logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » ogólne » Jak przestałem mieć Capri

Jak przestałem mieć Capri

Drodzy Caprimaniacu, nie odtrąbiajcie tak szybko pierwszego zlotu w Gryźlinach bez dzwona. Dzwon był, i to jaki, tyle że nie w samych Gryźlinach, tylko w drodze, jakieś 350 km przed celem podróży, na obwodnicy dookoła Kielc (droga nr 7), nieco na północ od zjazdu na znaną większości Miedzianą Górę (i Łódź), przed wjazdem od południa (czyli od Krakowa) na wiadukt nad torami kolejowymi do Warszawy; mapkę można obejrzeć tu: http://www.pilot.pl/index.php3?z_city_id=9408&max_katalog=n14_&katalog=n14_&x_obr=818&y_obr=1076&x_15=104636&y_15=68868&set_x=818&set_y=1076&form_t=0&tool=1&info=&lang=pl&wspolrzedne=?84,16 (miejsce dzwona zaznaczone jest kółkiem). Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę (1-2 sierpnia), właściwie już w sobotę, ok. godziny 2.10. W tym miejscu są prowadzone roboty drogowe, akurat wtedy pas ruchu którym jechałem był wyłączony, zorganizowany był ruch wahadłowy sterowany światłami, akurat dla nas było światło czerwone. Ja stałem jako drugi, właściwie nawet jeszcze nie zdążyłem się zatrzymać, powoli hamowałem. Przede mną stał inny samochód, dokładnie nawet nie wiem jaki, chyba Opel Omega, na pewno kombi. Za mną dojeżdżał TIR, konkretnie Scania, z naczepą. Tyle że TIR zamiast normalnie zahamować, z całą prędkością wjechał w tył mojego samochodu, wbijając go jeszcze w ten przede mną. Gość z pierwszego samochodu mówił później, że już się włączało zielone i zaczynał ruszać, to zmniejszyło skutki kolizji. Ja tego nie widziałem, patrzyłem w lusterko (kiedyś już miałem takiego dzwona, więc teraz uważam), nadjeżdżającego TIR-a oczywiście widziałem, ale nie było gdzie uciekać: po prawej stronie zaczynał się wiadukt i mogłem zjechać na tory parę metrów w dół, z przodu miałem inny samochód, a przed nim jeszcze roboty drogowe, po lewej pas dla jadących z przeciwka, na którym mógłbym się narazić na zderzenie czołowe. Nie zauważyłem żeby ten TIR hamował, próbował nas ominąć, czy choćby ostrzec; prawdopodobnie więc kierowca zasnął za kierownicą. Zresztą później wyjaśniał policji, że nie zauważył ani dwóch samochodów, ani czerwonego światła.

Capri został zniszczony tak, że odbudować się go nie da. Wygląda tak, że jakiś facet pytał mnie czy to ja jechałem tą Fiestą. Bo rzeczywiście wygląda jak Fiesta. Bagażnik razem z tylną klapą, zbiornikiem paliwa i kołem zapasowym całkowicie sprasowany do wysokości tylnej osi. Ze zbiornika lała się ciurkiem benzyna, pół godziny wcześniej zatankowałem do pełna, a więc groził pożar (całe szczęście że tylko groził). Wybite całkowicie 2 szyby i pęknięta przednia. Przedni pas i przedni lewy błotnik zniszczone całkowicie, lewy MacPherson złamany, prawy błotnik i maska pogięte, zniszczone 3 koła. W samej kabinie strat jest najmniej, pewnie dlatego skończyło się na zadrapaniach i siniakach. Krótko mówiąc - Capri zdał pozytywnie egzamin na bezpieczny samochód. Dla porównania - kierowca samochodu przede mną skarżył się że chyba ma złamane żebro, pasażer (kilkuletni chłopaczek) miał skaleczoną rękę. Chyba coś jednak było poważnego w tych skargach, bo policja prowadzi sprawę jako wypadek.

