słyszałem niedawno metodzie reparacji karoserii nazwanej cynowanie , widzialem nawet to kiedys w telewizji ,mowili ze jest ona o stokroc lepsza od szpachli itp. czy ktos wie dokłdnie na czym to polega i co jest do tego potrzebne ? bende bardzo wdzieczny za pomoc
hezor / 2005-01-07 23:13:46 /
to ze lepsza od szpachli to napewno..ale o ile drozsza
stosuje sie to w restauracji drozszych i rzadszych modeli aut..pozatym jest trwalsze od szpachli..:P
pozdro
Zakrzak! / 2005-01-07 23:35:44 /
no wlasnie o ile droższa i jak dokładnie wyglada proces nakładanie tego i obróbki !!
SKUN_3M / 2005-01-07 23:51:54 /
bylo bardzo dokladnie opisane :)poruszane i dziwie sie Skun ze Ty nie pamietasz ???
http://www.capri.pl/services/forum-thread.php?id=40461773bd77c&t=323030342d30352d31372032313a33373a3537#new
Wojdat / 2005-01-08 00:53:25 /
Wojtad no każdemu moze sie zdarzyć po sylwestrze i poprawkach :P sasasa do dziswielu rzeczy nie pamietam :P
SKUN_3M / 2005-01-08 01:07:49 /
Oile jest lepsze cynowanie.nie słyszałem o tym?ołowiem wiem że tak
lucyfer / 2005-01-31 19:05:26 /
o wiele
a tak na marginesie to masz ciekawy wpis w swoim koncie...skladam wyrazy wspolczucia twemu geniuszowi :P
Zakrzak! / 2005-01-31 23:28:14 /
a oco ci hodzi z tymi wspułczuciami.
umar ci ktos?
lucyfer / 2005-02-05 19:52:31 /
Zakrzak tyś kurna strasznie zaczepny.Co oglądam jakieś posty to zawsze coś znajdziesz żeby się do kogos przyczepić (skrytykować).Mało "kolegów" masz czy co? Poluznij trochę.
kolegow mam wystarczajaco :)
a co do "lucyfera" to chodzilo o jego wpis w koncie :
"Jestem szczesliwym posiadaczem kapcia kturego od restałrowalismy z kumplem po rozwaleniu go na podwujnym gazie "
a skoro to strona milosnikow takowej motoryzacji i mamy tu szerzyc kulture motoryzacyjna to chyba nie ma sie do czego przyznawac...no nie?
swiadczy to raczej o niedojrzalosci goscia braku odpowiedzialnosci i chyba inne podejscie do tych aut niz wiekszosci z nas wiec nieco nie na miejscu jest sie chwalenie takimi "wyczynami" tu bo raczej sa godne politowania i slusznej krytyki
wiec maroo chyba nie masz racji piszac to co napisales
moze i czasem sie czepiam,niezgadzam itp ale gdyby wszyscy mieli takie samo zdanie na kazdy temat to bylo by tu starsznie nudno nie sadzisz?
pozdro
p.s. jak ktos bedzie mial jakies ciakawe spostrzezenia praktyczne co do cynkowanie to niech pisze bo temat ciekawy i chetnie poczytam jakies wskazowki
Zakrzak! / 2005-02-06 01:55:12 /
W sumie masz racje.Zbyt impulsywnie do tego podeszłem.Sorka
jak dobrze pamietam to od jakiegos pol roku zakrzak spokojniejszy :P
cora go strofuje :)
co nie ?? obserdaku :)
hehe pozdro !!!
Wojdat / 2005-02-06 19:02:36 /
hehe wojdat mialobyc " Łapserdaku" :P
a ty sie na PC szykuj zebym mogl ci skopac tylek na torze :P
Zakrzak! / 2005-02-06 21:10:30 /
no i stalo sie....ocynowalem pierwszy kawalek z Capriaku.... ciekawe ile wytrzyma? Rzeczywis,cie w porownaniu do kladzenia szpachli to syzyfowa praca, miejmy nadzieje, ze nie pojdzie na marne.
Pozdrowienia
Yendrek / 2005-10-18 12:20:13 /
No to pochwal się jak dokonałeś tego czynu- opis narzędzi, technologia, ceny, wydajność, zuzycie materiałów... przesadzam. Po prostu napisz jak to zrobiłeś.
