Kazdy kto ma capri nie ma go bez powodu widzi w nim piekno i cos go w nim pociaga.
I teraz pojawia sie pytanie czy ten samochod czoje cos czy to zwykla pusta rzecz. Ja uwazam ze jak sie z Capri porozmawia to odczuwa co do niego mowimy.
Wydaje mi sie ze ma swoja dusze i to jak go traktujemy tez odczuwa.
W zyciu juz troche capri widzialem i sa wlasciciele ktorzy bardzo dbaja o auto a sa tacu co maja tylko do pokazywania zaniedbuja i naprawiaja dopiero jak sie cos popsuje, mnie to boli jak widze takie auta. Ten samochod tylko prosi oto zeby zostawic go wspokoju. Wydaje mi sie ze auto ktore ma juz ponad 20 lat zasluguje na pewien szacunek i zadbanie.
Jezeli ktos chce sobie kupic Capri to niech sie najpierw zada sobie pytanie czy nie bedzie go dobrze traktowac.
Co wy o tym myslicie i jak traktujecie wlasne auta?
CHUDER / 2003-09-21 09:48:20 /
Chuder, ale Ci sie zebralo na przemyslenia ;)
niezdrowo tak jarac od rana ;), ale dobrze gadasz
moje zdanie chyba znasz
naprawianie to dla wielu z nas przyjemnosc a nie koniecznosc,
czesto lubie zamknac sie w garazu i po prostu siedziec w samochodzie, zdaje sobie sprawe ze to juz jest objaw ciezkiej choroby psychicznej ;)
camaro / 2003-09-21 10:06:49 /
Chyba większa część użytkowników traktuje Capri tak na ile pozwala im kieszeń...przykre ale chyba tak jest niestety...:/
hej !po jakiej czesci nadwozia glaszczecie swoje auta kiedy sa grzeczne ?
.STICH. / 2003-09-21 10:19:17 /
ja uwazam,ze jak kogos nie stac na utrzymanie capri to powinien to uszanowac i nie kupowac, a nie ciułać czasem cos na niego i robic wszystko jak po najmniesjszych kosztach, paradoksem jest że mnie nie stać na moje auto ale wole chodzic w podartych spodniach i pozwolic sobie na jakis frykas do auta, szkoda mi zakladac gazu bo wiem że tylko zwiększy sie urzytkowanie autka co nie idzie na jego zdroofko,
starrsky / 2003-09-21 11:04:32 /
Caprik jak kazdy oldtimer wymaga odpowiedniego podejscia. Ale faktycznie jak podejdziesz do niego z uwaga i zainteresowaniem to potem bryka smiga jak trzeba, mnie bynajmniej moja sztuka nie zawiodla przez 3 lata eksploatacji, zawsze dojechalem tam gdzie chcialem, a jakie przy tym wrazenie robilem to juz inna historia.
Seba / 2003-09-21 11:15:10 /
Starrsky wydaje mi sie ze kasa to nie wszystko i o tym właśnie pisze Chuder. Można mieć kaske a i tak spie... autko nie mówiąc o tym zeby go nie szanować. może nawet tak jest jak ktos ma kase i oddaje autko po warsztatach to ma ono dlań mniejszą wartość niż dla takich jak my co to chodzą w podartych gaciach ciągle kombinując jak tu wyrwać grosza na nową część i nie mówie że ta częśc to produkcja FSO bo akurat pasuje...:)
wydaje mi sie że jak człowiek sam posiedzi pod autem czasem sie o nie rąbnie a czasem coś mu wyjdzie to z każdą dodaną częscią do autka bedzie miał dla niego większy respect. z reszta i tak wszyscy wiecie o czym mówie:) a Chuder jak bym miał Ci napisać czy gadam ze swoim autem i czy traktuje go jak maszyne z dusza to wszyscy juz by nie chcieli ze mna wiecej gadac bo by mysleli ze jestem świrem...:) moze jestem...;P
BADBOY najczęściej po desce rozdzielczej a jak jej nie ma:) to po tylnych błotnikach i tylnej części dachu....:)))
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-09-21 12:56:24 /
Ja uwielbiam patrzec na moje autko, podejsc z rana i powiedziec.....no malutki to dzis jedziemy.... I od razu lepiej sie czuje bo mam nadzieje ze bedzie wszystko w porzadku i bez problemow przejedziemy kupe kilometrow...
Siedziec przy aucie uwielbiam, bo jezeli siedzisz przy aucie kupe czasu i patrzysz jak powoli wszystko zaczyna pasowac i w koncu wsiadasz i odpalasz, ruszasz i slyszysz silnik, to wtedy zadne pieniadze ani nic nie da ci tej przyjemnosci.Wiesz ze sam zrobiles, wiesz ze dobrze.jezdzi i jestes szczesliwy.To jest najwyzsza zaplata za ten czas i dusze ktore wlozyles w swoj samochod.........
TomekmaniaC / 2003-09-21 13:51:44 /
Z tą kaską jest nie do końca tak. Ja od czterech lat zarabiam w taki czy inny sposób w wakacje, czasem w trakcie roku szkolnego w liceum przez weekendy, żeby moje Capri mieć. A w momencie kiedy zdecydowałem, że ostatecznie kupuje wymażoną jedynkę i znalazłem odpowiedni egzemplarz i dokładnie oglądnąłem Caprika, okazało się, że i tak nie stać mnie na OC, jeżdzenie i do tego samochód wymaga generalki i to już. Tak więc nadal nie jeżdżę, mam trochę kaski, którą najpierw chce przeznaczyć na remont, a może kiedyś nadejdzie chwila, że Capri wyjedzie oficjalnie na ulice już bez nerwów, że znowu mi zgasł, sprzęgło jest jak beton, silnik nie trzyma obrotów, nie dymi mi się spod deski, śwatła cały czas działają czy, że samochód nie jedzie po swoim pasie i będzie OK.
Tak więc można mieć Capri nie mając kasy. Nie potrzeba koniecznie nim jeździć żeby czuć ujście swoich "chorych":)) emocji.
Co dzień budzę się rano, wyglądam przez okno, widzę moją jedynkę pod blokiem, uśmiecham sie że już mam i jest moja:) i myślę co dalej.
Powoli ale zawsze do przodu. Najważniejsze, że stan zmienia się na lepsze od czasu kiedy kupiłem Capri.
michukrk / 2003-09-21 14:32:38 /
ja uważam że drogą do sukcesu jest spedzanie z Capri jak największą ilość czasu i naprawianie go własnoręcznie a nie oddawanie do "fachowców", oczywiście na miare możliwości i funduszy...
p.s ja sie lubie przytulać do kierownicy, ale oczywiście nie w czasie jazdy :) a moja kobieta powiedziała że to gupio że musi sie mną dzielić z Caprikiem, ale chyba tez go lubi ;)
pozdrawiam
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2003-09-21 20:30:32 /
chodzilo mi o to zeby nie robic badziewia i nie np. jak u mnie ktos kiedys- przykręcił sprzęgło na śruby ampulowe z rozj.... łebkami ;/ lub u smashera...widzieliscie ten wydech z kolanek , sory :) wiem ze to jest milosc ale jak sie kocha to sie powinno dbac w odpowiedni sposób, choć błędzić jest rzeczą ludzką i kazdemu sie zdarza wpadka,
ja głaszcze "moją" po tym mięciutkim kuperku :P
starrsky / 2003-09-21 21:44:41 /
Jak zagrymasi i nie odpali za 1 razem poklepie ją po desce nad radiem i ogrzewaniem-nauczyłem sie tego od Sora-to skutkuje.Jak mnie bieże na czułość to kłade morde bokiem na lewym przednim błotniku chwytam Ja rękoma za maske i błotnik i mówie:"Mmmmmmm,mój ci On".
Trophy / 2003-09-21 22:28:15 /
Panowie, co z wami ??
Wyluzujcie trochę.
