Uważajcie bo ostatnio zatrzymał mnie patrol policji i zgadało sie nam o Capri a policjant do mnie : Oj te capri , najczesciej młodzieńcy i jacy wyszczekani. Ostatnio (mówi do mnie) taki jeden nam uciekł takim żółtym a potem jak go złapalismy to mówił że w tym roku wychodziły takie capri a my nie jesteśmy głupcami , mamy na komendzie internet i czesto zaglądamy na strone m.in. capri.pl i wszystko wiemy .
Zdębiałem wiecie !!!! Zdębiałem.
Chodziło o miasto (Widzewa i ŁKS) ale ...... Cicho Sza.
Konrad Szyperski / 2003-09-02 09:29:43 /
Chłopaki też ludzie i pewnie też chca sobie kupić, a gdzie najszybciej - pewnie że u nas na stronie.
Albi_Poznan / 2003-09-02 09:44:17 /
mamy zbyt poważną, rzeczową i fajną stronkę, więc trzeba jednak pomóc dla MK pilnować porządku i ganiać "prowodyrów".
Wogóle zważywszy na tendencje powolnego, ale prawdziwego stawania się Capri legendą nie wypada już świrować i uciekać przed policją. Trzeba zacząć traktować Capri nie jako zabawkę (ale bez przesady ;) ), bo to pojedyncze przypadki rysować będą obraz kierowcy-bandziora w każdym Capri :(
Zważywszy, że coraz mniej będzie Capri na drodze, to mi się nie podoba.
nie mowiac juz nic o ogloszeniach typu "kupie/sprzedam papierowe....." - wyobrazni troche by sie przydalo.
Jabol / 2003-09-02 10:10:46 /
No tak, problem który się powtarza już od dawna. I te wszystkie głupie akcje zdecydowanie mogą nam jedynie zaszkodzić.
W Kraku, wizyty Policji podczas spotkań w miejscach publicznych są już tradycją.
michukrk / 2003-09-02 13:29:08 /
mnie jak ostatnio zatrzymali to tez sobie chłopaki obejrzeli i po chwili rozmowy padło pytanie: "a wyrywasz na ten samochód laski?" :)))
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2003-09-02 13:32:35 /
Też się spotkałem z podobnymi komentażami Policji. To było w Warszawie, posłuchałem troche na temat przeszczepów i innych takich. Mówili o przebitkach, o posiadaniu papierów na mniejszą pojemność niż w rzeczywistości. Gość mi powidział że zobacze, że jeszcze wezmą się za takich jak ja... Nawet nie dał dojść do słowa. Dopiero jak skończył przydługą wypowiedź i pooglądał samochód bardziej wnikliwie postanowił zmienic nastawienie. Skończyło sie na wesoło, porównywaliśmy kto ma czystszy slinik :-)))
Dowiedziałem się że jego syn zagląda na strone i dzięki temu gość jest dobrze doinformowany. Najbardziej mnie zadziwił jak popatrzył na przód auta i powiedział że od 74 do 77 roku były produkowane z takimi przednimi lampami i zaraz sobie roczek w dokumentach sprawdzi!! Jak to określił, nie jest fanatykiem ale wie swoje.
Mi to różnicy nie robi ale niektórzy powinni się zastanowić co wypisują i jakie daja ogłoszenia.
Michal W / 2003-09-02 13:34:54 /
co do pisania o "papierowych" samochodach w dziale ogłoszeń to w pełni się z tym zgadzam. Ale jak ostatnio napisałem w ogłoszeniu, że dokumenty zaginęły w pożarze domu to dostałem tonę maili z zapytaniem czy nie da się przepadkiem wyrobić wtórników itp. :-)
Sachar / 2003-09-02 14:45:49 /
Z racji dzwona mam do czynienia z różnymi urzędnikami. Parę dni temu rozmawiałem z policjantem, który dopytywał się o to i owo na temat mojego egzemplarza, bo on też miał kiedyś Capri i był zainteresowany. A rzeczoznawca który wyceniał mi szkodę napisał, że z braku ofert na giełdach korzystał z informacji w Internecie. Ciekawe czy z capri.pl. Ciekawe czy z moich tekstów też. :-) Ciekawe czy jest tu obecny.
Rafał L. / 2003-09-02 15:12:52 /
ja kiedys jak pierwszy raz przeczytalem "sprzedam papierowe capri" to myslalem ze ono faktycznie jest z papieru .. ale obciach...
