logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » nadwozie » lakierowanie ... tempreatura, goła blacha ... kolejność ... itp

lakierowanie ... tempreatura, goła blacha ... kolejność ... itp

Witam
Mam 4 pytania od ośnie lakierownaia, co do któycch udało mi sie usłyszeć sprzeczne opinie.

1. Jaka musi być minimalnie temperatura panująca w garażu, by lakier i podkład wyszedł uczciwie,lubwogoole,zeby lakierowanie sie udało ?

2. Podczas krycia podkładem pod lakier chyba Fuller (jakoś tak) zauważyliśmy, zę samochood pomalowany pędzlem nabrał tekstury. Szlifowanie papierem 400 zakończyło sie niezłą głądkością i niestety w niektórych miejscach jest gołą blacha. Czy na to mogę położyć tylko ten podkład pod lakier , czy jednak muszę dać nobkor ( lakier to autorenolak)?

3. jaka kolejnosć powinna być przyjęta tak logicznie, zeby nie malowac np środka i nie "kropkowywać" karoserii i odwrotnie. Od czegopowinno sie zacząć malowanie lakierem samochodu ? chdozi mi o odpowiedź typu np "najpierw środek,słupki komora silnika ...itp":P)

4. słyszałem, ze dla uzyskania połysku można zrobić baaardzo rozcieńczony lakier i po położeniu ostatniej wartswy po pewnym czasie połozyc na samochodzie. Jak bardzo to możńa rozcieńczyći jakie są wady ?
pozdrawiam i z góry Dziękuję.

boordi / 2005-11-14 09:23:51 /


1. około +5 stopni (chociaz udało nam sie malować w -5 ale jakość tego malowania pozostawia wiele do życzenia)...

2. polecam całe auto w antykorozyjnym - ja malowałem felgi i mimo poprawek zeszlifowanych do gołej blachy miejsc podkładem pod lakier po roku wyszła rdza od spodu.

3. najpierw środek + bagażnik i komora silnika, później go zakleić i lakierować z zewnątrz - przynajmniej tak wydaje mi sie logiczne

4. dla uzyskania połysku na ostatnią warstwe (jeszcze mokrą) po około 20-30 minutach kładziemy lakier bezbarwny (tzw. klar). Duże rozcieńczenie lakieru spowoduje, że spłynie on z auta - nie polecam.

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-11-14 10:28:03 /


Witam i dizekuję za odpowiedź.

No to ja jeszcze jedno pytanie. Lakier rozcieńczam w stosunku 4:1 (Lak: Rozp)

Więc na litrę lakieru dodaję 250 ml Ftalowego. Utwardzacz,wiem,zę daję bezpośrednio przed położeniem lakieru. I teraz... nie znam sie na konsystencjach lakieru, lepkościach ani napięciu powierzchniowym... jeżelizastosuje dokłądne rozcieńczenie zalecane wg producenta (co do centymetra mniej więcej) to jak sie to ma w praktyce? Chodzi mi, ze czesto słyszałem, jak ludzie po prostu rozrabiali na oko ... dlatego pytam :)Oczywiśćie zależy to od temperatury, wiem,dlatego ęde starał sie ogrzać mały garaż,ale do tego dochodzi zawsze niedokłądne wysterylizowanie garażu z pyłków itp itd.

A co do rozcieńćzonego lakieru,to chodziło mi raczej hmm o prawie sam rozpuszczalnik (podobno lakier rozlewa sie lepiej w piecu a to ma za zadanie hmmm zgładzić warstwę wierzchnią)

pozdrawiam serdecznie

boordi / 2005-11-14 10:43:36 /


Polecam fachową literature. "lakiernictwo samochodowe" (czy jakoś podobnie) Zbigniewa Neumanna. Do dostania w księgarniach technicznych. Ja kupiłem "systemem wysyłkowym" bezpośrednio od autora: zorpot@dialcom.com.pl

bartek nowakowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-11-14 11:19:56 /


ciekawe jest to malowanie pedzlem, do lakieru chyba masz pistolet?
pedzlem maluje sie plot, na samochodzie wychodzi to tragicznie i trwa duuuuzo dluzej

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-11-14 11:57:42 /


ja tylko dodam odnośnie lakieru "autorenolak" ;]
niepolecam!!
niewiele drożej wychodzi akryl a kładzie się go znacznie lepiej i znacznie lepiej wygląda :)