Zdjęć za dużo nie zrobiłem, bo w trakcie nie było więcej czasu, a potem policja zabrała go na swój parking. Widziałem go później, ale nie pozwolili robić zdjęć. Zrobię jak pozwolą.



Zdjęcie powyżej nie oddaje sytuacji, bo jest tylko z tyłu i przecież nie trójwymiarowe.



Niebieski prostokąt po lewej stronie to tył tej ciężarówki, można sobie porównać rozmiary. W naturze jest biały, tylko jest oświetlany niebieskim kogutem. Czarny cień to samochód straży pożarnej, który oświetla ciężarówkę, jego nie ma co oświetlić, więc jest czarny.

Ogólnie, stary jestem, nie jest to mój pierwszy crash, więc sobie poradzę. Planów konkretnych na przyszłość (samochodową) jeszcze nie mam. Zresztą, zapraszam na piwo tak jak pisałem, to pogadamy. Z większością krakowskich Fordziarzy dawno się nie widziałem, więc będzie o czym pogadać. No i liczę że opowiecie jak było w Gryźlinach.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-05 18:21:13 /


"Drodzy Caprimaniacy" miało być, literówka, i "ruch kierowany", a nie "sterowany". Sorry.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-05 18:29:32 /


Naprawdę współczuję, najważniejsze że nic wam się nie stało poważnego.
Pozdrowienia z Poznania.

Albi_Poznan / 2003-08-05 18:32:54 /


Wyrazy współczucia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Całe szczeście, że ty wyszedłeś z tego cało!!!!!

papajPeCeKa / 2003-08-05 18:50:51 /


ja tez współczuje, nie wiedziałem że Capriki sa aż takie wytrzymałe, ale nie bede próbował na swoim, ja to bym chyba sie zaplakal jakby mi sie cos takiego przytrafiło, a przede wszystkim stłukłbym kierowce tego tira, rozwaliłbym mu morde tak jak on rozwaliłby mi Caprika. pozdrawiam i powodzenia w szukaniu nowego starego Forda

Daniel vel Treetop liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-08-05 19:00:06 /


skoro nikomu nic sie nie stało to nieźle ale teraz czeka cię przeprawa z ubezpieczalnią by dostać odpowiednie odszkodowanie.

Arni12 / 2003-08-05 19:20:30 /


a to go pocieszyłeś arni... :P hmm... co tu dużo pisać ,dobrze ,że jechales capri a nie jakimś cieniasem... . edzie dobrze !!


pozdro

spawn Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-08-05 19:43:54 /


naprawde wspolczuje, ale szczescie w nieszczesciu bo mogl po was po prostu przejechac

pamietaj zeby walczyc z ubezpieczalnia o odszkodowanie a nie przystac na to co oni powiedza

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-05 20:12:09 /


Ja pierdziele, przecież ja miałem siedzieć w Twoim samochodzie w drodze do Gryźlin, jako pasażer tylnego siedzenia pewnie byłbym nieźle potrzaskany. Ważne jednak, że Wam się nic nie stało. Patrząc z innej perspektywy teraz otwierają się przed Tobą nowe moźliwości, Kapciuchów na szczęście jeszcze trochę jest więc na pewno będzie w czym wybrać. No i zostanie Ci przecież ta zajebista czerwona tapicera.
P.S. Sorry za brak kontaktu w niedzielę ale wracając do Kraka mieliśmy awarię łożyska w piaście i opóźniło to nasz powrót do domu o prawie dobę, gdyby nie pomoc załogi warszawskiej to wogóle nie wiem jak potoczyłyby się nasze dalsze losy.

banol / 2003-08-05 21:18:22 /


Nawiązując do tego co napisał Camaro, jeśli chcesz mam trochę znajomych w różnych ubezpieczalniach, w miarę swoich możliwości mogę pomóc Ci w tej walce.
Sądząc po moich dotychczasowych doświadczeniach walczyć będzie trzeba. Nie chcąc bowiem nikogo uraźić ubezpieczenia to z reguły złodziejskie interesy.
Jak coś dzwoń na koma lub wal mailem.

banol / 2003-08-05 21:21:41 /


Wyrazy współczucia... Jeżeli to coś zmieni.