Dzwoniłem dzisiaj do firmy zajmującej się renowacją starych aut"Oldtimer classic service" pod Wa-wą, człowiek prowadzi ten zakład już od ładnego czasu i robi również auta z zagranicy.Twierdzi że cynowanie jest OK ale wymaga odpowiedniej fachowości położenia najlepiej na czystą blachę nie poleca uzupełniania ubytków.W jego warsztacie technologia opiera się na wklejce z blachy a następnie cynkowanie obustronne( jeśli dobrze gościa zrozumiałem to stosuje jakąś specjalną technikę spawania"żeby blach nie przegrzać").Ponieważ sam jestem zainteresowany solidną i trwałą blacharką (czyli tylko naprawy trefnych miejsc bez wiadra szpachli, sławetnych zamienników i niepotrzebnego cięcia auta) mam pytanko CZY KTOŚ SŁYSZAŁ O TEJ FIRMIE JAKIEŚ OPINIE? i CZY PO JAKIMKOLWIEK WSPAWYWANIU I OSZLIFOWANIU CYNKOWANIE ZDA EGZAMIN? NO I PO TRZECIE CO Z LAKIEREM NA OCYNK CHYBA IDĄ JAKIEŚ SPECJALNE PODKŁADY POD FARBĘ CO BY WYKLUCZAŁO PUNKTOWE CYNKOWANIE NP BŁOTNIKA.
cwiety_3M / 2005-10-18 21:29:13 /
Jest tylko jedno ale - raz mówisz o CYNOWANIU, a raz co zrobić po CYNKOWANIU. To pierwsze raczej tzw. ogniowe, czyli palnik lub duuuża lutownica, to drugie w warunkach amatorskich raczej prądowe lub napylane z aerozolu.
mtango / 2005-10-18 22:19:16 /
Z tego co słyszałem cynowanie można wykonać przy pomocy palnika jaki stosują hydraulicy, kiedyś czytałem opis gościa który w cherry po cynował progi i podwozie oraz uzupełniał ubytki stosując jakąś specjalną siatkę metalową od spodu błotników i z góry uzupełniał cyną, podobno na próbę po cynował kawałek blachy i przez rok trzymał w roztworze soli, po roku na blaszce nie było śladu korazji, ja zamierzam po wymianie po cynować progi i parę elementów podatnych na korozje, a że mój teść to hydraulik to podpowiedział mi iż do zabezpieczenia progów mogę spróbować wykorzystać pastę cynową do lutowania rur, z malowaniem też niema podobno kłopotu.
keram / 2005-10-18 23:01:45 /
te sposoby to nie do tego wątku :P - no coments!!
Rydzu liil / 2005-10-18 23:07:25 /
a to link do firmy która wiedzie prym nie tylko w polsce w tej dziedzinie
http://www.cynkowanie.com.pl/ocynk.php
Rydzu liil / 2005-10-18 23:09:40 /
chciałem tylko skromnie zauważyć że :
cynk i cyna to dwa różne materiały ;-))
MikeB4 / 2005-10-18 23:23:31 /
ponieważ w wątku pojawiają się na przemian, cynowanie (w temacie jest) i cynkowanie (o tym cały czas mówią rozmówcy), podałem linka do tego co się stosuje, cynowanie to raczej podczas lutowania :P najlepiej wraz z kalafonią :)
Rydzu liil / 2005-10-18 23:28:02 /
ale założyciel miał raczej na myśli cynowanie, bo pisze o reperowaniu nadwozia, a nie o jego zabezpieczeniu przed środowiskiem zewnętrznym.
Rydzu liil / 2005-10-18 23:30:08 /
Napisałem o zabezpieczaniu przy pomocy cynowania dlatego iż decydując się na tą technikę naprawy nadwozia można pokusić się też o wykonanie zabezpieczenia paru wrażliwych elementów, nadmieniłem też iż człowiek uzupełniał w ten sposób ubytki w błotnikach, czyli dokonywał napraw karoserii, jutro dopytam się teścia jak to można wykonać i co to za siatka której używał ten gość.
keram / 2005-10-19 00:02:00 /
Wtrąciłem kilka zdań na temat cynkowania ponieważ jak sądze w powyższym wątku generalnie chodzi o dobry sposób reanimacji blach i ewentualnie o ich dobre zabezpieczenie ( z tekiego powodu tu zajżałem).Ponieważ stosuje się obydwie techniki napraw i zabezpieczeń tworzenie oddzielnego wątku na temat cynkowania to raczej rozpraszanie tematu dla "potomnych".