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-11-14 12:19:18 /


camaro z tego co wiem to RR malowali pędzlami a nie możesz chyba powiedziec że tam lakier jest zwalony?? ;) ale fakt trwało to "troszke" dłużej.

grabasz / 2005-11-14 14:28:44 /


Najlepiej poczytaj ww książki ,ale zajżyj do mnie [OCZYWIŚCIE JEŚLI CHCESZ],może to Ci pomoże. http://aeroarte.com/technologie.htm

aeroarte / 2005-11-14 15:12:11 /


tutaj jest mowa o garazowym debiuciku lakierniczym do ktorego pistolet jest zdecydowanie wskazany
zreszta pomalowanie podkladem budy zajmuje wtedy pol godziny, a pedzlem chyba dwa dni :)
mozna tez pedzlem polozyc baze :) , ale trzeba wylozyc kase na 10 warstw lakieru i to wszystko polerowac, wiec gdzie tu rozsadek

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-11-14 15:12:47 /


Płoty się teraz już wałkiem maluje, a samochody zdecydowanie pistoletem.Jak chcesz malować prawie samym rozcieńczalnikiem , to musisz użyć pistoletu niskociśnieniowego - mniejsza szansa zrobienia zlewów.Jeżeli pomalujesz mniej rzadką farbą to uzyskasz grubszą warstwę i wtedy przy ewentualnych zaciekach możesz je zeszlifować i zapolerować .Polerować i tak musisz całość ze względu na warunki.Popróbuj na pionowej blasze.

aeroarte / 2005-11-14 15:33:04 /


Hmmm Na wstępie dziękuję za posty :)

Kompresor akuratnie sie zrąbał,wiec zostałpendzel a farba byłą jednak za gęsta. (niestety. Codoposługiwania sie pistoletem,to malowałem już odrobinkę (nawet trochu) ... ale nie duże powierzchnie i samochody.

Nobikor jest wg mnie wdzięcznym podkładem,bo ładnie sie rozlewa... jak ma odpowiednią konsystencję oczywiście:/. P oza tym na to miał iść podkład wypełniający, nie bawiłem się tym wcześniej,ale mówiono mi i z resztą pisało, ze w przypadku zporządzenia odpowiedniejkonsystencji (P + R + U) działą to jako podkład wyroownujący (z tąd myśl bezpiecznego malowania pędzlem). Co do autorenolaka ...to nie chciałem qpować drogiego lakieru,bo remontuję K-shella.może to śmieszne,ale odtego chciałem zaczać.nie stać mnie na inny (czyt. lepszy samochood), a jednak nie chciałem qpować zrobionego,gotowego. Męczę sie z tym sam i ze znajomym,i dłubiemy. Kiedyś chciałbym zabrać sie za remont czegoś poważniejszego,ale chyba by mnie szlagtrafił, jak zepsułbym jakąś lepszą furkę.


Robiliśmy blachakę,konserwację,poszpachlowaliśmy, wyremontowalismy silnik,generalnie wszystko co nie pasowało,to podrabialiśmy ...Aha ...i zabierająć sie za to nie mieliśmy wielkiego pojęcia na ten temat...:)


Mimo to jeszcze raz dziękuję za posty i mam nadzieję, zę nie będe musiał już prosić o pomoc. :)

pozdrawiam serdecznie

boordi / 2005-11-14 22:38:26 /


No - Panowie ,ale nas przerobił ! Pociecha , że tytuł jest konkretny.

aeroarte / 2005-11-14 22:47:41 /


HEHE proszę nie traktowaćtego jako hmmm niedomoowienia.moim zdaniem każdy temat,oktoorym nei pisano jest cenny,chyba,że użytkownicy stwierdzą, że zmarnowany czas na coś takiego.


przeszukiwałem forum i nie znalazłęm niczego podobnego na ów temat,dlatego postanowiłem napisać

poza tym kazdy z was na pewno kiedyś zaczynał ... jedni mieli lepiej (czyt łatwiej) inni gorzej,ale wszyscy podobnie ...od zera.:) poza tym Panie Jarku całkiem ładnie wyszłą panu bryczka :)

http://aeroarte.com/photogallery/em37.jpg

:) Maluje pan za pieniążki samochody aerografem ? I czy blacharkęrobiłpan sam?

pozdrawiam

boordi / 2005-11-14 23:07:31 /


hmmm moze zformułuję inaczej to pytanie,bo brzmi trochu niegrzecznie.