Sąsiad / 2003-08-06 00:04:20 /


Nie bede oryginalny, ale dobrze ze Wam nic sie nie stalo!!

pozdrawiam

Ivan Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-08-06 07:38:35 /


Masakra :-( Dobrze, że te zdjęcia są takiej jakości, gdybym widział więcej to chyba przez miesiąc nie wsiadłbym do samochodu ...

Ps. Jednak czasem czuwają nad nami aniołowie. Pozdrawiam i współczuję.

Murol / 2003-08-06 07:53:04 /


Nie potrafie znalezć odpowiednich słów by wyrazic swoje współczucie i żal z powodu tego co sie stało.Potrafię znalezc za to odpowiednie słowa na tego debila,który z pełną głupota i bezmyślnością wdzwonił w naszego klubowicza.
Powiem ci Rafale tylko tyle,że jesli znalazłby sie takowy bezmózgowy palant,który z powodu swojej bezmyślności skasował by mojego"CARPIA"to uwierz mi,że gosciu ma tak wklackane jak nigdy i nie patrzę wtedy czy kierowca to jakichś chudy paralityk,czy wypasiony sterydami bunclok.Kieruje mna wtedy tylko jednia myśl:"zabiłeś" w ciągu paru sekund to co ja reanimowałem przez rok czasu...
Nawiasem mówiąc drodzy klubowicze uwazajcie na tych"ciężarowych wariatów"!!!!

pozdrawiam:B@rtek

m.i.c.r.o.n. / 2003-08-06 08:03:53 /


Capri to twardziel, nie da się tak łatwo byle TIR-owi ;)
Dzielnie stanął w obronie Twojego życia, więc jak tylko dostaniesz go spowrotem to obejrzyj wszystko dokładnie z jakimś blacharzem optymistą. Coś czuję, że łatwo się nie podda śmierci ;) Najważniejszy jest dach, podłoga, progi i podłużnice.
Nawet jak stanie się dawcą dla "nowego", to cząstka jego będzie żyła nadal :)
Jesteśmy z Tobą!
pozdro
P.S. jak mi walnęli Wawką w blok, to też myślałem o kasacji, ale teraz jestem pewien, że da się zrobić - wszystko kwestią czasu :)

KAROL Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-06 08:03:55 /


Oryginalny tez nie bede- wyrazy wspolczucia i jednoczesnie gratulacje, bo miales naprawde duzo szczescia, ze tak jak napisal Camaro ten TIR Was po prostu nie wzial pod siebie. Co do ubezpieczalni- walcz o swoje i nie zwracaj uwagi na to, ze beda Ci starali sie wmowic ze smochod byl wart wg ich tabel 1500 zl. Zawsze mozesz przeciez udowodnic ile bylo w nim nowych czesci i co bylo zrobione, nawet przy pomocy swiadkow.Zgadzam sie tez z Karolem, ze warto zebys samochod obejrzal z blacharzem opytmista- moze rzeczywisci enie bedzie tak strasznie zle? Pozdrowienia

Yendrek Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-06 08:34:16 /


pozdrowionka dla kierowcy :) całe szczęście, że Tobie nic się nie stało i jeszcze nie raz przyjedziesz na zlot jakimś caprikiem ;))) ... a auto, no cóż dzielnie się spisywało do samiutkiego końca!!! a taraz ma już znacznie lepiej bo śmiega w krainie wiecznych autostrad ;)

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-06 08:59:09 /


Jak bedziesz mial jakie kolwiek problemy z odzyskaniem pieniedzy za auto mow to jest namiar to Krzyska Kawasa 502-329-178 sam ma capri i zajmuje sie takimi sprawami na codzien i napewno ci pomoze

