Znalazlem cos takiego (nie pytajcie na stronie o jakim aucie...):
"Dla lubiących nowinki techniczne wspomnę jeszcze o rozwiązaniu nowym w motoryzacji, a stosowanym od wielu lat w przemyśle okrętowym. Chodzi o elektryczne zabezpieczenie antykorozyjne które powoduje przepływ prądu przez karoserię np.Rust Control). Urządzenie zasilane z akumulatora utrzymuje pewien ładunek (swoisty kondenstor)w karoserii, zapobiegając tworzeniu się ogniw galwanicznych, które to z kolei są główną przyczyną korozji."
Prosze o szybkie sporwadzenie mnie na ziemie ze to bzdura, itd. No chyba ze to prawda ??
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-03-03 18:37:28 /
zaintrygowana tym postem postanowilam poszukac i dowiedziec sie wiecej na ten temat. miedzy innymi znalazlam to
http://car.rustcontrol.net/ zmiencie jezyk na polski hehhehhe
ps. a czy przy otwieraniu drzwi mnie "nie pokopie" ? :P
ni ale pojebie :P
Michal FAZI / 2004-03-03 19:18:48 /
Etam, to jakis autoalarm, jak sie dotkniesz do samochodu to bedziesz wydladal jak ta jetta z pierwszego obrazka :-), na ktorym tak wogole przedstawiono nieprawidlowe podlaczenie urzadzenia ;-P
Mysza liil (EM) / 2004-03-03 19:22:14 /
elektroniczny rdza władza
heheh z prawej strony mozna wybrac j. polski ;) polska jezyk trudna jezyk :)
A tak na powaznie, taka ochrona jest stosowana przemyslowo, pamietam ze szkoly, polega na elektrycznym polaczeniu metalu narazonego na korozje z metalem "latwiej ulegajacym" korozji. Stosuje sie to np. przy ochronie rurociagow. Polecam lektury:
http://slimak.sciaga.pl/prace/praca/16230.htm oraz http://www.corrpol.com.pl/rurociagi.htm
Mysza liil (EM) / 2004-03-03 19:30:47 /
Jakies pol roku temu ktos sprzedawal podobne urzadzenia na Allegro. Moze jeszcze sprzedaje.
pmx (wiewior;) / 2004-03-03 19:48:01 /
Jakieś 10 lat temu sprzedawano w Polsce urządzenie zwane Rust Evader, ale nie miałem okazji sprawdzić osobiście skuteczności działania.
Krzychu / 2004-03-03 19:49:29 /
taaaa szkoda że tego w TV markecie nie sprzedają
ten Rust Evader chyba wiele Polonezom nie pomógł :-)))) hahaha no może szybciej je rdza wpieprzyła - po prostu głęboko to miedzy bajki i tyle
a moze to był Rust Invader :-)
MikeB4 / 2004-03-03 20:54:40 /
dzieki cOke :)
dawno sie tak nie osmialem :D
nie no nie moge to tlumaczenie jest boskie :
"Konkursowy jednostki ów użytkować ten katoda metody i 'capacitive sprzężenie opisywał powyższy mieć pewien większy ustalona cena od powodzenie w zakazywanie korozja powinien ty pogrzebać zmarłego ten wóz podziemne albo polepszyć jeszcze, zalewać ten pojazd podwodny"
stawiam piwo jak ktos to przetlumaczy po polskiemu :P
Main(misiek) / 2004-03-03 21:01:11 /
dzieki SEGAL mialo byc ;)
Main(misiek) / 2004-03-03 21:02:05 /
tez o tym słyszałem ale nie pamiętam gdzie i kiedy...ach te flashbacki 8]
starrsky / 2004-03-03 23:00:13 /
no dobra z tego co sie nauczylem w szkole i sie jeszcze ucze :) to wiem ze taka swoista ochrone przed rdza moze dac np poniklowanie albo pochromowanie danej czesci
a co do tej elektrycznosci to nie wiem tak do konca bo moze to tylko powstrzymywac rdze te mniej upierdliwa a co z miedzykrystaliczna albo selektywna
Pozatym to RUST cudo chroni tylko i wylacznie przed korozja elektrochemiczna (polega na powstawaniu zjawiska ogniwa galwanicznego miedzy dwoma elementami wykonanymi z roznych stopow stali w skutek dzialania elektrolitu pod wplywem produ bladzacego)a jest jeszcze chemiczna (jest wynikiem oddzialywaniacieczy lub gazow nie bedacych elektrolitami)
No nie wiem z tego co kapuje ta chyba nie jest zbyt dobre rozwiazanie
sorry za ten naukowy belkot:)
Ligacz 3M / 2004-03-04 08:32:20 /
No w koncu :) Czyli sciema, tak jak myslalem.
