Historia którą opowiem jest sprzed lat, dotyczy Forda Taunusa 1600 knudsen nazwa ta pochodzi od charakterystycznego noska na przedniej masce, za którą projektant otrzymał
wielką sławę, a zapotrzebowanie i sprzedaż dużej ilości tych pojazdów spowodowała praktyczną plajtę Volkswagena garbusa. Lecz wracam do tematu.
Był rok 1981, styczeń, pracowałem w nieistniejącej dziś już firmie przy ul Ruskiej we Wrocławiu, zajmując się gospodarką transportu samochodowego.
Pewnego dnia otrzymałem polecenie od swoich zwierzchników na dodatkową pracę nocną za darmo. Praca ta miała polegać na pilnowaniu zakładu pracy przed ??? no właśnie nikt nie potrafił mi powiedzieć przed kim, a ponieważ był ogłoszony stan wojenny Ci co go wprowadzili potrzebowali uzasadnienia na różne sposoby. Za odmowę brania udziału w tym spektaklu musiałem szukać nowej pracy..
I tak trafiłem do warsztatu samochodowego specjalizującego się naprawami samochodów zachodnich. Zakład ten prowadził bardzo miły gość, który dość dobrze nauczył się języka polskiego.
Pewnego dnia na holu przyprowadzony został Ford Taunus knudsen, nazywany u nas często dziobakiem. Samochód był w bardzo dobrym stanie optycznym, technicznie wyglądał też bardzo dobrze, samochód marzenie, lecz miał małą wadę, silnik nie chciał startować.
Właściciel Forda był załamany, to był już kolejny warsztat gdzie dostarczył samochód do naprawy. Właśnie odebrał go z naprawy w bardzo renomowanym warsztacie , / który istnieje jeszcze dziś, lecz nie jest już tak znany / dokonano w nim kompletnej naprawy głowicy, nowe uszczelki, i wszystko co można wyregulować a jednak silnik ani dygnął. Zapłacił za naprawę i na holu bo było niedaleko przyciągnął samochód do nas z nadzieją w oczach.
Rozebraliśmy silnik na kawałki. Wszystko w stanie idealnym, jak nowe !!!
Złożyliśmy silnik... i co, wszystko cacy, tylko silnik nie startuje !!!
Właściciel warsztatu zadecydował, wyjąć silnik i zamontować inny, a miał ich sporo, oczywiście mocno już wyeksploatowanych.
Zamontowaliśmy trupka i co ??? dalej silnik nie startuje !!!
Przez przypadek, odkręciliśmy tłumik końcowy i .... trupowaty silnik zastartował i zaczął nawet równo pracować.
Oględziny tłumika były rewelacyjne, tłumik nowy, a jednak czymś dokładnie był zatkany !!!
Kupno nowego tłumika nie wchodziło w rachubę.
Więc został zamontowany inny stary tłumik, tłumik był przerdzewiały i dziurawy, za to silnik chodził dobrze.
Klient odbierając samochód po naprawie zapłacił za wymianę silnika, jednak spostrzegł, że został skradziony jego nowy tłumik, no cóż mógł gdzieś zaginąć jak samochód był naprawiany !!! właściciel warsztatu okazał się solidnym rzemieślnikiem, bez słowa wypłacił równowartość ceny nowego tłumika.
Klient szczęśliwy odjechał. Tak to był śliczny dziobak.
zenonDWR / 2008-05-22 11:30:35 /
Historia ciekawe ale co ona ma wniesc ??
ze gosc fachowy czy moze uczciwy?
lepiej by bylo sie dowiedziec co w tym tylumiku bylo nie tak ze silnik nie odpalal
CHUDER / 2008-05-22 11:39:48 /
Gdy Kara Mustafa, wielki wódz Krzyżaków
Z wojskami swymi przez Alpy podciągnął pod Kraków...
Tak zaczynają się bajki, drogi Zenonie 52...
Po pierwsze Semon Knudsen nigdy nie był projektantem żadnego z Fordów. Był natomiast krótko (przez 19 miesięcy) prezesem Forda, doprowadzając koncern niemal na krawędź upadku. Przyszedł do Forda w lutym 68 ze stanowiska szefa wydziału zagranicznego i militarnego GMC, a wyleciał z hukiem we wrzesniu 69, zwolniony przez Henry'ego ze skutkiem natychmiastowym i z zakazem wchodzenia na teren firmy.
