Będzie to zbiór pewnych moich refleksji na temat capri.pl, jak ktoś chcę coś dodać to śmiało. Od pewnego czasu obserwuję zmiany jakie w środowisku capri.pl zachodzą, zmiany wszędzie są nieuniknione, zatem potraktujcie to tylko i wyłącznie jako spojrzenie z boku na kilka spraw, a nie osobiste wycieczki czy malkontenctwo.
Pamiętam jeszcze początki capri.pl oraz posiadającego wtedy znaczną pozycję taunus.pl/taunus.prv.pl, było nas znacznie mniej, ale było za to dużo więcej wyrazistych osobowości, może wynika to z tego, że i teraz są takie, ale w dużo większym tłumie, dużo trudniej je dostrzec. Mówię tu o osobach takich jak Szajba, Karol, Bobik, Trójkat, Batoon, Mysza, Wojtad, Gryź, H2O...itd itp. Pamiętam moje pierwsze Gryźliny, gdy przyjechałem na nie sam, z namiotem, pamiętam jak wielkie wywarło na mnie wrażenie całe to widowisko i choć nie znałem zupełnie nikogo to byłem oczarowany. Zasypiałem z kurzem w nosie na całym ciele i z rykiem V6 w uszach, co chwilę tylko światła kogoś kręcącego bączki migały mi po namiocie. Pamiętam też taką scenkę z tych samych Gryźlin, stałem na pasie gadałem z kimś, a na około w tumanach kurzu śmigały fury, czy to było bezpieczne na pewno nie, czy sprawiało, że mi się kolana ze szczęścia uginały na pewno tak. Wrażenie pozostało na zawsze. I skoro jesteśmy przy samych Gryźlinach to później stopniowo ewoluowały, ale nie jako forma zabawy tylko raczej jako ludzie. Oczywiście były jeszcze potem skoki golfem Coronera , nadanie rozjechanemu, ksywki by gokart itd... ale stopniowo robił się to camping, wycieczka z dziećmi itd.
Jest tez PC, bardzo fajna impreza, bardzo dobrze, że jest bo wymusiła jej formuła na wielu osobach pełen upgrejd fur, co bardzo cieszy, bardzo cieszy również to, że dzieki takiej imprezie jak PC umiejętności prowadzenia auta rosną, a to ważne bo jest to impuls do czerpania większej przyjemności z jazdy naszymi starymi fordami. I fajnie.
Jest w końcu też impreza zwana Spring Open, tu widać ogromnie duże zmiany w podejściu do zabawy fordami. Początek dali w dużej mierze Hoover i Macias. Impreza od początku kładła nacisk na zabawę i rywalizację + dużą integrację. Fakt, że zdarzało się, że leciało umcyk umcyk...kto mnie zna wie jak daleki jestem od takiej muzyki. Fakt, że często ludzie wsiadali po % za kierownice też jest mi bardzo daleki, raz i to na SO wsiadłem po jednym piwie, by dojechać szutrową drogę do Lipczynka. Ale do czego pieję, pomimo że przyszli nowi, Hoover odpuścił ogarnianie imprezy, tegoroczne SO było może jeszcze nie PRO, ale BARDZO DOBRZE przygotowane. Pod względem jazdy rewelacja...tu organizatorzy mogą potwierdzić, że 2 razy wbijałem się na krzywy ryj by jeszcze i jeszcze raz zrobić OS.
Ale było też kilka rzeczy, które mnie osobiście się nie podobały choć wiem, że są nieuniknione. Pierwsza z nich to troszeczkę komentarz El commendante w stosunku do Hoovera, w relacjach po SO....nie należy atakować i buntować się tylko wysłuchać co uczestnicy mają do powiedzenia...a Hoover tym badziej bo jest jednym z tatusiów imprezy i wiem i zdaję sobię sprawę, za co wam chwała, że przejeliście po nim impreze...ale mi też zabrakło klimatu i myślę, że po części wynika to ze zmiany warty...brakuje klimatu trochę rozpierduchy....oczywiście w granicach. Zajebiście miło wspominam podjazdy, pod wał Szajby np., albo palenie laka na tarasie by Wojtad, wielka pucha bro by Class. Gitarra..itd Wiem z czym to się wiązało, że coraz mniej ośrodków nas chciało, wiem wiem wiem i nie mówię, że idzimy zła drogą, idziemy pewnie słuszną, zbliżamy się do cywilizacji.Ale nie powiem tęskno mi do takich wspomnień jak np Bobik, który zgubił buty. Po prostu zawsze old fordy kojarzyły mi się z wielkim funem, czasamia owszem przegiętym. Był tir który był hitem, myślę że warto do prób sportowych takich jak bardzo udany OS dodać troche takich własnie smaczków.