Czy zdarza sie panu malowaćcośdlakogoś na samochodach ? częstona tego typu stronach widuję dużo zdjęć, a tutaj nie,wiecpomyślałem,ze to tylkopojedynczy projekt.Oto chciałem zapytac..
pozdrawiam

boordi / 2005-11-14 23:19:01 /


Kolego, zobacz całą moją stronę to się dowiesz. Umiem zrobić też inne rzeczy i żyję nie tylko z malowania. Na tej stronie i tej do której podałem link chcę pomóc w miarę moich możliwości tym ,którzy zaczynają ,lub nie mają kasy na profesjonalne wykonanie ,więc nie interesuje mnie co malują ,ale jesteś tu od 2004 roku i powinieneś znać regulamin. Podszedłeś mnie , ale życzę powodzenia ,bo 12-tsiącom osób,które weszły na stronę w jakiś sposób pomogłem ,więc dlaczego nie Tobie?

aeroarte / 2005-11-14 23:47:49 /


całkowity OT, mój płot jest malowany kompresorem i pistoletem. :)

grabasz / 2005-11-14 23:49:29 /


Dziwi mnie tak długi staż na stronie ;-)) - stąd w ogóle odpowiedź ...

Oj nie przesadzajmy - warto sie dowiedzieć coś o lakierowaniu ;-)

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-11-15 00:04:52 /


W jaki sposó pana podszedłęm ?

nie rozumiem...kaszla maluje sie taksamo jak Caprika czy mustanga, opla merca itp itdztym,zę tam trzeba (czyt pasowałoby) to zrobić lepiej nie rozumiem ludzi,którzy śmieją sie z tego, jakby zapomnieli co kiedyś mieli i od czego zaczynali.

Co do urażania,przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem tym,że nie napisałem co będe malował.

I co do stażu, niestety mojego nicka szlag trafił,zapomniałem hasła...ale cóż, nie jestem tutaj dla stażu na stronie. Nigdy nie lakierowałęm samochodu i tyle,chociaż malowałem pistoletem wiele innych rzeczy (w sumie swojego czasu taką miałem pracę).

Pozdrawiam serdecznie.

burdi / 2005-11-15 10:01:24 /


Chodzi o to że i tak długo, a nie że krótko. Gdybyś się zalogował wczoraj i zadał to pytanie, to na pewno padła by odpowiedź: co będziesz malował?
A z drugiej strony bardzo miło że jesteś z nami tyle czasu i nie wyskoczyłeś z k'schellem wcześniej. Widać czytałeś regulamin. To się rzadko zdarza. Życzę Ci zamiany na Forda jak najszybciej i zapraszam na zloty!

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-11-15 11:28:53 /


Burdi...daleki jestem od obrażania ! Po to się tu spotykamy, a motywy wyjaśniłem wcześniej.

aeroarte / 2005-11-15 12:00:22 /


Jeżeli nie robiłeś tego nigdy przedtem to a chcesz mieć dobrze pomalowane auto to daj sobie spokój zleć to na zewnątrz.
Tutaj nie tyle ważna jest wiedza co pewna ręka i wprawa.

Przedewszystkim jak dobrze nie przygotujesz podłoża to za pół roku masz parchy na lakierze i odłażącą farbę.

Najpierw usuń całą rdzę wszystkie przetarcia do gołej blachy malujesz wasch primerem lub haco paste zależnie od firmy hemikaliów i upodobań
odparowanie 20 min
następnie filer jakieś 120 mikronów jeżeli buda mocno klepana,
odparowanie 15 min
suszenie w piecu 60 stopni 1,5 godziny
następnie szlifujesz z tego jakieś 15-20, maszynowo papierem 320
wszystko odpylasz zmywasz, odtłuszczasz, wycierasz szmatkami pyłochłonnymi
oglądaz budę dokładnie i naprawiasz odrobiną miałkiego szpachlu wszystkie niedociągnięcia i drobne nierówności co przeoczysz będzie widoczne pod lakierem!!!
Jeszcze raz mycie i ścieranie kurzu.
Potem jeżeli decydujesz się na technologię baza lakier malujesz kolorową bazą
jeżeli nie masz komory z odpowiednimi wyciągami to lakier nie trafiający na budę będzie zasychał w powietrzu i opadał na karochę tworząc brzydki zakurz (matową kropkowaną powierzchnię) do pełnego pokrycia jakieś 50 mikronów po odparowaniu 15 - 20 minut lejesz na to lakier bezbarwny jedną do trzech warstw
odparowujesz 15 minut
i jeżeli masz piec to suszysz w 60 stopniach przez 1,5 godziny.
I autko gotowe :)