Michal FAZI / 2003-09-02 20:13:17 /
Popatrzcie na to z innej strony. Znajdujecie jakies porzucone Capri gdzies w krzakorach, chcecie wyremontowac i co? W zasadzie musicie kupic jakies papiery na innego, bo w tym * kraju normalnie nie da sie nic zalatwic. A jezeli ktos np. zatrze silnik i znajdzie sobie inny z jakiegos zloma - ale bez papiera, to co? Ma placic dwa razy tyle za legalny silnik, a potem miesiac latac po urzedach i diagnostach, bo jakis kretyn wymyslil sobie numery silnika (ktorych np. w Stanach nie ma, bo do niczego nie sa potrzebne)?
pmx (wiewior;) / 2003-09-02 20:23:38 /
A poki co jest jak jest i czy komu sie podoba czy nie numery silnika i budy musza byc, a najlepiej zeby sie zgadzaly, no i przynajmniej rocznik tez sie powinien zgadzac. Nie mowie tu nawet o bledach nadetej pani w okienku, czy diagnosty, ktory dyskutowal ze mna ze w niemieckim fordzie vin 17-znakowy zaczyna sie od WF0 (zero) ! A faktycznie psownia powinna sie zajac kradzionymi mechami czy beemami za kupe kasy, a nie jakims capri, ktore nigdy nie jest wyremontowane do konca i przedstawia wartosc gora 4 tysiecy, a z przestepstwa nie pochodzi. (dla wlasciciela moze jest ono i duzo wiecej warte, ale i tak "wladza" tego nie zrozumie kierujac go na zardzewienie na policyjnym parkingu) Taka to rzeczywistosc w naszym pelnym perspektyw kraju...
Mysza liil (EM) / 2003-09-02 21:04:19 /
nie chodzi tu o rozwazanie czy to ma sens czy nie i czy ktos ma racje
sprawa jest prosta - jest to nielegalne i nikt ma tu o tym nie rozmawiac
camaro / 2003-09-02 21:18:17 /
z tym WF0(zero) to chyba diagnosci maja ogolny problem bo mi ostatnio tez tak wpisal i musialem tlumaczyc babce w urzedzie ze sie pomylil
camaro / 2003-09-02 21:23:23 /
Wiewiór w USA też są numery silnika i jak kupujesz zabytek w którym nadwozie i silnik się zgadzają to jest to zawsze argument zwiększający wartość samochodu. Przebieg też ma na to wpływ. Jeśli chodzi o bieganie, załatwianie i ceny legalnych części to niestety tak to jest. Ukraść łatwiej niż zapracować i kupic ale czy to jest lepiej to sam sobie osądź. Jak kiedyś coś ci ukradną (czego ci nie rzyczę) to zmienisz danie...
Michal W / 2003-09-02 21:26:33 /
zdanie hehehe
Michal W / 2003-09-02 21:27:56 /
Mnie kiedyś też sprawdzali na okoliczność badania spalin, po pytaniach o pojemność i rodzaj paliwa /3.0 V6/ pan zapytał tylko : A który wydech jest oryginalny? :)))
Agniecha
cwiety_3M / 2003-09-02 21:39:06 /
mnie kiedys zatrzymali, a los chciał że jechałem z pełnym bagażnikiem części, jak tylko je zobaczyli to chcieli na nie papiery... fakt że wiozłem calutki silnik, tyle że w częściach...
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2003-09-02 22:22:35 /
MichalW: ja nie mam na mysli kradziezy. Przypadek z zycia - zatarty silnik, mozna zalozyc jakis od znajomego za flaszke, ale papierow nie ma. Nie kradziony. Wolisz wydac 1000zl, zalatwiac papierki i sie z tego cieszysz? Camaro: jak w tym chorym kraju pierdzenie bez zezwolenia bedzie nielegalne to przestaniesz pierdziec?
pmx (wiewior;) / 2003-09-03 00:41:33 /
Wiewiór ten kraj jest chory właśnie przez takie podejście o jakim piszesz czyli: dam flaszke to załatwie silnik, dam w łape to załatwie przegląd itp itd...
Na pytanie czy wole zapłacić więcej za legalnie załatwioną sprawe odpowiem, że wole. W Twoim przypadku silnik który za flaszke zdobędziesz może nie jest kradziony, ale w wielu przypadkach niestey ktoś musi ucierpieć żeby kto inny mial coś za flaszke więc się zastanów.