cwiety_3M / 2005-10-19 08:40:06 /
Szczerze mowiac po przeczytaniu tego watku zaczalem zastanawiac sie czy nei "rozpoczac przygody z cyna". Poszukalem w necie i wlasciwie jedyne co znalazlem, to opis CYNOWANIA na www.mercedesstory.pl opis jest dosc dokladny i malo tego sa informacje o firmie sprzedajacej materialy do cynowania (stop cyny w sztabkach i paste do cynowana). Uzbroilem sie w palnik na propan- butan ("hydrauliczny" do lutowania cyna (sic!) rur miedzianych) i hajda na wroga..... Czesc pierwsza- czysczenie blachy do zdrowego- nie wiem czy to kwestia elementu- dolny fragment tylnego pasa, czy po prostu ruda sie tak wzarla, ale zeby wszystko doczyscic podchodzilem z roznymi materialami- druciak na wiertarce, tarcze z wlokniny, papier scierny na fleksie i nawet (nie podejrzewalem ze popadne az w taka desperacje)- fosol! potem to wszystko trza bylo odtluscic, posmarowac pasta i wg opisu ze strony powyzej- podgrzewac i rozcierac szmata az zrobi sie srebrzysto szare i ...... ze tak powiem blada... cyna nie za bardzo chciala sie trzymac (powierzchnia pionowa wiec albo spadala albo splywala- moze zbyttrudny element wybralem na poczatek ) w kolejnym akcie desperacji siegnalem po srodki ujzywane przy lutowaniu rur miedzianych i ... zaczelo wychodzic! cyna zaczela "lapac kontakt" z blacha.... kolejny krok- rozcieranie przy pomocy drewnianych deseczek - kolejny etap "drogi przez meke" zeby sie nauczyc... w koncu jednak sie chyba udalo, bo czas naglil i ciemno zaczelo sie robic..... szlifowanie wloknina, papierem sciernym- moze nie udalo mie sie dotrzec tego tak jak szpachli, z wykonczeniem tez nie poszlo najlepiej (musialem tylko machnac podkladem na metela niezelazne i zamazac hammeritem) ale... na razie sie trzyma! To juz drugi tydzien i jeszcze nie odpadlo!wiec uwazam to na razie za sukces! Zobaczymy po zimie, mam jeszcze pare miejsc gdzie bede wyprobowywal cynowanie, ale na razie ani aura, ani czas nie pozwalaja na kolejne proby. Moje wnioski- po pierwsze kupic duuuuuuuuuuzo sztabek cyny na poczatek (ja kupilem chyba osiem z czego piec zuzylem tzn mala czesc zostala na samochodzie, reszta splynela, skapala- zebralem i przetopilem ale jak jest sie w trakcie roboty, to po prostu trzeba siegnac po nastepna sztabke, a nie bawic sie w prztapianie) poczatki sa niesamowicie wkur.... denerwujace i odechciewa sie wszystkiego. Szczegolnie w sytuacji, gdy po doczyszczeniu blachy okazuje sie ze cyna zaczyna przepieknie stosowac sie do prawa grawitacji niejakiego Newtona (idiota- po co to wymyslal, o ile byloby bez tego latwiej :) jezeli chodzi o malutkie dziurki mozna je z powodzeniem "zakleic" (wide post Karola o naprawie cyna blachy dziurawej jak rzeszoto)- ciekawe tylko jak dlugo to wytrzyma. Ogolnie wrazenie- satysfakcja ze jakos udalo sie popaprac cyna, czasu na to zeszlo duzo wiecej niz poczatkowo planowalem (po tym pierwszym razie sadze ze byloby teraz szybciej, ale pewnosci nie mam) ogolnie mimo wszystko jakos bardziej mi sie podoba niz robota ze szpachla- nie wiem dlaczego moze to jakies zboczenie zeby sobie zycie utrudniac? Jakbym cos niejasno napisal- pytajcie:)
Pozdrowienia
Yendrek / 2005-10-19 09:05:37 /
Znalazlem w sieci taki artykul, nie wiem czy to caly tekst czy tylko streszczenie moze ktos to prenumeruje??
http://www.warsztat.pl/?a=ar&d=a&list=&rok3=2005&cid=5&nr=04/2004&aid=425&uid=&sid=
I taka firme ze sprzetem i materialami do cynowania i spawania.
http://www.zatechs.com/index.html
Chyba powoli cynowanie wraca do lask.
Niedlugo sam bede musial sie wzisc za blacharke, trzeba poczwiczyc.
