Proponuje poruszyc temat prawa jazdy,jest ono praktycznie nieosiągalne w niektórych miejscach polski.Podzielcie sie informacjami gdzie najłatwiej zdać,ile trzeba czekac na termin,jak podejść egzaminatora?????
W krakowie na termin czeka się ponad 2,5 miecha...?
Marzenie o Capri bez prawka niema racji bytu.
bon / 2007-10-24 13:52:56 /
kiedyś w pewnym skeczu pewnego kabaretu pewien jegomość dzwonił do swojego kumpla:
-Cześć Badyl.
-...
-Co u Ciebie?
-...
-Ooo ,prawo jazdy zrobiłeś?
-...
-A mi też zrobisz?
♠Zoggon♠ / 2007-10-24 13:56:56 /
heh
Szkoda ze sie tak nie da w realu.
bon / 2007-10-24 14:16:39 /
ja ostatnio oblalem na C w dabrowie :)
pierwszych dwuch kolesi nie wsiadlo nawet do auta a juz oblali a ja na miescie jezdzilem ze 2 min i do domu :)
mitrov / 2007-10-24 14:23:16 /
To jakieś rodeo chyba a nie egzamin. Zaplaciles za egzamin to ku.. masz jezdzic! Co to za przepisy wogole, jak to nie wsiadł do auta?
Mysza liil (EM) / 2007-10-24 14:31:19 /
Ja znam przypadek takowy (Gdańsk)
Zdający: Dzień dobry
Egzaminator: Dzień dobry, chce ci sie jeździć? bo i tak cię upierdolę..
Można nie wsiąść i oblać praktyczny...
Arek 3M / 2007-10-24 14:35:10 /
A jeśli nie ma podstaw do uwalenia? Gdzie to się odbyło? Imiona, nazwiska, daty! Czas samowolki egzaminatorskiej się kończy. I ja też przykładam do tego rękę. Dlatego się pytam :)
Hrabia® / 2007-10-24 14:38:44 /
No wlasnie, nie bylo jazdy - nie bylo podstaw do uwalenia!
Mysza liil (EM) / 2007-10-24 14:39:54 /
Egzaminator: Dzień dobry, chce ci sie jeździć? bo i tak cię upierdolę..
Kursant: Wsiadam i jadę, bo jestem pewien swoich umięjetności. I nie popełnię błędów.
-Za co wtedy uwalić? Czasy linijek się skończyły. No więc za co? Nie ma nidociagnięć w trakcie jazdy, nie ma poprawki.
Kto to był?
Hrabia® / 2007-10-24 14:45:37 /
Nie wiem, zasłyszane gdzieś, jakiś czas temu...
Arek 3M / 2007-10-24 14:48:55 /
Nie ma jazdy = nie ma niedociągnięć ;) A tak powaznie, to nie wiem na co się Hrabio porywasz, ale idziesz w dobrym kierunku.
Mysza liil (EM) / 2007-10-24 14:50:25 /
Najprostrza droga to nauczuć się jeździć i zdać egzamin, nie widzę problemu.
Za zdobycie prawka inną drogą powinno się dawać kary jak za pijaństwo za kólkiem.
Hrabia PCK® za co ?? znam przypadek na placu. idzie sobie łuk... idzie bardzo ładnie po czym egzaminator oświadcza że kursant niebezpiecznie zbliżył się do pachołka. (niebezpiecznie zbliżył: czytaj 30cm do pachołka było jeszcze)
Temat rzeka szkoda gadać. Jak będzie chciał to Cię za cichy chód po ulicy opier....li. :(
Trójkąt / 2007-10-24 15:43:04 /
A ja twierdze z calym przekonaniem ze niektorzy nie powinnmi miec prawka wogole,3 michy temu jakis gowniarz ktory dopiero co dostal prawko i samochod od mamusi spowodowal wypadek,w ktorym defakto ucierpialem nie z mojej winy,a gnoj nawet do szpitala nie przyszedl i nie powiedzial głupie sory,jezeli jest tak odpowiedzialny nie powinien miec wogole prawka,moze sie ktos ze mna niezgodzic ale uwierzcie lezenie w szpitalu podczas strajku i czekanie na operacje nie jest mile.
Mysza napisałeś - No wlaśnie, nie było jazdy - nie było podstaw do uwalenia!
Niestety nie zgodzę się z Tobą, ponieważ dziś moja młodsza siostra oblała, nawet nie wsiadając do auta :-/ Egzamin odbywał się na szewrolecie. Pierwsze test to pokazanie pod maską korka płynu hamulcowego, chłodniczego od wspomagania, sprawdzenie poziomu oleju itp. Następnie egzaminator poprosił ją o włączenie świateł awaryjnych i kazał wysiąść sprawdzić czy są - tak uczyniła i mrygały, następne w kolejce były światła pozycyjne - sytuacja się powtarza, następnie poprosił ją o włączenie świateł mijania. W kokpicie włączyła, wychodząc na zewnątrz, aby je sprawdzić zerknęła czy świecą i coś tam świeciło, ale egzaminator poprosił ją o powtórzenie czynności i tak dwa razy (w sumie 3 podejścia) i Pan jej podziękował. Jak się później dowiedziała, należało przekręcić kluczyk....
Wiec niestety ale można oblać nie wsiadając do auta.
no przed podjeciem jazdy nalezy sprawdzic dzialanie wszytkich swiatel i sygnalu dzwiekowego
tych dwóch panow niesprawdzilo kolejno swiatla przeciwmgielnego i swiatla cofania
pozatym jak chce to i tak obleje tym bardziej ze w kategoriach ciezkich niema kamer
mitrov / 2007-10-24 16:09:16 /
Po prostu przystawiam jedną z pieczątek
Hrabia® / 2007-10-24 17:39:49 /
znowu temat rzeka, wszędzie znajdzie sie burak który będzie chciał komuś doje*ać, uogólnianie jest nie fajne bo są też normalni ludzie, ja akurat zdając prawko trafiłem na kogos normalnego i zdałem bez problemu za pierwszym podejściem. Inną sprawą jest to że
większość osób która oblewa jest naprawdę sama sobie winna bo jadąc bardziej sie skupia na pierdołach zamiast po prostu myśleć i przewidywać.