Jeżeli mógłbym coś zasugerować co do SO (to zupełnie luźne sugestie) to szedłbym jak najbardziej tą drogą która obraliście, ale nie rezygnował bym z takiego funu jak np przeciąganie liny...to nie piaskownica...to głupia zabawa ale zabawa. Podobnie nie rezygnował bym z konwoju, jakie to było piękne jak 30-40 stawało w kolumnie na drodze publicznej, blokada z kogutami na czele. Takie małe drobnostki budują klimat. I jeszcze raz powtarzam to nie malkontenctwo tylko luźne sugestie i mały wywód na temat tego coraz częściej znikającego klimatu, a nie o złej organizacji.
Pamiętam też początki 3M ford składu, spotkania na pasie, spotkania pod operą, w końcu pojedyncze ustawki, jak i Jastarnię...wiadomo jesteśmy starsi duża grupa osób ma dzieci, rodziny...fajnie że pojawiają się całymi rodzinkami na zlotach, ale tu apel do młodszych stażem czasami warto coś, że tak powiem "odwalić" by było co zapamiętać. Nie mówię tu o anarchii i rozpierdalamy all w około, bo jak np Misiek zwrócił mi 2 razy uwagę na SO nie było problemu, miał rację i trzeba ją przyznać i uszanować. Ale jak mówię brakuje mi czasami jakiegoś pozytywnego odpału.
Myślę, że można to odnieść do całości nie tylko krowami...ale jest to czysty underground.
Nie jest to też jakiś wybitny apel, po prostu fajnie by było by jednak trochę ten klimat nie umarł, żeby to się nie przerodziło w niemieckie czy czeskie zloty, gdzie owszem auta piękne oryginalne czy nie, wyścigi pasjonujące, ale co z tego...równie dobrze mógłby by to być zlot garbusów,starych bmw lub opli.....a my zawsze mieliśmy pewien specyficzny klimat...nie straćmy go ! Amen :D
SKUN_3M / 2010-05-10 10:15:45 /
Mając w pamięci sobotnie poprawiny i niedzielne poprawiny sobotnich poprawin oraz GOPowskie imprezy czy PC w gronie skupionym wokół marki GOP, nie wiem o czym mówisz ;D
Chyba stabilizacja życia rodzinnego powoduje, że człowiek staje się mniej spontaniczny, bardziej rozważny i nie robi głupot, które są źródłem wszelkiej uciechy.
zapek??? !G.O.P! / 2010-05-10 10:42:45 /
Skun, miło, że masz jakieś pomysły, ale:
dlaczego organizatorzy mają zapełniać atrakcjami cały czas imprezy? Zapewniamy zabawę od 10 do 16. Co robicie później to Wasza sprawa. Spójrz na PC. Czy MK organizuje nam coś poza jazdą po torze? Nie. Sami graliśmy w siatbola, sami imprezujemy z GOPem. Czy na Gryźlinach ktoś coś organizuje? A jest fajnie. Polecam tekst piosenki Jacka Kaczmarskiego "Przdszkole" http://www.youtube.com/watch?v=zpx-RHpgNms
Tego chcemy? żeby każdy nasz krok był wyreżyserowany przez "kolegę kierownika"? Czy tęskno Ci za harcerstwem? Proszę bardzo. Hufiec Wrzeszcz-Oliwa cierpi na braki kadrowe. Masz pełne pole do popisu na niwie 24godzinnej opieki na imprezach. Chcieliśmy więcej jeździć, mieliśmy więcej jeżdżenia. Jeżeli chcesz organizować zabawy, to proszę bardzo. Organizuj. Weź się za to i zrób. Nie oczekuj, że podchwycimy Twój pomysł. Już pisałem, chcesz coś robić - RÓB. A nie weźMY się i WY zróbcie. Rozumiem Twoje rozgoryczenie zmianą formuły imprezy. Ale pozostawienie jej w dotychczasowej formie było dla niej wyrokiem śmierci. Widziałeś jak z roku na rok kurczyła się ilość uczestników?
To była równia pochyła do zagłady.