Przemko / 2005-11-22 11:27:45 /
Do oczyszczenia z tlenków...pasta bezkwasowa....naklada sie pędzlem
Boże jeśli ta technologia jest naprawdę przyjazna to nadchodzi oświecenie co do remontu blach ;]
Szpachla błeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Burza / 2005-11-22 20:29:03 /
Technologia jest w miare przyjazna i jakos bardziej w nia wierze niz w szpachle, ale po pierwsze trzeba cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc, a po drugie trzeba miec na to od grzyba czasu
Pozdrowienia
Yendrek / 2005-11-23 11:10:54 /
cynowanie nie zastapi szpachli
jest ono do wypelniania laczen blach , wszelkie inne drobne nierownosci i tak musi pokryc szpachla
fabryka naszych caprikow nie cynowala tylko spawala mosiadzem (laczenie dachu ze slupkami)
camaro / 2005-11-23 11:25:19 /
Spawanie mosiądzem?? To chyba raczej twardy lut jest.
bartek nowakowski / 2005-11-23 13:22:26 /
Camaro, nie pisalem przeciez, ze szpachla jest w ogole be, ale z tego co wiem cynowane powierzchnie pokrywa sie szpachla natryskowa, zeby wlasnie wyrownac te drobne nierownosci :)
Pozdrowienia
Yendrek / 2005-11-23 14:14:02 /
Yendrek, pisze to ogolnie, a jezeli juz to spojrz wyzej "szpachla bleeeeee"
szpachla natryskowa nie jest tak rewelacyjna, jest bardzo przyjazna dla lakiernikow, latwo sie jej uzywa, ale slyszalem juz kilka wypowiedzi ze po roku wychodza efekty uboczne, bardzo lubi siadac i widac to wtedy nawet na pocynowanym laczeniu blach
camaro / 2005-11-23 14:34:19 /
Camaro: W kwestii cynowania zamiast szpachlowania. W oryginalnej książce serwisowej do Taunusów jak byk jest opisana procedura cynowania ubytków. Za to nie ma słowa o szpachlowaniu.
Lutowanie mosiądzem to zupełnie inna kwestia (i faktycznie robi się to w zasadzie wyłącznie do łączenia dachu ze słupkami)
Hmmm Jeti
ja nigdzie nie napisalem ze cyna jest gorsza od szpachli :)
tylko ze cyna nie zastapisz szpachli zupelnie, wypelnia sie nia tylko wieksze nierownosci - szczegolnie spawy/laczenia blach
drobnych zafalowan blachy nie wygladzisz cyna chocbys siedzial nad tym rok
camaro / 2005-11-23 19:16:17 /
PS u mnie w Capri spawy reperatur sa cynowane
a co do spawania mosiadzem to owszem jest tylko na slupkach - ale z jednego powodu, nigdzie wiecej na plaskiej zewnetrznej powierzchni lakierowanej nie ma laczenia blach
a ksiazka serwisowa nie jest pisana dla fabryki tylko dla serwisow/warsztatow
gdyby na linii produkcyjnej Capri wstawiano reperatury to zaspawano by je mosiadzem a nie zalano cyna
camaro / 2005-11-23 19:22:00 /
Yendrek, jak tam Twoja robota(cynowanie) sie trzyma, nic nie odpada??
Mam jeszcze pytanie, w jakis sposob odgazowywales cyne (na stronie metcedesstory, koles pisze o jakims preparacie firmy glasurit), czy bezposrednio dawales podklad?
Pozdrawiam
Przemko / 2006-05-11 13:13:02 /
Po zimie sytuacja wyglada nastepujaco: nie odpadlo. dookola nie sparszywialo (chyba dobrze fosol zneutralizowalem) za to sparszywialo w wielu innych miejscach :((((((((( nie cynowanych.
Pozdrowienia
Yendrek / 2006-05-11 14:42:18 /
mam dostep do pasty do cynowania jakby ktos byl zainteresowany
nie jest moze tania ale za to wydajna i jedno opakowanie wystarczy moze nawet na kilka aut choc zalezy kto gdzie i ile chce cynowac :P
pozdro
p.s. znam goscia co robi auta niemcom i np. reperaturak wogle nie spawa tylko wlasnie na cyne to mąci :) tyle ze on uzywa kwasu mrowkowego jak dla mnie lipa...:(
Zakrzak! / 2006-07-19 23:23:02 /
napisz jak to się nakłada tą paste i ile stoi...pozdro
mateush (proko) 3M / 2006-07-19 23:25:10 /
nie ma to jak tabletka z krzyżykiem /etopiryna chyba :) / do lutowania :) zawsze na nią lutowałem żelazne rzeczy i wychodziło najlepiej :)
Trójkąt / 2006-07-19 23:41:48 /
na wyczyszczona do kosci blache nakladasz paste ktora "wybiela" blache , podgrzewasz to troche i nakladasz cyne w formie "plasteliny" lub zadszej i ksztaltujesz wedle potrzeby
puszka 0.5kg - 30e + porto
Zakrzak! / 2006-07-19 23:46:00 /
ja nie wiem jak to to wygląda ale cyna jest tak gęsta że pół kilo tego pierwiastka bardzo małą objętość ma. to jak tym to robić na kilka aut. z czego to się składa jak to działa i z czym to się je?na jakiej zasadzie to działa?