Kohito_PS / 2007-10-24 17:53:53 /
na kategorie ciężkie naprawdę nie trzeba bardzo się starać żeby nie zdać :)
ja zdając kategorię CE i mając wcześniej i czynnie jeżdząc na C dwa lata nie odczuwałem tak bardzo gabarytów pojazdu i jeździło mi się w miarę wygodnie po mieście ... pierwszy wyjazd na miasto - raczej bez stresu, jakaś krzyżówka i skręt w prawo... więc odbijam na lewo do linii tak by na nią nie najechać, i skręcając delikatnie obserwuję prawe lusterko żeby nie najechać na krawężnik - zadowolony że się udało dostałem zje** od instruktora, że to jest duży pojazd i można najeżdżać na linie - czyli myślę sobie spoko .. Następna krzyżówka nieco szersza robię to samo z tym że najeżdżam juz na te linie dla swojej wygody - i tutaj znow zje** że na tej krzyżówce mnie uleją jak najadę na linie. I tak moja nauka jazdy po mieście polegała na tym, że musiałem sobie zapamiętać na ktorych krzyżówkach panowie egzaminatorzy ulewają za wjazd na linie a na których nie - bezsensu.
Mirek K. / 2007-10-24 18:11:40 /
Mnie oj...ali bo ruszalem z 3 biegu. A co mialem zrobic, jak wazylem wtedy 125 kg, zdawalem na maluchu i gałka od biegow nie miescila się przy kolanie :/
Mysza liil (EM) / 2007-10-24 18:12:18 /
Zdać się da, wiem bo zdałem niedawno (wcześniej nie potrzebowałem bo nie miałem Capri...) tylko że trzeba podejść jak do egzaminu, czyli się do niego przygotować. Przed egzaminem wziąłem 5 godzin jazd, poprosiłem instruktora żeby ćwiczył ze mną tak jak to jest na prawdziwym egzaminie i dało rade (w Warszawie gdzie podobno jest strasznie po jakiś 7 latach od pierwszego uwalonego razu i olania tematu, więc tak naprawdę z marszu). Nie obyło się bez pomyłek, bo się rozluźniłem... Egzaminator był młody gniewny i milczący, grunt to jechać spokojnie i nie pokazywać że się umie jeździć tylko że się przygotowało do egzaminu. To że jeździłeś wcześniej samochodem to zauważy ;).
Uprzedzając fakty ewentualnie komentarze to moja stłuczka jest naprawde pogmatwana i nie jest to tak do końca moja wina mimo tego że z litery prawa to ja zawiniłem. Jak była policja to nie było już jednego srebrnego nissana który wcześniej znalazł się tam gdzie nie powinien...
SzooGun / 2007-10-24 18:24:09 /
co do mojego przypadku ze zdawaniem to było tak pojechalem sobie do Łomży bo nasłuchałem bzdur ze tam łatwiej, z 1 razem byłem zestresowany no i oblałem, za drugim z koleji czułęm sie zbyt pewnie no i niestety chciałem sobie podjechać na skrzyżowaniu no i podjechałęm za blisko zdaniem egzaminatora i juz po herbacie, wkurzony i zniechęcony wróciłem do Wawki odczekałęm jakis czas i zapisałem sie na egzamin na Bemowie, zdawałęm jako ostatni, egazminator sympatyczny- nawet gadałęm chwile z nim o capri,było bez zadnych dziwnych akcji w stulu pokazywanie korków od chlodnicy i takich tam(zdawałęm jakos 2 lata temu)pojeździłęm moze z 10 minut i zdałem, troche sie tez denerwowałem ale było łatwiej bo jeździłęm po ulicach które dobrze znałem więc było łatwiej...facet nawet mnie pochwalił, i pogratulował mojemu starszemu co na mnei czekał zniecierpliwiony, hehe ale to była radość obdzwonilem wszystkich bliższych znajomych wtedy
P.S. tak jak ktoś wspomniał wcześniej warto sobie przed egzaminem wykupic z 2 godziny jazdy ja tak zrobiłem i mi to pomogło
Jellon aka Revenge Racer / 2007-10-24 18:55:05 /
A mnie te wszystkie męczarnie jeszcze czekają ... ;/
Grzesiek_Rudy / 2007-10-24 19:13:30 /
a mnie zlapali "na gazie" panowie niebiescy... znaczy wsiadłem na drugi dzień koło 12 (!!!) i rytunowa kontrola. Badanko i wyszło że mam jeszcze 0,3 (nie promila tylko na liczniku) - czyli nie wykroczenie już a przestępstwo. Gderanie ze nie piłem rano nie pomogło.... Dostałem zakaz prowadzenia na 2 lata i mija niedługo już rok. Chciałem sie zapytać bo może ktoś miał podobną sytuację. Wiem że jak zabieraja na rok to nie trzeba zdawać egzaminu jeszcze raz ale jak na 2 to już tak. Jest przepis z którego bede korzystac który mówi że mogę się ubiegać o skrócenie kary o połowę jeżeli odbyłem połowę kary (czyli w moim wypadku po roku) i będe z niego korzystać. Teraz mam jedno pytanie. Czy jak skrócą mi wyrok do roku to czy bede musiał zdawać jeszcze raz egzamin? (mialem kat. A i B ;/) bo słyszałem PLOTKI że rok a 12 miesięcy jest liczony inaczej w tych przepisach i że i tak bede musiał zdać egzamin nawet jak mi skrócą wyrok. Ale to tylko plotki wiec nie wiem na 100%
Jak ktoś chce szydzić czy gadać coś głupiego to niech sobie zatrzyma to dla siebie, pytam kogoś kto zna się na tych rzeczach. Pozdrawiam
Robert66 / 2007-10-24 19:14:23 /
z tego co wem jak na 2 lata ci zabrali(zdarza sie )człowiek nie wielbład :) trza wszystko po kolei zdawac czyli w twoim przypadku A i B,na twoim miejscu bym poszukal kogos znajomego :)i zalatwil to inaczej
0,2 - 0,5 to przewinienie powyżej 0,5 przestępstwo .... ale za przestępstwo to juz można więzienie dostać ;-///
MikeB4 / 2007-10-24 19:30:03 /
aaa Tobie chodziło o mg / dm^3 ... wtedy 0.1 do 0.25 to odpowiednik 0.2 - 0.5 promila czyli lipa bo powyżej ...
http://www.drogaibezpieczenstwo.org.pl/www/?lang=pl&p=dzi&id=70
MikeB4 / 2007-10-24 19:35:10 /
tak promila było 0,57....wiec przestepstwo. sprawa już dawno sie wydarzyła bo w lutym. i wiem że jak na 2 lata to musze zdawać wszystko od nowa. ale TEORETYCZNIE zakładam że oddadzą mi po roku (pisze się do sądu taki wniosek i sąd często to uznaje jak są podstawy a ja takowe mam). No i jak oddadzą załóżmy po 1 roku to czy bede musiał dalej robić prawko?