Po godzinie 16 możesz na SO zwołać ludzi i zrobić przeciąganie liny, Hoover może zorganizować puchar Hoovera, możecie jeździć na palecie za samochodem, pod warunkiem że posprzątacie po sobie gwoździe które z niej wylecą. Róbta co chceta. Centrum sterowania lotów kosmicznych zostaje na pasie, jest muzyka, Szyja z żarciem, jest mikrofon przez który możesz pogadać. Chcesz być wodzirejem? Ok. Po 16 możesz. Przed - też, ale na naszych warunkach. I żadnego umc umc ... z głośników :-)
granadziarz_3M / 2010-05-10 11:36:02 /
My bawimy się dobrze - przyjedz do nas :) GOP !!!
cortinas !G.O.P! / 2010-05-10 15:57:42 /
potwierdzam :) byłem, piłem, się bawiłem!
SzooGun / 2010-05-10 16:40:27 /
Hehehe co jak co, ale Skun też z całą ekipą 3M bawią się dobrze ... że wspomne choćby sylwestra w Krakowie albo SO zdaje sie 2007 i ich magiczną cytrynówkę (to 3M też ma silną reprezentację).... szkoda że mamy tak daleko do siebie --- ale pamietajcie ... w roku 2012 GOP przyjeżdża do was tymi naszymi nowymi autostradami wybudowanymi na Euro ;-P
MikeB4 / 2010-05-10 17:11:45 /
Właśnie przeczytalem w komentarzach kilka niepotrzebnych słów, między innymi: My, Wy, odległość...
Mysza liil (EM) / 2010-05-10 17:21:03 /
Czekamy i alkohol pędzimy. Tymi samymi autostradami licze że też wawa i pod wawa przyjedzie :D A sylwester w krakowie to był... sylwester w krakowie :) jedna z najlepszych imprez jakich doświadczyłem :)
Kohito_PS / 2010-05-10 17:22:29 /
Oj Mysza - wiadomo że klub jest jeden -- pisząc my, wy -- chodziło wyłącznie o lokalne frakcje ... Jest odległość , jest mały problem bo pojawić się można 3-4 razy do roku a nie raz np. w miesiącu -- a podziału jako takiego - to żadnego nigdy nie było ... bo wszyscy najlepszym naszym przyjacielem jest (oprócz ...) i to oprócz ma wątek wyłącznie walki na PC
MikeB4 / 2010-05-10 17:37:54 /
frakcje - następna buba. Kojarzy mi się z pewnym wyżej i niżej...
Mysza liil (EM) / 2010-05-10 18:00:21 /
Jarek wyraźnie napisałem że impreza mi się bardzo podobała... nie chodzi mi o to by się łapać za wodzirejstwo...tak ogólnie wzięło mnie na rozmyślenia...zauważ, że SO było tylko jednym z przykładów....ja się absolutnie nie czepiam i podkreśle to raz jeszcze impreza mi się podobała, ale czegoś GENERALNIE i nie tylko na SO zaczyna mi brakować w klimacie rozumiesz? Tu nie chodziło o SO. Najwięcej przykładów było z SO bo to najbliższa mi impreza..i tyle.
SKUN_3M / 2010-05-10 18:01:47 /
SKUN szkoda że nie słyszałeś co sie stało niby z bobikiem i myszą po Autobusie ostatnim. Wyrzuty sumienia mieliśmy z jokiem do samego SO 2010 :)
Kohito_PS / 2010-05-10 18:06:25 /
Skun, tak ma juz być widocznie. To poprostu oznaka starzenia się. Nie przeskoczysz... Przykre ale prawdziwe. A ze mlodziez jest jaka jest, to klimatu nie bedzie juz nigdy.
Mysza liil (EM) / 2010-05-10 18:10:46 /
No widzisz Kochaś, bo my staramy sie jeszcze czasem cos poodpierdalać coby sie uplywającemu czasu nie dać ;) Tak zwana kreatywność poetanolowa...
Mysza liil (EM) / 2010-05-10 18:12:00 /
Ja jak ostatnio byłem u babci to też jej pokój się skurczył jakoś, a kiedyś jak byłem młodszy to był taki wielki. No ba, i cukier był jakiś słodszy.
Klimat w większości robią uczestnicy imprezy a organizatorzy im w tym pomagają, tudzież stwarzają warunki. Na mecze chodzą kibice , do przedszkola przedszkolacy a do opery kulturni. Spróbuj zamienić gościom imprezy to zobaczysz jak diametralnie zmieni się klimat na imprezie. A druga rzecz to fakt że większość z nas po prostu powyrastała z głupich wybryków. Niektórzy ich nigdy nie mieli a niektórzy zawsze mieć będą. Na pewno w gestii organizatorów imprez/zlotów nie jest przygotowywanie ciekawych odjazdów typu wieczorne rozpylanie gaśnic na kwaterach ku uciesze zgromadzenia. To już chyba zadymiarze we własnym zakresie się starać powinni.