Szajba / 2003-09-21 22:36:22 /
ja niestety klepie po masce gdzies tak z przodu ,jak konia i to dosc solidnie /ale tylko jak zasluzy/,tylko swojego mb w 108 lubilem poglaskac , bo byl piekny ,bardzo stary i zabawnie obly tu i tam.
a co do kasy, i pracy, zwykle wiem co trzeba zrobic w aucie, ale nie robie tego sam ,bo sie normalnie boje, mam dwoch mechanikow wybranych przez 20 lat z calej masy takich gosci, ufam im calkowicie, i robie czesto tudniejsze operacje razem z nimi np.wymiana slnika w volviaku trzy godziny opuszczania po kilka milimetrow itp.itd.ale potem spokojnie grzeje nieraz dobrze ponad dwie paczki i mysle o drodze a nie o tym czy na bank costam do konca przykrecilem.nie cierpie natomiast tzw. patentow i patenciarzy jak ktos mi mowi ,ze spokojnie mozna przetoczyc tarcze, ktore sa juz ulamek milimetra ponizej minimalnaj fabrycznej grubosci , to najchetniej zabilbym kolesia na miejscu.bo to jest ktos ,kto moze zabic mnie ,moja rodzine albo moich kumpli.mysle ze bardzo wiele wypadkow w polsce /zjechanie bez przyczyny na przeciwlegly pas ruchu itp/ to efekt takiego wlasnoie myslenia, "oki nie ma kasy to zrobmy to jakos i hop do przodu".
naprawde sporo musze jezdzic, jak akurat trafiam na wypadek to jakos zawsze na mnie spadaja najmniej przyjemne obowiazki, bo wiekszosc spoleczenstwa gapi sie tylko i przeszkadza.i bardzo czesto sie zastanawiam , dlaczego kolesie trafili sie akurat w takim miejscu i przy takiej pogodzie.czesto jedynym logicznym wytlumaczeniem jest wachacz ktory zwyczajnie odpadl , bo byl 10 razy latany guma od majtek.wniosek jest prosty. jak nie ma szmalu ,zeby cos zrobic porzadnie ,to lepiej poczekac, i jeszcze jeden jak masz akurat wolne kilka tysiecy to najpierw zrob zawieszenie i hamulce a lakier moze kiedy idziej.k...a troche sie za bardzo rozpisalem.
.STICH. / 2003-09-21 22:39:21 /
tak tez robicie ??? ;P http://www.capri.pl/photo/3e7704063ab32.l.jpg
co do tych wypadków to masz całkowitą racje, a jak jest juz po wszystkim to zniszczenia uniemożliwiają znalezienia przyczyny ;/ w niektórych krajach są detektywi wypadkowi, którzy dochodzą usterek w takich autach. . .
starrsky / 2003-09-21 23:41:24 /
segal bez przesady:)Ale fakt można sie przywiązać do rzeczy martwych.
Trophy / 2003-09-22 10:09:00 /
Chuder bardzo mnie zdziwiłeś Twymi przemyśleniami.
Szanując Twoje zdanie jednak odpowiedz mi czy Ty szanujesz Swoje Capri w 100%(np. standardowe palenie gumy).
I wy też odpowiedzcie czy szanujecie Capriki w 100%.
Ja mysle że połowa z Nas tylko w gadce jest dobra.
Ja też.
...bo doprowadziłem przez nieuwagę do tego że stał sie w oka mgnieniu cieniem samego siebie (ogień pod maską)
Także ja nie zasługuje na to abym stanął przed moim Caprikiem (nota bene już prawie zrobionym) i powiedział że szanuje Go bardzo ponieważ popełniłem kilka błędów i on mi je sam wyłożył jak na tacy. Jego i mnie to bardzo bolało.
Konrad Szyperski / 2003-09-22 11:17:38 /
No wlasnie!! Konrad poruszyl ciekawy temat - katowanie aut na zlotach. Na prawde uwazacie, ze capri jest wam wdzieczne za palenie gumy i wariackie wybryki na gryzlinskich wybojach?? Nie pisze tego bo jestem swiety - mam zaledwie capri 1.6 a niepotrafie sobie czasem odmowic przejechania sie nim 160 km/h lub wiecej ale wiem, ze potem musze mu splacic z nawiazka swoje fantazje. Druga sprawa to grzebanie przy aucie - tak sie sklada ze pracuje od 8 do 18 a czesto dluzej codziennie - czesto w weekendy - mieszkam na nowym osiedlu gdzie auto mozna postawic najwyzej w garazu podziemnym w bloku - czy te fakty wystarcza zeby stwierdzic ze nie zasluguje na capri?? Kiedys jak bylem na studiach mialem stare renault 5 i robilem wszystko sam przy nim - a teraz cholerny kapitalizm wyciska ze mnie wszystkie soki i po prostu hobby pod tytulem capri kosztuje mnie pieniadze a nie czas - taka rzeczywistosc. Ale juz od roku nie kupilem sobie nowych jeansow bo kazda zlotowke pakuje w Capri.
greenhorn / 2003-09-22 16:18:47 /
a ja mojego glaszcze po garbie:D
Hoover 3M / 2003-09-22 16:20:42 /
to najlepiej wsadz se auto za szybe (zeby sie nie kurzylo)i w specjalnym stroju wchodz je glaskac, co by nie porysac lakieru ( pamietaj tylko w filcowych rekawiczkach) bo jezdzac nim nawet przy ladnej pogodzie niszczysz opony.
niektore wypowiedzi to cos w stylu miec zone i zlozyc sluby czystosci :P
otoz tak
auto jest po to zeby nim jezdzic a nie tylko patrzec sie na nie
jezeli ktos wlozy tyle pracy w cala mechanika swojego auta co ja zrozumiem ze nie nalezy go katowac
aktualnie moje auto ma 90% czesci nowych ktore mozna kupic na polskim rynku a malo tego co roku wymieniam czesci bo z dotychczasowych nie jestem zadowolony mimo ze maja rok i byly nowe
A co do stanu lakierniczo blaharskiego to zabiore sie za niego wtedy jak wrescie dojde do porozumienia z silnikiem do tej pory w ciagu poltora roku byly w nim 3 silniki i zaden nie spelnial moich oczekiwan
Wyznaje jedna zasade to jest wiecznie nie dokonczone auto
to tyle
CHUDER / 2003-09-22 17:14:38 /
no segal :) nareszcie jakaś sensowna wypowiedź...
Segal Ty sie smiejesz
w Berlinie otwarto niedawno potezna firme zajmujaca sie odnawianiem starych aut
mozna u nich zrobic wszystko, mozna sobie wybrac model i oni zalatwia reszte, kupic gotowe auta itp
ale chodzi mi tutaj o inna atrakcje, mianowicie przechowalnie samochodow, maja hale wypelniona wielkimi kloszami pod ktorymi stoi juz duzo prywatnych samochodow
oczywiscie (nie oszukujmy sie ;) ) to nie sa Capri, tylko rzadsze samochody i w stanie muzealnym
chociaz gdybym mial Mk1 RS2600 w fabrycznym stanie to na zloty wozilbym go na przyczepie z plandeka
camaro / 2003-09-22 17:52:56 /
camaro ale jak juz bys go przywiozl to chyba bys pokazal jak jezdzi :)
na pewno nie na dziurach w gryzlinach, no ale na torze w miedzianej to juz co innego
jednak nie mam nawet wraku RS2600 wiec ma to male znaczenie ;)
camaro / 2003-09-22 19:37:33 /
Nie pokusiłbyś sie o zrobienie repliki RS2600 z któregoś z Twoich Mk1?