Robert66 / 2007-10-24 20:40:06 /
kurde nie straszcie ludzi z tym prawkiem jest może ktoś z Zamościa jaka tam jest najlepsza L :) pozdro
BenioTL / 2007-10-24 20:43:41 /
powiem tak: gdzie te czasy gdy zdawało się na maluchu... ;))))
w tym samym budynku co pracuję jest woj. ośr. egz. ( za długie ) i L-ek wokół się kręci bez liku. czasem nie da się normalnie przejechać.
jak widzę jak się uczy kursantów to nie dziwię się że nie zdają egzaminu ( a lie osób wraca na prawym siedzeniu... ) - normą jest jazda po mieście 30 km/h ( w porywach do 40 ), normą jest skręcanie w lewo ze środka pasa tak by nikt, kto np. chce jechać prosto już nie mógł się przecisnąć między nim a krawężnikiem, jazda bez świateł mijania ( często na egzaminie jadą na postojach!!! ).
wyobraźcie sobie cztery L-ki jedna za drugą! korek, korek i jeszcze raz korek. raz tak trafiłem. czysta kumulacja.
wąski77 / 2007-10-24 20:49:05 /
Ja miałem zabrane na 1 rok a nie 12 miesięcy i po roku mi je oddali bez zdawania egzaminu. Jedynie co musiałem zrobic to badania - takie normalne jak przed pierwszym egzaminem na prawko i psychokinetyczne (chyba tak to się nazywa) jakie robia kierowcy zawodowi. Niestety nie wiem, czy istnieje jakiś przepis pozwalający na skrócenie kary.
szkodnik_wFe / 2007-10-24 20:52:20 /
Panowie - ZIOBROFON - to jest rozwiązanie a jak ktoś ma dredy to se tam kamere wmątuje i co nie wywalczy swego??? Bierzcie przykłady z poprzedniej władzy.
Shadow / 2007-10-24 20:55:35 /
powinno być "wmontuje" w powyższej wypowiedzi - sorry za byka
Shadow / 2007-10-24 20:56:57 /
Mysza zabiłeś mnie z tym ruszaniem z trzeciego biegu he he :)
Zawada1 / 2007-10-24 21:09:45 /
szkodnik...aha...dzieki za to...troche mnie pocieszyłeś bo wlasnie slyszalem ze rok a 12 mcy to róznica. A co do przepisu to jest taki i to fakt bo dowiadywałem sie już u kompetentnych osób. pozdrawiam
Robert66 / 2007-10-24 21:57:49 /
Panowie to ze ktoś powoduje wypadek to tylko wina jego osobowości i nierozwagi,kazdy kto ma troche wyobrażni nie ryzykuje.
a co do "Nie ma jazdy = nie ma niedociągnięć"
To niestety teraz jest tak że możesz zostać uwalony nawet za to ze nazwałeś światła mijania światłami krótkimi;a dotego dochodzą nerwy(po 5 niezdanym egzaminie który kosztuje 112 zł do tego trzeba wykupic jazdy dodatkowe bo po dwuch miesiącach oczekiwania na egzamin troszki sie zapomina...... i tak to do cholery wygląda.
bon / 2007-10-24 23:42:56 /
to trzeba sie na kursie nauczyć !!! uważasz że źle cie uczą to mów a nie słuchaj jak to cie instruktor chwali...
Kohito_PS / 2007-10-25 00:30:01 /
Cwaniaki bo mają prawko zrobione przed nagonką.Widzisz teraz szukają byle powodu zeby oblewac,kazdy następny egzamin=kasa,kasa,kasa,kasa,kasa......itd,itp a kasy nigdy za wiele.
bon / 2007-10-25 00:44:27 /
jak ja zdawałem to mniej osob zdawalo niz teraz to po pierwsze. po drugie wszyscy mowili ze nieda sie zdac to zrobili kamery , mikrofony itp i co jeszcze mało ? moze ktos za ciebie ma zdac? jestem cwaniak bo zdałem a ty nie ? wybacz ale nie bede polemizował z tego typu poglądami.
Kohito_PS / 2007-10-25 00:51:38 /
Zanim poszedłem na egzamin jeździłem pół roku po mieście swoim Pomylonezem. Jak zapisałem się na kurs, to gość po krótkiej gadce zabrał mnie na plac manewrowy i kazał kręcić się Micrą między pachołkami. Po pół godzinie powiedział, że jedziemy na miasto, bo nieźle mi idzie!! A ja wtedy nawet nie umiałem zmieniać biegu z 1 na 2, bo na placu manewrowym to to tałatajstwo się normalnie toczyło na 1. Ale w mieście poszło mi bardzo sprawnie i gość nie wierzył, że pierwszy raz siedziałem za kółkiem. Potem nie miałem czasu na przystąpienie do egz. ale jak napisałem - pół roku jeździłem non stop (bez prawka - nie polecam, odradzam wręcz!). No i na egz. zostałem uwalony. I to DWA RAZY! Raz na teście - choć spierałem się, że pytania były popierd... bo były dwie możliwe odp. Drugi raz - plac manewrowy. Gość kazał mi wjechać tyłem do tzw. garażu. Wjechałem tak, jak zawsze wjeżdżałem moim Poldkiem do mojego garażu. A on mi na to, że za blisko wjechałem prawą stroną i pasażer nie będzie miał jak wysiąść. No to ja na to: A po kiego mam kogoś wwozic do garażu? Przecież ma mnie się dobrze wysiadać. Kazał powtórzyć manewr, więc stanąłem na środku. Powiedział, że za bardzo odjechałem od ściany i owszem, pasażer będzie mógł wysiąść ale kierowcy będzie już trudniej . ???
Trzeci raz - miasto. Ten sam kutas. Powiedział przed wyjechaniem w miasto (wcześniej zrobiłem manewry jak chciał), ze jedziemy z taką pręd. z jaką pozwalają przepisy. Jest ograniczenie do 60 to mamy jechać 60. Poniżej i KO. Więc ja spod ośrodka już z piskiem opon wystartowałem. Długa prosta, 60 na blacie, wymijam ciężarówkę przede mną, zbliżam się do skrzyżowania i wymijam auto, które skręcało w prawo. Za skrzyżowaniem zjeżdżam na prawy pas a ten mi, żebym zawrócił do bazy bo oblałem. Ja na to, że o co chodzi? A on mnie pyta jaki mamy ruch w Polsce? Ja na to, że lewostronny a on: "No właśnie." Wg niego powinienem wyminąć ciężarówkę, zjechać na prawo (przed ciężarówkę), zatrzymać się za samochodem, który skręcał, dopiero wtedy jechać dalej. Palant. Tydzień później zrobiłem taki myk, że wylądowałem u tego samego kretyna (chociaż niby jest to tajne kto gdzie i o której egzaminuje) - żeby mu udowodnić, że umiem jeździć. Zdałem. A na koniec powiedział, że umiem jeździć i to dobrze, ale on ma normę i musi ileś tam osób uwalić. No i co powiecie na to?