Pankol / 2005-11-16 16:22:14 /


na podklady polecam farby na bazie żywic fosforany cynku nie dość ze chemia to mała przepuszczalność wilgoci dodatkowo farby są pigmentowane np. aluminium tworząc zabezpieczenie katodowe i są twarde lepszych farb nie znam
przy tak wiekowych somochodach stara farba musi być oczywiście zdarta do gołej blachy !
a co do spawania jeśli spaw ma być ciągły można spawac go punktowo tak aby uzyskać ciągłość ale bez pospiechu bo blachy powygina a jeśli ktoś nie lubi szpachli można dać ołów lutować

kaaktus Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-12-10 16:08:48 /


Witam. Właśnie jestem w trakcie swojego debiutanckiego remontu garażowego. Mam pewien problem dotyczący głównie zabezpieczenia miejsc poszpachlowanych. Chodzi o to, że auto jest teoretycznie gotowe do lakierowania, ale niestety będę mógł to zrobić dopiero za jakiś miesiąc, dwa i auto przez ten czas będzie stało "pod chmurką". Jak zabezpieczyć (przed wilgocią i rozwijaniem się korozji) miejsca poszpachlowane i zapodkładowane, aby za te dwa miesiące nie robić wszystkiego od nowa? Pozdrawiam.

Krzysztof Siemiątkowski Dokładna lokalizacja na mapie / 2007-02-11 23:42:31 /


Nic nie rób . Podkład akrylowy jest wystarczającym zabezpieczeniem. Tuż przed samym lakierowaniem ,musisz go przeczyścić papierkiem 400-600 na sucho ,odkurzyć,odtłuścic zmywaczem silikonowym i polakierować.

aeroarte / 2007-02-12 14:26:23 /


A czy na szpachlę mogę śmiało nałożyć filerek, czy normalny podkład w sprayu? Bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale słyszałem taką opinię, że jak już się lakieruje auto lepszej jakości lakierem z pistoletu to może on się "nie zgrać" z wcześniejszymi specyfikami sprayowymi gorszych firm. Jak to jest?

Krzysztof Siemiątkowski Dokładna lokalizacja na mapie / 2007-02-12 23:16:29 /


Ogólna zasada jest taka: jeśli stosujesz materiały akrylowe to stosuj je konsekwentnie. Firma i sopsób nakładania (pistolet/spray) nie ma znaczenia jeżeli chodzi o "zgodność" powierzchni.
Niewskazane jest stosowanie np podkładu renowacyjnego do lakierów chemoutwardzalnych bo na 90% się nie zgodzą.

dieselfan aka zgoniok Dokładna lokalizacja na mapie / 2007-02-13 08:02:29 /


ok, dzięki za pomoc. Pozdrawiam.

Krzysztof Siemiątkowski Dokładna lokalizacja na mapie / 2007-02-13 13:51:26 /


koledzy pytanie mam... czy do bazy stosuje sie tą samą dysze co do bezbarwnego?? i czy wszystkie pistolety są przydławione dla utrzymania stałego cisnienia, bo mam pistolet kupiony wraz z kompresorem i nie wiem czy wogóle tego uzywać, wygląda w miare na nie "badziewny", jakiś niemiecki wiec czy da sie czyms takim coś pomalować czy lepiej kupić cos lepszego...?? z góey dzieki za info .Pozdr!

tachu Dokładna lokalizacja na mapie / 2008-02-24 15:18:55 /


Tachu - masz nisko ciśnieniowy pistolecik i jak kupiłem też takowy (1,4 iglica) to po podłączeniu na sucho jakoś tak mało dmuchał jednak po zalaniu - na próbę - Fantą ;-)) dawało jak sie masz Franek. Malowałem niedawno - 4 dni temu farbę renowacyjną i dziś pomalowałem bezbarwnym tym samym pistoletem. Na początku jakoś mi tak dziwnie kropelkowało ale po rozcieńczeniu lakier ładnie rozpływał się po elemencie i to tym samym pistolecikiem. Tak więc popróbuj na zasadzie doświadczeń. Kompresorem o poj. 30 l nie dawało rady dlatego zrobiłem z butli po LPG 70 L. i teraz starcza powietrza mimo że pistolet potrzebuje 2-3 barów. Co 10 minut dawałem odpoczynek własnym płucom i kompresorowi. Zmieniłem wszystkie przewody na grubsze aby ładnie podawało powietrze mimo zachowania wejściówek 1/4 cala. Patent na zrobienie nowej butli 70 L i wszelkie podłączenia zapożyczone zostały dzięki m.kozlowski i przy zasilaniu starym kompresorkiem.