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-03-04 09:03:03 /
Z ta sciema to do konca nie wiem skoro cos takiego stosuja w statkach to gitara ale wiem jedno zeby to dzialalo potrzeba odpowiedniego roztworu czyli np wody morskiej
Ligacz 3M / 2004-03-04 09:08:20 /
A ja tak OT
Nie pojawiał wam się taki komunikat przy otwieraniu http://car.rustcontrol.net/ ?
Bo jest to instalator klasycznego spyware'a. Radzę to omijać.
Ramboost / 2004-03-04 09:15:44 /
gdyby to działało to by nie zniknęło z rynku tak szybko jak się pojawiło jakieś 10 lat temu
granadziarz_3M / 2004-03-04 12:53:01 /
takie urzadzonko widzialem w pomylonezie...niby dzialalo...bo gnił....w czasie 2 razy dluzszym niz rowiesnicy...:)
Zakrzak! / 2004-03-04 19:49:32 /
Polonez jak wiadomo to inna bajka. Zalezy od dnia produkcji :) No ale to fourm o Fodzie.
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-03-04 21:24:06 /
w teorii wszystko się zgadza, ale z rzeczywistością jest deczko inaczej.
Można założyć, że gro problemu korozji samochodów, to właśnie elektrochemiczna i nad nią można by się skupić takimi w/w rozwiązaniami.
Rust Eveder (czy jakoś tak podobnie) zdobył kolega kilka lat temu właśnie z allegro za ok 50 zł. Kwota conajmniej zastanawiająca:)
Działanie z założenia anoda-katoda, elektrody przyklejane miałybyć w różnych newralgicznych miejscach {progi, pasy przód/tył) pod postacią pasów gumowych na odizolowanych blachach (zdjęty lakier i podkład).
I tu się kończy bajka o pięknym królewiczu, sprawdzone "elektrody" nie miały za grosz współ. przewodności. O zgrozo gdyby ktoś je na gołą blachę przykleił.
z moich szacunków, koszt jakichkolwiek elektrod z przetwornikiem + montaż, nie powinien być mniejszy niż ok. 1000 zł razy PRAWDZIWA bezcenna skuteczność, to daje urządzenie w komercji za kilka tys. zł, bo i tak to byłyby grosze w stos. do drogocennych zabytków :)
Kłopoty z zasilaniem takiego ustrojstwa itd. to już kolejna historia.
Więc póki co jest to większy chwyt marketingowy niż użytkowy.
Co do powłok galwanicznych, to najlepsze są tzw. czynne (np. ocynk), a nie bierne (np. nikiel, chrom itp.). Chodzi o różnice potencjałów, aby to właśnie powłoka ochronna ulegała korozji i rozpuszczaniu, a nie np. karoseria (stąd np. brzydkie kilkunastoletnie cynkowane rynny, które mają jednak nienaruszone wnętrze).
W przypadku ochron biernych, lakiery i chromy, dopóki jest ciągłość powłoki nie ma problemu, wystarczy jednak dziureczka i leci już rdza podpowierzchniowo. Nie ma tego zjawiska za to właśnie w powłokach czynnych :)
pozdro
A ile rynien musze zdjac z budynkow zeby zbudowac z nich karoserie Taunusa ? ;)
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-03-07 15:02:56 /
Wszystko się Karol zgadza. Z tym że to co miałem(w zasadzie jeszcze gdzieś to w piwnicy leży) to była polska podróbka -Antykor-. Rust Eweder to wyrób amerykański(nawet jakiś czas temu mieliśmy w mieście przedstwiciela tej firmy).