Za to moja ex - zdała za pierwszym razem. I to dzięki mnie. Bo uczyła się na Micrze a dostała na egz. Punto. Gość jej powiedział, że jak chce to może wystąpić z podaniem o inne auto, bo tym się inaczej jeździ. Manewry szły jej koślawo (Punto - szerszy tył) a wyjeżdżając na miasto była tak zestresowana, że już wyjeżdżając z ośrodka na hasło: "Proszę skręcić w lewo na najbliższym skrzyżowaniu" pojechała w prawo. I podobno zrobiła tak jeszcze ze dwa razy. Powiedziałem jej, że jak się coś nie uda, to niech mówi, że się inaczej jedzie tym niż Micrą i że poszła mu na rękę, bo tak to by musiał jeszcze czekać na podstawienie innego auta i bóg wie kiedy by skończył robotę. I co gość zrobił? PUŚCIŁ JĄ!! Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że lepiej, że kilka razy uwalą (ale się kurde zaprzesz nogami i zdasz!!) aniżeli mają ROZDAWAĆ prawka. Sorki za dłuuugi (jak zwykle) wywód. :)
MILO - lewostronny? :> :P
Fuszix 3M / 2007-10-25 02:44:47 /
kurde juz mielismy Irlandie w polsce a ja przespałem :)
Kohito_PS / 2007-10-25 07:05:09 /
Milo, to zdecyduj się dwa razy Cię uwalili czy trzy?? :) I jeśli piszesz o kolesiu "palant", dlatego że wyprzedzałeś na skrzyżowaniu i za to Cię uwalił to sorry, ale chyba trochę niesprawiedliwy jesteś... Bo ten lewostronny to już pomyłka, prawda? :P
;)
Młody_wFe / 2007-10-25 07:54:43 /
I kilka pojęć z kodeksu ruchu drogowego:
- wymijamy auta jadące z naprzeciwka
- omijamy pojazdy stojące
- wyprzedzamy pojazdy w ruchu
Młody_wFe / 2007-10-25 07:59:22 /
:)
Robert66 / 2007-10-25 10:19:28 /
heheh spoko MILO też tak zrobie a może poradzicie jakąś literature?? W maju zdaje i chce zdać za pierwszym razem góra za 2 :)
BenioTL / 2007-10-25 15:07:45 /
Myślę, że kodeks ruchu drogowego to najodpowiedniejsza lektura w takiej sytuacji :)
Młody_wFe / 2007-10-25 15:56:38 /
hehe spoko luz mam nadzieje że można znaleźć to gdzieś na necie :) dzięki:P:P
BenioTL / 2007-10-25 16:34:57 /
ja tam zdałem za pierwszym razem. i muszę przyznać, ze trafiłem na spoko kolesia.
Jest jeszcze cos determinuje postawę egzaminatora wobec osoby. A mianowicie jej (os. egzaminowanej) zachowanie tuż przed egzaminem. Ja poszedłem z uśmiechem na ustach kryjąc pod tym uśmiechem oczywiście niezłego stresa. Parę żartów sytuacyjnych i był luz. Na miasto wyjechaliśmy prawie już będąc na "TY".
sołtys / 2007-10-25 16:56:02 /
Zaczynam sie obawiać co robiliście na mieście po tak miłym wstępie ;)
marian212 / 2007-10-25 16:58:13 /
No BARDZO DUZO zalezy od tego na jakiego kolecia sie trafi...
Na B mialem wicej szczescia niz rozumu, lato bylo, niby prawko to bylo moje marzenie ale wlasnie poznalem kobiete z ktora spedze reszte zycia i jakos nawet testow nie mialem czasu sie uczyc i nie wykorzystalem nawet wszystkich jazd na kursie...no ale test trafil sie akurat ten co umialem ale bylem pewny ze jazdy to w plecy....jakiez bylo moje zdziwienie jak zobaczylem sasiada na prawym siedzieniu...oczywiscie wtopa na pierwszym manewrze, koniec egzaminu...a On do mnie "nie utrudniam zycia sasiada, tylko prosze sie nie cieszyc bo pan nie zdal" Klaniam mu sie w pas;)
Na C trafilem poprostu na normalnego czlowieka...pozatym we wlasnym miescie i autem o polowe mniejszym niz na kursie (i z normalna skrzynia) to nie sztuka jak egzaminator nie ma "normy"
Porter / 2007-10-25 17:18:15 /
Ja na szczęście nie miałem problemów jak większość. Zdawałem egzamin na osobówki, motocykle, ciężarówki i przyczepy (załapałem się jeszcze na łamany dyszel) i na szczęście wszystko za pierwszym.Ale tak szczerze jak popatrzyłem nieraz na magików to strach pomyśleć, że im kiedyś dadzą prawko.Tak na marginesie to na przyczepy zdawało ze mną 8 osób i tylko ja zdałem łuk a to pierwszy manewr na placu. I gdzie tu wina egzaminatora. Można się tylko domyślać jakie później wersje przedstawiali (linjijki i tego typu rzeczy).
hiehie! Dzięki marian! Toś doj...ał :D
sołtys / 2007-10-25 18:42:04 /
Chłopaki... zlitujcie się.. Zobaczcie o której godzinie to pisałem.. Zj....ny po pracy wróciłem i chciałem swoje dwa grosze.. :)) Młody, wg przepisów można wyprzedzać auto przejeżdżając przez skrzyżowanie, gdy to auto ma włączony kierunkowskaz. Miało. Poza tym.. kto tu mnie uczy przepisów a sam bokami po estakadach jeździ? :)
Zdałem jeszcze dzięki jednej rzeczy: w czasie egzaminu gość mi wypadł na czołówkę (uprzedzę złośliwe komentarze :) - Calibra z jakimś dresem, niedozwolenie duża prędkość, skręt bez kierunkowskazu wprost na mnie) i tylko dzięki dobremu opanowaniu autka, przytomności umysłu i refleksowi udało się uniknąć kolizji.