SZREK / 2008-02-24 21:05:20 /


dzieki SZREK, ja tez mam 30l baniak, jak bedzie to meczące to butla lpg też sie znajdzie;)

tachu Dokładna lokalizacja na mapie / 2008-02-24 21:12:06 /


SZREK a butle masz sprzężone ze sobą czy zamiast tej 30 litrowej masz tą 60 ? tez mnie denerwuje to ciągłe doładowywanie :) szczególnie uciążliwe przy pracy z narzędziami pneumatycznymi ...

Pe®ana Dokładna lokalizacja na mapie / 2008-02-24 21:32:22 /


takie kompresorki są raczej do dopompowania kół,przedmuchania gaxnika a nie do lakierownia...

mario75 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2008-02-24 21:35:20 /


ja myślałem zeby połączyć dwie nawet do gazowej szybkozłaczke dorobic i przewodem. ale jeszcze nie testowałem, nie wiem co SZREK tam maluje... może jemu na całe auto butla 30 nie starcza :P

tachu Dokładna lokalizacja na mapie / 2008-02-24 21:35:25 /


Patent wyszedł ode mnie, więc rozjaśnię:
Od kompresorka 30l wąż idzie do butli gazowej 80l z wybebeszonym wielozaworem. stąd wężem do regulatora ciśnienia i do pistoletu. Bez butli pistolet psika po 5-10 sekund, z butlą w 3 godziny cała granada kombi pomalowana 3 razy bez zadyszki. Tyle, że ja miałem maskę, nie jak SZREK :)

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2008-02-24 22:48:25 /


Aha, ale kompresor wyłączał się przy 8atm a reduktor ustawiony miałem na 3atm. W trakcie malowania kompresor cały czas pracował, nieźle się zgrzał...

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2008-02-24 22:49:22 /


czyli spawałeś przy butli ? bo ja myślałem o odkręceniu takiego koreczka (nie spust wody) na butli (duży imbus) i połączeniu tego jakoś z butlą gazową cały patent z wyłącznika ciśnieniowego i manometry i wyjścia zostają na kompresorku a powiększa się tylko pojemność zbiornika - czyli w zasadzie to o co nam chodzi ;] dobrze myśle ?

Pe®ana Dokładna lokalizacja na mapie / 2008-02-24 22:53:10 /


Ja do podkładowania zrobiłem sobie bule dodatkowom zaspawałem dziure i wywierciłem 2 dziurki nakrętki przyspawałem nyple na telonie wkręciłem i do dzisiaj działa:)

Przemek. Dokładna lokalizacja na mapie / 2008-02-24 23:04:59 /


Perana, dobrze myślisz, ja to zrobiłem trochę inaczej, bo mi tak pasowało. Przy butli nie spawałem, tylko rozkręciłem wielozawór, wyjąłem wszystkie zabezpieczenia ze środka oprócz nadciśnieniowego i wkręciłem złączki w te miejsca gdzie normalnie przykręca się węże od gazu. Wyłącznik 8atm został przy sprężarce. Manometr i regulator ciśnienia przykręciłem do szybkozłączek, dzięki czemu mogę je sobie podłączyć w dowolnym miejscu całości, tam, gdzie mi akurat pasuje.

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2008-02-25 08:55:02 /


To co ma m.kozlowski - ja jeszcze przerobiłem - a dokładniej to ja podłączyłem innymi przewodami - mam szersze wyjścia - mniejsze opory wydostawanego się sprężonego powietrza. m.kozlowski dał wejście i wyjście tak jak gaz do butli wchodzi ja natomiast dałem tymi szerszymi i te złączki co są to pięknie pasują do szybkozłączki z gwintem żeńskim na 1/4 cala - tak więc podłączam już gotowy wąż do szybkozłączki. Na fotce którą załączam za pozwoleniem m.kozlowski - to jego sposób podłączenia i od niego zaciągnięty i jego patent (wszelkie prawa autorskie i wpłaty na jego konto ;-).
Ja dałem wyjście z butli LPG tam gdzie jest to pokrętło (zawór ręczny) ponieważ ma większe średnice i lepiej idzie - ponad to wywaliłem wszelkie węże (spiralne które są w sprzedaży w sklepach - cienkie - dobre do dmuchania pyłu z samochodu) i dałem taki jak m.kozlowski - wąż grubszy (większa średnica wewnętrzna) i teraz dmucha że głowę urywa. Nawet przy montażu odkręciłem szybkozłączkę z napełnionego zbiornika LPG i tak dało że zbiornik LPG wymaszerował z garażu i poleciał jakieś 10 metrów - takie ciśnienie !!! i wydajność !!. Oczywiście że podłączyłem obie butle ze sobą wężem na szybkozłączkach (ten mały służy jako uzupełnienie i troszkę zwiększa pojemność butli LPG.
Narazi próbowałem podkładem pociągnąć wnętrze pojazdu i szło i to pięknie - mam tylko problemy z regulacją ciśnienia ale to na zasadzie prób i błędów będę dochodził - strasznie czuły namometr przedpistoletowy. Inaczej chodzi na sucho a inaczej z farbą.