Gurden / 2003-09-22 19:44:33 /
W prawdzie nie mam Capri, ale stosunek mój do użytkowania posiadanych pojazdów jest następujący (w oparciu o obserwacje podobnych zapaleńców w Austrii, Belgii, Francji, UK itp.). Do eksploatacji na codzień ma się jakieś (mniej lub bardziej klimatyczne) autko w wieku 5-10 lat o przebiegu do maksimum 80-100 tysięcy głównie po to, aby do pozostałych zabytków organizować części itp. Zależnie od możliwości finansowych uzytkownika rolę tę moze pełnic Maluch, Poldolot, Felicia, Seicento, Matiz, itd. Rzeczone zabytki natomiast ubezpiecza sie tylko na letni okres eksploatacji, kiedy to nie ma soli i sniegu, świeżo upieczone drajwery z sąsiedztwa nie ćwiczą poślizgów na osiedlowym parkingu, itd. Będę dążył do tego (robi tak kumpel w Belgii i ma rację), żeby każdy z moich zabytków jeździł conajwyżej 2 miesiące rocznie - i to w piękna pogodę. Ponieważ mam ich 4, więc od kwietnia do października spoko obskoczę. Przy takim układzie dobrze zrobiony remoncik wystarcza na 10-12 lat bezawaryjnej jazdy youngtimerem z lat 60-tych czy 70-tych.
Pozdro.
KRK 4m / 2003-09-22 19:54:46 /
nie pokusilbym sie
po pierwsze replika to nie to samo co oryginal i nadal mialbym pewien niesmak i chec posiadania oryginalu
po drugie zeby zrobic taka replike trzeba by miec jakiegos RS-a na czesci ;) tam prawie wszystko bylo inne, roznilo sie niby tylko detalami ale jednak
na razie z rzadkosci mam 3.0 GXL i to oryginalny, wiec nie musze nic kopiowac
camaro / 2003-09-22 20:46:06 /
Krk4m ja właśnie tak wyobrażam sobie posiadanie zabytkowego auta. Nie jako transport codzienny ale raczej jako przyjemną odskocznię od codznienności, jazdę przy ładnej pogodzie i delektowanie się tym. Do jazdy na codzień może być cokolwiek i zupełnie nie zależy mi na tym co to jest. Bywa tak że musze jeździć autobusem bo nie mogę w danej chwili wziąć samochodu, mimo to nie będe wtedy jeździł Capri bo jest mi go poprostu szkoda. Nie po to się nad nim narobiłem żeby teraz to olewać bo jestem pan wygodnicki i nie moge dupska autobusem przewieść. Jeśli chodzi o ubespieczenie właśnie tak sobie robie jak napisałeś, ubespieczyłem na lato, w zime auto będzie stało przykryte w garażu, od czasu do czasu odpalane i będzie czekało na kolejny sezon. Caprika używam głównie do jazdy na rajdy i spotkania CAARu ale przy odrobinie wolnego czasu i drobnej pogodzie nie odmawiam sobie wyciągnięcia autka na małą przejażdżkę. Niestety problemem aut masowo produkowanych jak Capri jest to że na jakimś etapie swojego istnienia trafiają do niedbalucha co je niszczy. Jeździ byle taniej, zakłada tanie części i dorabia sobie do tego ideologię zabytku z wyboru. Tak bywa ale na szczęście czasem trafi się wariat co doprowadzi autko do właściwego wyglądu i kondycji.
ps.: Czasem też chodzę do garażu żeby sobie tam poprostu posiedzieć, popatrzeć co trzeba poprawić, co wypolerować lub wyczyścić. Praca przy capriku to czysta przyjemność.
Michal W / 2003-09-22 21:03:42 /
ehh... ludziki nie wiem jak to ująć w słowa nie wywołując ogólengo buntu ale powiem to na swoim przykładzie.
Może wielu ludzikom nie podobało się to co wyczyniałem Caprikiem na Gryźlnach... ale ja nie potrafie tylko patrzeć na autko, reperować je i doprowadzać do super stanu po to by móc tylko powiedzieć achh... odnowiłem Caprika, od czasu do czasu zejść do garażu i popatrzeć, chodzi mi o to że Caprika kupiłem też z prostej przyczy możliwości czerapnia nieskończenie wielkiej przyjemności z jazdy nim, dostarczenia sobie zastrzyku adrenaliny w wymarzony sposób. nie pamiętam żebym przy jeździe codziennej jadąc Caprikiem na miasto nie przeszedł choć jednego zakrętu bokiem... oczywiście nie mówie tu o ekstremalnych katowaniach auta... na częścieach których już nie ma.. i nie bdzie...kurde nie wiem co właściwie chciałem powiedzieć... ale chyba to że 90% to przyjemnośc z jazdy a 10% to przyjemniość posiadania:)
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-09-22 23:04:36 /
Niem Capri sznowanie, bez użytkowania :)Mieć i patrzeć to można sobie na zdjęcia :)
.:1379:. / 2003-09-23 00:25:25 /
gdybym chcial miec forda co gum nie pali to bym T kupil
starrsky / 2003-09-23 07:23:24 /
straty w sprzecie sa niestety niezbedne,jak np. nauczyc sie jazdy z poslizgami nie lamiac dzwigienek zaworowych lub innych elementow silnika ?patrzycie na obrotomierze w trakcie zabawy na szutrowej drodze ?ja nie ,juz raczej na okoliczne drzewa i inne twarde przedmioty przed maska.zawsze jak dorwe kolejne auto obiecuje sobie, ze nie bede go katowal, a konczy sie to np urwaniem ramy pomocniczej, pekniecem bloku silnika i obudowy skrzyni biegow po konkretnym trafieniu w jakas studzienke z kanaliza, albo raz polamalem wszystkie cztery alufele w drobny mak ,bo byl lod na ulicy a za zakretem jakis gigantyczny korek i musialem zjechac do parku.ale po jakiejs ostrej acii albo zlomuje samochod albo go starannie naprawiam.sporo juz ich zabilem. czasem troche mi zal, ale co mozna poradzic na wlasne zle sklonnosci.
natomiast bardzo lubie takich gosci ,ktorzy obchodza sie z autkiem jak z jajkiem, zwlaszcza kiedy to autko od nich kupuje.a raz to wrecz z rozmyslem zakatowalismy roczne volvo przez weekend, bo mojego kumpla wywalili z pracy w piatek rano a auto musial oddac w poniedzialek, jezeli wizieliscie kiedys nowe auto grzejace okolicy gdanska 150 na najgorszych drogach z betonowych plyt to bylismy wlasnie my.
.STICH. / 2003-09-23 08:08:42 /
nie będę się rozwijał w ideologie, ale stare autka mające dusze, potrzebują się ruszać, by właśnie ta dusza nie obumarła ;)
Nie cieszy mnie jazda nowymi pojazdami i dlatego musi trząść, pierdzieć, czasem grymasić i nie zapalać, choć zdarza się to niezwykle rzadko :)
Pomimo, że nakłady i środki wkładane w ten styl bycia pozwoliłyby na utrzymanie młodego autka oraz pod kloszem np. Mustanga 64', to jednak nie to samo.
Capri na lato, Wawka na zimę, dodatkowo wypady Junakami :)
Witam!
Odzywam się na tym forum stosunkowo rzadko, ale ten wątek jest wyjątkowy. :-)
Po przeczytaniu postu Chudera pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, to że się zdrowo jakiegoś zioła najarał. Odnoszę wrażenie, że część wypowiadających się tu ludzi ma podejście "muzealne" do swoich samochodów. Mieć samochód, tylko po to, żeby go mieć? Żeby schodzić codziennie do garażu i poklepywać go po garbie tudzież innych mniej czy bardziej intymnych częściach karoserii? To mi pachnie fetyszyzmem. Nie rozumiem tego zupełnie.
Nie mam Capri. Nie mam nawet jakiegokolwiek starego samochodu, więc może nie mam prawa tego mówić, ale przecież Wasze samochody były rpojektowane do tego, aby nimi jeździć. Wiem, że czas zrobił swoje, ale jeżeli jest tak, że autko może być eksploatowane tylko w piękne słoneczne letnie dni, to coś tu jest nie tak. Czy były jakieś inne, specjalne wersje Capri do jazdy w zimę?
Jestem podobnego zdania, co Jagool - autko ma jeździć, bo jazda nim to główne źródło przyjemności. Jeśli ktoś jeszcze lubi się dłubać w samochodach i spędzać w garażu większość życia - to tym lepiej, bo jego autko będzie wychuchane i wypieszczone lepiej niż w fabryce. Ale samochód - zwłaszcza tak fajny jak Capri - powinien jeździć, bo do tego został stworzony.