Puenta mojego postu była taka, że jestem generalnie ZA uwalaniem ludzi. A co do mojego egzaminatora.. cóż, facet był palantem. Co mogę na to poradzić?
"...i tylko dzięki dobremu opanowaniu autka, przytomności umysłu i refleksowi ..."
skromnosc to podstawa :P
hm w dalszym ciagu nie rozumiem czemu jestes za uwalaniem? jesli ktos jezdzic potrafi to twoim zdaniem powinien byc z 3 razy oblany? bo hm bo tak? bezsensu troche.. kazdy egzamin to sa koszta i nie takie male wiec twoje podejscie troche dziwne..
Somebody / 2007-10-26 12:35:33 /
jak na tych głupich jazdach sie uczy tylko parkowania a nie jazdy w dosłownym tego znaczeniu,jak ktos po tak krotkim czasie sie ma nauczyc jezdzic samochodem?? i nauczyc sie przewidywac pewne sytuacje ktore moga sie zdazyc na drodze.
"Gość kazał mi wjechać tyłem do tzw. garażu. Wjechałem tak, jak zawsze wjeżdżałem moim Poldkiem do mojego garażu. A on mi na to, że za blisko wjechałem prawą stroną i pasażer nie będzie miał jak wysiąść. No to ja na to: A po kiego mam kogoś wwozic do garażu? "
MILO miałem tak samo po tym fakcie odstawiłem zdawania na jakieś 2 lata. Miałem ochote gościa stłuc. F...ut przyjechał Mercem S klasą i oblał wszystkich, ale tekst z wysiadaniem pasażera mnie zabił. Powiedziałem mu, że pasażer nie musi wysiadać bo go nie ma. ehh...
Somebody.. już tłumaczę.. Chodzi mi o to, że MOIM ZDANIEM egzaminator podczas półgodzinnej jazdy (a czasem krótszej) ni jak nie stwierdzi czy autem potrafisz jeździć czy nie. W ogóle te jazdy po 20 h są dla mnie chore. A co z zimą, a co z poruszaniem się po autostradach? We Wrocku wjeżdżasz w korek i poruszasz się prędkością glonową.. I to ma uczyć jeździć? Fakt, że (również moim zdaniem) jeździłem nieźle i i tak mnie oblał, ale z PERSPEKTYWY CZASU doszedłem do wniosku, że TEN KONKRETNY PALANT wypuścił na ulicę mniej niedouczonych kierowców niż inni. Być może robił to z rozpędu ale wolę mieć świadomość, że jeśli gość nie jest pewny Twoich umiejętności to niech Cię uleje zamiast wysłać kamikaze na drogę, tylko dlatego, że np. jakaś laska przyszła wydekoltowana. Trochę się naoglądałem na tych egzaminach. Lalunie zawsze zdawały. Ale nie u tego "mojego" egzaminatora :)
Co do mojej skromności.. cóż.. Hołowczycem nie jestem, driftować nie potrafię, ale wtenczas miałem swoje 5 minut i się tym szczycę :))
Innym razem nie opanowałem w zimie autka i zaliczyłem brzózkę i też to na forum napisałem. Jestem również samokrytyczny :D
MILO chyba nie masz racji ... jeśli ktoś dużo jeździ , a podejrzewam, że egzaminatorom się to zdarza to bardzo łatwo ocenić czy ktoś potrafi jeździć czy nie ... i powiem szczerze, że czasami wypadałoby dać prawo jazdy tym co zawinili czymś na mieście z powodu pecha, a innym nie dać mimo że przejechali bezbłędnie ale wpatrzeni przed kółko kierownicy tak że o bożym swiecie nic w tym momecie nie wiedzą :) . Naprawdę dla kogoś kto dużo jeździ i usiądzie z boku nie jest trudnym ocenienie umiejętności kierowcy.. i nie trzeba autostrad, trudnych sytuacji itp.
Mirek K. / 2007-10-26 17:01:19 /
Jako zawodowy kierowca robiący rocznie srednio po 100.000 km zgadzam sie w pełni z przedmówca który też jest zawodowym kierowca i chociaż nie wiem ile rocznie robi kilometrów to widać że wie o czym mówi.
Proponuje pojeździć przez miesiąc ciężarówką po Polsce i np. Węgrzech i wtedy zobaczycie stopien wyszkolenia naszych kierowców i ich. Oraz naszą kulturę jazdy i ich.
Aldaron / 2007-10-26 17:11:34 /
MILO ... sorry ... przeczytałem to co pisałeś jeszcze raz i z większością się zgadzam ... że za malo jazd itp ;) ... ale umiejętności czuć w zwykłym poruszaniu się pojazdem ... albo ich brak :) i słyszałem nie raz argument oblania "za mało dynamiczna jazda" - i jeśli egzaminator miał ku temu podstawy to fakt. powinien za to oblewać (co innego jeśli pracują na statystyki i swoje premie). Niektórzy na egzaminie jeszcze wyraźnie boją się samochodu i najnormalniej w świecie strasznie ślimaczą bo nie są pewni swoich ruchów - to też jest niebezpieczne i takie osoby nie powinny jeszcze w danej chwili jeździć samodzielnie . Sam na kat. B nie zdałem za pierwszym razem i powiem że należało mi się ;)
Mirek K. / 2007-10-26 17:16:26 /
Aldaron ja robię mniej ... ale sam widziałeś mnie na drodze i wiesz czym ja muszę jeździć ;)no i więcej manewrów, przeciskania się, paplania w błotach często, topienia samochodu ... roboczo/godzin dużo ... a nawijana kilometrów z pewnością mniej :)
Mirek K. / 2007-10-26 17:19:09 /
najgorszy przy zdawaniu jest stres- powoduje ze człowiek robi błędy nie moze sie skupić przez to duzo ludzi oblewa... tłumaczenie ze jak sie umie jeździc to sie nie bedzie denerwowało jest głupie w końcu to egzamin, kosztuje troche pozatym jak komuś zależy a napewno skoro sie podjął zdawania to będzie sie tym mniej lub bardziej przejmował...
po zdaniu prawka są smieszne poczatki samodzielnej jazdy tak spokojnie super przepisowo do czasu oswojenia sie, niestety niektórzy za szybko sie oswajają stąd akcje typu ze po miesiącu juz pierwsza kolizja...