Marek F / 2006-07-20 01:11:08 /
ja cynuje generalnie zewnetrzne blachy poszycia ale jakby sie uprzec to mozna wszystko
sama pasta sluzy do tego aby zrobic dobry podklad pod sama cyne aby dobrze sie trzymala to podobna zasada jak z lakierem zawsze dajesz pod niego podklad tak to w skrocie po lebkach wyglada
znalazlem jakas fotke z probki cynowania zalaczam :)
Zakrzak! / 2006-07-20 01:42:09 /
jeszcze jedna uwaga
blacha musi byc naprawde czysciutka bo najmniejszy parch nie oczyszczony dokladnie i cyna sie nie bedzie trzymac
w tygodniu wrzuce foty z cynowania podszybia
pozdro
Zakrzak! / 2006-07-31 10:13:47 /
witam gdzie znajde opis cynowania jaka cyna jaka pasta itp pozdrawiam
thekip / 2007-07-04 23:34:11 /
Panowie, a dlaczego cynowanie ? Od lat takie firmy jak RR czy Jaguar stosóją ołowiowanie. Ja też. Na zabieloną powierzchnię nakłada się ołów. Tańszy od cyny i bardziej elastyczny. Łatwiej daje się obrabiać mechanicznie, ma niższą temperature uplastycznienia przy kształtowaniu termicznym. Nie mylić z temperaturą topnienia bo tą akurat ma wyższą. Nie utlenia się w taki sposób jak cyna i nie kruszeje tak szybko. Jeszcze 15-cie lat temu, uczono blacharzy tej metody, a teraz tylko wymiana na nowe i szpachla. Tą metodą można nawet wyrównać szczeliny między elementami. Jak mi się trafi jakiś samochód do roboty to cykne foty , bo od niedawna mam aparat a nie namiastke w telefonie.
szpera WASP / 2007-07-05 21:44:54 /
stosuje sie stop cyny i olowiu, bodajze 25% cyny, 74%olowiu i 1% czegos innego
camaro / 2007-07-05 23:07:57 /
dokładnie, jest to stop twardy a drugi to miękki o zawartości 15% cyny.
szpera WASP / 2007-07-06 07:42:36 /
Panowie czy mozecie troszke bardziej sie na ten temat rozpisac!!!
Lacznie z miejscami gdzie mozna to zrobic " okolcie centralnej polski"
Trzanek / 2007-07-07 14:44:46 /
Centralnie , to w Warszawie lub Legionowie. :)
szpera WASP / 2007-07-07 17:44:09 /
temat jest konkretny i wydaje mi sie ze pomocny malo wiem i chcialbym poznac wady bo zalet znam juz kilka.
jedyną wadą jest pracochłonność
szpera WASP / 2007-07-08 08:10:51 /
czy stosował ktoś pastę cynowa do karoserii firmy Würth? http://www.wurth.pl/katalog2/karty/A0982%209.pdf macie jakieś sugestie na temat cynowania karoserii?
Kristoff / 2009-10-03 17:42:17 /
ooo ciekawi mnie również czy ktoś maił do czynienia z tą pastą i czy poleca. A w P5 seryjnie cynowane było łączenie 2 części przedniego błotnika.
Killer vel M-maniac / 2009-10-09 21:22:55 /
Ja stosowałem wiele różnych past, droższe i bardzo drogie. Najlepszy okazał się płyn o nazwie LUTOLIT i cyna w lasce. Lutolit kosztuje może 8zł i starcza na pobielenie wystarczającej ilości m2 blach. Do nabycia w Roboprojekcie. I to mogę polecic;)
zapek??? !G.O.P! / 2009-10-09 21:49:30 /
Wczoraj na auto-nostalgii oglądałem pokaz cynowania. Zastanowiłem się nad tym jakie super byłoby to rozwiązanie do remontu aut przeznaczonych do sportu - głównie po to aby przyładowanie w oponę kończyło się rasowym pogięciem blachy a nie pęknięciem szpachli i lakieru od zderzaka po słupek :) Być może miało by to również niemałe zastosowanie w przypadku po prostu stłuczek - pewnie łatwiej da się takie dajmy na to drzwi wyprowadzić / odgiąć bez pękania lakieru...