Kiedyś sobie kupię Capri i będę klął to, że muszę go odrdzewiać co rok, ale będę nim jeździł na przysłowiowe zakupy na druga stronę ulicy - bo Capri chyba najlepiej czuje się na drodze, a nie w garażu.
Zgadzam się na lincz, jeśli nań zasłużyłem. :-)
Pozdrawiam,
Bartłomiej / 2003-09-23 10:06:26 /
masz po prostu typowo uzytkowe podejscie do samochodu przy czym wolisz jezdzic Capri niz seicento
Capri jest troche na granicy pomiedzy oryginalnym uzytkowym samochodem a zabytkiem i tu jest problem, dla niektorych jest jeszcze uzytkowym, dla innych juz zabytkiem
gdybys widzial ze ktos jezdzi odrestaurowanym samochodem z lat 30-tych cala zime, co roku go "odrdzewia" i probuje wchodzic w kazdy zakret z piskiem opon to uwazalbys ze wszystko jest w porzadku? (bo ja nie) a tamten samochod tez zostal wyprodukowany do jazdy przez caly rok i w tamtych latach pewnie niejeden kierowca probowal nim szalec, jednak wtedy byl to nowoczesny uzytkowy samochod ktory mozna bylo po prostu kupic jak i kazda czesc do niego a dzisiaj jest to zabytek z trudem przywrocony do swietnosci, kto tego nie zasmakowal chyba nigdy tego nie zrozumie
ten trud jest bardzo latwo zmarnowac wlasnie katujac samochod czy jezdzac w zimie
niektorzy z nas maja wlasnie takie podejscie do Capri i tak dbaja o niego,
jesli dla kogos wazne jest zeby samochod nie rdzewial, mial ladny lakier, chromy itp przez dlugie lata to trzeba go oszczedzac, co nie znaczy ze na ladnej gladkiej drodze w sloneczny dzien nie mozna mu dac po garach
inni (trudno tu nie wymienic Karola czy Chudera ;) ) dbaja o samochod mechanicznie i rownoczesnie czerpia przyjemnosc z katowania go.
jeszcze inni, a jest ich niestety wiekszosc, maja gdzies co sie dzieje z samochodem, podwiazuja wszystko drutem, tasma i kleja poxipolem, nie przeszkadza im specjalnie jak na kanape wyleje sie jogurt i do tego wiecznie narzekaja ze Capri to szrot i sie ciagle psuje
ja po pierwszym odrestaurowaniu mojego Mk3 probowalem osiagnac kompromis, uzywalem go na codzien ale nie szalalem po dziurach, nie palilem gum, wymienialem wszystko co sie psulo, samochod wytrzymal 6 lat, wiekszosc mechanizmow moglaby jeszcze sporo przejezdzic ale karoseria i cala estetyka samochodu legly w gruzach
juz dosc dlugo robie kolejny remont, tym razem duzo dokladniejszy, mam inny samochod do jezdzenia i Capri bedzie mial teraz duzo lzejszy zywot, przechodzi na zasluzona emeryture
ale sie rozpisalem
camaro / 2003-09-23 11:05:06 /
Pięknie kurcze pięknie (PKP) ...jasno widac ze są dwa skrajne obozy czyli :zakatować grata oraz zejść do garażu pogadać pogłaskać.Jestm za opcją głaskania i tylko taka jest rozsądna jesli chcemy wnukom pokazac jakie to kiedys Fordy produkowali.Nie to co teraz pod władzą Forda to i do Jaguara diesla zamontowali ;-( Oczywiście samochód z regóły ma słuzyc do jeżdzenia ale chlubic sie katowaniem to myslę że pasi do miłośników innej bardziej "niemieckiej" marki pojazdów.Jeśli ktos tak naprawdę odnowi jakiegos Caprika to stawiam orzechy przeciw kasztanom że nie będzie go katować.Jesli widzę na stronie w kolejności hasła :kupiłem Capri za 1500 zł jest u blacharza a za dwa tygodnie , właśnie go polakierowałem (sprayem na czarny mat) to wiem że to jest trzoda i będzie słuzył do katowania a za rok czy dwa skończy na złomie bo jakiś "nadgorliwy" policjant zabierze dowód za stan techniczny dobrze jak zdązy to uczynic zanim młody miłosnik V6 nie zaliczy jakiegoś drzewka bo zawieszenie tylko trochę bujało.Jest pewna grupa ludzi którzy jeżdzą ostro ale tez ostro inwestuja w swe maszyny i to jest ich wybór i czasmi fajnie gdy jakiemus GTI nosa utrą ale ich podejscie jest profesjonalne nic nie przywiazuja na sznurek lub drut a jak coś wymienia na przynajmiej tak dobre jak fabryczne.
bogdanw / 2003-09-23 11:19:21 /
;-)) no Bartek aleśmy się zmówili (spisali)
bogdanw / 2003-09-23 11:22:32 /
Obserwuje ten wątek i też chciałbym dołożyć swoje zdanie. Dla każdego z nas ideałem byłoby jeżdzić cały czas nawet po bółki do sklepu naszym ukochanym samochodzikiem, ale niestety intensywność eksploatacji odpowiednio wpływa na nasze samochody i nie ma co się dziwić. Często jeżdrze też na zloty motocyklowe i nieraz obserwowałem jak motocykle zabytkowe są przywożone na przyczepkach. Nieraz krytycznie na to patrzyłem (kto jest tym prawdziwym motocyklistą) ale teraz gdy sam odbudowuje pewien motocykl i kosztowało mnie już to kupe kasy (miałbym za nie jeszcze ze dwa Capri hi hi) widzę to zupelnie inaczej po prostu nie ma szans na to aby mieć w idealnym stanie samochód cały czas nim jeżdrząc. Teraz życie zmusza mnie do ciągłej jazdy nim i widzę jak się niestety zużywa. Nigdy nie popierałem katowania sprzętu bo prawda jest taka że szacunek do sprzętu i trudu w niego włożonego przenosi się na przyjemność dalszego użytkowania. Myślę że Miedziana Góra jest dobrym sprawdzianem naszego sprzętu i w takich warunkach powinno to być robione.
Piotr Nowak / 2003-09-23 11:29:23 /
po takiej wypowiedzi BADBOY'a to w zyciu bym mu nawet zgnilego trupa nie sprzedal....za to w pelni popieram camaro:)...a moim zdaniem to capri szczegolnie mk1 sa to auta nie do traktowania jako samochd do codziennego uzytku....to auto ma "dusze"..i nalezaloby traktowac je inaczej
co do katowania aut to niech pan BADBOY kupi sobie GTI czyt."geeee teeeee yyyy"
np. golfa koniecznie zalozy dresik na siebie kajdanek na szyjke ogoli glace pare sygnetow nie zaszkodzi....:)no i najwazniejsze w tuningu rasowa rura wydechowa..made in rynna...."supwufer":))i jazda pod podstawowke popalic laczki:))o ile przeguby wytrzymaja......tam bedzie czekac odpowiednia publika na takie zjawiska........
nastepnie wysiasc....(2 orbuzy pod pachami obowiazkowo)...przyjarac blanta..i znow z piskiem odjechac...moze ktos cie zauwazy......bo podejzewam ze napewno nikt kto ma serce do takich starych aut jakimi my jezdzimy niechcialby sie nawet obrucic........buhahhaha
tak widze takich kolesi co wypisuja takie bzdury a jeszcze gorzej jesli naprawde tak postepuja....nie ta strona drogi panie BADBOY.....zaloguj sie na wwwkatujemy golfy.pl:)) tam moze kogos podjarasz wsymi opowiesciami....
pozdro...
sorki ale mnie ponioslo......nie moge takich textow przelknac bez jakiejs delikatnej riposty.....
jeszcze raz sorki
Zakrzak! / 2003-09-23 12:16:32 /
To i ja pozwole sobie wtrącić nutke refleksji.Podzielam zdanie tu z poprzednikami,że wyraźnie widać pewien podział między miłosnikami starych fordów.A że tak wyraźny to tylko dlatego że auta te nie są jeszcze tak wartosciowymi zabytkami i na zakup ich może pozwolić sobie "kazdy troche chcący".Myślę,że za 15 czy 20 lat bardziej to się wyklaruje i wszystkie Capri czy Taunusy będą już w rękach totalnych miłośników.Narazie jest jak jest,większość fordziaków w bardzo młodych rękach, a jak wiadomo: "każdy wiek ma swoje prawa" w pozytywnym znaczeniu...