Jellon aka Revenge Racer / 2007-10-26 18:51:05 /
Jak można wyprzedzać na krzyżówce?? Niech mnie ktoś poprawi ale jakoś tego nie widzę. Ile razy jest tak, ę koleś skręca w prawo w podporządkowaną i wtedy ludzie czekający w podporządkowanej chcący jechać w lewo włącza się do ruchu, bo jest możliwość? I co wtedy? Czołówka z tym co wyprzedza? Coś mi tu się nie podoba.
Młody_wFe / 2007-10-26 18:56:23 /
Wyprzedzanie
Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1. ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
2. kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
3. kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania pojazdu jednośladowego lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.
3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 4, 5 i 10.
4. Pojazd szynowy może być wyprzedzany tylko z prawej strony, chyba że położenie torów uniemożliwia takie wyprzedzanie lub wyprzedzanie odbywa się na jezdni jednokierunkowej.
5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.
7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
1. przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
2. na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi;
3. na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.
8. Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscach, o których mowa w ust. 7 pkt 1 i 2, na jezdni:
1. jednokierunkowej;
2. dwukierunkowej na odcinku z wyznaczonymi pasami ruchu, pod warunkiem że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym - w miejscu, gdzie jest to zabronione znakami na jezdni.
9. Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscu, o którym mowa w ust. 7 pkt 3, pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia, pod warunkiem że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym.
10. Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:
1. na jezdni jednokierunkowej;
2. na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.
11. Zabrania się wyprzedzania pojazdu uprzywilejowanego na obszarze zabudowanym.
Młody_wFe / 2007-10-26 19:01:16 /
Milo, jeśli chodziło Ci o to:
9. Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscu, o którym mowa w ust. 7 pkt 3, pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia, pod warunkiem że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym.
to zapomniałeś dodać, że nie wjechałeś na pas dla ruchu w przeciwnym kierunku. Jeśli wjechałeś to koleś miał 100% racji, że Cię uwalił.
Młody_wFe / 2007-10-26 19:03:42 /
MILO wez narysuj, albo gifa zrób:)
Ja tam miło wspominam egzamin, koleś nam po testach powiedział że plac dla niego nieważny bo nikogo nie zabijemy parkując, jak damy rade wjechac bokiem do garażu i nie bedzie wystawać za linie to zaliczy, i faktycznie placyk był na luzie, jeden cofając z łuku się tak rozpędził że wypieprzył w betonowe odbojniki na końcu:) Myslałem że Punto przeskoczy ale się zatrzymało i kazał mu powtorzyć manewr..
Ja osobiscie zrobiłem plac bez pasów i dał mi upomnienie, na miescie kazał mi nagle skręcic na prawy pas i na krzyzowce w prawo, a że coś jechało to stwierdziłem że sru za przejsciem dla pieszych jak się zielone zapali a tu zonk bo już ciągła była, ale kawałek przerywanej, lusterko+obrot glowy i pojechałem w prawo:) Mowie wiem że nie mogłem, ale wczesniej jechał samochod i nie miałem możliwosci.
Koles mnie pochwalil że się dodatkowo upewniłem czy nic nie jedzie, i zaliczył
Luzakiem raczej nie był bo na ok 14os zdały 3
Havel aka Gaweł / 2007-10-26 20:52:23 /
Młody, przestań pieprzyc. Pierwsze skrzyżowanie po wyjeździe z Borowskiej w prawo. Skrzyżowanie ma dwa pasy tylko w jednym kierunku i nie wjedziesz na pas przeciwległy żebyś zdechł. Jeśli widzę auto, które skręca (upewniam sie odpowiednio wcześniej i i tak redukuję prędkość) to kurde nie będę robił cyrków na jezdni. Osłabiasz mnie. :/
A wiesz, że nie tnę przez krzyżówki jak głupi. I nawet ostatnio Ci mówiłem jakbym miał kolizję z bawarą, której kierowca w ostatniej chwili (już skręcając) rozmyślił się i bez żadnego ostrzeżenia zaczął manewr powrotu na swój pas. I tylko dlatego, że nie ufam innym kierowcom i jeżdżę z głową nie doszło do kolizji. Pomimo, że skręcał, wytraciłem prędkość do chyba 30/h i kiedy zobaczyłem co koleś ma zamiar zrobić ostrzegłem go klaksonem (żeby wiedział, bo na pewno mnie NIE WIDZIAŁ) i zahamowałem.
Co Ty, chcesz mnie uczyć jeździć?
Jak już się mamy licytować, to ja jeszcze nikomu w dupę nie wjechałem..
jak ja lubie jak wy sie wszyscy klucicie:) buehehe
a zwlaszcza mlody i milo:))
tazzman / 2007-10-26 22:58:52 /
MaDMaN możesz mi wytłumaczyć dlaczego marzenie o Capri bez prawka nie ma sensu? Co ma wogóle prawko do posiadania/remontowania samochodu? Bo do jazdy nim w jakiejś tam teorii coś tam ma... ale też niewiele;)
Wroniasty / 2007-10-26 23:44:58 /
Co Ty opowiadasz Tazzman? My tak specjalnie! ;) Młody się po prostu boi ze mną jeździć. Wciąż powtarza, że jeżdżę jak wariat. Neon tez tak ostatnio rozpowiada.. Ale to tylko dlatego, że mnie ciągle podpuszczają. Na co dzień nie jeżdżę nawet dynamicznie. Przemieszczam się po prostu :) A Młody mi dopieka bo lubi. Ot, taka zależność: On jest zadziorny od urodzenia, a ja z przekory :D
A Ty się Tazzman nie wychylaj, bo jeszcze się Tobie oberwie! Sie odezwał ten co spokojnie jeździ.. a mandaty się sypią jeden za drugim!! :))
Pamiętam jak poznałem Milo w Warszawie. Stwierdził, że to zajebiste miasto, bo wszyscy jeżdżą tak jak on. Tak, żeby jak najwięcej przekroczyć dozwoloną prędkość i skacząc z pasa na pas :-)
radzieckii / 2007-10-27 09:22:17 /
no ja bym się nie chwalił na miejscu MILO, że tak jeżdże... Może jeden taki drajwer na cale miasto nie zaszkodzi ale alu już dziesiątki tysięcy..... koszmar!
sołtys / 2007-10-27 10:48:29 /
Milo, czy to neon dwa razy próbował mi w bagażniku zaparkowac jak jeździliśmy po wrocku? Bo coś mi się tak kojarzy, ale nie jestem pewien.
szkodnik_wFe / 2007-10-28 00:41:15 /
Ja pierwszy raz oblałem za to że jestem.... z Warszawy;] Egzaminator się spytał czy nie miałem gdzieś bliżej zdawać egzaminu -nic nie dały tłumaczenia ze od 10 lat mieszkam w okolicach elbląga... i że tylko jestem zameldowany w wawie.... no cóż... za drugim razem po pieciu minutach jazdy dowiedziałem się że wymusiłem pierwszestwo na samochodzie bedącym jakies 300-400 mterów odemnie jadaćym z predkością jakiś 50 km/h-wyjeżdzałem z WORD-u i się własnie tego doedziałęm... od początku chciał mnie kolo udupić i mu sie udało... ja zdałem dopiero za 5 razem chyba. No ale prawo jazdy mam i sie ciesze.