Michal W / 2003-09-03 00:59:39 /
skonczcie juz ten temat ! alarmujecie zeby nie pisac o tych sprawach a rozprawiacie ciagle o tym. popiszczie se na privach
MichalW -Nie mieszaj -Niemieszaj :P
Flaszka to handel barterowy moze dla kogos miec taka wartosc. Spotkalem milion takich przypadkoow ze ktos za rospierdo@#%y wrak chcial 10 000 jak i sytuacje ze za b przyzwoity samochood, motor nie chcial wiecej niz na flaszke. Normalna rzecz wszedzie na swiecie. A jak byly papiery to TAK, jak nie - to co wywalic do smietnika np 3.2R6 albo 3.0V6 AAAA badania za monete to juz calkiem inna bajka to juz jest lapoowa. Po za tym o czym wy piszeie tu No o czym. Tak sie przygladam i czytam i jestem zalamany Co was to obchodzie co kto z czym robi i jak mu sie co chce. Byla info ze tak jest w miescie Widzewa z Caprikami i skaczcie lamenty babskie i deliberacje.
NARRA
Q_Back / 2003-09-03 11:30:35 /
i debileracje :)
Mysza liil (EM) / 2003-09-03 11:32:44 /
skaczcie???? :P hehehe
a debil ma racje....mialo byc chyba :D
Jabol / 2003-09-03 17:05:59 /
albo debilne relacje :-p
Mysza liil (EM) / 2003-09-03 19:03:58 /
Jest takie polskie przysłowie:"Masz łeb i ch... więc kombinuj" Tylko wszystko trzeba robić z głową.Gdyby się kurczowo trzymać zasad to wiele ciekawych starych motocykli i aut wylądowałoby na złomie.Mało jest ludzi którzy lubią mieć i nie pojezdzić-trzymając w garażu bo nie ma kwita.To nie są pojazdy do zarobku itp.Ja jak gdzieś zobacze jakąś część o którą wiem że jest trudno to ją biore za przysłowiową flache choć mi jest nie potrzebna-bo wiem że się zmarnuje a tak to ją kiedyś przyławie jakiemuś ziomkowi który by za nią świat podpalił-i mam w d.... zarobek na tym..Nie obchodzi mnie jej historia skąd ona się znalazła w jakiejś szopie czy kole płota.
Widziałem kiedyś ładną SHL M-11 stała w szopie w pasie opuszczonych budynków przeznaczonych do rozbórki(tak sobie chodziłem z nudów )pod nowe osiedle.Myśle sobie to kradzież nie biore;za kilka tygodni została zmasakrowana przez spychacz-żal jak cholera,choć minęło 10 lat do dziś nie moge otym zapomnieć.
Trophy / 2003-09-03 19:22:35 /
coraz rzadziej się wypowiadam na forum (choć nigdy zbyt często tego nie robiłem),bo jakaś lipa się robi.Wszyscy sobie jadą nie wiem o co chodzi, ale mi się to nie podoba. Kiedyś w klubach motocyklowych było fajnie teraz już nie jest i jak patrzę na te dyskusje, to wydaje mi się ,że niestety już raz to widziałem, niestety!!!!!!!!!
papajPeCeKa / 2003-09-03 19:34:01 /
pełno jest takich fur co to stoją i nikt z nimi nic nie robi a jak chce sie kupić to właściciel zarzeka sie ze jeszcze go zrobi...buhaha u nas w kraku stoi taki ładny mustang z chyba 68 ale nie jestem pewein i goscio go nie chce sprzedac a stoi tam juz chyba z 5 lat i nic. chciałbym tak wpasc godsciowi na chate i zmusic go "siłą" do sprzedaży...
inny przypadek : dwa bloki odemnie stoi grania kombi z V6 pod maską w strasznie opłakanym stanie. chciałem jąkupić na czesci ale kolo mówi żę trzeba zrobić tylko tylną klape i napompować kola bo chyba dzieci spusciły..;) i chce za nia 2 tysie porobany woli ja trzymac niz sprzedac ninawidze takich....
Pozdro
ps; sorry ale mnie cos wzieło
jagoolmk2 / 2003-09-03 20:07:08 /
Znam podobny przypadek z Oldsmobilem 442 z 68 roku. Gość za nic nie sprzeda a auto stoi pod chmurką i wrasta. Cena 20000zł za auto w stanie juz opłakanym, silnik pali ale skrzynia się skończyła. Wnętrze zawilgocone jak diabli. Przykry widok i pewnie skończy na złomie. Najpierw to nie chciał wcale sprzedać bo gadał jakieś bajki o remoncie. Jak pojechałem tam Capri (to był błąd) to sobie wymyslił cene i już.
