Specjalnie dałem wątek do tematu silniki a nie LPG. I specjalnie założyłem nowy,bo skarg było dużo na LPG (ja się nie skarżę, bo nie mam) ale nic o zakładaniu do remontowanego serducha.
Sprawa jest taka:
Mam silnik po remoncie. Przejechał do dnia dzisiejszego 1100km czyli teoretycznie jest jeszcze na dotarciu. Pytanie jest takie: po jakim czasie można założyć do niego gaz? Nie wiem ile mam go jeszcze rozjeździć / docierać. Aha, jako ze mnóstwo kasy w niego wpakowałem - będę go odpalał na benie i włączał gaz dopiero po rozgrzaniu silnika, więc oszczędźcie komentarzy w stylu "zarżniesz silnik". Miałem w posiadaniu Caprika, który miał gaz i NIGDY nie było z nim problemów bo był poprawnie założony i wyregulowany. Zrobił około 10tys. km (sam nim zrobiłem 2500) i był użytkowany na codzień. Nie stać mnie na jeżdżenie na benie bo zamierzam kawał Świata tym autem przemierzyć :) Kiedy założyć gaz, żeby było optymalnie dla silnika?? Po ilu kilometrach? Jeśli macie jeszcze jakieś wskazówki to proszę o nie. Jeszcze ciułam kasę, więc mam czas do namysłu.
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie : " ... poprawnie założony i wyregulowany ... " jeżeli mówisz o takim gazie to zakładaj od razu .
Grono ortodoksów i znafcuf napewno skrytykuje ten pogląd , ale na ogół zadziała tutaj zasada rozmów o seksie wśród trzynastolatków czyli najgłośniej krzyczą ci co nie wiedząo czym mówią :)
CzarnyMatowy / 2007-07-13 01:14:42 /
Ja też jeżdżę Caprikiem na gazie. Auto służy mi na codzień czyli dojazd i powrót z pracy, wożenie dziecka do przedszkola, babskie zakupy itp. itd. Tak więc autko nie ma chwili wytchnienia i codziennie musi być na chodzie a co się z tym wiąże, swoje musi "zjeść" Przy takim trybie użytkowania nie wyrobił bym na jeżdżenie tylko na benie choć nie powiem ,że jej nie używam, bo ZAWSZE odpalam na niej zimny silnik i dopiero po rozgrzaniu przełączam na gaz. Kończę jazdę też na benie żeby gaźnik nie stał suchy podczas postoju. Wiadomo, że gaz jest do oszczędnej jazdy więc nie można wymagać cudów od silnika, jak chcę podeptać i trochę poszaleć to ZAWSZE robię to po przełączeniu na benzynę. Wydaje mi się, że jeżdżąc w ten sposób nie mogę powiedzieć, że katuję auto i w niedługim czasie zarżnę silnik gazem.
Eclips / 2007-07-13 07:19:21 /
Co masz na myśli pisząc remont ?? jeśli robiłeś szlif cylindrów to jeszcze chwile się będzie docierał ale jeśli tylko zmieniłeś pierścienie to już są dotarte.
Czy przy remoncie utwardzałeś gniazda ?? jeśli tak to gaz śmiało jeśli nie to będą siadać od jazdy na gazie i po 30-40tyś głowica będzie do zrobienia..
Trójkąt / 2007-07-13 09:09:27 /
Tak jak pisze trójkąt, tylko raczej po 30 tysiącach to głowice nie padną - jak zawory będą na czas regulowane to i 100 tysięcy przejeżdżą. Ogólnie gaz ma negatywny wpływ właśnie na gniazda wydechowe, ale na całą resztę silnika wręcz pozytywny! W Holandii podobno dopuszczają wymianę oleju przy jeździe na gazie robić 2 razy rzadziej (można sprawdzić jak wygląda olej po przejechaniu 10 tysięcy na gazie i analogicznie na benzynie)! Co do szczególnego dbania o przełączanie na gaz po rozgrzaniu się silnika, to dbamy w tym momencie bardziej o sam reduktor (nie przymarza i nie niszczy membrany) niż o sam silnik. Część osób twierdzi, że "zimny gaz mrozi zawory, a za chwilę wybuch gwałtownie je rozgrzewa" - tylko, że dziwnym trafem padają zawsze gniazda wydechowe, a nie ssące, których niby ta teoria dotyczy. Moim zdaniem nie ma to więc żadnego/większego wpływu na silnik. REASUMUJĄC :), jeśli masz dobrze zrobione głowice czyt. gniazda, to pakuj gaz i odkładaj z jazdy sporo kasy!