Pozdr:]
Gumbas / 2007-10-28 18:48:40 /
W Poznaniu czeka sie na termin 2 tygodnie.
Hoover 3M / 2007-10-28 20:04:43 /
Chłopaki, wątek idzie gdzieś w pole widzę.. Ja rozumiem, że sie droczycie :) ale nie aż tak!
Radziecki - mówiłem, owszem, ale że podoba mi się jak jeżdżą we Francji. Je poniekąd jeżdżę jak oni (mam przede wszystkim otwarte oczy i nie ufam częściowo znakom) ale to nie znaczy, że jeżdżę tak samo. Nie wszystkie aspekty są zdolne do zaadaptowania w PL. Tak więc używam kierunkowskazów (zawsze i wszędzie), nie używam klaksonu. Uwielbiam jeździć we Francji bo pomimo, że wygląda to jak wolna amerykanka, to są w tym chaosie zasady, które ułatwiają przemieszczanie się. Jak ktoś podjeżdża do auta z boku (wyprzedza go np.), to powinno się trąbnąć choć raz, żeby zaznaczyć, że się tam jest. Eliminuje to problem martwego pola. Po prostu wiadomo kto jest i gdzie.
Po drugie: nie używa się kierunkowskazów ale nikt nigdy nikomu nie wyskoczy 10cm przed maską na jego pas. Eliminuje to uciążliwości kretynów, którzy np. mają włączony kierunkowskaz a dalej jadą prosto. Nie wiadomo czy można ich wyprzedzić czy nie.. :/ Jest jeszcze masa innych ale najważniejsza sprawa: jest miejsce to jedź!
We Wrocku połowa korków jest spowodowana tym, że ludzie zajmują jeden pas (a droga ma np. 2 pasy ruchu). Następni, którzy podjeżdżając widzą wolne na kilkanaście samochodów puste miejsce i "sznurek" staną właśnie w sznurku (powiększając go a tym samym blokując ruch na dalszych np. skrzyżowaniach). !! Myślą pewnie, że jeśli nikt tam nie jedzie tzn., że coś się tam stało! Setki razy wjeżdżam w taką lukę i mijam 20, 30 samochodów. Na końcu okazuje się, że np. po jezdni szedł jakiś gość (złomiarz) z wózkiem ale wjechał właśnie na chodnik. Jadę dalej a po 10 minutach słyszę o korkach na skrzyżowaniu i o tym ile czasu musi człowiek czekać. Paranoja!!
Aha, uprzedzę :) Jak jeżdżę niech się wypowiedzą Ci, co ze mną jeździli a nie Ci, co słyszeli coś tam. :) Zaraz się pewnie pojawią jakieś opowieści, że jechałem po Wawie Grosvenorem 120 przy jakichśtam ograniczeniach albo że wjeżdżam pod prąd na jakichś estakadach.. Albo inne tego rodzaju bzdury.
O właśnie! Szkodnik! - Ty jesteś spoza Wrocka a byliśmy na Wrocławskim NW (Nocnym Włóczeniu). To się wypowiedz jak jeżdżę. A wjechać Ci w tyłek chciał Neon, owszem :)
Wywołany odpowiadam: z mojego subiektywnego punktu widzenia Milo jeździ zajefajnie i podoba mi się jego styl jazdy... ale to pewnie dlatego, ze jeździe podobnie :)
szkodnik_wFe / 2007-10-28 22:52:34 /
a tak przy okazji... to kiedy się znowu powłóczymy?
szkodnik_wFe / 2007-10-28 22:53:45 /
Krótki filmik instruktażowy, pomocny w testach na prawo jazdy. Nie wiem czy już było, ale pasuje do klimatu ;) http://www.solarium.ceti.pl/auto/italy_drive.swf
Mysza liil (EM) / 2007-11-02 07:42:46 /
fajne! :)
szkoda tylko, że prawdziwe...
sołtys / 2007-11-02 09:17:56 /
czy może mi ktoś wytłumaczyć jak to jest z tym prawkiem bo można ponoć zadawać 3 miechy wcześniej. Ale ma wejść jakieś ujstrojstwo naszyego kochanego rządu i od marca będzie mozna zdawać prawko od 21roku życia czy to jest prawko i le wcześniej można zdawać. Dodam że jestem z Lipca 1990 pomocy :P
BenioTL / 2007-11-15 15:34:43 /
zdawac mozna jak masz ukonczone 18 a kurs mozesz rozpaczac 3 miechy wczesniej
a ja niedawno zdalem na C :) za drugim razem <jupi>
mitrov / 2007-11-15 16:37:43 /
kurde to musze jeszcze trochę poczekać ciekawe czy wyjdzie ten badziew oby nie
BenioTL / 2007-11-15 16:43:37 /
A ja liczę, że wejdzie... wiadomo czemu.
sołtys / 2007-11-15 17:10:04 /
nie niech nie wchodzi bynajmniej az ja zrobie :P
BenioTL / 2007-11-15 17:48:20 /
hmm ze niby 3 lata mają spowodować ze człowiek jest bardziej dorosły i nie ma tak ochoty szaleć samochodem, co spowoduje spadek wypadków? jakoś nie bardzo mi sie chce wierzyć w to, kto ma troche wyobraźni bedzie normalnie jeździł,kto nie to wiadomo jak...
Jellon aka Revenge Racer / 2007-11-15 17:58:48 /
'Bynajmniej' nie równa się 'przynajmniej', 'bynajmniej' używasz jako wzmocnienie zaprzeczenia. Bynajmniej nie miałem zamiaru tego pisać, ale stary, popracuj nad swoim piśmiennictwem, za rok matura, wiem, że na pewno masz dygrafie, dysleksje i dyskografie, co Cię chroni na maturze w pewnym stopniu, ale potem można tym sobie dupe podetrzeć, zrobić samolot i rzucić z okna ;)
Beddie / 2007-11-15 18:00:30 /
dobra dobra ale kurcze te jeb.... 3 lata na bank nic nie pomoże
BenioTL / 2007-11-15 18:06:40 /
Beddie, dobre! Buahahahaa.... :))) ZAłóżmy Capri - szkołę!! Korespondencyjnie! :)) To już chyba czwarty taki.. przypadek w tym tygodniu! :)
chłopie naucz się przepisów ,wystukaj testy ,przejedz się autem i zdaj to jest recepta na prawo jazdy reszte cie blacharz nauczy.