Michal W / 2003-09-03 20:29:38 /
a silnik to orginalne 442???
jagoolmk2 / 2003-09-03 21:28:44 /
Wszystko oryginalne... ale co z tego jak właściciel to palant? Nic nikt w nim jeszcze nie zdążył napaskudzić fachową ręką, ale czas zrobił swoje. Prawie identyczny jak ten ze zdjęcia ale silnik 400Ci no i na boczku znaczek 442 a nie Cutlass :-)
Ten ze zdjęcia to ideał w porównaniu do tego do nas, różnica w cenie też dość spora. Autko z fotki jeździło i można było drazu odjechać, cena z szyby do negocjacji.
Michal W / 2003-09-03 21:46:14 /
założymy nielegalną organizacje odbijania starsych fur czereśniakom :)
..w nocy, kilka fordóf, laweta i siup :)
starrsky / 2003-09-03 21:48:49 /
o mozna okupu zazadac w kwocie wystarczajacej na remont, a potem mu zwrocic :) To jest mobilizacja :)
Mysza liil (EM) / 2003-09-03 21:51:43 /
podejrzewam ze jak byśmy takiemu bucowi zwinęli tą bryke to by nawet nie zawiadomił Policji tylko by sie zastanawiał dlaczego już sie nie "potyka" o coś co "tu" kiedyś stało...
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-09-03 21:57:12 /
bylo by o nas glosno starrsky ma racje trzeba sie zkrzyknac .......jest mysl
Michal FAZI / 2003-09-03 22:01:15 /
panowie co piszecie to smutna prawda jak ja widze staruszka to odrazu chce go wyszrpnac no ale .... sa ludzie i parapety co mysla ze opyla go za 6 zer ,jagool ja tego mustanga obczailem i gosc go nie sprzeda bo go "robi" i mu "kilka" czesci brakuje no jak mysle to k..wica pluc mnie bierze bo stoi pod chmurka i gnije
ja sam mam piwnice i garaz pelen roznych czesci do motocykli , aut (nawet w pokoju trzymam) i calych wrakow ktore sciagalem (legalnie) z okolicy i u mnie nie nie zagina w hucie - moze kiedys sie przydadza ,
wiec caprimaniacy jak macie mozliwosc uratowac cos pieknego od rudego itp. to zrobcie to i nie myslcie "na co mi to" bo moze kiedys przyjdzie nastoletni chlopak z oczu bedzie mu dobrze patrzylo bedzie czul klimat wtedy dacie lub sprzedacie mu to cos i tym sposobem przetrwaja capriki i inne pieknosci ;) chyba lapiecie o co mi chodzi pZZZdrO :)
TOMEK "MIARQA" / 2003-09-04 00:41:43 /
No w Szczecinie też stoi po plandeką piękny amerykański Ford z połowy lat 60-tych-tylko mu tył wystaje ale jaki zajebisty że szok-sam nikiel i ozdóbki a długi jak cholera Guzik i Soro byli się pytać co i jak to kolo też go "robi" a na koniec ryknął cene coś ok 15 tys.Ma zatarty silnik,a kolo wstawił Wołge pod maske:/
Trophy / 2003-09-04 11:32:19 /
masakra o takich wlasnie kolekcjonerach mowie ... no comments
TOMEK "MIARQA" / 2003-09-05 04:35:28 /
To moze z innej beczki. Nie macie pojecia, ile fantastycznego sprzetu z wojska idzie na zlom. Ostatnio widzialem (nawet jechalem - jako pasazer;) wojskowy lemiesz na podwoziu T-54. Sprzet rewelacyjny, z wyciagarka na pilota, dzwigiem itd., a sam lemiesz - to 3 czesciowy gigant (kazda czesc ma osobne sterowanie). Kopie 5km rowu glebokosci 1,20m i szerokosci ok. 10m na GODZINE. Wlasciciel oznajmil na przyklad, ze "wczoraj zona powiedziala zebym wykopal staw" - no i wykopal... dziure w ziemi 20x30m i kilka m glebokosci. W planach ma usypanie gorki "zeby dom stal na wzgorzu":). Wracajac do tematu, lemiesz kupil uzywany, z pelna dokumentacja za jakies smieszne pieniadze - cos ok. 20.000zl. Kilka lemieszy w ogole nieuzywanych z magazynow poszlo prosto na zlom!!! A nasze WZT-3 to przy nim zabaweczki, nie mowiac o niemieckich WZT na podwoziu Leoparda. To tak w nawiazaniu do Capri gnijacych w krzakach:)
pmx (wiewior;) / 2003-09-07 00:39:56 /
dobrze ze taka dyskusja ma miejsce...bo i w moich okolicach nie brakuje pseldo kolekcjonerow co w rzeczywistosci tylko przez swe zarozumialstwo i chciwosc doprowadzaja do bezpowrotnej "smierci" wielu okazow jak np. na trasie miedzy swidnica a wroclawiem stoi przy plocie na jednej z wiosek tuz przy glownej drodze zajebiste CAMARO z lat 60-tych,model wypas zloty metalik ale co z tego jak d 3 lat probowalem na rozne sposoby i roznymi podstepami go nabyc bo juz mech na nim rosnie i zaczyna podlogi brakowac:( :(stoi pod chmurka) i coraz mniej go juz zza pokrzyw widac..:((
a ten debil-wlasciciel pieprzy cos o remoncie i ze go nie sprzeda bo bedzie robil go i juz a widac ze na utrzymanie malucha nawet by go nie stac......