I tez bym się tym nigdy nie zainteresował gdyby nie to że firma po zamontowaniu tego ustrojstwa w ich warsztacie dawała 10 lat gwarancji na nadwoźie niezależnie od rocznika.A koszt był wcale nie mały (około 700zł). Zresztą jako "niby" dowód że to działa mieli w warsztacie akwarium z solanką , a tam 2 blachy, jedna podłączona a druga nie. I jak ta podłączona nie wykazywała żadnych śladów korozii to ta druga była cała zardzewiała. Chłopaki sie smiali że pracownicy codziennie wyciągają tą podłączoną i czyszczą heheheheheheheh. Ale jak to działa ciężko zweryfikować.
W poldolocie mój ojciec ma takie coś zamontowane fabrycznie i nazywa się to u niego "Rust Evader". Było kiedyś o tym na forum.
michukrk / 2004-03-11 11:53:20 /
no i... ?
rocznik, lakier, progi itp. ?
tylko, że na poldku to mało miarodajne, bo sią trafiają nierdzewne wśród popularnych rdzewiaków :(
Tzn poldek jest koloru popielato srebrnego rocznik 1994;)
To użądzenie jest zamontowane pod maską i podłączone do prądu.
Tyle wiem. Coś sprawdzić jeszcze?
Fabrycznie była to opcja za dodatkowe chyba 60-80złotych
michukrk / 2004-03-11 16:48:04 /
chodziło mi bardziej o stan lakieru: bąble, złuszczenia itp, a nie o kolor :D
6-8 dych dopłaty za takie urządzenie? Co za prezenty rozdają ;)
Ustrojstwo powinno mieć kabelki, oprócz zasilania, podłączone do min. 4-ech elektrod, które są gdzieś pochowane, np. w progach. Stąd pytanie o progi.
Generalnie odpowiedź miała przybliżyć kondycję nadwozia w stos. do wieku, przebiegu i rodzaju eksploatacji, np. miejskie zimy (duuużo soli na drogach), albo każda zima w garażu i 8-mio letni przebieg to 10 tys. ;)
pozdro
Sopko już rozumiem:) Kabelków moze jest tam i więcej.
Moje skromne zdanie jest takie że to nie działa bo w poldku mojego ojca rdza wyszła już po 5 latach tak więc albo patent jest kiepski albo to urządzenie nie działa jak potrzeba.
michukrk / 2004-03-12 14:45:37 /
Ja mam taką kwestię związaną z rdzą. Gdzieś był taki wątek "czym pomalować/jak zabezpieczyć" ale gdzieś mi zaginął i muszę to dopisac tutaj.
Miałem kiedyś taki samochód fiat 126p. Kupiłem go od wujasa który miał go od nowości. Dawno temu ktoś przerysował mu drzwi. Postanowił więc te drzwi wypiaskować i (jak to za starych dobrych czasów kradło się w zakładach pracy) wziął wielki kawał cyny i pokrył nim kilkucentymetrowy pas na dolnej krawędzi drzwi. Kiedy miałem ten samochód - miał 14 lat. W poszyciu drzwi (powyżej tego pocynowanego) zaczynały się dziury na wylot. Ale ten pokryty cyną pasek był nieruszony.
A wy tu kombinujecie z jakimś "rust control"...
A swoją drogą cyna jest chyba strasznie droga...
juras / 2004-05-17 23:21:24 /
cyna jest, podobną do cynku, czynną powłoką antykorozyjną. Jest tylko mniej trwała i ulega tzw. zarazie cynowej (ulega sproszkowaniu na biało)- kiedyś zmora zastaw cynowych arystokratów i szlachty średniowiecza.
Jest też bardzo wdzięcznym (w połączeniu z ołowiem) wypełniaczem zabytkowych blach (przerdzewiałych w sito płaskich poszyć). Trudniejsza i droższa to technologia od szpachli, ale o wiele pewniejsza. Dlatego wyrafinowane remonty zabytków są na niej oparte :)
Wygląda, że masz zabytkowego malucha...a właściwie tylko jego fragmenty ;)
pozdro
Czyli co? Uważasz, że cyna wyjdzie spod lakieru i to nie ma sensu?
juras / 2004-05-19 15:25:31 /
Przecież wyraźnie napisałem, że nie tylko ma sens, ale i jest wykorzystywane przy odrestaurowywaniu :)
Lakier jak najbardziej ochroni właśnie przed zewnętrznymi warunkami erozyjnymi, czyli przed tą zarazą też ;)
Sam mam nawet naprawiane tą metodą część maski, zamiast szpachli ;)
Jest bardzo skuteczne i nie ma efektu rozkurczowego pękania jak przy szpachli pod lakierem.
