witam grono fachowców.
tematem dzisiejszego wykładu będzie spalony moduł zapłonu...
a tak na poważnie, to chodzi o forda bronco z końca lat 80-tych. silnik jak w scorpio (podobno niewielkie różnice - pewności nie mam bo nie moje auto) który zaczął ni stąd ni z owąd przestawać chodzić. po jakimś czasie dał się znowu odpalić, ale nigdy nie wiadomo było jak długo pochodzi. tak było do momentu, aż się zatrzymał i czas go nie wyleczył. mechanik z zaprzyjaźnionego warsztatu zasugerował wymianę modułu zapłonu, co uczynił. silnik zagadał w miarę normalnie, ale do momentu, jak w/w moduł nie stracił swych funkcji w wyniku zapalenia się (dosłownie żywy ogień)
pytanie: od czego mogą aż tak palić się moduły, istnieje podejrzenie, po zakupie i montażu kolejnego sytuacja się powtórzy.
sam moduł ma gniazdo na kostkę z 6 stykami, oraz 3 "gołe" styki. oznaczenie na nim wybite: MOTORCRAFT E5RF 12A297-BA 7D25B - oryginał
MOTORCRAFT 86FB-12A297-AA 9E19C - wymieniony i spalony. oba optycznie identyczne, końcówki takie same.
MIHU / 2004-07-06 08:22:22 /
musisz szukać zwarcia na przewodach .. zasilających bądź też przwodzie do cewwki..
dla pewności proponuje sprawdzić jeszcze cewkę zapłonową czy nie ma zwarcia wewnętrznego..
Trójkąt / 2004-07-06 23:42:08 /
W poldolotach naprzyklad modul palil sie od uszkodzonego obrotomierza. Moze to jest jakas mysl?? Szukaj przetatrej wiazki, moze cos dotyka do masy?
Mysza liil (EM) / 2004-07-07 10:27:16 /