Aloha
Namierzyłem taunuska.Właściciel odstawił go do garażu 2-3 lata temu jak "zmielił" koło rozrządu.Autko posiada motorek 2,0 V6 i instalke gazową. Jest do "oddania" za nieduże pieniążki i w związku z tym moje pytanie.Czy owe 2-3 lata postoju mogło w jakimś stopniu zaszkodzić silnikowi?
Kornik / 2003-08-26 08:21:39 /
najlepiej było by zerwać głowicę...
wszystko zależy od ... "zależy", bo:
- stał w garażu, suchym? ogrzewanym (lepiej nie)? czy przypadkiem nie kapało na niego z dachu, czy silnika nie rozebrał, świec nie powykręcał (bo oleju do nich na pewno nie nalał)? Po wykręceniu świec zobacz na ile zardzewiały, bo podobny nalot może, ale nie musi się zrobić na cylindrach i mogą spuchnąć pierścionki.
- jeżdżony na gazie: głowice niewiadomego stanu, bo nawet ciśnienia nie sprawdzisz :(
- zakręć rozrusznikiem (słuchaj jak hałasuje), aby zadziałał czujnik smarowania, jak szybko się włączy i jak długo trzyma - stan panewek
W dobrym stanie silniki i w suchych warunkach zniosą 2 lata praktycznie bez śladu, ale w wilgotnych i gorących zaszaleje rudzielec.
Nie mając zielonego pojęcia o stanie silnika przed awarią (pomijając subiektywne w końcu zapewnienia sprzedawcy), możesz go potraktowac jako do naprawy głównej, albo jako "magazyn części" - czyli silnik tutaj to ... tylko kawałek silnika ;)
Słabsza elektryka po długim czasie też może troszkę szwankować na stykach.
Ale jak to mówią: różnie bywa :)
pozdro
zapomniałem dadać
auto stało cały czas w garażu.Nieogrzewanym garażu. Człek mówił że przed "bum" auto śmigało jak dzikie
Chyba je ściągnę i na spokojnie pooglądam u siebie ....
Kornik / 2003-08-26 09:23:24 /
to tez zalezy czy silnik mial wkrecone swiece...czy byl zalany olejem itp.itd..bo juz rozne rzeczy widzialem a niestety woda(wilgoc)..jest tak wredna ze wszedzie sie wcisnie...a przez 2-3 lata napewno:))
Zakrzak! / 2003-08-26 11:18:28 /
Czyli motorek nie na chodzie.oprocz tego silnika pozostaje jeszcze sprawa skrzyni biegow i mostu.niestety nie mozesz tego sprawdzic.
ale jezeki chodzi o silnik to po 2 3 latach stania najlepiej go rozebrac i sprawdzic od a do z a gdy go zlozysz to przynajmniej bedziesz wiedzial ze jest OK. Ja u siebie po 7 miesiacach stania mialem klopot z oringami na wale. i jednak nie potrafil juz chodzic tak jak kiedys, po 2 dniach jazdy zaczal brac oleum bo oczywiscie uszczelniacze zaworow juz nie byly w ekstra stanie.wiec sie zdenerwowalem i zrobilem kapitalny remont.powiem jednak ze BYLO WARTO bo autko chodzi jak mazenie. pozdrawiam
TomekmaniaC / 2003-08-26 14:48:37 /
Praktyka dowiodla na przykladzie Taunusa Dyry "DONT KILL GOOD LOOKING 69" ze zalanie nafta po korek na jakis czas spuszczenie jej wymiana plynoow ustrojowych typu plyn w chlodnicy,olej w silniku skrzyni , moscie daje bardzo duze szanse na ominiecie klopotliwego i drogiego remontu. Mysle ze to dobry pomysl zeby go odpalic po przplukaniu motoru i zalaniu wyjda w owczas powoli z czasem jakies usterki typu gumy odstane lozyska itd. ktoore z biegiem czasu uzupelnisz. Rozbieranie silnika nie jest konieczne -konieczna jest ostroznosc rozebral bym i odswiezyl rozrusznik, zdjal dekle zaworowe i przysmarowal , przepchnal na biegu na wykreconych swiecach uwazajac zeby nic sie przy tym nie dostalo do cylindroow. Bardzo zle tez sie moze dziac z wysuszonym gaznikiem zanurzyl bym go w benzynie zeby odmiekl a potem wysuszyl wzglednie uwazajac przy tym zeby sie nie rozregulowal. Alternator tez mozna zdjac i przejzec organoleptycznie czy nie szumi nie ma bic. Styki potraktowal bym elektrosolem eventualnie papierkiem sciernym itd
PoZDRO&NARRA
Q_Back / 2003-08-26 18:45:05 /