CRUISER / 2010-05-10 19:56:39 /
No to i ja coś napiszę bo niejako wywołany do tablicy zostałem.
Na wstępie napiszę że moje wypociny nie mają na celu żadnych personalnych wycieczek i nie żywię urazy do nikogo.
Tyle w ramach wstępu.
Do rzeczy. Jako że wszyscy pisz co im się podoba i co im się nie podoba to ja też zabiorę głos.
Moje komentarze w stosunku do Hoovera może i są zgryźliwe, zaczepne ale mam ku temu powody, nie będę Tu na forum o tym pisał bo nie jest to miejsce do prania Naszych brudów, będziemy chcieli sobie to wyjaśnić to się umówimy na piwo i pogadamy o tym. Mam szacunek do osoby Maciasa i Hoovera bo to oni zapoczątkowali ten cały "cyrk" i przez parę lat ogarniali to, na początku sami, a później z pomocą INNYCH i to właśnie Ci Inni mieli ogromy wkład w to że SO przebiegało w taki a nie inny sposób i nie można o nich zapominać i zbierać laurów samemu.
W kwestii klimatu to chyba Cruiser już wszystko napisał, ja tylko to przetworzę coby nie umknęło sedno.
To nie organizatorzy tworzą klimat, oni tylko pomagają, to uczestnicy budują atmosferę.
Macie ochotę na odpały, proszę bardzo, nie mam nic przeciwko byle w granicach. Chcecie konwoi, proszę bardzo, w drodze na płytę lotniska ustawcie się i zablokujcie drogę publiczną. Chcecie siatballa, ok, trawy jest pod dostatkiem, a i czym grać też się znajdzie. Chcecie palić laczki, wporzo, byle nie na głównych drogach, ustawcie się gdzieś na uboczu, dym i tak wszyscy zauważą. Chcecie ciągania liny, to ciągajcie.
Właśnie dlatego impreza sportowa przewidziana jest na godziny od 10 do 16.
Już zauważyliśmy że problemem jest kwaterunek. Zobaczymy czy uda się go rozwiązać. W kwestii tego czy organizatorzy będą zjeżdżać do ośrodków to raczej nie zapowiada się na to, powody są opisane przeze mnie w wątku o Pierwszych sprawozdaniach z SO.
I na koniec, jeżeli komuś czegoś zabrakło, chodzi o klimat, to niech wspomoże gro organizatorskie i przyłączy się, doda coś od siebie, coś czego jego zdaniem brakuje, w taki sposób sprawimy że impreza będzie znowu niezapomniana i klimatyczna.
Ligacz 3M / 2010-05-10 21:18:04 /
Jeżeli chodzi o podejście do SO to podpisuję sie pod tym co napisał Ligacz.... dobrze to ująłeś...autentyczie.. co nie zmienia faktu ze coraz mnie jest wśród nas "zadymiarzy" bul po prostu osób wyrazistych...mówię tylko i wyłacznie o sposobie wystepowania na zlotach a nie o charakterach i charakterkach na codzień. A szkoda bo jak już mówiłem w dużej mierze to te osoby nakręcały klimat na zlotach.
SKUN_3M / 2010-05-10 21:46:15 /
Poważnie , Skun poruszył bardzo ważną kwestię . Popieram Cie całkowicie bo masz absolutną rację.
Już nie wspominam o tym że o niektórych tych problemach pisałem kiedyś tam , bo to nie ma znaczenia , ale nie uważam by ktokolwiek z nas się postarzał .
To że utworzyły się jakieś frakcje w naszym klubie to jest akurat wynik tego co już dzieje się od kilku dobrych lat , najzwyczajniej w świecie sami musimy dbać o swoje rozrywki ,robić swoje imprezy które są o wiele atrakcyjniejsze niż teraźniejsze Gryźliny a przypominają nam tamten klimat starych dobrych Gryźlin i innych naszych zlotów. Choćby takich zjazdów wiosennych na Miedzianej .
Kto z nas myślał wtedy o GOP skoro tak dobrze bawiliśmy się na imprezach naszego klubu.
Nie jest to bynajmniej wina liczebności tylko moim zdaniem stagnacji jaka dopadła nasze towarzystwo .