Podkład jednak musi być kładziony specjalny (coś jak na ocynk), bo zwykły słabo się będzie trzymał.
pozdro
to w takim razie jak nakładac cyne? palnik?lutownica?
Gurden / 2004-05-19 16:24:23 /
Tej techniki nie ćwiczyłem jeszcze osobiście (i tak mi życia zabraknie ;) ), ale nie lutownicą, tylko małym palnikiem.
Podgrzewa się trochę, odtłuszczoną blachę z kalafonią i roztapiasz laski cyny w ogniu palnika z lekkim ciągłym podgrzewaniem blachy.
Rozlewa się toto jak jezioro łabędzie- trzeba uważać by nie spłynęło to co wcześniej się zrobiło ;) Potem szlifowanie gruboziarnistym papierem, jak szpachlę, na wierzch natryskowa wykończeniowa szpachla.
z osobistych dośw.: u mnie fragmenty robione jeszcze w szwabii są rewelacyjnie trwałe, a te zwyczajnie szpachlowane ciężko znoszą zostawione narzędzia pod maską, przy zamykaniu ;)
pozdro
P.S. u ruskich na rynku cyna w sztabkach skolko stoit?
Technologia wypełniania cyną jest dość dobrze pokazana w jednym z odcinków 'A car is reborn' (seria na Discovery gdzie gość restauruje Jaguara E-type Mk1).
Cyna była uformowana w takie sztabki (ok. 1x4x40 cm). Przykładał koniec do blachy i ogrzewał tak żeby tylko zmiękczyć i przykleić kawałek (5cm). Wklejał kilka takich skrawków, po czym za pomocą kawałka drewna zamoczonego (chyba) w oleju, rozprowadzał i wygładzał powierzchnię. Cały czas podgrzewał to palnikiem tak żeby utrzymać konsystencję plasteliny (na pewni nic mu nie sciekało).
Potem traktował to zdzierakiem i papierem ściernym...
Przed operacją posmarował całość jakąś pastą która po podgrzaniu zrobiła się srebrna.
Sorry za taką łopatologię ale jestem laikiem ;-)
Jeti
są takie drogie :( ale bardzo dobre pasty lutownicze, właśnie z zawartością srebra.
Można słabiej grzać blachę i ma dobre właściwości adhezyjne (czyli nie rozwarstwi się cyna od blachy) i takim ciastem można lepić :)
Hmmm Odpowiadajać na czesc pytań, to pwoiem, iz taki system istneiej w statkach, Polega on na montowaniu sztab z metalu mniej szlachetnego, niz Żelazo. Co w efekcie się dostaje? sztaba sie rozpuszcza, ale za to korozja elektrocvhemiczna ustępuje lub baaardzos ie spowalnia. Sztaby te zmienia sie co kilka lat. Sam kiedys wpadłem na taki pomysł, żeby cos takiego zrobić i opatentować,a le najwidoczniej ktoś był pierwszy. Nię będę robił z was ciemniaków, bo wiem doskonale, że każdy z was wie kilkanascie razy więcej o samochodach, aniżeli ja. Na pewno słyszeliśćie o chromowaniu i niklowaniu ( no dobra, napisałęm o tylko od tak sobie). Tka sama idea mniej więcej jest zastosowana tutaj, tyle, ze statek pływa w wodnym roztworze Chylorku Sodu. Jedna z elektrod sie rozpuszcza ( rak jak w chromowaniu). To jak odwroocenie uwagi pana rdzy, żeby nie chrupał.