Dla wszystkich "głaskaczy" proponuje uzbroić się w cierpliwość i czekać na naturalną selekcję.
aro / 2003-09-23 12:46:53 /
zakrzak jestes beznadziejny, jestes przykladem typowego zawistnego polaka cfaniaka, pokaz mi swoje zdjęcie żebym mógł cie z daleka na zlotach omijac. . .
starrsky / 2003-09-23 12:51:08 /
Czasami dobrze jak ktoś obchodzi sie z autem jak z jajkiem - bo dzieki niemu jesteś dziś w stanie w ogóle kupić taki starszy samochód ........ i napewno te autka dotrwają do takich czasów że staną sie czymś takim jak dziś są auta z lat 30-stych - bo czy starego Bentleya, jakiegoś AutoUniona czy Mercedesa W196 "srebrną strzałe" lub nawet znacznie nowszego 300 SL "Gullwinga" też użytkowałbyś w ten sam sposób ?? Każdy zakręt bokiem a na zlocie palenie gumy ??
Oczywiście jest pewna grupa która z wszystkiego co dorwie zrobi rajdówke, ale największa przyjemność przejechać sie nią od czasu do czasu, sporadycznie :-) bo tak to jednak za bardzo "normalnieje" takie jeżdżenie
Fajnie że jedni zrobią tak - inni inaczej bo dzieki tem jest jakieś urozmaicenie, ale rajdówke robi sie zazwyczaj z samochodu nie do odzyskania - bo brakuje za dużo czesci żeby mógł zostać odbudowany np. przynajmniej tak to sobie wyobrażam - i tak robie :-P
natomiast katowanie starego auta troche nie bardzo :-(
ostatnio oglądałem relacje z rajdu mazowieckiego
http://www.speedzone.pl/elim03/03/kalamus/mazow_023.jpg
i z jednej strony fajnie - a z drugiej strony takie auto dostaje nieźle w d..
MikeB4 / 2003-09-23 12:52:25 /
starsky...
po pierwsze nie obrazam cie ..wiec skad ten atak..
po drugie jesli podnieca cie katowanie i niszczenie starych aut to przybij 5 z badboyem...powodzenia
po trzecie moze bys wyjasnil mi swoja opinie na ten temat a nie od razu obrzucasz blotem....chyba ze to w twoim stylu....:)
Zakrzak! / 2003-09-23 12:59:01 /
nie chce mi sie z toba gadać
starrsky / 2003-09-23 13:01:47 /
...bo najwyrazniej nie masz nic sensownego do powiedzenia...a szkoda..wiec lepiej na przyszlosc nic nie pisz....i lepiej to zakonczyc bo nie o to tu chodzi...nara
Zakrzak! / 2003-09-23 13:06:41 /
Moim zdaniem traktowanie samochodu jest wyborem którego dokonuje właściciel, jeśli chec szaleć to szaleje, jeśli głaskać, głaszcze. Ale po co zaraz robić z tego problem?
Kamel po czesci ma racje, szkoda tylko ze widzicie wszystko czarne albo biale i nie dostrzegacie grona osob ( wydaje mi, ze moze stanowic nawet wiekszac uzytkownikow), ktore uzytkuja auto na codzien, a zarazem o nie dbaja.
Nie kazdy ma drugie auto ( przyczyn wiele), a wozenie tylka capri zamiast autobusem to czerpanie przyjemnosci z jazdy !!!
Mysle ze kazdy zostanie przy swoim stanowisku i nie ma sensu sie klocic, bo dojdzie do tego ze na zlocie ludzie beda sobie do gardel skakac. Potem inkwizycja, palenie na stosach etc. buahahhaha. :)
Szanuje zdanie kazdego, aczkolwiek chwalenie sie ze sie "zajechalo" auto(a) nie jest powodem do dumy.
pozdro 4 all , to chyba moja najdluzsza wypowiedz na forum hehhe
w 2 postach bo sie wyslac nie chce:(
no Bartek! czuję się dotknięty i muszę zaprotestować.
Nigdy nie zapaliłem nawet gumy, nie złamałem/urwałem zawieszenia na dziurach, nie tylko że ich unikam (połamałem i owszem: 2 pary nadpękniętych i siadniętych resorów zaraz po kupnie Capcia). Na żadnym ze zlotów nie zachowywałem się bardziej niepoprawnie niż inni ;P
Lubię technikę nie tylko czysto mechaniczną, ale i ... jazdy.
Jeżeli samochód miałby nie wytrzymać kilka razy do roku szybkiego slalomu, czy innej sprawnościówki, to jest to wielkie nieporozumienie w jakim się znajduje stanie technicznym i napewno nie nadaje się do jazdy codziennej, a co dopiero na eksponat muzealny 100% orygin. (chyba, że ktoś jednak jako taki rozumie zalepione dziury szpachlą, pękające lakiery, spuchnięte zamalowane elementy nośne...nie rusz nie dotykaj... rozsypujący się ... oryginał)
Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że żaden zlot, czy nawet ostrzejsza jazda (niezwykle rzadko) nie zakończyła się usterką, czy powstaniem jej w późniejszym czasie (nie licząc naturalnego zużycia). A jak wygląda teraz, w porównaniu do wcześniejszego wyglądu x stan techn, to zupełnie inna bajka.
A i Miedziana pokazała, że pomimo awaryjnej sytuacji z uszczelką pod głowicą (była wcześniej), nie potrafi zagrozić funkcjonowaniu i przebyciu na tę imprezę samodzielnie 450 km w każdą stronę.
Ktoś by zapytał o V8. A co w tym dziwnego? Dalej nie palę gum, nie przemieszczam się z prędkością naddźwiękową, cieszę się dalej niezawodnością (odpukać), nowym brzmieniem, wysokim momentem i tym że wiele wiele jeszcze jest do skończenia :) Choćby to, że nowa V8 nie rozwija pełnej mocy i się nie wkręca z powodu reduktora - nie jest mi to niezbędnie konieczne do życia, mamy czas ;)
Czy to jest podejście użytkowe? Taaak ... ogromny bagażnik mkI, wypełniony częściami, coraz częściej dla innych, obszerne drzwi i duuużo miejsca z tyłu...
Caprik nie jest zresztą, z całym szacunkiem, czymś na tyle zabytkowym czy unikalnym, by nie można było go utrzymać w ciągłej eksploatacji, nawet i skutecznie go remontując. Szczególnie popularne młodziutkie Capri po 78' zwane mkIII ... Golfy I jeżdżą po ulicy w lepszym stanie. I co? Dresiarze? Dorobkiewicze? Obawiam się, że właśnie te durne Golfy wniosły więcej w historię i rozwój motoryzacji niż Capri.
Starrskyego pomawia się o dresiarstwo, ale żaden mu nawet do pięt nie dorasta. Są też tacy, którzy pomimo glorii i chwały jaką się starają otoczyć nigdy tego nie osiągną. Krzyś (Chuder)- katownik? Kto ma lepszą renomę w naprawach Capri "dla ludu".
Ba, u mnie każda stara oryginalna i wymontowana, wyeksploatowana ale wartościowa część leży na półce czekając lepszych czasów.
Więc w której jestem kategorii? Może każdy powinien mieć własną?