SZREK / 2008-02-25 13:50:33 /


A jeszcze jedno dodam. W tym co znajduje się przy butli (nie mogę znaleźć nazewnictwa) po LPG jest wiele wyjść jednak radzę zostawić zawór bezpieczeństwa który w razie niekontrolowanego wzrostu ciśnienia zapobiegnie rozerwaniu butli i wszystkiego co jest koło niej. Przy tym zaworze też nie radzę grzebać (ponoć otwiera się przy ciśnieniu ponad 24 bary)- niech zostanie taki jaki jest a wszelkie inne rzeczy można dowolnie modyfikować i rozkręcać i wywalać do kosza zawartość środka. A nie potrzebne zaślepiać jakimiś śrubami jednak ze skokami gwintów nie jest najlepiej - są różne i nietypowe ale przy odrobinie pomyślunku wszystko idzie zrobić.
Jeszcze raz dziękuje m.kozlowski - za wszelkie rady i sugestie. Dzięki niemu mam teraz super zbiornik !!!

SZREK / 2008-02-25 14:11:50 /


a ja mam 3 butle z hamulców z Ursusa c-360 ale podłączona jest tylko jedna i jakiaś sprężarka z czasów chyba PRL i takie coś Taunusa zakonserwowało i pomalowała i kilka razy Nyske i jakieś inne wechikuły drogowe i nie tylko

BenioTL Dokładna lokalizacja na mapie / 2008-02-25 17:44:40 /


Przemek. - też zrobił to z głową jednak nawiercanie butli bywa mało bezpieczne. W swojej służbie widziałem jak rozerwana butla zmiotła z powierzchni drewniany garaż - widok jak po bombie. W tym miejscu co nawiercił Przemek. to można przy przemieszczaniu utrącić i katastrofa gotowa. Wszelkiego rodzaju nawiercenia mogą powodować mikropęknięcia i spawanie może osłabić konstrukcję - tam jest spore ciśnienie i może to być niebezpieczne a ponad to przewiercenie tej butli po LPG to chyba niezłej pracy wymagało - to materiał strasznie twardy. Uważam że rozwiązanie m.kozłowski jest leprze i bezpieczniejsze bo są zachowane wszelkie strefy bezpieczeństwa a podpięcie się do fabrycznych wyjść jest naturalne i zamiast gazu jest powietrze.
Nie poruszona została jedna kwestia a mianowicie sprawa otworu do spuszczania wody. Uważam że nawiercanie to nie jest najlepsza sprawa i zostaje od czasu do czasu odkręcić kilka śrubek i wylać to co się tam zgromadziło.

SZREK / 2008-02-25 19:48:31 /


Pędzlem to bez sensu malować bo się narobisz ze szlifowaniem :) Podkład kładź pistoletem. Temperatura to z tego co zauważyłem musi być 15 stopni z moich obserwacji. Lakieru bym nie roźcieńczał bo nie wyjdzie połysk i spłynie.
Połysk z moich obserwacji wychodzi bardziej od grubości nałożonej warstwy, dasz za cieńko będzie mat, a za grubo to bedzie zaciek. Trzeba sobie poćwiczyć. Połysk to raczej umiejetności i też w pewnym stopniu jakość farby.
Co jest dla mnie najważniejsze to bardzo mocne oświetlenie nad lakierowanym elementem dzieki czemu widzisz jaka powierzchnia wychodzi i czy dałeś odpowiednio grubą warstwę. Najlepiej jarzeniówki które będą się ładnie odbijały w lakierowanym elemencie :)

Kilgore / 2019-02-08 15:48:12 /


no cóż złapałem się i ja :P

Kilgore / 2019-02-08 15:49:22 /