Roztwór soli na kadłubie, a wewnątrz auta tylko powietrze:>? Odpowiedź na następne pytanie Otóz dookoła samochodu jest powietrze a w nim :> jak wam się wydaje co ? hehe Para Wodna :) ostatnio będac na laboratorium zerknąłem na higrometr, miał on 56 % to bardzo duzo. W powietrzu jest także wiele jonów lotnych, które mogłyby przenosić ładunek.Np jon kwasu weglowego (anion) moze i jest to bardzo slaby kwas, bo od razu si rozpada, ale taką funjce może spelnić. Poza tym te urządzenia, któe stosuje sie w statkach sa bezpradowe, SEM sam się wytwarza, więć Rust Ewader jest urządzeniem z innej bajki. Pamiętam, zę spowolnienie korozji następowało też przy przepływie prądowym, dzięki stosowaniu elektrod grafitowych. A kiedyś siedząc na kiblu i obmyślając strukture tego urządzenia własnie wyobrażałem sobie 2 akwaria, (lub nawet coś w rodzaju fontanny opryskującej 2 maski samochodowe). Jedna koroduje, druga nie. ahia panowie i w tym systenie powinny byc zmieniane wkłady, bo sie jakby to powiedzieć "zużywają".Wady ? drogi jak chuj i wogoole.
I przestrzegam. Panowieeeee nie spawajcie nic mosiądzem i cyną. prosze!! Chyba, że chcecie opatentowac całkiem ciekawy sposób cięcia blachy. Wiecie, system antykorozyjny, może działać dwojako :P.
Hmmm blacha ocynkowana galwanicznie ( ta z wzorkiem) po zadrapaniu rdzewieje szybciej w tym miejscu, niż blacha bez ocynku. Kto nie wierzy, niech ryśnie czterokołowca i starego poldzine. Dla zainteresowanych, podaje hasełka, na któe można coś znaleźć w internecie, któe moga być nie oczywiste: (korozja napięciowa, współczynnik dyfuzji, markery "świadkowie") W miarę możliwości, dopowiem na jakiejś pytania, ejżeli będę wiedział. To jest tylko moej hobby ( no połączone delikatnie ze szkoła):) mam nadzieje, ze nie wprowadzilem niczego błędnego w tym mini artykule.
(P.S. Hmm w sumie to i tak najlepsza jest minia i brak dostępu powietrza do blachy. :))
burdi / 2004-11-20 12:14:56 /
Aha cyna szara i cyna biała, to odmiany alotropowe cyny, Jedna prsechodzi w druga. Można powiedziec, że jedna zaraża sie od drugiej. kolega ma racje, to była zmora zastaw cynowych, ale i nie tylko, Co jest jeszcze z cyny :>? ORGANY KOSCIELNE, więc jak macie jakiegoś zneinawidzonego Proboszcza, który ma więcej samochodó, niż wy mielisće w swoim życiu,to macie już sposó na chama. A z tą cyną, to cynam, musi bys odpowiednioz abezpieczana, ( niwiem jak) bo wiem,z e sie nią re nowuje (Czasem),ale poważnie mówie, może przyśpieszyć korozje. :)
pozdrawiam
burdi / 2004-11-20 12:22:02 /
zależy jak sie tą cyne położy - na jak wyczyszczoną blache i jak później zabezpieczy. u mnie ktoś cynował słupki dachowe i po 20 latach można stwierdzić że dobrze mu sie udało bo nie skorodowało ani troche.
Z tym spawaniem na mosiądz to jakiś żart ?? tak były mocowane fabrycznie elementy - np. tylne błotniki do progu i jak to rozcinałem w 32 letnim Capri to wyglądało to idealnie. czego nie da sie powiedzieć o zgrzewach które w miare korozji nadwozia nieco bardziej pracowały ;-)))
MikeB4 / 2004-11-20 18:20:09 /
Znalazłem w swoim autku takie ustrojstwo szukając znikającego prądu . Bardzo nas z kumplem zaciekawiło to (pobiera prąd a nic nie podgrzewa, nie świeci) odwrotność perepetum czy co . Wpisałem w przeglądarke na capri i już wiem a myślałem że wszystkich zadziwie. U mnie wygląda to jak paczka zapałek z której wychodzi drucik połączony do otworka w blaszce pięknie zardzewiałą śrubką i drugi wpięty do instalacji . W okolicy tego ustrojstwa jest dokładnie tyle samo rudej co w reszcie autka. Więc raczej nie działa . A apropo cynowania rozmawiałem ostatnio z emerytowanym blacharzem (sam mnie zaczepił widząc 27 letniego tauniego) i radził mi ,, jak będziesz robił blache to tylko cyną bo te nowe szpachle i kity to nic nie warte i po roku pękają "Dziadek kilka lat temu sprzedał za namową curki identycznego jak mój tauniego i kupił sobie nowego poloneza . Jak mojego oglądał to normalnie prawie płakał zaglądał do bagażnika ,siadł za kierownicą itp. Mówił że na Chełmżyńskiej w wawce jeszcze w zeszłym roku istniał warsztat gdzie pożądnie blache zrobią (właśnie cyną ) .