Może i Chuder się czegoś najarał, ale pokazał, że nie problem wsadzić kij w nasze mrowisko ;)
pozdro dla wszystkich z wszystkich kategorii rasowych :)
Fakt że lubie dbać chorendalnie o sprzet,ale wożenie na przyczepkach to chyba przesada.Dyschonorem by było dla mnie przywożenie np. motocykla na zlot na terenie Polski-bezsęs-zero frajdy.To tylko świadczy o tym że chyba ze sprzętem coś nie tak-a jak zrobić coś to tak żeby zapierdzielało jak kiedyś:)Capryche też trzeba co jakiś czas popedzić na jakiś rajdach bo sie zamuli:)
Trophy / 2003-09-23 14:16:24 /
Nie obrażając nikogo , to jest jeden z najgłupszych wątków jakie ktoś napisał.
Niedługo zaczniecie się zastanawiać czy zasługujecie na swoje dziewczyny (ew.chłopaków)
CRUISER / 2003-09-23 14:26:31 /
Cruiser ma racje dajmy siobie wszyscy spokuj z tym wytykaniem dlaczego ktos katuje a ten drugi nie... to nas tylko podzieli i nic wiecej...
Napewno Ci co mają pięknie odresteurowane oryginały chcieliby sobie troszke poszaleć a ci co mają autka do szaleństw chcieli by je miec odresaurowane...
z calym szacunkiem...Pozdro for all...
jagoolmk2 / 2003-09-23 14:53:14 /
Karol, przepraszam jesli Ciebie (i Chudera) urazilem :)
nie mialem takiego zamiaru
chcialem was wyroznic sposrod "katownikow" jako takich ktorzy rownoczesnie dbaja o samochod
obaj porzadnie znacie sie na mechanice i na pewno wymieniacie na biezaco to co sie psuje
po prostu jak przypomne sobie gryzlinskie dziury to widze tam Twojego Caprika szalejacego po slalomie, dla mnie to tak czy inaczej jest katowanie
rowniez palenie gumy "do strzalu" i efektowne ruszanie na pelnych obrotach do przodu podczas cofania co skonczylo sie zmieleniem skrzyni, jest to dla mnie katowanie przez duze K
sam raz swiadomie zdecydowalem sie na dwa dni ostrego katowania mojego Capri na rajdzie, pozniej tego zalowalem
camaro / 2003-09-23 15:18:07 /
Na koniec dodam, że Chuder nie jara.
Szajba / 2003-09-23 15:19:43 /
Karolu....nie znam osobiscie starskiego ani on mnie wiec nie wiem kto komu do piet dorasya lub nie......czasem staraj sie uwazniej czytac texty bo moze mi pokazesz gdzie jest napisane ze"starsky to dresiarz"???? bo jakos nie widze....a na koniec to chyba dobry zart rzuciles....z tymi golfami i ich wplywem na motoryzacje....haha dobre:)..pozdro aha ktos fajnie napisal...powyzej ale wylecialo mi kto...:)
Zakrzak! / 2003-09-23 16:57:37 /
niec na ten temat nie pisałem i nie zamierzam pisać ... ale panie zakrzak przeczytaj pan sobie jeszcze raz co napisałeś (tam wcześniej o tych golfacj) , i zastanów sie troche nad sobą ... .Niejeden golf wygląda lepiej jak większość Caprików ... co golf ospojlerowany , a capriki nie ?? W golfie dresik , a w Capriku nie ?? O czym ty wogóle mówisz ?? I po co wogóle jakies porównania ??
Zakrzak ty sobie grab, grab sobie -zobaczymy ... zobaczymy -Po za tym eee szkoda sloow Napaleniec ktoory nie ma za grosz pokory.
Nie wiem jak te wasze Capri ale Capri PL chyli sie ku upadkowi i zaczyna mocno dryfowac w bok. 3 lata temu jakos innaczej to wygladalo -szkoda
CHUDER odpowiec mi o co chodzi w tym watq najlepiej na priva O to zeby udawac ze to zabytki
czy o to ze za duzo sie nimi na codzien jezdzi czy ..... ?????
Ja chyba tez powoli dryfuje juz w bok Troche sie czuje jak by wspanialy statek kosmiczny wysadzilo od srodka i wszystko sie rozlatuje
Wczoraj polowa fot ktoorych pilnie szukalem sie nie otworzyla
postoow wywala codziennie srednio 50
Znikaja watki, Znikaja foty ze zlotoow ktoore robilem Nie ma relacji z Gryzlin w zlotach urywa sie w pewnym momencie i dalej radz sobie pan sam za to mamy chat i liste uzytkownikoow
A gloowny nurt rozmoow jest "nic nie wart"
Moja Cortina umrze ze mna umrze w moim ogrodzie Bede albo nie bede dbal o nia - Ktos mi chce cos powiedziec ?????
slucham-dodaj ze jedyny egzemplarz w polsce - Ja p.e.dole CAAR
ktos mi zabroni
Ale TA STRONA UMIERA przynajmniej dla mnie i to jest smutne
NARRA
Q_Back / 2003-09-23 19:10:09 /
Jak dla mnie to są dwa rodzaje osób, ci co katują i ci którzy nie katują.
Najlepiej to opisał BOGDANW:
...Jest pewna grupa ludzi którzy jeżdzą ostro ale tez ostro inwestuja w swe maszyny i to jest ich wybór i czasmi fajnie gdy jakiemus GTI nosa utrą ale ich podejscie jest PROFESJONALNE, nic nie przywiazuja na sznurek lub drut a jak coś wymienia to na przynajmiej tak dobre jak fabryczne...
Jeżeli ktoś dąży do super stanu swojego Capri poczynając od rzeczy najważniejszych a na mało ważnych kończąc to nie można go winić, że od czasu do czasu pozwoli sobie poszaleć. Bo ja nie po to remontuję swoje Capri, żeby potem nie kożystać z przyjemności jeżdżenia nim.
A co do twoich wypowiedzi ZAKRZAK! to chyba jak do tej pory jesteś jedyną osobą która w tym pytaniu zbluzgała, i zwyzywała inną osobę tylko za to, że napisał komentarz. Dla mnie jeżeli ktoś ostro jeździ jakimś samochodem jednocześnie szlifując jego stan na 100% to nie jest bynajmniej katem.
michukrk / 2003-09-23 19:38:22 /
zakrzak.... postawmy moje auta przy twoich i mysle, ze sporo sie wyjasni, nawet nie trzba bedzie nic mowic.
.STICH. / 2003-09-23 19:40:10 /
Trzeba wybaczyć Q_Back zaległości MK. Ma swoje ważniejsze sprawy. Poza tym przybyło "użytkowników" Capri.pl i nic z tym nie zrobimy.
michukrk / 2003-09-23 20:08:16 /
Jak wszędzie gdzie jest mowa o podejściu do auta zaczynają się kłutnie. To jest bez sensu!!! Jeden robi tak, drugi inaczej i NIC TEGO NIE ZMIENI!!!
Teraz forum polega tylko na kłuceniu się :-(
Głównym zadaniem tego miejsca była POMOC innym MAJĄCYM PROBLEMY Z SAMOCHODEM, a teraz jest tworzenie podziałów. Można się nieźle uśmiać jak się widzi, że ludzie którzy się wcale nie znaja dają sobie popalić i wyrażają swoje antypatie do siebie. To jest tak głupie że aż śmieszne. Może jeszcze sobie pobluzgajcie na siebie i umówice się zeby jeden drugiemu dał po ryju bo ma inne zdanie.
Jestem ciekaw czy gdy dowiadujecie się od znajomych że nie dbaja lub za bardzo dbają o samochody przestajecie się z nimi zadawać z tego powodu. To że nie lubie jak ktoś nie dba nie znaczy że musze NIENAWIDZIĆ takiej osoby z tego powodu.
Fajnie jest ża każdy może mieć swoje zdanie prawda?
Widać jednak że niekótrzy chcą sobie urozmaicać czas tak beznadziejnymi kłutniami jak ta tutaj. Za nudne życie czy jak?
ŻENADA POTWORNA!
