Fajnie jest!!!! Wymieniłem pomkę!! Dwa dni pochulałem :) i postój - akumulator do d...y. Kupiłem nowiutki akumulator!!!! Dwa dni pochulałem :) Gaźnik do d...y. Nie wspomnę o 1000 zł na remont silnika niedawno zrobiony.
I tak już rok..... postój/jazda - 50/50.
Czy ktoś mi powie po co się tak męczę ?????? (pytanie retoryczne)
artoo (posiadacz wiedzy innej niż wszyscy) / 2004-11-15 10:52:20 /
Bo co za przyjemność wsiąść do lanosa i jechać... ;D
Pewnie jej nie przytulasz, nie rozmawiasz z nią...Granada to kobieta ona tego potrzebuje :P Przestańprzytulać swoją kobiete to sie obrazi, a jak przestaniesz z nią rozmawiać na to na początku sie ucieszy ;P ale potem bedzie Ci robiła sceny :P
SKUN_3M / 2004-11-15 11:20:26 /
Daje do myślenie:
-remonty nic nei dają
-dbajmy o silniki takie jak fabryka skręciła
a ogólnie masz świra :)
Albi_Poznan / 2004-11-15 11:28:44 /
Czy ktoś obiecywał , że będzie łatwo? Jak samochód ma być no co dzień to jeśli jest w podeszłymwieku takie problemy będą Cie czasmi trapić. Moja filozofia :do ciagłych jazd nieco nowsza bryka ,a na "spacery" wychuchany błyszczacy FORD co ma minimum 25 lat ;-)
bogdanw / 2004-11-15 11:47:01 /
jak już zrobisz najważniejsze rzeczy, to się będziesz dziwił: CO JEST? : JEŹDZI I JEŹDZI?? NIC SIĘNIE PSUJE, TRASA ZA TRASĄ , CODZIENNE ZAKUPY, HOLOWANIE MŁODZIAKÓW, WIOSNA LATO JESIEŃZIMA, JEŹDZI I JEŹDZI....nawet jak coś tam padnie, to o własnych siłach do garażu/ warsztatu dojedzie :))) ...serio
ADRIANna44 / 2004-11-15 13:55:48 /
Jeszcze trochę a będę musiał chodzić po mieście i kwestować jak Johny Bravo : " HUHA ..eee koles kopsnij dolca!!!" . Ale jak mawia mój kolega "Tfardym cza być a nie mientkim!".... ehhh idę z "Gunią" pogadać , może jej się odmieni.. www.tracęnerwy.prv :)
artoo (posiadacz wiedzy innej niż wszyscy) / 2004-11-15 14:48:06 /
Artoo - nie panikuj, jest dobrze. Remont silnika, nowa pompka (która, bo nie łapię? benzynowa?), nowy akumulator, wymienisz jeszcze gaźnik, chyba że dojdziesz do wniosku, że prościej będzie naprawić stary - to już blisko końca jesteś. Zawieszenie jeszcze zrób, bo to istotna sprawa. Ja też to przerabiałem, a teraz powoli zaczynam wpadać w panikę, bo coraz trudniej mi znaleźć odpowiedź na pytanie "co naprawiamy w najbliższym czasie". Ale fakt, że awaryjny środek komunikacji trzeba mieć pod ręką, np. drugi samochód, rower, komunikacja publiczna.
Rafał L. / 2004-11-15 15:11:40 /
Niestety jak się kupuje Grandzię szczególnie z łap człowieka, który w nią nie inwestował tylko naprawiał wszystko drutem, trzeba się liczyć z tym że trzeba będzie od razu włożyć w nią sporo kasy. Wtedy odwdzięczy się za wszystko i będziesz mógł jeździć nie martwiąc się o to czy cię dowiezie na miejsce i powoli inwestować w kolejne rzeczy, które nie wymagały szybkiej naprawy...
Moja Grandzia przed remontem czasami mnie wkurzała, ale tylko raz stanęła i nie chciała jechać dalej - poszła mi linka od sprzęgła. Po remoncie muszę powiedzieć że jestem z niej cholernie zadowolony i w zyciu nie zamieniłbym jej na jakiegoś plastika. Komentarze typu "po co ci taki samochód - bedziesz miał z nim same problemy" też jakoś same się urwały ...
Nie załamuj się a wkrótce się przekonasz "po co się tak męczyłeś" :)
Pozdrawiam
hubi / 2004-11-15 15:41:59 /
Jest jedna zasada dobrej granady nikt nie sprzedaje tylko jeżdzi , a jak sprzedaje to wie co robi "drutami powiąże, troche betonu ,trociny do tylnego mostu, roztopionego smaru do silnika, gąbką swieży lakier położy i czeka na jelenia ",
Jak nie patrzeć najlepiej kupować za Odrą, a jak już się ma tę wymarzoną to trzeba dbać o nią, oleje na czas , troszkę wosku, muchy pozmiatać z chłodnicy,
a ona się odwdzięczy tym że nie zawiedzie.