Kiedyś cieszyliśmy się z każdej nowości wprowadzonej do klubu : naklejek , koszulek , kalendarzy czegokolwiek.. teraz nie ma nowości. Nikt nie zastanawia się nad tym co zrobić by było atrakcyjniej .
Ale wielu z nas najchętniej nie przyjechało by czarnomatowym fordem tylko kamperem ,
kisimy sie przy grillach jak u siebie na ogródkach .
Nie wiem jak było na SO bo byłem na ślubie Szymali ( wypasiona tygodniowa impreza ) , ale SO to impreza lokalna ( szacun za organizację )
Czy nas jest 100 czy 500 brakuje osobowości , odrobiny pomysłowości i chęci .
Wcale nie jest powiedziane że ma to być zadyma tylko dobra wypośrodkowana klimatycznie impreza ,dzięki której poznalibyśmy się lepiej a capri.pl było by klubem ludzi mających więcej twarzy a nie tylko nicków.
cortinas !G.O.P! / 2010-05-10 22:03:43 /
I jeszcze takie refleksje po spacerze z psem.
Widzę podział na dwa obozy.
Pierwszy to Ci co chcą podnieść rangę SO, wyciągnąć je z przepaści w jaką z roku na rok popadało. Ci ludzie chcą to osiągnąć poprzez usportowienie tego eventu i poprzez wyraźne odseparowanie części sportowej od części integracyjnej. Nastawieni są na "organizację", angażują w to dużo dodatkowego sprzętu, ma to na celu ucywilizowanie całej zabawy.
Natomiast drugi obóz to zwolennicy starego klimatu. Ceniący innowacyjność ale wolący tradycyjność. Nastawieni raczej na integrację poprzez dostosowane konkurencje sportowe i zręcznościowe.
Zarówno jedni jak i drudzy mają cholernie wiele do wniesienia w całe przedsięwzięcie, bo w obydwu "ideologiach" jest coś fajnego. Moim zdaniem powinniśmy połączyć siły i tak to wszystko podziałać "żeby było po staremu ale w nowy sposób".
Osobiście chciałbym wrócić do współpracy z Hooverem bo to jednak barwna osoba i ogromnie zasłużona w historii zlotu. Ale też widziałbym współpracę z innymi "nowymi klimaciarzami" bo i oni mogą wnieść coś nowego do całej koncepcji. Pozostaje tylko kwestia chęci do roboty a nie tylko czczego gadania.
Ligacz 3M / 2010-05-10 22:05:36 /
No jeżeli Skun mówisz ogólnie, to proszę bardzo:
Na PC rok w rok imprezy na 150%, jak nie 3m to Gop. Jakoś nie przypominam sobie Ciebie na PC.
Gryźliny - klimat jak cholera, impreza całą noc, gokarty, wyścigi po braku asfaltu, "nie rób!" i inne. Gdzie brak klimatu?
Borneo - nie bywam, ale ponoć impreza ognista
Autobus - nie bywam, ale ponoć impreza z niezłym odjazdem.
i wiele innych.
Nie dostrzegam braku klimatu, za to dostrzegam brak Ciebie na imprezach :-(
.
Ja wychodzę z następującego założenia:
Jadę starym fordem 500kmów żeby polatać nim po torze/lotnisku, pogadać z podobnymi sobie o samochodach z piwkiem w ręku. Nałoić się przy grillu mogę w ogródku z żoną, szwagrem i szwagierką i to przynajmniej Piwem od Anola a nie wyrobami piwopodobnymi jakie wlewamy w siebie na zlotach. Zawsze są chętni do tego.
Jak mamy robić imprezę alkoholizacyjną, to po kiego walca stare fordy? Przyjedźmy golfami, beemkami, mietkami i innym paskudztwem do ośrodka, niech będzie Lipczynek, i chlejmy na umór, trzodźmy aż będzie miał dość ostatni trawiący nas właściciel.
.
Może i starzeję się... Wyobraź sobie Skun, że jak dożyłem 30tki, to kupiłem sobie porządne gogle, nauszniki i maskę przeciwpyłową do pracy szlifierką kątową, używam ciuchów z wkładkami neoprenowymi na kolanach, pracuję w rękawicach. Teraz na mojej busoli już pokazuje się nieśmiało 40tka, mam syna, więc nieco inaczej postrzega się świat. Zwróć uwagę, że większość ludzi wspomnianych na początku przez Ciebie właśnie po prostu wydoroślała, nastąpiło u nich przewartościowanie.