Po drugie 'Knudsen-Taunus' (jak kto woli dziobak czy też TC1) ze swą roczną sprzedażą na poziomie 200-250 tys. rocznie mógł zagrażać pozycji rynkowej VW Kaefra mniej więcej tak, jak którykolwiek z nas na ringu Michalczewskiemu czy Gołocie.
Po trzecie w styczniu 1981 stan wojenny istniał dopiero w planach Jaruzelskiego i reszty jako wariant na przyszły rok.
A swoją drogą czy własciciel warsztatu we Wrocławiu dość dobrze mówiący po polsku to aż taka rzadkość? Mówimy o latach 30-tych, czy o 80-tych XX wieku?
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-05-22 12:59:43 /
kurcze szkoda że tylko jednego minusa mozna dać...
nie mam sie na kim wyzyć...:P
masakra
:P
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 .... koniec walki . przepiekny knockout
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2008-05-22 13:59:26 /
Nie sądziłem, iż w klubie Capri znajdują się osobnicy nie lubiący Forda Knudsen,
nie uznający też klęski VW Kafer
/choć VW oficjalnie uznała taką porażkę, i tak powstał Golf I, Kafer nikt już nie chciał kupować gdy na rynku pojawił się Knudsen Taunus/
przez sprzedanie w tym czasie 5.5 roku ponad milion Ford Knudsen Taunus
Semon Emil Knudsen , pseudonim ,,Bunkie,, rocznik 1913, milioner, przez 30 lat pracując dla rywali Forda nie był za to zbyt lubiany. lecz 19 miesięcy jakie przepracował dla Forda,
pozostanie w historii na zawsze. Era Knudsen Taunus trwa nadal o czym świadczy zainteresowanie tymi pojazdami na łamach tego portalu,
a początek był w lutym 1968 roku.
zenonDWR / 2008-05-22 18:40:07 /
Pozwoliłem sobie na luknięcie w Twój profil, panie zenon i widze iż jesteś stosunkowo młody stażem. Masz więc prawo nie wiedzieć że KrK4M jest naszym guru i wielkim autorytetem w motoryzacji wszelakiej i nie radze z Nim polemizować w tym temacie bo przegrasz w przedbiegach...Na dowód moich wypocin, polecam Ci wątek ( Co to za samochód ? ) Jest to jeden z niewielu wątków, po którym powinieneś nabrać szacunku do w/w pana. P.S. Panie KrK, to nie wazelina tylko ogromny szacunek dla Pana olbrzymiej wiedzy...
granadabus / 2008-05-22 19:58:25 /
zenon - możesz napisać historie Taunusa jeżeli chcesz - napisz i wyślij do MK.
natomiast tego wątku zupełnie nie rozumię - po co powstał?
wąski77 / 2008-05-22 20:00:31 /
Powstał żeby pokazać ciekawą historię....
Zatkany tłumik jako powód nieodpalania zdarza się nam dosyć często i nie jeden dał sobie radę bez rozkręcania silnika. To kolejny przykład na to jak psuło się te auta w 80-tych latach w Polsze.
Mysza liil (EM) / 2008-05-22 21:14:33 /
Zastanawia mnie tylko dlaczego skoro został odkryty powód nie zamontowano z powrotem silnika po remoncie????
bo lepiej miec nowy silnik na placu niz starego zloma. i lepiej miec nowy tlumik z "korkiem" niz przerdzewialy.
albo brakuje fragmentu opowiesci
Leszek "QSi" / 2008-05-22 22:01:49 /
Hehehe bo to w Polsce było?? xP Hehehe dobrze że zwróciłeś uwagę sam na początku o tym myślałem ale sądziłem że pominąłem ten fakt a drugi raz czytać mi się nie chciało
Szafa !G.O.P! / 2008-05-22 22:02:06 /
Granadabus - z tym guru to nie przesadzajmy. Conieco wiem na ten temat, zgoda, i jeśli widzę legendy jakoweś, to gotuję - tyle. Zenon ma pewnie gigantyczne doświadczenie warsztatowe i może jedynie rola historyka deko mu nie leży.