ZIELONY / 2007-11-15 22:12:08 /
Dzięki Milo :P Właśnie wróciłem z jazd i mnie szlag trafia, wszyscy w około latali bokiem, a ja k***a nie mogłem :| Ale jak wszedłem na plac to instruktor przytulił się do cykorłapki :D
Beddie / 2007-11-15 22:19:42 /
Ja tam jestem raczej za amerykańskim obrazkowym systemem kształcenia.
Podwyższanie wieku wiele nie pomoże - lepiej zadziałać na wyobraźnię.
Przykładowy link: http://www.scheurijzer.nl/flitspaal.htm
Uwaga dość drastyczne, ale takie niestety jest życie na drodze.
pzdr.
Taaaa już kolacji nie ruszę ;(
Zawada1 / 2007-11-15 23:34:35 /
Powinni pokazywac obowiazkowo takie zdjecia na pierwszym zjezdzie kursantow.
Chociaz na troche ostudziloby to zapedy nowych rajdowcow.
mitrov / 2007-11-15 23:53:30 /
true true...
Kohito_PS / 2007-11-16 00:02:04 /
o shit mocne te zdjęcia....
Mocne ale myśle że powinni je pokazywać szybkim co się wściekli.
SzooGun / 2007-11-16 00:28:55 /
W Polsce tez jest taki program kierowany do uczniów szkół średnich. Miałem gdzieś, z racji fachu, taką prezentacje. Zdjęcia nie były cenzurowane. Możemy kiedyś pokaz urządzić.
Autorzy programu robią też ranking najbardziej niebezpiecznych zestawów "kierowca - auto". Wygrywają Calibry i auta przedstawicieli handlowych :/
Hrabia® / 2007-11-16 08:38:20 /
Co widze calibre to popierdala (sry za wyrazenie ale takie wlasnie pasuje)
i nawet jak ma do zakretu ze 50metrow to i tak do dechy a puzniej hebluje.
Co jest takiego w tych samochodach ze wyciaga z kazdego ostatnie poklady buractwa.
mitrov / 2007-11-16 09:12:17 /
Może dlatego, że te 115 KM (ew. 150 KM) na dosyć ciężką budę to za mało i jak już sie chopak rozpędzi to hamować żal.
Ostatnie 3 przykłady Calibrzenia- koleś bez prawka złapany na videorejestrator pod Gdańskiem (?) - 177 km/h, leciał po podwójnej ciągłej, pasach wyłączonych z ruchu etc. (za: TVN Turbo)
Południe Polski - koleś zjeżdża na pobocze Calibrą, wyprzedzając na zakręcie z podwójną ciągłą i ratując tyłek przed TIREm z naprzeciwka. Zabija matkę 2 dzieci. Koło cmentarza. 4 listopada.
Kilka mesięcy temu inny koleś wymusił pierwszeństwo na dostawczaku, którego kierowca dygnął w słup i zginął.
Dane pochodzą od ludzi, którzy tworzą takie raporty (zespół polucjantuff z W-wy)
Nie mam nic przeciwko Calibrom, bo na LPG do codziennej jazdy jak znalazł, ale auta cieszą się bardzo złą sławą.
Hrabia® / 2007-11-16 09:34:48 /
Obowiązkowo bym to pokazywał wszystkim "królom" szos . Łapią delikwenta na znacznym przekroczeniu prędkości i w radiowozie monitorek na którym taki pokaz slajdów ....
bogdanw / 2007-11-16 11:15:54 /
To już chyba było kiedyś! Tzn. taka akcje. Czy dawali taką broszurę ze zdjęciami tego typu. Ale siakoś się po kościach rozeszło....
sołtys / 2007-11-16 12:01:15 /
o widze ze dodali do tej stronki nowe fotki co jakis czas sobie na nią wchodze by powstrzymać fantazje po takich filmach jak mad max znikajacy punkt czy bullit, powiem szczerze ze działa na wyobraźnię...
Jellon aka Revenge Racer / 2007-11-16 15:36:38 /
ejjj nie jestem napaleńcem że odrazu bym krecił sie wokuł własnej osi tylko o co chodzi dokładnie z tym mexsykem
BenioTL / 2007-11-16 17:11:29 /
Zgadzam się z Mitrovem! Co podjeżdża do mnie obok Calibra, to odjeżdża z rykiem silnika a ze świateł zawsze pali gumy.
Benio.. "wokÓł" (resztę oszczędzę) :D
Ale co do Twojego postu, to znam ten ból :)
kilkanaście minut temu na tvn turbo program "pirat" zatrzymali kierowce calibry co po trójmiejskiej obwodnicy śmigał 179km/h :) najlepsze ze nie miał prawka, o sposobie wysławiania nie wspomnę hehe.
Żeby nie było że w calibrach jeżdżą tylko buraki, to na osiedlu mam jedną calibrę po tjuningu a jej kierowca mimo że młody jeździ jak człowiek a nie wariat.
Kohito_PS / 2007-11-16 21:16:44 /
no bo nie ma za co zatankowac a te 2.0 troche przejada benzynki :)do mojej pracy kiedys przyjechali synus z tatusiem importem pod tytulem calibra i tatus plakal ze trzeba zagazowac bo duzo pali a tu jeszcze opony trzeba kupic :)
sorry za błędy:) kurcze ja chce już prawko bo bez prawka to tylko przed doem moge soebie pośmigać :P:P i po wsi:P
BenioTL / 2007-11-16 23:17:02 /
Uważaj z tym śmiganiem, uważaj. Ja też byłem tak niecierpliwy ale jak sobie teraz pomyślę jak ryzykowałem... Oj, głupi był człowiek, głupi..
Lepiej daj jeszcze na wstrzymanie ale bądź spokojny, bo przez wypadek losowy możesz większą część życia spędzić w pudle..
http://moto.onet.pl/1585329,1,prawo-jazdy-za-dolary-w-dwa-dni,artykul.html?node=2
tak to zdobyć:)
Marek F / 2009-11-18 23:48:46 /