Nie ganię Ciebie. Im dłużej będziesz "mentalnym szczeniakiem" (nie obraź się, brak mi lepszego określenia) tym łagodniej przejdziesz "kryzys wieku średniego" (najgorzej przechodzą go ci, których w wieku lat 18-19 wpakowano w małżeństwo, dzieci i pracę). Pogódź się z tym, że ludzie się zmieniają, zmienia się też charakter imprez, pewnie za 20 lat będziemy mieli spotkania geriatryczne :-)
granadziarz_3M / 2010-05-11 08:22:46 /
Jarek :P Ale z tymi dziecmi żonami i praca to przesadziłes hehe : P
Cinekas 3M / 2010-05-11 10:59:48 /
Zobaczysz jak dożyjesz 45-50 lat: brzuch taki, że nie widzisz kto ci ciągnie, samoopalacz, harley i dupa młodsza od córki :-)
granadziarz_3M / 2010-05-11 11:18:29 /
tylko przypadkiem już teraz się Cinek za dupą młodszą od córki nie rozglądaj
JoKo 3M_U / 2010-05-11 15:34:13 /
Joko dzięki za poprawieni humoru na popołudnie :)))
Jakub. / 2010-05-11 16:00:09 /
http://www.youtube.com/watch?v=6OeYveNXoww
Jarek moja koleżanka wytłumaczyła mi na czym polega problem z brzuchem :P Bo w "wentyl" sie nie dmucha :P Ciągnac trzeba ;p
Cinekas 3M / 2010-05-11 16:24:28 /
Ja tam kompletnie nie wiem o co Skunowi chodzi... Czytałem to dwa razy i nie kumam. Nostalgia za wygłupami? Nieplanowanymi akcjami? Spontanicznością? Byłem zarówno na PC (i to nie jednym) i na Pucharze. Za każdym razem działo się coś, o czym chętnie wspominam i co było nieplanowane.. Brak Ci spontaniczności? No to może coś z siebie wykrzesaj.. Ja tam mam co wspominać - golfiarzy, których pogoniliśmy na PC, a którzy przedtem odstawili spektakl z piwami i szyberdachem, wspomnianego przez Jarka siatbola, którym to zbudziliśmy chyba wszystkich i który był niemal najdłuższą partią siatbola (zakończonego notabene remisem) - grę, która prawie każdemu z nas naderwała mięśnie przepony (przez śmiech). Pamiętam też Rozjechanego, który przed moim namiotem wyciągał skrzynię i Pająka, który o 4 nad ranem odpalił Tweetie'go na prawie wolnym wydechu po tym jak wymieniał w nim serducho.. Wspominasz brak konwojów? Co Ty gadasz! Sam jeden popsułem a raczej nieświadomy zorganizowałem konwój aut na pas z Lipczynka (za co później dostałem zjebę od Hoover,a :D a co jak się okazało było niesamowicie skomplikowaną ale jednak pomyłką). Dzień później odbył się chyba najdłuższy pochód na pas. Balangowanie? Do tej pory "A di di gongo da skongo..." kojarzyć mi się będzie z Classem i Jego beczułką :) Spontaniczność? Proszę bardzo - spontanicznie po zakręceniu bączka urwałem na PC poduchę pod skrzynią i na wspólne zdjęcia przepychali mi Carlę z jednego miejsca na drugie. W tym roku pechowcem był Dziobek - też sie spontanicznie rozgrzewał i jest co pamiętać. BGC? Proszę bardzo - kto pamięta jak Wojdat ciągnąc mnie na palecie zapomniał, że paleta zachodzi bokami skutkiem czego wylądowałem gdzieś w krzakach, skąd wyciągało mnie chyba z 5 osób (reszta szukała reszty rzeczy osobistych rozrzuconych gdzieś po zielonym). A kto pamięta jak Rydzu wyciągał półprzytomnego Mariana z autobusu zanim jeszcze ten ruszył? :)
Może Ty Skun na innych imprezach bywasz? Ja z każdej mam co wspominać. A co do znajomości i uczestnictwa osób, które znałeś od początku.. No, cóż, ale tak jak ktoś już wcześniej wspomniał ludzie się też zmieniają. Ale nikt nie każe zmieniać się Tobie. Ja w dalszym ciągu czuję się jakbym miał naście lat i zachowuję się jak gówniarz. I dobrze mi z tym :D A że jest mnóstwo "nowych" to chyba dobrze? Jest komu kontynuować tradycję. A to, że w końcu coś może się skończyć bez problemów ze znalezieniem ośrodka na następny rok to chyba nie jest aż taka zła rzecz?