A więc po moich ostatnich bojach (głupi.. głupi... głupi...) z silnikiem mam przerwane 4 żebra w chłodnicy i kawałek odłupanego wiatraka. Mam teraz pytanie, chłodnica musi jeszcze pożyć 2-3 miesiące, więc muszę ją posklejać, czy zwykła lutownica + cyna wystarczy? Lutować umiem. I czy kawałek (jakieś 3-4 cm jednego śmigła) nie zrobi problemów silnikowy? Czy jednak inwestować w cały wiatrak, a może ten też jakoś dociążyć, posklejać?
pozdrawiam
Piotrek PCK / 2004-07-05 23:38:37 /
jeśli chodzi o żeberka chłodnicy, to zależy jak są przerwane. jeśli masz miejsce to trzeba je spłaszczyć na długości ok 4 - 5cm i zawinąć. jak dobrze zaklepane to i lutować nie trzeba. w temacie wiatraka, to ja osobiście to bym go wymienił bo wyważenie stracił i ośką będzie trzepało na boki.
pozdrawiam
MIHU / 2004-07-06 07:22:44 /
Jeśli chodzi o prowizorkę to zrobiłem tak: Cieknące żeberka wyciąłem szczypcami przecinając po trzy cm nad i pod cieknącym miejscem, zacisnąłem kombinerkami końcówki, wydłubując blaszki naokoło pęknięcia. Ponieważ ciekło sporo, wyciąłem pięć żeberek. Miejsca cięcia obkleiłem dokładnie Poxiliną. Miała to być prowizorka na miesiąc. Pokleiłem tak w listopadzie 2003 i zapomniałem o temacie. Jeżdżę tak do dzisiaj spokojnie oglądając się za nową chłodnicą do automata.
Ramboost / 2004-07-06 09:14:00 /
Jestem z Poznania. W Mosinie jest facet, który za 30,- sprawdzi i polutuje ci całą chłodnicę. Robi super dobrą robotę. Moim zdaniem za te pieniżdze nie warto lutowć samemu (szczególnie chłodnicę). Mój tel. 0 501 472 836 Bartek
Taunus Coupe / 2004-07-06 12:17:49 /
Ostatnio mam problem nawet z 30 zl. Pozatym to ma naprawde wystarczyc tylko na 1-2 miesiace :-)
Piotrek PCK / 2004-07-06 13:45:09 /
Tydzien temu w trakcie regulacji zaworoow Kamilowi 35nr na Miedzianej. przebila sie chodnica. Oparl sie o ta blache przed clodnica ... niewazne. Skleilismy to na poxipol tylko przedtem szczota druciana miejsce z ktoorego lecialo zostalo wyczyszczone a nastepnie odtluszczone benzyna. Poozniej w trakcie treningoow przed Miedziana na parkingu silnik gotowal sie nam na slalomach regularnie co jakies 20-15 minut. Doslownie przerwa na papierosa i obgadanie co sie dzieje. Jak mialo pieprznac cos to pod domem. Nic nie pieprznelo a efekt z reszta bylo widac na torze. Niemniej dwie warstewki poxipolu jedna wieczorem na noc a druga rano na ta przed uruchomieniem motoru - chwila przerwy i smiga - porzadnie wyczyszczone.
NARRA
Q_Back / 2004-07-06 15:42:49 /
Wiatrakiem sie nie przejmuj jesli jest na stale bo latalem bez jednej lopatki w ogoole i nic sie nie dzialo z wiskoza moze byc innaczej. Niemniej i tak pewnie nie masz takich brakoow tylko ukruszone lekko gdzies na wysokosci strzalu, a umoowmy sie bicie plastikowego wiatraka przy takich obrotach ...............o czym wy moowicie
narra
Q_Back / 2004-07-06 15:47:11 /
Oj miałem do czynienia z ułamaną łopatką i wcale a wcale biła sobie zacnie znaczy mocno, niby plastik ale jak złapać do ręki ułamaną, zważyć i policzyć jakie robi obroty to odśrodkowa na wiskozie może szkodzić. Wiadomo, nawet mała siła ale długi czas... Mimo że mam w pełni kompletny wiatrak w garażu (dzięki Gościu) narazie jeżdżę sobie na starej, ale odciąłem przeciwległą łopatkę dla wyważenia. Uwierzcie że widać różnicę. Ale się rozpisałem... Idę zmieniać wiatrak :) Co za jałowa wypowiedź. A chodziło o przypomnienie żeby obciąć przeciwległą, i tę ułamaną też, na maksa przy samym wirniku (tak to kiedyś już radzili)
Mati_Poznan / 2004-07-06 15:58:18 /
Mati - można jeszcze bardziej zminimalizować zakres prac - przerabiałem to kiedyś w Citroenie AX. Uszkodzoną łopatkę uciąć równolegle do fabrycznej końcówki w takim miejscu, żeby pozostająca końcówka nie miała żadnych uszkodzeń czy rozszczepień. A następnie w takiej samej odległości od końca obciąć łopatkę naprzeciwległą [jeśli ich liczba była parzysta - przy 7-łopatkowych jest gorzej]. Natomiast nie wolno zostawić rozszczepionej łopatki [gwiżdże jak cholera] i niewyważonego wirnika [cholerne drgania].
Pozdro.
KRK 4m / 2004-07-06 16:27:26 /
z łopatka chyba nie jest az tak tragicznie jak z chlodnica,
szajba to wogole nie ma lopatek i jezdzi:)
wienc na dobra sprawe jesli na miesiac ma strczyc wiatrak jak chlodnica to utnij z drugiej strony albo nic nie ruszaj miesiac pociagnie nie warto sie martwic nawet
Hoover 3M / 2004-07-06 18:49:12 /
Żeby nie być aptekarzem, ale jak obcinamy obydwie to ja wolałem uciachać do samego końca obydwie coby nie mieć problemów z odmierzaniem długości, bo jak wiadomo miejsca tam malutko a rączki jakieś duże :) tak mam 100% pewności że obydwie długość = zero, ale rozwiązań jest ze 100 (dla zmbitnych można zważyć, zmierzyć ułamany fragment, policzyć moment bezwł. wzgl. osi wału, zastosować nakładkę o takim samym wynikowym (chyba) momencie bezwładności wzgl. osi :). Od razu widać kto Polibudę skończył, ale że dawno temu :)
Mati_Poznan / 2004-07-08 11:59:18 /
Wiec, chlodnice zalozylem, wlalem plyn do srodka, korek otwarty, odpalilem silnik i czekam.... czekam.... i nic.... silnik się grzeje, płyn nie schodzi... wskażnik temp. skacze do samej góry i tyle... chłodnica zimna. Dlaczego? :(
Piotrek PCK / 2004-07-15 14:17:02 /