Q_back to że ktoś pisze jak traktuje auto nie znaczy że pisze co Ty masz z nim robić. Ja mam głęboko w dupie co zrobisz z Cortiną. Niby piszesz że się nie przejmujesz co sądzą inni, ale gdyby tak było olał byś ten wątek. Zawsze piszesz że zrobisz to czy tamto i masz w dupie co sądzą inni a za chwile dodajesz czy ktoś chce coś powiedzieć na ten temat...
Michal W / 2003-09-23 20:37:23 /
Pełne poparcie dla poprzednika...
P.S. Zdajcie sobie sprawę co pomyślą o nas nowi na capri.pl jak przeczytają te bzdury w tym wątku
marian212 / 2003-09-23 20:57:38 /
Q_back, nieco przeginasz
sprobuj sam stworzyc taka strone i ja prowadzic za darmo w wolnych chwilach, ktorych MK raczej nie ma zbyt wiele i jezeli wyjdzie Ci to lepiej to dopiero narzekaj
ten watek stal sie nieco niebezpieczny, moze go zakonczymy?
camaro / 2003-09-23 21:01:26 /
Każdy kolejny taki będzie - to jest po prostu jakiś Ring ;-(((
Jak lubią krzyczeć to niech sie wykrzyczą i tyle
MikeB4 / 2003-09-23 21:09:54 /
No to może zakończy go pozytywną nutą ??
To nie ja mam zasługiwać na Capri tylko ono na mnie :D
pozdro for all :)
Forum powinno zostać ograniczone tylko do wątków o tematyce techniczej ,bo każdy inny wątek kończy sie podobnie... ,a i problem z bałaganem na forum sie zmniejszy. Rózni ludzie jeżdżą starymi fordami co tu widać i każdy ma swoje zdanie. Siedze na tej stronie prawie od początku i nigdy jeszcze tak nie było,Qbeck chyba ma racje niestety. pozdrawiam
Kuki.vel.Krzak / 2003-09-23 21:19:52 /
a tak na marginesie. zastanawiam sie ,dlaczego tak wielu ludzi na tej stonie lubi w nowym poscie dokopac innemu kolesiowi personalnie.moim zdaniem, wszelka dyskusja przestaje byc zabawna ,kiedy zamieniaie w wymiane ciosow pomiedzy uczestnikami.jezeli rozmawia ze soba 20 czy 30 osob, to daczego maja czytac historie awntury pomiedzy x-em a y-rekiem.ja osobiscie uwielbiam konflikty, ale staram sie realizowac to hobby w skladzie 1X1 i bez urzycia przemocy oraz nibepiecznych przedmiotow.moj adres mailowy jest dosc latwy do odgadniecia, ale jeszcze sie nie zdarzylo, zeby ktos wyslal mi maila z uwagami na temat mojej tutejszej tworczosci.natomiast na forum, jasne ,oczywiscie ,prosze bardzo.czasem kiedy czytam te teksty to mam wrazenie ,ze z monitora cieknie spieniona slina.to bez sensu.
a samochody..., coz ja zabijam je tylko troche, wiekszosc pracy dla mnie i dla was wykonuja nasze cudowne drogi.
.STICH. / 2003-09-23 21:24:15 /
po przeczytaniu tego wszystkiego jestem za definitywnym zakończeniem tedo watku i nie wracaniem do niego... pozdrawiam wszystkich caprimaniaków
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2003-09-23 22:00:04 /
ale wy pierdzielicie .............az zal dupe sciska (oczywiscie co poniektorzy) przekomazacie sie jak baby na bazarze (nie obrarzajac owych dam)
dozuce i ja swoje "pare groszy"
po pierwsze nie kazdy ma kase nie kazdy ma bogatych rodzicow ktorzy zasponsoruja autko synkowi na 17 czy tez 18 urodziny albo inna okazje i beda pokrywali wszelkie rematy "a niech ma synek nowe hobby ja nie moglem on niech ma"...Czy tez ma sie dobra prace i moze sobie pozwolic na capr(i)ys .super ma chlopak szczescie i niech sie cieszy i uszanuje to ale rowniez uszanuje to ze nie tylko on marzyl o takim aucie rowniez marzy o nim wielu ludzi niektorzy wypruja z siebie flaki i spełnia swoje marzenie i jakos beda miec to swoje codo w lepszym czy gorszym stanie. a niektorzy pozostana wciaz w marzeniach i coz tak musi byc jest i bedzie takie sa juz pojebane prawa tego swiata. wiec badzcie ludzie wyrozumialii uszanujcie czyjesz marzenia bo to o to prawde mowiac chodzi o realizacje swoich potrzeb nie oszukujmy sie ........
bo w komentazach nie ktorych osob widac jakas pysznosc, arogancje, egoizm, nie tolerancje....
chlopaki odrobina luzu chyba nasza metalnosc polega na tym iz jestesmy zwarjowani na punkcie capri i zrobimy dla niego wszystko (no prawie)
pozdrawiam
Michal FAZI / 2003-09-23 23:40:56 /
chciałem coś powiedzieć ale poprostu wstrzymam sie od komentarza.... i to proponuje wszystkim...
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-09-24 00:27:37 /
SILENCIUM !
TOMEK "MIARQA" / 2003-09-24 05:11:48 /
ha! Ale się Zakrzak! podłożyłeś :)
Powołując się na Starrsky-ego, nie było jeszcze ataku z Twojej strony (zacząłem pisać dorywczo rano, a skończyłem po południu, a Golfy pojawiły się u mnie intuicyjnie). Gdybym widział Twój tekst, zapewne nazwałbym po imieniu ;) Co za zbieg okoliczności. Znam ja Was wszystkich, tylko czasu nie mam uprzedzać wypadków ;)
Intencje wszystkich odbieram raczej jako pozytywne na swój sposób i nie mam do nikogo żalu, do Bartka tym bardziej ;)
Chuder pokazał jak łatwo sprowokować MŁODE I NIEDOJRZAŁE GORĄCE GŁOWY :D
Uczymy się wszyscy tej lekcji, bo następna będzie na kije...
pozdro
Ja swojego głaskam po kierownicy i wiecie co zauważyłem, że jak go bardziej traktuję ulgowo - dbam o niego to on pokazuje coraz więcej rogów (czyli usterek ale tak chyba musi być w końcu już jest wiekowy - około 30 lat).
No i cierpliwości trzeba mieć przy takim samochodzie.
Albi_Poznan / 2003-09-24 09:27:14 /
"Czy capri zasluguje na mnie? czy moze patrzec jak niszczeje i cierpi?"
to nie my mamy zaslugiwac na capri, tylko capri na nas... przynajmniej tak jest w temacie watku :P
ten watek jest nieco podobny do "capri vs nos"....:)
usmialem sie troche z co nie ktorych textow
nie rozumiem agresji w moim kieronku ???pisalem o wypowiedzi BADBOYA a on sam raczej nic nie odpowiedzial a za to cala grupa poplecznikow....placi wam za to czy co?????
to jest strona PRZYPOMNE milosnikow capri glownie i innych fordow tez wiec nie na miejscu sa texty typu "katuje mojego forda a jak sie rozsypie to na zlom wywalam i kupuje nastepnego...itp" wiec tylko napisalem co mysle o takich ludziach i ze raczej pomylil strony a kilku z was robi atak na mnie nie wiadomo dlaczego???? no chyba ze tez tak robicie...jak on..powodzenia ale jesli tak to raczej kiepscy z was milosnicy fordow....
nie bede tu wiecej pisal w tym watku bo uwazam ze wszystko juz zostalo napisane.....
prosba do coniektorych aby dokladnie czytali co kto pisze i gdzie....
ja nie popieram takiego zachowania co do fordow.."kat i na zlom...bedzie nastepny"...to chyba dobrze z mojej strony sam ratuje kazdy nawet wrak.....wiec nie rozumiem co zlego widzicie w mojej wypowiedzi...???
pozdro all
Zakrzak! / 2003-09-24 11:53:33 /
Bartek jestem pelen szacunq dla MK i Capri.PL
Chce zwroocic uwage na to tylko ze to nie on pisze posty obrazliwe drwiace i irytujace tylko MY
To chyba my jestesmy idiotami ze nie umiemy tego forum uszanowac a z braq pomysloow piszemy co kolwiek. Capri nie jest tak skomplikowanym autem zeby przez 2 lata nie opisac tego w takiej ilosci postoow. Jesli chodzi o sub-kulture ktoora tworzymy to b mocno zaczyna cechowac ja nietolerancja dla odmiennosci w swoim obrebie
I mimo dobrej woli wielu i pracy nam najbardziej oddanych kolegoow sterujacym tym zasobem jakim jest to forum zmienia ono swooj ksztalt .....................dzieki NAM
NARRA
Q_Back / 2003-09-24 16:47:21 /
MichalW wyloozuj - szacuneczku
Ja poprostu nie lubie klimatu CAAR takie mam prawo Nie wiem czemu kierujesz to ku sobie
?????