sorki że się rozpisałem . pozdrawiam
Lukruś / 2004-11-20 22:34:01 /
Jak ktoś z was chce coś takiego kupić za małe pieniądze to na szrocie na teresy w łodzi stoi peugeot 205 ( a raczej to co z niego zostało ) z takim urządzeniem pod maską ( jemu nie pomogło - dosłownie się utlenił całyyyy ) . Hmm ale może było źle podłączone ?
CzarnyMatowy / 2004-11-21 00:15:44 /
burdi: koszałki opałki ;P
Akurat ocynk należy do środków aktywnych (czynnych) ochrony antykorozyjnej, czyli oznacza dokładnie przeciwnie do tego co powiedziałeś.
Dzięki różnicy potencjałów, korozja elektrochemiczna powoduje rozpuszczanie ocynku nie stali.
Dlatego też ocynk może być dziurawy jak sito i jego powłoka nie musi być idealnie szczelna. Zrobienie rysy, owszem spowoduje korozję powierzchniową, ale bardzo ograniczoną nie tylko w penetracji, ale i w zasięgu, gdyż pracująca elektrownia ciągle pobiera różnicę potencjałów z pobliskich krawędzi.
Codziennym przykładem może być całe mnóstwo przedstawicielskich samochodów, podrapanych i pogniecionych użytkowanych w zimie bez naprawy przez wiele lat, a wyglądających jakby uszkodzonych dopiero wczoraj.
Cyna jest podobna w tym względzie do ocynku, tylko problemem jest zobojętnienie adhezyjnego środka (kalafonii, HCL itp.), który to może być źródłem ew. późniejszych problemów.
Tak jak piszesz to się dzieje, ale tylko PODOBNIE, z biernymi powierzchniowymi środkami antykorozyjnymi, czyli np. chromowaniem, miedziowaniem, lakierowaniem itd. Nie ma tu jednak ciągle znaczenia dla postępów w korozji, czy była ta nawierzchnia wcześniej, czy też nie.
Gdyby ktoś chciał na siłę powoływać się np. na zardzewiałe 20-30 letnie rynny w blokowiskach (które mogą sprawiać takie wrażenie, o którym mówisz), to chyba nie widział (o ile to wogóle możliwe ;) ) niezabezpieczonej blachy 0.5-0.7mm po tym okresie czasu :)
Więc powtarzam za najdroższymi "naprawiaczami" zabytków: najlepsza naprawa blacharska to cynowo-ołowiowa, zamiast konwencjonalnych szpachli.
pozdro
W zawiązku z tym że może się na tym zancie to mam pytanie : co z korozją ocynku ( ktoś mi mówił że to "biała korozja" , a następuje przy styku dwóch powłok ocynkowanych z wodą i bez powietrza )
S_I_M_O_N / 2005-01-08 20:29:16 /
nie bardzo wiem o co Ci chodzi z tymi dwiema powłokami, bo przecież gdyby potraktować wodę jako elektrolit, to ciągle brak różnicy potencjałów pomiędzy ocynkiem, a ocynkiem.
Może o dwie warstwy ocynku? Tak się raczej nie robi, bo następuje łuszczenie powierzchni, więc?
sory, ze odświerzam stary temat. jest w krakowie ktoś, kto mógłby mi pokazać jak cynowanie/cynkowanie/ołowiowanie się robi??chętnie bym to przetestował.