Zenon52 - nigdy nie powiedziałem, że nie lubię 'dziobaka' (choć przyznam, że wolę jego jednojajowa bliźniaczkę, Cortinę Mk3) czy że nie uznaję klęski Kaefra. Pozwoliłem sobie tylko wytknąć Ci ewidentne byki w Twoim tekście. A Ty zamiast polemizować z nami w kwestii roku wprowadzenia stanu wojennego czy też języka obowiązującego we Wrocku 25 lat temu wmawiasz mi niechęć do Taunusa.
Imć Semon Knudsen był bezpośrednim sprawcą plajty Mustanga i T'birda na początku lat 70-tych (kilkanaście miesięcy wcześniej wybrał do realizacji niewłaściwą drogę rozwoju tych modeli) i jego nazwisko przy określeniu 'dziobaka' jest tylko pewnym slangowym znamieniem generacji Taunusa. TC to 'Knudsen-Taunus' tak samo jak P2 to 'Barrock-Taunus', a P3 - 'Badewanne-Taunus'. I nie wmawiajmy nikomu, że P2 zaprojektowano w XVII wieku, a P3 - podczas kąpieli w łaźni. Czy era Knudsen-Taunusa trwa nadal? Raczej nie. Czy w ogóle istniało kiedyś zjawisko pt. era Knudsen-Taunusa? Może w skali koncernu Forda tak, w skali światowej motoryzacji na pewno nie. A przypisywanie milionowej (w ciągu 5 lat) sprzedaży 'dziobaka' zasług w doprowadzeniu VW do klęski to już typowe dla dowcipu z mrówką "Słoniu, ale głośno tupiemy!"...
Nie czas tu i miejsce dla analizy przyczyn upadku VW Kaefra na początku lat 70-tych. Ale na pewno bardziej przyczyniło się do niej 6 milionów przednionapędowych Fiatów 127/128 i 5 mln Renault R5 (a nawet 2 mln Escortów Mk1 i ciut więcej Kadettów B), aniżeli celujący w zupełnie inną grupę odbiorców 'dziobak'.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-05-23 00:32:05 /
A może ten wspaniały właściciel warsztatu z Wrocka, świetnie mówiący po Polsku, to Pan A.?
Chyba nawet metody napraw by pasowały. Zapieprzyć klientowi nowy silnik i wydech, wstawić jakiś szrot w to miejsce i jeszcze zainkasować dobrą sumkę za remont :)
Rozkręcanie silnika na części z racji niemożności odpalenia (silnika fordowskiego, który jest prosty jak budowa cepa)... NO COMENT
gryziu liil (EM) / 2008-05-23 10:48:10 /
Jesli jakiś taunus pomieszal szyki VW to był to 12M, TC był krokiem w bok, zeby nie powiedzieć w tył. Był zbyt "amerykański" zeby konkurować z reszta europejskich konstrukcji. Nie twierdze że był złą kastrukcja, ale zeby sie liczyc na rynku nie tylko trzeba produkowac dobre samochody, ale trzeba tez je sprzedać, a TC szedł mocno pod prad owczesnym modą i nie molg liczyc na taka sprzedaz jak wymienione przez krk samochody.
fordofil / 2008-05-23 20:35:32 /
właśnie mamy długi weekend... przepraszam za błąd drukarski odnośnie daty stanu wojennego, mój opisany epizod z Taunusem był prawdziwy, nie zamierzałem robić też nikomu reklamy / dotyczy warsztatów/ a główny cel wątku był alternatywą,
naprawiając nasz pojazd możemy go popsuć sami lub to psucie zlecić innym,
kupując nowy samochód najczęściej już od pierwszych przeglądów gwarancyjnych następuje jego psucie, niedokręcona śrubka, nadłamana plastykowa złączka itd
następnie modernizacja, podrasowanie pompy wtryskowej itd przywrócenie do stanu pierwotnego często kosztuje więcej niż poprzednie jego ulepszenie.
nasze hobby samochody często używane do normalnej eksploatacji /bo nie mieszkamy przykładowo w Badan Baden/ wymagają wiele cierpliwości i nie tylko.
pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarze
zenonDWR / 2008-05-24 01:45:11 /