Staszek z Chełma / 2004-11-15 18:56:41 /
noj taunus 1 raz od jakiegos roku nie ruszyl zmiejsca ale to z mojej winy bo zapomnialem swiatel wylaczyc i postal tak sobie kilka godzin oswiecajac parking:) na poczatku mialem tak samo ze wiecej naprawialem niz jezdzilem i naszczescie sie to skonczylo:) nawet jak w wakacje przejechal w ciagu tygodnia okolo 2tys km to nawet nie zaprotestowal:)
Gleacken / 2004-11-15 18:59:18 /
no moj "Misiowoz" sprawuje sie bez zazotow
a byl niezle zaniedbany !!!!!
siedze pod nia w kazdej wolnej chwil i dlubie
hehe ostatnio odkrylem klocki spawane :)czy ktos wie co to jest ???
Wojdat / 2004-11-15 19:33:18 /
Moja też jest kochana. W silniku 1/2 wymaganego stanu oleju, jeden gar raz pali raz nie pali, jedna klawiatura bez smarowania, w chłodnicy denaturat z wodą... I śmiga tak po 100 km dziennie conajmniej, czasem przewozi estradę o wadze pół tony, czasem jak dziś musi zrobić sprint do 100/h w 15 sekund... I nie protestuje! Dla tego jak nie da już rady jechać i serducho przestanie jej cykać to postawię ją pod balkonem, ale za nic w życiu nie sprzedam. Będę sobie w niej tylko siadał czasem i wspominał jak abyła dzielna...
Moje autko też było Kochane. Przed remontem blachy (właśnie w trakcie) zrobiłem tym przerażającym sitem 20 tys km i na końcu nawet oleju przestało ubywać. Ciekło wszedzie, pozatym dymiło i przestało :-) ale trzymało sie dzielnie wiec blacharka sie należy ;-)
MikeB4 / 2004-11-15 21:44:16 /
Ostatnio posprzeczałem się nawet cokolwiek ze swoją lepszą połową(lepszą heeh), bo jej przeszkadza "ekspozycja stała" pod domem. Na szczęście lekko, bo wie, że są rzeczy w życiu mężczyzny do których nie powinno się wtrącać zbyt gorliwie. Obiecałem dzisiaj i sobie i "Guni" że chociaż mechanik ze mnie hmmmm.... to nie spocznę póki...!!! za wolność naszą i waszą !! I wogóle klękajcie narody!!!
Jak sobie tak popatrzę na stronki klubowiczów i poczytam forum to myślę że byłoby mi głupio jakbym się poddał.
No i wypadałoby w końcu jakiś zlocik nawiedzić. Bo aż przykro patrzec na zdjęcia, na których toczy się nierówna walka z przemysłem alkocholowym BEZ MOJEGO UDZIAŁU!!!Toż to nie po chrześcijańsku....tak zostawiać walczących na łaskę procentów.A i ja za parę rzeczy muszę się odwdzięczyć :)
Jutro to jeszcze z Fordziem obgadam. Może jak obiecam nowe amorki...:)
Dzięki za słowa otuchy!!!!!
artoo (posiadacz wiedzy innej niż wszyscy) / 2004-11-15 21:50:45 /
jakos dasz rade!!! ja w tym roku to stałem 80 procent:( ale trzeba wierzyc w lepsze czasy a fakt jest taki że jak masz porobione wszystkie wazne rzeczy to jedzie i sie dłuuugo nie psuje
D.O.C. STRUŚ / 2004-11-16 20:18:25 /
Na poczatku mialem szarpanine, bo z niewiedzy kupilem fure mocno zuzyta i zjedzona. Dlatego bieganie, nerwy, szukanie ... ledwo cos zrobilem - co innego walnelo. A ze umiejetnosci zadnych, wiec wariactwo wieksze.
Ale staruch jakby wyczuwal, ze mu chyba zycie ratuje, bo powiem Ci, ze mimo ze w stanie byl zalosnym ... na piechote do domu nigdy nie wracalem.
I jak zerkne wstecz (rok) to przyznam sie, ze nie przypuszczalem kiedykolwiek, ze sobie z tyloma rzeczami dam rade ... wystartowalem przeciez jako zoltodziob kompletny.
Teraz jade tak Tauniakiem ... i mysle "jest dobrze" ;))))
amator liil (EM) / 2004-11-16 20:23:42 /
HUHA!!!! Jedzie gaźnik!!!! Jest nadzieja!!!
artoo (posiadacz wiedzy innej niż wszyscy) / 2004-11-17 14:12:08 /