Z rozmowy z człowiekiem wyszło mi że jakkolwiek proste powierzchnie można bez problemu wyprowadzić samą cyną pod lakier to już np. przejście reperaturek nadkoli i tak będzie wymagało szpachli (zapewne w mniejszych ilościach). Z człowiekiem reklamującym tą technikę raczej nie porozmawiam o jej wadach.
Pytanie czy ktoś z klubowych nadwornych blacharzy ma jakieś doświadczenia / przemyślenia na temat cynowania ? Czy rzeczywiście jest to trwalsze i lepsze rozwiązanie niż szpachlówki ? Czy są jakieś minusy ?
W dobie postępu w dziedzinie chemii mogłoby się wydawać że firmy wymyśliły już takie materiały (w sensie szpachlówki) które będą i elastyczne i wytrzymałe i antykorozyjne i ... itd. :)
valhallen / 2014-05-19 16:41:31 /
Cynowanie jest kilka razy droższe (materiał) i dużo gorsze do obróbki (czasochłonność). Reperaturki i tak spawasz do czoła, więc to nie problem, poza tym w starych autach szpachli nie doświadczysz, tylko ołów/cynę - właśnie na łączeniach elementów głównie.
Konrad vel smasher / 2014-05-19 17:57:46 /
Ołów metal ciężki - jak wpływa na długość życia każdy wie.
Substancje do pobielania są kłopotliwe bo powodują hiper korozję.
bad ass boy / 2014-05-19 22:53:43 /
Potrafię cynować i robiłem to wiele razy z różnych powodów ale to co kryją pod sobą stare powłoki cyny zniechęciły mnie to tego rozwiązania raz na zawsze. Zawsze gdzieś pod cyną czai się rdza. Aby pocynować element musi on być wolny od rdzy, wyczyszczony i wytrawiony, tylko wtedy da się pobielić stal, nie mogło więc być mowy o "cynowaniu na rdzę". Mimo to gdy zdejmujemy cynę zawsze znajdujemy tam większe lub mniejsze zło. W związku z tym uważam że ta technika raczej nie ma przyszłości zwłaszcza że stop ołowiu i cyny którym się wykonuje takie zabawy został kilkanaście lat temu wycofany ze sprzedaży w obrocie detalicznym właśnie ze wzglądu na potworną szkodliwość.
zapek??? !G.O.P! / 2014-05-20 06:59:11 /
Zapek a widziałeś auto, które było pokryte szpachlą po zbliżonej ilości lat jak to ołowiowane? Po zerwaniu szpachli? Utrzymywane w podobnych warunkach?
Ja nie widziałem szpachli która ma 40 lat... Dlatego pytam, bo sam jestem ciekaw.
A znam takich, co odtwarzają autka kilkadziesiąt razy bardziej wartościowe niż nasze Fordy i oni unikają szpachla jak ognia... Zapewne nie bez powodu? A nie są to stetryczali dziadkowie, lecz doświadczeni, świetni rzemieślnicy (od pokoleń).
Konrad vel smasher / 2014-05-20 11:00:55 /
no ale jak szpachle na nieoczyszczoną powierzchnie położysz to też znajdziesz pod nią rdzę. A nawet więcej - rdza znajdzie ciebie bo wypchnie szpachle. Innymi słowy jak przygotujesz tak będzie :) Gość na tych targach mówił o tym że powierzchnia musi być przygotowana perfekcyjnie bo inaczej kibel wyjdzie, ale zrozumiałem że ta pasta do bielenia pokazuje czy jest już ideał czy jeszcze nie (plus doświadczenie zapewne :) Czy po prostu wychodzi że tego w praktyce nie da się oczyścić ?
Mówił że u siebie nie stosuje za nic piaskowania, bo nie da się tego dobrze później oczyścić i wytrawić. Także że wytrzyma kilkadziesiąt lat i rdzy nie będzie bo przecież cyna nie rdzewieje... w sumie szpachla też nie :)
Co do materiałów - to właściwie kiedyś nazywało się chyba "ołowieniem" (?), a teraz cynowaniem bo to mieszanka 80% ołowiu i cyny. Może te 20% innego materiału spowodowało że jest to już legalne ?
valhallen / 2014-05-20 13:12:10 /
Dobrze polozona szpachla jest ...dobra.
Jak walniesz dwa centymetry grubo szpachli na blachy zespawane ze soba punkcikami co piec centymetrow, nie oczyszczone w 100%tach z korozji, nie odtluszczone, ze szpachla az rozowa od utwardzacza to sie nie dziw, ze to odlaci po pierwszej zimie.