Bartuś / 2007-07-13 11:40:07 /
Jezeli będziesz, zawsze, odpalał na benzynie do pełnego rozgrzania i podobnie przed zgaszeniem silnika i co najwazniesze będziesz katował auta to nie będziesz prawdopodobnie musiał nawet regulować zaworów co założone 5 kkm. Ja tak mam :). Wiem że jest róznica, bo poprzedni własciciel sprzedał mi auto z podpartymi zaworami.
Sowa {3M} / 2007-07-13 16:46:37 /
W silniku była robiona cała głowica włącznie z gniazdami, które są utwardzane. Szlif wału, panewki, uszczelniacze, wszystkie uszczelki, itd. Plus polerka kanałów dolotowych. Obyło się bez ingerencji w tulejowanie itd. A silnik będę zawsze odpalał na benie bo tak robiłem w poprzednim Capriku i nigdy mnie nie zawiódł! :) Dzięki za rzetelne wypowiedzi chłopaki! A auta nie katowałem nigdy i nie zamierzam :)
Jeżdżę na silniku 2.0 OHC który miał ponad 20 tys.km robiony remont.Szlify wału,tulejowanie bloku ,nowe pierścienie oraz robiona głowica(twarde gniazda).I silnik benzyny widział tyle co na jedno zalanie gaznika.Pózniej tylko gaz.Jak narazie cały czas jezdzi i oleju nie bierze.A i jakieś 2.8 pogoni:)
No i o to mi chodziło. A jakiej firmy polecacie instalki? Maroo, Ty jaką masz?
Jak czytałem forum to dużo ludzi chwaliło sobie BRC. Z tego co mi powiedzieli gazownicy to już nie używają tego. Podobno trudniejszy w serwisie.
Michał.. / 2007-07-14 08:24:59 /
Ja mam jakiś reduktor firmy OMVL Regbul 130kw a reszta to zbieranina części (sam sobie gaz montowałem).Gaznik Weberek na wkrętkach.Ale mimo wszystko polecam BRC.Jeszcze od nikogo nie słyszałem o tej firmie złych recenzji.
firma brc dobry temat narazie zrobiłem 110 tys i parownik jak i silnik jeszcze chodzi oczywiscie silnik jeszcze nie był nigdy remontowany jak długo czas pokaze , pilnuje tylko zaworów i platynek. pozdraw Rafi
Łukasz 33 radom / 2007-07-17 10:06:32 /
"Lovato" ale oryginał,bo są podróby...
Tachu, a Lovato to nie włoszczyzna? Nie chcę włoszczyzny.. słyszałem, że polskie Elpi są lepsze niż te włoskie, z którymi jest masa problemów..
ja mam Lovato w Granadzie i nie mam żadnych problemów ;)
Śpiochu / 2007-07-17 23:33:35 /
Chyba nie ma większej różnicy czy włoskie czy polskie. Jakość wykonania godna warsztatów szkolnych bardziej przypomina chińskie zabawki niż częsci do zastosowania w samochodzie, no i te rozwiązania technologiczne rodem z końca XIX w.
Ogólnie jest tak, że najlepiej to działa jak jest nowe później to już głównie zależy od eksploatacji i od konkretnego egzemplarza. Niektórym reduktor chodzi 10 lat bez najmniejszych problemów, innym po miesiącu pada (chociaż jest z tej samej firmy) i nie ma takiej siły aby taki gaz wyregulować.
z BRC mogę polecić śmiało serie AT-90. Sprawdzone wielokrotnie nawet w trudnych zimowych warunkach z odpalaniem przy mrozach włącznie :)
zawiodłem się na BRC TECNO. NIE POLECAM !
Oryginalne LOVATO też jest OK chociaż jest nieco gorsze od BRC pod względem trwałosci.
Przy większych silnikach mogę polecić również OMVL, ciężki do wyregulowania ale jak się już to zrobi to działa bezawaryjnie i dysponuje naprawdę dużym zapasem mocy na większości naszych silników.
Trójkąt / 2007-07-18 00:06:16 /
Dodam jeszcze tylko ze 85% poprawnego działania LPG zależy od miksera. Jeśli jest marnej jakości to nawet najlepszy reduktor nie pomoże :)
Co do BLOSA to uważam ze niewart jest swojej ceny. Dobrze dobrany mikser działa równie dobrze lub lepiej. Między bajki można włożyć opisy blosa że nie powoduje strat na dolocie.
Trójkąt / 2007-07-18 00:09:56 /
BRC robi całkiem spoko parowniki i na dodatek te o wyższej wydajności są przystosowane do turbo bez podawania kompensacji na drugą membranę :)
CzarnyMatowy / 2007-07-18 00:50:17 /