991/938405/137669.html
Bartuś / 2017-01-20 22:26:35 /
Jedynie sluszna skora to klimatyzowana z nawiewem. Jechalem z tym patentem s80 ...czulem sie.jak bym siedzial na chmurce:)
Bartuś / 2017-01-21 11:40:46 /
Ja jako pierwszy napiszę , że Tobie gratuluję i zazdroszczę takiego prezentu , Scorpio w tej budzie jest bardzo fajnym samochodem mającym jeszcze pewne Granadowe cechy w spadku (chociaż bardziej odczułbyś to siedząc we wcześniejszym roku produkcji 85-89). Mam nadzieję , że się jakoś do niego przekonasz i się polubicie :)
Cieszy mnie to , że z biegiem lat i oldfordowcy powoli zaczynają doceniać Scorpio , niekoniecznie jako źródło do pozyskania napędu , Oby tak dalej :)
Maross / 2017-01-21 12:08:55 /
Ta Granadowa cecha to klamki wewnetrzne...
Nie wiem czy jestem fanem, mowie, kupilem go bo akurat byl u dealera w ten dzien w ktorym mialem kupic Mondeo, a w mojej glowie Mondeo vs. Scorpio = Scorpio... Chociazby dlatego zeby nie psuc sobie mojej osobistej listy samochodow posiadanych gdzie wszystkie maja/mialy 25 lat albo i wiecej, ale raczej dlatego ze ten egzemplarz tak nieprawdopodbnie wspaniale jezdzi.
A co do statusu, coz, powoli trzeba sie oswajac z tym ze te graty to Youngtimery pelna geba, ten ma tylko jeszcze cztery lata zanim bedzie Oldtimerem w Niemczech, tu jeszcze dziewiec, a w Polsce juz mozna go chyba meldowac "na zolte".
Zombie / 2017-01-21 19:51:16 /
Kurna i kompa ma po angielsku.
leetvoos / 2017-01-21 20:08:39 /
A to zle czy dobze?
Zombie / 2017-01-21 20:20:27 /
Nie wiem. Ja miałem wszystkie po niemiecku :-)
leetvoos / 2017-01-21 21:11:11 /
Scorpio to taka lepsza Sierra.
Większe, wygodniejsze, cichsze, zajebistsze w każdym calu:)
Wielki mam sentyment do nich..
jest kozacki ,fajowy niech służy
Łukasz 33 radom / 2017-01-22 14:22:34 /
Scorupa mimo wieku w stosunku do innych aut wcale się nie zestarzała.Jest naprawdę zajebista,bardzo lubię ten samochód.Sam pakuję w ten samochód chore pieniądze i czas żeby przywrócić go do świetności.
mario75 / 2017-01-22 14:35:08 /
Ja to Wam powiem, nie rozumiem tej Waszej awersji do skór. Miałem skóry w W124 (ale skóry, a nie MBtex, który jest z nią często mylony...), w pozostałych autach welury i... jak jest gorąco, to na każdym tym materiale szybko jestem mokry i spocony, a jak są mrozy, to na każdym tym materiale tak samo du*pe odmraża, zanim się trochę w środku auta nagrzeje.
A w utrzymaniu czystości skóry są np. dużo prostsze, bo zazwyczaj jak coś na nie się rozsypie, to się nie przykleja za bardzo do włosia, a jak kapnie, to jak się szybko zetrze, to zwykle również nie ma śladu...
Zombie, ale mówisz o desce i kierze z wieloryba czy z przejściówki?
Jak z przejściówki, to nie czaję, jak można woleć tą starszą wyglądowo, no ale to jak z kobietami... ;)
Również jestem zwolennikiem porządnego weluru i wolę znacznie bardziej niż skóry. Deska z mk1 oczywiście jak dla mnie jest bardzo urocza, scorpio przejściówka w sumie niczym nie zachwyca w porównaniu do mk1.
Mysza liil (EM) / 2017-01-23 16:40:56 /
A ja kiedyś kupiłem scorpio 4x4 i jakoś komfort mi nie pasował. Miałem wrażenie, że przedni stabilizator mocno przenosi nierówności na budę. Granada to była granada, komfort był, ale scorpio się pod tym względem zawiodłem. Zresztą przednie zawieszenie w scorpio 4x4 wygląda jak żart.
