Cześć mam pytanie jaka może być przyczyna (bo co z tego wynikło to wiem doskonale) opisanego poniżej stanu rzeczy:
Samochód pewnego dnia nie chciał odpalić więc postanowiłem sprawdzić na początek czy się przewody WN dobrze trzymają i już się dalej posypało.
- przewód od jednej ze świec, przy kopułce - cały zaśniedziały (nalot naprawdę pokaźnych rozmiarów). To samo z przewodem od cewki. Na dodatek przy próbie czyszczenia kabli urwały się metalowe końcówki - albo zmęczenie materiału, albo należy się z tym delikatniej obchodzić niż myślałem.
- w kopułce jeden ze styków z rysą 2 milimetrowej głębokości
- palec połamany. To znaczy od spodu jest w palcu taka plastikowa wypustyka po to, aby można go było tylko w jednej pozycji nasadzić na metalowym bolcu. Ta wypustka była właśnie połamana
- przerwa na przerywaczu zniknęła. Pomimo kręcenia wałem - przerywacz był cały czas zwarty.
Dodam, że wszystkie te elementy miały jakieś 9 miesięcy, z 5 tys przejechane. Kable NGK (czarne). Kopółka, palec, przerywacz - od Camaro (nie pamiętam jakiej firmy, ale chyba to zamienniki, sądząc po cenie)
Wymieniłem to wszytsko, ustawiłem przerwę (póki co na szerokość papieru ściernego :) i jeździ. Ale nie chciałbym za kilka miesięcy ujrzeć tego samego.
valhallen / 2007-09-27 09:52:41 /
Nie przyszło Ci do głowy, że ośka aparatu ma taki luz promieniowy, że aparat ten nie nadaje się do dalszej eksploatacji?
Mysza liil (EM) / 2007-09-27 10:55:01 /
no jest to jakaś koncepcja, pytanie jak stwierdzić to ponad wszelką wątpliwość ? Bo aparat pewnie groszy nie kosztuje...
valhallen / 2007-09-27 11:27:59 /
Tak.
Luz w aparacie załatwia problem rys na stykach w kopułce. Natomiast zaśniedziałe kable i ziszczone końcówki to wina wilgoci i chemii. Myje kolega czasem silnik z użyciem chemii do mycia bezdotykowego i myjki wysokociśnieniowej ?
Myjka znakomicie wpycha wodę we wszelkie zakamarki a chemia zawiera środki czynne działające jak elektrolit powodujące zniszczenie takich elementów jak końcówki kabli wysokiego napięcia.
Proponuję po każdym myciu silnika pieczołowicie zaopiekować się aparatem zapłonowym, wyczyścić i wysuszyć. Nie polecam stosowania środków typu WD-40. Najlepiej gdy gniazda i końcówki są po prostu suche i czyste. Ale jeśli ktoś koniecznie chce czymś je umazać to można wazeliną techniczna.
Aldaron / 2007-09-27 11:43:29 /
polecam na koncowki preparat wurhta do stykow elektrycznych. bardzo fajnie dziala. moge dac dokladna nazwe jak pojde do garazu.
Galoos / 2007-09-27 12:06:34 /
Blache to od czasu do czasu pucuje, ale silnika zdecydowani nie. O wazelinie techniocznej slyszalem - poszukam.
Ponawiam jednak pytanie - czy poza zjechanymi stykami jest jakis inny sposob orzeczenia wymiany aparatu ?
valhallen / 2007-09-27 14:41:28 /
złap za ośkę palcami i sprawdź czy ma luz poprzeczny
gryziu liil (EM) / 2007-09-27 14:51:48 /
Mozesz go zostawić i rozwalić następną kopułke i palec! No chwyć za ośkę w miejscu gdzie nachodzi palec i poruszaj na boki. Jesli sie rusza, to od razu go wywal. A silnik warto czasem umyć.
Mysza liil (EM) / 2007-09-27 14:51:49 /
hm
i na to jest metoda . Trzeba zastosować moduł zapłonowy z FSO o oznaczeniach unitra TELPOD GL-118 . I do kompletu rezystorek 220 ohm 5W i to odpowiednio połączyć . Aparat jak i iskra pojawia się we właściwym miejscu mimo zużycia osi . Wiadomo że jest to pół środek ale przelatałem tak na kencie 50 tyś km i jakoś dawał rade . teraz mam aparat bezstykowy boscha i moduł z FSO hybryd i też współpracuje .
Dioda / 2007-10-29 02:58:15 /