i czesto sie spotykam z takimi przypadkami ...chytrych palantow co wola zeby zgnilo niz sprzedac komus kto to uratuje (od huty) lub wala taka cene ze za model w idealnym stanie zastanawialbym sie czy go kupic.....
pozdro....:)
Zakrzak! / 2003-09-07 12:05:33 /
Do Zakrzaka.
Skoro ten kolo nie chce go sprzedać i napewno nie sprzeda bo to napewno pies ogrodnika" sam nie żre i drugiemu nie da", a Camaro z lat 60-tych jest bardzo mało, a są to wyjątkowo piekne auta to może go poprostu zaj...ć gościowi.
Może kiedys się go zarejstruje jakoś.
Jak Cie to interesuje to napisz do mnie.
free_dragon@go2.pl
Szczeniak / 2003-09-07 16:07:19 /
hmm... wyjatkowo dobry pomysl... jak nie mozna kupic wystarczy zabrac, jakie to proste...
nie popieram :/
Mac13k / 2003-09-07 16:19:22 /
pewnie jak widzi co ludzie w Polsce robią z aut - do ja sie mu nie dziwie że nie chce sprzedać (schowałby to przynajmniej żeby nie niszczało)
takie padaki co ludzie potrafią zrobić niby "po remoncie" to szok normalnie - popatrz do "Nasze Samochody" zresztą :-)
MikeB4 / 2003-09-07 16:24:50 /
ale kolo i tak go prędzej czy póżnie wywiezie na złom to mozna mu nawet po kradzieży wysłać kase za niego bo sam się nie zdecyduje na remont.
Szczeniak / 2003-09-07 16:37:43 /
wiecie co? niewiem czy jest sens wogóle o tym gadać, psów ogrodnika jest wszędzie całe stado.Taka już mentalność społeczeństwa i nic z tym nie zrobimy.Moja prababcia jak otworzyłam cichaczem jej szafę (nie było jej w domu,bo poszła po krowy), to myślałam że mi oczy z orbit wyrwie.W życiu takich skarbów na oczy nie widziałam.A jak poprosiłam żeby coś dała to nie bo ona to będzie nosić.I do śmierci zap....ła w jednym podartym fartuchu.Aż się łza w oku kręci...
baby,ach te baby...właśnie sobie wyobraziłem,że babka pauliny miała szafę pełnącaprików,camaro i mustangów,no to faktycznie aż się łza w oku kręci...i całe życie chodziła w jednym podartym fartuchu,zamiast założyć na plecy porządne camaro...uśmiałem się do łez
cortinas !G.O.P! / 2003-09-07 17:41:33 /
czepiasz się kaziu.chodziło mi tylko o przybliżenie problemu.zresztą trzeba czasem sięgnąć dalej niż w motoryzację.wszyscy wiedzą co mam na myśli?
aleś zrobiła przybliżenie...z samochodu na szmaty.uratowałabyś przecież kilka pięknych szmatek przed oddaniem do huty...hehehehehehe
cortinas !G.O.P! / 2003-09-07 17:45:31 /
no wiec jak mowi przepis gdy auto ma ponad 25 lat i od 15 lat nie produkuja modelu to nie ma problemu z rejestracja nawet bez papierow:))....w sumie to jest mysl..ale z drogiej strony popatrzcie co pisaliscie na poczatku :))..ze psy tu zagladaja no wiec...jestesmy juz spaleni z tym pomyslem..hehe...ale jeszcze raz uderze do goscia we wrzesniu jak nic nie wskoram to laweta i jedziemy:))
pozdro
Zakrzak! / 2003-09-07 20:59:09 /
Za takie posty poczytajcie sobie regulamin po dziesięć razy.