RAV :) / 2017-01-23 19:49:47 /
Było ze kupić quattro na wielowahaczu i poczuć komfort, szczególnie przy naprawiwr.
Mysza liil (EM) / 2017-01-23 20:06:21 /
Mowie o przejsciówce. Czyli tej co ma kiere jak swinski ryj. Ten jest dziwny, bo choc to polift to ma calkiem stara deske, i w srodku wyglada jak te pierwsze. Na szczescie.
A skóry nie trawie juz z wygladu. Zawsze kojarzy mi sie z Januszami motoryzacji i Ekoskórą po wszystkim. Jak leci. Zawsze pomarszczona na zakretach i w zakamarkach. Juz nie wspomne o tym jak to Ford, z malym wyjatkiem, skorzane wnetrza zawsze robil najbardziej oblesne z mozliwych. W Granadazie to wyglada jak rozdeptana pasztetowa, w takim Scorpio tez ni w pipe ni w oko, a juz totalna porazka to te dwa niewiadomo co po obu stronach tylnego oparcia, ktore w skorze wygladaja jak kutasy wieloryba.
Walory uzytkowe mam w dupie, nie jem i nie krusze w aucie. Jestem juz duzy, to jak juz nakapie to tak rzadko ze argument ze skore da sie wytrzec, nie jest argumentem. Tak samo w moim aucie sie nie pali, to nie robi mi ze skora nie zaciaga tak smrodem ze szlugow.
Uwazam tez ze welur sie lepiej starzeje. Wole jak sie wytrze niz te popekane siedzenia, albo jeszcze gorzej, jasne wnetrze i wszystkie syfy siedza w szwach i zakamarkach.
Zombie / 2017-01-23 20:20:09 /
Ja nie mówię, że nie lubię weluru. Też go lubię, jak najbardziej. Pod warunkiem, że to właśnie w miarę gruby welur, a nie jakieś tanie szmatki z najuboższych wersji - dotyczy tak Granady, jak i Scorpio.
Nie mniej nie mam awersji do skór. Ot tyle :)
Co do Scorupy, to moim zdaniem, w nomenklaturze Ford Scorpio Team i ogólnie "scorupiarzy" ma Scorpio MK1, ale z ostatnich lat tej generacji. Potem był MK2, czyli tzw. przejściówka z nowszą deską i paroma innymi detalami, czyli zapewne to, co nazywasz poliftem. Później już tylko MK3 - wieloryb.
Po czym wnosisz, że Twój jest poliftem/MK2? Według mnie wszystko jak najbardziej zgodnie z MK1 masz. Z rocznikiem włącznie.
Bo w mk1 był lift. Po lifcie jest mnóstwo zmian, zniknął łuk poprzeczny na masce jak i znaczek który powędrował na atrapę w formie kratki, zniknęły lusterka zewn -tzw łopaty, zmieniły się np manetki które zamiast wtyczek na kablach mają wtyczki wbudowane, licznik zamiast osobnej kostki do vss wiszacej na kablu ma zintegrowaną i setki innych szczegółów.
Mysza liil (EM) / 2017-01-24 13:00:33 /
Moja logika w liftach Scorpio pokrywa sie dokladnie z tym jak mowi Mysza. Najtrafniejszym okresleniem opisujacym mojego to chyba "przejscowka".
Dla mnie pierwszy lift Scopriona to jak pojawila sie Limuzyna w 1991(?) czy kiedy to tam bylo. Wtedy wlasnie dostal ten wlot jak Sierra i sliwka powedrowala z maski na srodek kratki. Dlugo tak nie pobylo, bo juz modele z 1992 maja biale kierunkowskazy, kratke z jednym zebrem a nie z dwoma jak u mnie. Do tego dochodza "wycieraczki" na lampach a nie tylko spryskiwacz ktory "wychodzil" pomiedzy lampa a zderzakiem, wybierak automatu zrobili jak sie nalezy, gdzie wciska sie guzik i przesuwa wajche, a nie ten gowniany, nikomu nie potrzebny zygzak jak w moim. Nie wiem dokladnie kiedy zmienili wnetrze na "to inne" gdzie Scorpio dostal inna kiere, boczki i kompletnie nowa deske (latwo poznac po tym jak listwy drewniane "przechodza" na boczki drzwi"...
Co ciekawe, moj niema tempomatu w kierownicy, ale ma ekstra wajche z boku jak Mercedesy...