Jak nie popelnisz wyzej opisanych bledow, szpachle polozysz na blache zabezpieczona podkladem to bedzie sie trzymac lat wiele.
Ja mam zaszpachlowana maske w granadzie. Byla przerdzewiala w miejscu gabek wcisnietych w podluznice. Ktos mi w miescie (najprawdopodobniej) usiadl na masce czy cos. Zrobil "wgniotke" gleboka na kilka mm i szpachla nigdzie nie popekala... Mlodego jelonka tez wyslalem do krainy wiecznie swirzej trawy i jak lecial po masce tez szpachlunku nie uszkodzil. Wiec da sie dobrze i trwale szpachlowac.
bartek nowakowski / 2014-05-20 14:19:01 /
trochę makabryczny ten dowód :)
valhallen / 2014-05-20 14:34:57 /
40 lat temu były mocno niedoskonałe szpachle epoksydowe, które się "szlifowało" tarnikami ( tak była twarda), a potem wykańczało szpachlówką nitro, która to tez posłała na tamten świat kilku lakierników ( a przynajmniej się do tego przyłożyła).
Cynowanie jak też ołowiowanie było koniecznością, a nie jak myślimy teraz sztuką naprawy. Przygotowanie powierzchni i konieczność używania żrących past do wytrawienia powierzchni w czasach kiedy mamy podkłady epoksydowe o doskonałej przyczepności ( w stosunku do tych sprzed 40 lat) i możliwościach odseparowanie szpachli od blachy, traci sens. Nie dopisujmy ideologii do starych technologii. Jak już ktoś jest taki anty szpachlowy, to niech robi blacharkę na gładko.
dobrze położna szpachla na dobrze przygotowanej powierzchni przy dobrej jakości materiałach to może przeżyć więcej niż nie jeden członek tego forum :) nikomu nie ubliżając...:) tylko jedno to szpachla u Pana Zdzicha a drugie to robota na tip top, w moim capricu na podszybiu była szpachla za czasów bliskiego spotkania z czymś, datowana na grubo po nad 20 lat i mimo znacznie gorszej technologii w tamtych czasach, nie było żadnych pęknięć, nic... dopiero piaskowanie wyłoniło po nad 1cm szpachlówki... więc jeżeli ktoś teraz zrobi wszystko jak bozia przykazała to nie ma tematu "szpachla to zło" to jakieś takie mity z przed wielu lat chyba zasłyszane albo właśnie wywnioskowane po przygodach z Panami "Zdzichami" ze garażu przy szopie:)
z cyną jak już pisano, zawsze pod nią ruda menda się zagnieździ, zdecydowanie w mojej opinii prawidłowo wykonana szpachla będzie lepszym rozwiązaniem od cynowania
boncky / 2014-05-20 20:17:59 /
Cynowanie jest zagrożone korozją z pewnego powodu, otóż do pobielenia trzeba użyć kwasu którego pozbywamy się za pomocą silnego podgrzania, wtedy odparuje lub wypłynie na powierzchnię i wtedy go możemy zmyć, zeszlifować. Problem w tym że nie możemy blachy za mocno podgrzać bo się pokrzywi. Dlatego właśnie tak często pod cyną jest ognisko korozji lub wręcz dziury a całość trzyma się wyłącznie dzięki brzegowym odcinkom powierzchni cyny która trzyma sie jeszcze zdrowej blachy.
Szpachlowanie wg starej szkoły przeprowadzało się tak: piękna goła powierzchnia, na to szpachla i szlifowanie. Na koniec aby wygładzić powierzchnię szlifowanie na mokro. I tu kanał bo szpachla poliestrowa jest higroskopijna i pije wilgoć oraz rozpuszczalniki, dlatego nie należy nawet odtłuszczać szpachli przed nałożeniem następnych jej warstw!!!
Dzisiejsza szkoła i nasza także to: goła piaskowana blacha, podkład trawiący i epoksydowy, szpachlowanie i szlifowanie na sucho, dwa tygodnie sezonowania, podkład epoksydowy odcinający, podkald akrylowy, szlifowanie wykańczające na sucho i lakier.
Niech mi teraz ktoś powie dlaczego cynowanie gołej blachy stalowej z użyciem kwasu trudnego do odparowania jest lepsze od naszej dzisiejszej szkoły szpachlowania.
zapek??? !G.O.P! / 2014-05-21 00:44:21 /
Odpowiedź: wartość μm na wyświetlaczu miernika ;)
KR54321 / 2014-05-21 09:01:47 /
Miernik nie widzi cyny/ołowiu - traktuje go jak szpachlę, tak więc nie tędy droga.