Z własnej woli.
Można sobie pogadać o papierowych samochodach, bitych numerach, ale o złodziejstwie to sobie we własnym gonie rozprawiajcie. Powinienem dodać parę słów na k... i ch... ,ale moglibyście to jako żart odebrać.
Szajba / 2003-09-07 21:18:57 /
szajba ..czy ty zawsze wszystko tak na powaznie bierzesz??? i taki sztywny jestes? a tak apropo to tych lusterek od grandzi juz sie chyba nie doczekam co??? milo ze pamietales...z gory dzieki.............no coments...
Zakrzak! / 2003-09-07 21:27:06 /
a wlasnie co do lusterek ma ktos jakies fajne lustereczka
bo brauchen jakies takie mniej kanciaste niz w caprysce:>
bodo (astronomic ) / 2003-09-07 21:34:12 /
"Anioły z Bostonu" w wersji "moto.pl" hehe :) - najlepiej zabijać złych ludzi, którzy źle traktują wartościowe samochody, gdy ich prawnie nie można do niczego zmusić !!!!!
---a wolność??? każdy ma prawo własności, najważniejsze prawo w kapitaliźmie !!!!!!
Zresztą, najpierw, zorganizujmy kilka zamachów na producentów filmowych z USA, którzy za czasów świetności naszych kochanych wozów, masowo niszczyli je w swoich "filmach sensacyjnych, komediowych i kryminalnych", hehe, a potem zrobimy rewolucję !!! i zmienimy porządek prawny !!! można tak blablać i blablać, alepoco
ADRIANna44 / 2003-09-07 21:40:57 /
ale trzeba dac ogloszenie ze szukamy zamachowcow samobujcow
i wtedy bedzie juz mozna wszystko niezle zorganizowac
bodo (astronomic ) / 2003-09-07 21:44:19 /
Zakrzak - po Twoich komentarzach dotyczących złomów jeżdżących na miedzianej - lusterka wypie... na śmietnik, nawet nie sprawdzając czy są podgrzewane czy nie - no coments
Szajba / 2003-09-07 21:54:10 /
Szajba faktem jest, że się za bardzo stersujesz, daj sobie luz, spuść hamulec, taki odprężony jesteś na zlotach, a w komentażach na stronie naszej bardzo wyczuwa się agresję. "luz"
Pozdrowienia z Poznania.
Jak tam silnik już buczy w "Kapciu"?
Albi_Poznan / 2003-09-07 22:00:19 /
Dwa lata temu musiałem zapłacić 6000 okupu za zwrot skradzinego auta - może dlatego jestem taki spięty jak usłyszę o "pożyczaniu" samochodów.
Na zlotach to inna sprawa :)
Szajba / 2003-09-07 22:04:03 /
Sorka nie wiedziałem - teraz coś mi świta coś wspominałeś.
Albi_Poznan / 2003-09-07 22:06:14 /
uuuu duzo
bodo (astronomic ) / 2003-09-07 22:06:19 /
Skradli ale nie Capri tylko coś innego.
Albi_Poznan / 2003-09-07 22:08:16 /
Transita
Szajba / 2003-09-07 22:09:14 /
odnosnie ratowania wraków.gdy kupowałem moją kaprysie poprzedni właściciel zapewniał mnie o zrobionej blacharce.jak sie okazało zrobiona blacharka oznaczała...włókno szklane.wyklejone tym były nawet podłużnice:)))
Wróciłem z wakacji, chciałem się zabrać za zaległe materiały z różnych imprez, a trochę tego jest, ale najpierw niestety muszę zacząć od tego co tu się dzieje - a niestety żenada się dzieje. Dość tego - ta strona nie powstała do celów, do jakich ją niektórzy wykorzystują. Mam dość czytania o wszelkich możliwych przekrętach, i jeśli ktoś będzie sprawiać że dalej będą tu poruszane wątpliwe tematy, to będziemy się żegnać w trybie natychmiastowym. Szajba ani ciut nie jest zbyt sztywny tutaj. Na dziś kolega Szczeniak dostaje regulamin do 20-krotnego przeczytania, choć za całokształt różnych jego wypowiedzi na stronie należy się właściwie natychmiastowa blokada konta. Ostatnia szansa - jeszcze jedna wątpliwa wypowiedź, i się żegnamy.