Ale mowie, ciesze sie ze tak jest bo te stare wnetrze konserwuje mi troche lat 80tych, i mam wrazenie ze to Ford, a nie Opel Omega ktory w srodku jest tak mdly ze niema czym rzygac.
Dzis znowu tankowalem, i znowu chcial mniej niz dyche. Ciesze sie.
Zombie / 2017-01-24 14:34:49 /
A która kierownica wygląda jak świński ryj? wrzućcie zdjęcie.
RAV :) / 2017-01-24 14:46:26 /
No nie wiem Mysza, do mego 4x4 wahacze znaleźć ..... niby od sierry 4x4 inne.
RAV :) / 2017-01-24 14:53:58 /
https://img39.otomoto.pl/images_otomotopl/839722551_4_1080x720_kombi-20-lpg-cars.jpg
Taka?
beztempomatowa i bez poduchy , podobna występowała w Cosworthie od '92 do '93 roku
Maross / 2017-01-24 14:54:39 /
Taka.
Zombie / 2017-01-24 14:59:59 /
No to musiałeś całe dzieciństwo buraki obierać. Przecież to najfajniejsza kierownica ze wszystkich. Ja mam taką tylko z tempomatem. Gdyby była każda inna niż ta to bym scorpio nie kupił :P
RAV :) / 2017-01-24 15:05:09 /
Sorki. Miało być do autora treści "zgwałcona świnia".
RAV :) / 2017-01-24 15:06:12 /
Nie wiem co jest fajnego w tej strasznej kierownicy.
A najfajniejsza ze wszystkich kierownic to ma Granada 1, tylko jak sie kupi taka, to trzeba ja zdemontowac i zalozyc o trzy zeby dalej w prawo, wtedy mozna miec lokiec na parapecie i trzymac lewa reka za ten bumerang.
Zombie / 2017-01-24 15:17:50 /
Z kierownic do Scorpio to ja bym polecił Cosworthową :
https://a.d-cd.net/b928574s-960.jpg
ładnie obszyta spełnia swoją rolę w stu procentach i jest mega wygodna :)
Ewentualnie jak masz "zacięcie sportowe" szukaj takiej z pakietu RS z okrągłym klaksonem sygnowanym logo :
http://files.capri.pl/u/7/f/4a32535c9a37f.l.jpg
Maross / 2017-01-24 15:36:38 /
Ale ja lubie to co jest w moim. Itak jej wiele trzymac nie trzeba bo auto prawie samo jezdzi.
Tak z czystej ciekawosci, ile trzeba natluc kilometrow zeby tak wyglancowac galke od biegow w automacie?
Zombie / 2017-01-24 15:48:02 /
A lub sobie. :) Każdy ma prawo nie mieć gustu. :P
RAV :) / 2017-01-24 16:07:13 /
RAV, lepiej bym tego nie ujął :D
Curtis_Capri / 2017-01-24 16:08:42 /
Ale ta kierownica to faktycznie jak taki nadmuchany prosiak :D
Kilgore / 2017-01-24 17:09:03 /
No to sobie lubie. To wy mi tu pitolicie o poliftowych wynalazkach.
No i wole zyc bez gustu niz codziennie trzymac w reku takiego obcietego fjuta, wzglednie kiełbase zwyczajna.
Zombie / 2017-01-24 18:14:26 /
Jest kwiecien, synkowoz jezdzi, ino jakies duperele czasem glupieja (display ze drzwi sa otwarte). Pozatym trzeba bylo tylko wymienic jedna wycieraczke i nasmarowac zamek klapki wlewu paliwa. Jestem bardzo zadowolony.
Zombie / 2017-04-04 16:03:42 /
kurde,fajny!
karolb863 / 2017-04-04 21:05:00 /
Odrazu moje dwa byłe scorpiaki mi się przypominają, oba takie jak twój, sedany z 1991 roku (2.9 12V Ghia i 2.9 24V Ghia). Kiedyś chyba jeszcze takiego sobie kupię, ale w grę wchodzi jedynie mk1.
jackdeville / 2017-04-05 09:06:50 /
No taki prezent to pod choinkę się raczej nie zmieści.
Tarantula / 2017-12-08 13:02:23 /
Choinka już dawno zgniła w tym wypadku;)
Ignacy / 2017-12-08 13:03:10 /