Konrad vel smasher / 2014-05-21 11:20:29 /
Nachodzą mnie dwie myśli, pierwsza to to, że cynowanie wszystkiego nie ma sensu, ale za to spawy bym jednak cynował, bo szpachli w "mikrodziurki" nie upchnie, a cyna wpłynie, poza tym cyny rdza nie wypchnie, a szpachel tak. Reszta ubytków szpachla z ekonomicznego punktu widzenia.
Druga myśl jest taka, że z tego co się orientuję, to te środki do "bielenia" także są teraz zupełnie inne jak kiedyś i nie są tak agresywne jak piszecie. Tak więc jak zwykle pewnie prawda gdzieś po środku leży.
Zapek na sucho pod bazę jakim papierem powinno się szlifować? Bo fakt, szpachel chłonie jak gąbka i oddać nie chce bardzo długo...
Konrad vel smasher / 2014-05-21 12:57:57 /
cynowanie tez ma swoje granice z mikrodziurkami ( jak to nazwałeś), każdy stop ma inny kąt przywierania ( miałem kiedyś o tym na technologii). I nie jest tak różowo jak piszesz. Reasumując- nie warto nic cynować. A szlifowanie tylko na sucho. na mokro można pod lakier.
To jakim papierem szpachel na sucho szlifować pod bazę? 70? xD
Konrad vel smasher / 2014-05-21 14:36:40 /
Są takie białe papiery takie co sie nie zapychają zbyt szybko -- 320 czy 400 spokojnie daje rade wyszlifować pod podkład ...
MikeB4 / 2014-05-21 16:25:27 /
Pod lakier 500 oscylacyjnie na podkładce elastycznej lub 800 ręcznie.
Cyna absolutnie nie na spoiny!!! Spoiny miewają pęknięcia niewidoczne dla nas ale kwas je widzi i wpływa tam. Jeżli ktoś miał doczynienia wcześniej z galwanotechniką to wie jakie kures...wo wyłazi czasem ze spoin spawalniczych. Ponadto cyna nie spenetruje nakich dziurek o jakich piszesz. Wiem bo robiłem takie próby XX lat temu kiedy jeszcze będąc w szkole podstawowej poszerzałem bak w motorynce i ciekł na łączeniu spawanym. Mogłem jedynie pobielić w około i następnie nadlać cyną na to miejsce. Robiłem to samo w Zapku i tez na zbiorniku tylko palnikiem i efekt ten sam.
zapek??? !G.O.P! / 2014-05-22 08:57:35 /
zawozilem rame z jeepa do cynowania w pewnej firmie w Niepolomicach i powiem wam osobiscie widzac efekty takiej operacji powiem ze bym sobie tego nie zafundowal
Classmobile / 2014-05-22 09:10:55 /
Ej Class... Taka gafa.
Cynowanie a cynkowanie to dwie różne sprawy. Efekt podobny ale jednak... :)
Aldaron / 2014-05-22 09:34:06 /
raczej chodzi o o samo mimo nazwy, ktorej uzylem. W tej samej kapieli po sasiedzku maczal sie najazd od lawety, czyli my pewnie w ten sam desen generalnie w temacie zabezpieczen antykorozyjnych po piaskowaniu przynajmniej ja o tym, nie wiem jak reszta, ale to spoko.
Classmobile / 2014-05-22 09:47:32 /
Class jesteś "miszczem" dla mnie :)
Konrad vel smasher / 2014-05-22 10:24:57 /
Kolejna wada cynowania/olowiowania jest spawanie takich elementow, ktore zostaly w ten sposob naprawione.
mariolotnik / 2014-05-22 19:37:51 /
Si
Classmobile / 2014-05-23 08:04:00 /
Class, to dzisiaj jest piątek, wczoraj miałeś być trzeźwy ;D
zapek??? !G.O.P! / 2014-05-23 08:10:47 /
ja w robocie uzywam 360 na gąbce 3m albo nortona cos takiego
http://kolorysta.pl/pl/p/Papier-scierny-na-gabce-ROTOLO-Norton-pasek-140mm/385
i później podklad 500 tez tej firmy nawet pod srebro spokojnie idzie tym zrobić, oczywiscie włóknina pasta matująca w połączeniu ze zmywaczem wodnym (spirytusowym czy jak kto to zwał) wygładzi powieżchnie że nie widać zadnych rys na srebrze czy innych kolorach.
Mordian / 2014-05-23 15:35:44 /