I ostrzeżenie dla innych którzy uaktywniają się szczególnie gdy można "błysnąć towarzysko" - my nie będziemy równać poziomem w dół, więc albo nadrobicie dystans do cywilizowanych form wypowiedzi, albo nie będzie żadnych więcej ostrzeżeń w tak ewidentnych przypadkach jak np. zaprezentował Szczeniak. Nie mogę się wręcz powstrzymać od komentarza odnośnie adekwatności ksywki do zachowań.
Michał Konieczny / 2003-09-07 22:50:22 /
MK masz racje ta strona ma sluzyc nam wszystkim i byc zrodlem informacji oraz konstruktywnych dyskusji a nie gadaniu glupot....ja tez postanawiam poprawe:) ale tez rozumiem zlosc i zal jak widzi sie takie marnotrastwo (chodzi o auta gnijace w pokrzywach) wlasnie przeczytalem po raz wtory regulamin i tez sie dostosuje :)
Zakrzak! / 2003-09-08 04:18:27 /
To ja moze porusze w tym watku temat pijanych kierowcow. Temat o tyle ciekawy ze konfrontacje z policja mozna przewidziec i uniknac, a z tymi drugimi o wiele gorzej, nie wspominajac juz o skutkach.
Taka sytuacje mialem wczoraj. Jade sobie spokojnie, na drogach pusto bo to przeciez niedziela i dopiero 8 rano na gielde do Res-miasta. Predkosc przelotowa w granicach 80 -100, nie za szybko, ekonomicznie. Od czasu do czasu mijam jakiegos malczana. Po ktoryms kolejnym zakrecie wylania sie z przodu fiesta. Troche sie wlecze, a ja lekko rozpedzony duzo wczesniej wlaczylem migaczyk i lewym pasem go doganiam. W momencie gdy juz prawie mijam jego tylny zdezak gosc zjezdza na moj pas. Jak zawsze w takich sytuacjach w mojej wyobrazni nagle ukazuje sie widok zwijajacej sie maski i sypiacego sie szkla. Na szczescie sytuacja opanowana. Druga polkula mozgu (z mniejsza wyobraznia) wyslala natychmiastowy sygnal do nogi o mocnym hamowaniu. Co bylo dalej? Szybko zorientowalem sie ze z gosciem jest cos nie tak, bo nie reagowal nawet na dzwiek klaksona i moje zdecydowane i jednoznaczne gesty rekami hmmm pomyslalem ze pewnie niezle nastukany. Przy kolejnej nadazajacej sie okazji wyprzedzilem go szerokim lukiem. Jak zobaczylem goscia z boku to az nie moglem uwiezyc. Morda cala czerwona, jedna reka z trudem trzymal kierownice, a druga probowal przypalic fajeczke. Glowa prawie na kierownicy, chyba z wielkim wysilkiem utrzymywal ja w gorze. Caly czas jechal mniejszym lub wiekszym wezykiem.
Czytajac to teraz mozna sie troche posmiac, ale mi wtedy naprawde nie bylo do smiechu. Chcialem dzwonic na paly ale nie mialem przy sobie telefonu, myslalem nawet zeby probowac go zatrzymac ale h.. wie co gosc by wtedy wymyslil. Z drugiej strony co jakis czas przejezdzal jakis malczan albo poldek a w nim wesola rodzinka (pewnie do kosciola). Nie wiem jakie wy macie zdanie i podejscie do takich ludzi, ale ja wiem jedno, ze gdyby mnie wtedy zepchnal to nawet bym znim nie probowal rozmawiac......
renifer / 2003-09-08 20:11:14 /
ja tez mialem taka sytuacje tyle ze z rowerzysta ale na moje i innych uzytkownikow drogi szczescie a jego pecha w poblizu stal patrol policji zatrzymalem sie powiedzialem o co chodzi i zaraz sie nim zajeli......moim zdaniem ten kto wsiada z kierownice po pijaku to skonczony debil!!!