NARRA
A z Cortina zrobie co zechce bo to moja sprawa nie wiazalem tej wypowiedzi z Toba
Q_Back / 2003-09-24 16:56:05 /
Ja tu chciałem pożartować-a wyszłem na idiote:)A co niektórzy porobili sobie prawie wrogów.Smutne to.
Trophy / 2003-09-25 00:40:47 /
Od polowy tego watku, wypowiedzi sa zalosne.
Wydaje mi sie ze tzeba go zakonczyc, bo bedziemy sie wytykac palcami.
takie jest moje skromne zdanie.
Pozdrawiam
Malik / 2003-09-25 00:56:52 /
Wszystkiemu winien CHUDER
Trza go zlac tylko ze go w kraju nie ma -Przezorne bydle
NARRA
Q_Back / 2003-09-25 02:03:12 /
hhehe
czesto wieczorem mysle o swoich bylych kobietach i o swoich bylych autach, ale to tylko wspomnienia , sny, pamiec, jak o umarlych.wiem ,ze nigdy juz ich nie dotkne, chociaz moje dlonie pamietaja ich ksztalt.smierc auta, smierc milosci, smierc czlowieka, kazdy z nas to zna. nie wiem jak lubia umierac samochody, moje umieraja tak jak ja chcialbym umrzec.nigdy ze starosci.
.STICH. / 2003-09-25 02:50:59 /
amen
BADBOY dla mnie to jest jak modlitwa. . .
starrsky / 2003-09-25 08:00:07 /
Starssky ty sie pobozny robisz qwa jakis czy co twooj post mnie wybil z kapci
-Moja Cortina nigdy nie umrze zrobie z niej meble jak nie dam rady juz jej .......
NArrA
Tymczasem zyjemy i nasze furki - to moze tak jakas Belzebubska woodeczka by sie wylala u kogos :P Na kogo teraz kolej moze czas ude-zyc na Malinoowek w koncu jeszcze nie opity jest:
1 Puchar 3konta
2 Zaqp i odpalenie "GooD LooKing 69"
3 Batoon/Jagool-deal
i pewnie by sie znalazlo No i u Dyry sie chyba jeszcze mrozi wpisowe Mac13k'a
Tylko kto zaprasza ???????????????????????
NARRA }:D>
Q_Back / 2003-09-25 21:00:02 /
No myślę że Krakoof by coś chlapnął, bo przy tym wszystkim to można by uczcić deal:Michu-Jagool:D
michukrk / 2003-09-25 21:18:02 /
jak nie pobudzicie moich dzieci to napic sie zawsze mozna u mnie.
.STICH. / 2003-09-25 21:24:21 /
DEAL MICHU - JAGOOL ??? Prosimy o więcej szczegółów to i popijawkę jakąś sie ustali :D.
Pozdro.
KRK 4m / 2003-09-25 22:07:22 /
spoko spoko wiecej aut nie sprzedaje:)))
Michu - Jagool deal chodzi o felgi:) ale napić się zawsze można:))
proponuje przedyskutować termin i miejsce jutro na midnight-crusing...
Pozdro
Ps: Q-back jeszcze przyjdą czasy że sie do was zwalimy z "wpisowymi":)) i myśle że "wy" do nas też..:)
jagoolmk2 / 2003-09-26 00:08:53 /
a mi sie podoba ten watek, widac ze oprocz tech jest jeszcze o czym pogadac i to nie na zasadzie "eeeeem ummmm no co tam slychac" tylko z "werwa" i przekonaniem wymienic poglady
tak sobie przypomnialem jak kiedys juz na forum capri.pl przez pare dni czekalem na nowe komentarze i zaczalem z cyklem zarcikow a jeszcze wczesniej?? pamietacie forum na Yahoo?? jeden konetarz mozna bylo przez pare dni czytac w oczekiwaniu na nastepne
nie narzekajcie i dyskutujcie na rozne tematy bo to znaczy ze strona zyje
Maciasek_3M / 2003-09-26 10:34:38 /
ta strona będzie żyła dopuki Capri i inne stare Fordy (tudzież stare auta) będą żyły... amen :)
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2003-09-26 17:20:09 /
THE END
.STICH. / 2003-09-27 08:40:08 /
badboy....tylko na tyle cie stac.....zalosne...buhahhahahah
to jest wlasnie milosnik fordow...sam sie przyznal...no comments....
Zakrzak! / 2003-09-27 10:05:31 /
to jest dopiero prawdziwy the end - ale co zrobisz
MikeB4 / 2003-09-27 10:14:40 /
Gdzie te czasy kiedy ktoś go kupił oglądał całymi minutami czyścił, polerował,dbał-a teraz już nie potrzebny-na złom.Ale własnie co zrobić?
Trophy / 2003-09-28 02:43:44 /
tego ze zdjecia dosyc lubilem, ale niestety zatrzymalem sie kiedys na czerwonym swietle, a po kilkunastu sekundach odczulem bardzo silny wstrzas i juz bylem na srodku skrzyzowania, to byl star.
.STICH. / 2003-09-28 08:59:19 /
oj sie porobilo
po pierwsze
ten watek byl poruszony w celu uzyskania opini na temat traktowania auta swojego a nie wrzucanie jeden na drugiego
po drugie
zauwazylem ze gdzie kolega zakrzak sie nie pojawi jest mocna dyskusja lub nie mila atmosfera nawet na pucharze capri
po trzecie
nie klucic sie jak ktos chce umownice sie na zlocie jakims zrobie ring dla was rekawice beda i ufunduje nagrode :-)))
po czwarte
dla tych co udzielili swojej opini na temat zwaizany z watkiem dziekuje
po piate
ja tam sie nie obrazam na nikogo jak kto mnie spostrzega jest demokracja kazdy robi co chce
po szoste
pozdrawiam
ps. nie jaram moze taki dziwny jestem
ci co mnie znaja to wiedza jaki jestem na pierwszy rzut oka wariat ale jak mnie poznaja to opinia zmienia sie w 100%
CHUDER / 2003-10-06 13:46:28 /
OKI.ja sie umowilem na solo w samochodach i na torze, mysle ,ze kolega zakrzak postawi chociaz z 1000 zeta a ty mistrzu trzymaj kase./mam nadzieje ,ze wyscigi z zakladem nie naruszaja regulaminu/.a tak na marginesie to moj ulubiony post
.STICH. / 2003-10-06 20:12:52 /
pozory myla niestety tak jest i co do CHUDERA wypowiedzi musze sie z nia zgodzic ze na pierwszy rzut oka CHUDER jest wariat mialem przyjemnosc go poznac i musze stwierdzic ze on jest wariat do potegi entego stopnia ;p
w pozytywnym tonie rzecz jasna
pozdr
Michal FAZI / 2003-10-06 20:17:07 /
spoko taki deal z obstawianiem to zdrowy chleb. Chce wiedziec kiedy tez cos obstawie :))
Kiedy te tance ???
NARRA
Q_Back / 2003-10-07 20:32:03 /
W Miedzianej, chyba ,ze trafi sie jakis tor wczesniej, nie chce sie scigac z zakrzakiem na ulicy, bo nie wiem jak on jezdzi.
.STICH. / 2003-10-07 20:57:11 /