CHUDER Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-06 09:33:17 /


Wyrazy wspolczucia chlopaku, cale szczesie ze z Wami jest wszystko ok.
Ps w jakiej ubezpieczalni byl tirowiec ?
Pozdrawiam,

Malik / 2003-08-06 09:46:43 /


bardzo wspolczuje i mam nadzieje, ze to nie oostatnie twoje Capri!

greenhorn Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-06 09:50:11 /


Współczuje Szczerze !!!
Przeżyłem już kilka wypadków i wiem że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem ,najwazniejsze że Jest sie Zdrowym i Całym.
Tak "Ktoś z góry" chciał żeby było i już. Nie ma tego złego....
Pozdrówka.
P.S. Ale napisz które to Capri z Gryźlin bo ja nie kojarze. Kolor?

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-06 09:57:19 /


dolaczam swoje wyrazy wspolczucia i pozdrawiam
zycie najwazniejsze

Maciasek_3M / 2003-08-06 11:31:51 /


Że walka z ubezpieczalnią będzie skomplikowana, to wiem. Na niektóre rzeczy mam rachunki, niestety chyba na mniejszość z nich.

Banol - mam nadzieję że się spotkamy na piwie, to pogadamy. A propos tego, że miałeś siedzieć na tylnym siedzeniu, to projekt miałem trochę inny: miałem zamiar Ciebie posadzić na przednim siedzeniu, a na tylnym moją małżonkę (świeży nabytek, ledwie miesiąc temu, jeszcze nie przerejestrowana). 8-O No ale wtedy pewnie wyjechalibyśmy z Krakowa pół godziny później i na obwodnicy spotkalibyśmy tylko Opla skasowanego przez Scanię. Albo odwrotnie, bardziej byśmy się spieszyli, wyjechalibyśmy wcześniej i stalibyśmy pod światłami jako pierwsi. Kto to zgadnie, jak takie szczegóły wpływają na nasze życie...

Chuder - ten Krzysiek to gdzie mieszka? Bo jak nie w Krakowie, to jak pomoże? I zajmuje się jako kto, ubezpieczyciel, likwidator, adwokat, jeszcze ktoś?

Konrad - ten Capri nie był w Gryźlinach. Nie zdążył. :-(

Co do ewentualnego blacharza optymisty - też mnie do tego mechanicy namawiają, zobaczymy co powiedzą jak zobaczą wraka. Póki co, samochód trzyma policja. A TIR był ubezpieczony w Nordei (obecna nazwa Tryd).

Kto może, zapraszam dzisiaj na piwo.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-06 11:44:30 /


dobrze chociaz ze capri jest dosc bespiecznym autem wspolczuje i zycze powodzenia

Michal FAZI / 2003-08-06 22:09:13 /


Siema Rafal nie znamy sie ale dla poprawienia twojego juz zlego humoru/samopoczucia (jak mysle) powiem tylko jedno :
zglos sie do mnie to moze pomoge ci jesli sie tylko da, odzyskac w miare zadowalajace odszkodowanie jezeli tylko takie instnieje po stracie capri
moje gg 1762661
albo wez zajentego i przyjedz do mnie (zabierzow pod krakowem w strone krzeszowic)

Lafi / 2003-08-07 10:17:30 /


Dzięki za dobre chęci. Jak już pisałem, na razie trzyma go policja i nie pozwala dotknąć. Nie wiem jak długo będą tak trzymać, ale niektórzy straszą, że nawet kilka miesięcy.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-07 17:59:59 /


Hmm... jest tu jeszcze jakiś blacharz-optymista? Oto obiecane więcej zdjęć:



A tu ciekawostka: w niebieskim prostokącie widać pięknie odciśnięty zderzak:

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-18 18:48:13 /


moja wyobraźnia nie sięgała tak daleko zwłaszcza jak poatrzyłem na Ciebie i Twoją małżonke...
ale masakra..., jeszcze raz wyrazy współczucia.
Pozdrawiam

jagoolmk2 / 2003-08-18 19:22:56 /


oj to straszne strasznie mi przykro qurcze taka piękna furka ale bogu dziękować że tobie się nic niestało

nOx Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-08-18 20:50:54 /


rafal moj starszy gorsze strzaly robil i zawsze bylo ok ,jak bys mial blachy i reszte to moze udalo by ci sie go namowic na robote hm... troche uparty jest ale gwarantuje ci ze jak by zrobil to moze by to troche potrwalo (patrz. zdjecie) , ale raz a dobrze ..... tyko go namowic ;P pozdro

TOMEK "MIARQA" Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-08-19 02:03:26 /


eeee...nooo... tego... szyba jest, drzwi są, koła prawie ;)
Znaleźć drugą budę, przełożyć pomalować takim samym lakierkiem i wuala - naprawiony :)
Faktycznie o ile blacharz optymista sobie poradzi z tym bez większego problemu, to koszty i jakość nie będą miały nic wspólnego z ponownie bezpiecznym autem :(
Zdjęcia w świetle dziennym pokazują, że naprawdę ratował Wam Caprik skórę.
Szukaj budy.
pozdro

KAROL Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-19 07:22:58 /


Widać wyraźnie,ze był już nadszarpnięty zębem czasu.Tak właśnie wyglądaja stare auta po kraksach.Nie zawsze współmiernie do siły uderzenia.Te auta chociaż mają zdecydowanie grubsze blachy od dzisiejszych autek przy dzwonach często sładają się jak domino.
Składam oczywiście współczucia dla właściciela,masakra nie z winy kierowcy nie ma nic gorszego...
Jednocześnie popieram pomysł umieszczenia tych fotek,dobra przestroga dla co poniktórych rajdowców starych samochodów(w jednej chwili z ładnie odrestaurowanego pojazdu może zostać tylko kupa złomu...)

aro / 2003-08-19 08:14:37 /


Karol - która szyba jest? Bo jeśli masz na myśli przednią, to jest trzaśnięta. Zdjęcia są za mało wyraźne, więc tego nie widać, ale przez środek ma kilka pionowych pęknięć na całej wysokości. A co do reszty, to macie rację: tylko przełożyć budę. Tomek - ojcu zawsze możesz pokazać na wszelki wypadek. Jak się pojawisz w okolicach Krakowa to daj znać.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-19 13:19:08 /


Lepiej nie poruszac sie w okolicy Kielc i Tirow.

http://info.onet.pl/787285,11,item.html


Piotra Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-20 08:35:30 /


No i niestety, pierwotna przyczyna obu wypadków jest ta sama: remont obwodnicy. Kilka dni po mojej kraksie ten odcinek został całkowicie zamknięty w celu równego nałożenia ostatniej warstwy asfaltu, a objazd puszczono przez miasto. Ciekawe czy ktoś bierze pod uwagę takie konsekwencje... :-(

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-08-20 11:52:28 /


rafal ok ale w kraku bede dopiero w pazdzierniku wiec narazie nici szukaj budy to sie cos wykombinuje capri forever :)

TOMEK "MIARQA" Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-08-21 03:42:50 /


Dołączam się do kondolencji. Zawsze się zastanawiałem jak silne jest Capri, ale po oglądnięciu Twoich zdjęć... szok! Całe szczęście,że nic Wam się nie stało.

MILO Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-09-04 00:40:38 /


ja bym nie przezyla gdyby cos takiego stalo sie mojemu capriczkowi!!!!!!!!! wspolczuje!!!!!

kisia / 2003-09-07 12:30:06 /


dobrze że żyjecie

Niestety to capri ma historie juz za sobą
Kup nowe Capri a części będziesz miał w tym
zawsze bierz ceny nowych części do gadania z ubezpieczycielem

Życze więcej szczęćsia
Pozdrawiam
KONGRES

Kongres Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-09-07 20:59:51 /


Kisia, nie mów "hop" przed zachodem słońca (czy jakoś tak). :-) Zapnij pasy, wtedy masz większe szanse na przeżycie. Mnie się udało.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-09-10 11:48:20 /