Zakrzak! / 2003-09-08 20:37:33 /
Blondynki lepsze... Jakis miesiac temu zobaczylem na srodku pasa malucha - stal sobie przed skrzyzowaniem na awaryjnych, jakos dziwnie krzywo... pomyslalem - awaria, moze trzeba pomoc to zepchnac czy cos... podjezdzam blizej, a w srodku siedzi babsko i gada przez telefon, a wszyscy omijaja ja poboczem:)
pmx (wiewior;) / 2003-09-09 00:29:59 /
Ale sie off-topic zrobil ;-) A co powiecie na starszego jegomościa jadącego do tyłu na obwodnicy 3m, bo minął zjazd...?
Ananiasz / 2003-09-09 07:51:29 /
do tyłu na obwodnicy? znane zjawisko co prawda obwodnica B-stoku ale kobieta mineła wjazd i polonezem sobie cofała tyle że z samej góry wiaduktu na obwodnicy w godzinach porannych kiedy ruch jest duży, powodując przy tym zamieszanie i krakse 3 aut- jednym z nich jeździłem na codzień
Skoro wszedl temat obwodnice, to jeszcze jedna, tym razem raczej smutna opowieść i nie poruszam więcej tematu, bo tu nie miejsce...
Kilka lat temu, kiedy byłem małym chłopcem i nie chciałem być żołnierzem, moja daleka znajoma otrzymała od rodzicow, w ramach gratulacji za zdany egzamin na prawo jazdy, nowy pojeździk o nazwie Almera. Jako, ze dziewcze niedoświadczone (w prowadzeniu pojazdów mechanicznych) na lekko pozakręcanym odcinku obwodnicy przywaliła w barierke... Z wielkim furkotem i szelestem rozwarła się podusia powietrzna, zabierając kobicie całowicie widoczność, czego następstwem było równie silne uderzenie samochodu o barierke z drugiej strony jezdni... Dziewcze, choć niewątpliwie mocno oszołomine, o własnych siłach wygramoliło się z wraku i nie stwierdzając ubytku na zdrowiu wezwalo pomoc i policję. Przyjechał radiowóz, zaparkował na zakręcie w taki sposób, że jego tył zajął prawie całą szerokość prawego pasa ruchu. Koleżanka została zaproszona do pojazdu, na miłą pogawędkę z "panami władzami". Wszystko przebiegało spokojnie, do czasu, gdy do kufra radiowozu nie została przyłożona ogromna, zgniatająco-rozdzierająca siła, wywołana przez jadącą prawym pasem ciężarówkę...
Na skutek skrajnej nieodpowidzialności policjantów koleżanka wylądowała w szpitalu z połamaną miednicą i urazami kręgosłupa...
Ananiasz / 2003-09-09 09:51:48 /
to mi sie wydaj nie dokońca tylko nasza wina, moze ubezpiecalnie które straszną kase biorą od młodych z dużym silnikiem, a capri z 1.3 jakoś do mnie nie przemawia. kupiłem silnik nie kradziony, wyjety z samochody rozbitego ale gośc jie spreda papieru bo bedzie robił przeszczep(bo akcyza itp strasznie drogie, staram sie zrobić z mojego karpika coś fajnego i pasuje mu te 2.8, ale nie steć mnie na ubezpieczenie, zarejestrowaem na dziadka wiec pojdzie ale z kąd wziaśc papier?? musze kupic... i to sie nie skończy do puki nie skończa sie sprzedaze silników bez papiera bo chca mieć jeszcze papier na przeszczep, ale moze unia coś naprawi, jak przeszzepy stana sie nie opłacalne wtedy sami bedziemy mogli z tym walczyć.
ps. a numery silnika znikna z naszych dowodów jusz w krutce...
grabasz / 2003-09-09 18:30:12 /
i co mianowicie zrobic ,kiedy sie ma jedno auto, skladane z trzech /wlasnych/,moze isc do wydzialu komunikacii i im wszystkie niuanse niezgodnosci kolorow ,numerow i rocznikow na spokojnie wytlumaczyc , co ?
doradzacie takie ruchy /osobe o slabych nerwach/.
.STICH. / 2003-09-12 21:17:14 /
jesli miales trzy zarejestrowane legalne wraki
poskladales z nich jednego
to idziesz do wydzialu i mowisz ze buda jest to ten nr1 , silnik jest wyciagniety z nr2, a cala reszta ich nie interesuje, podajesz tylko aktualny kolor
camaro / 2003-09-18 18:02:47 /
Wracając do pierwotnego tematu tego postu, polacam artyków w GS http://www.gieldasamochodowa.com/article/view.asp?path=gs\831&file=gh_1805.xml
Krzychu / 2003-09-19 09:55:53 /