Znajomi wynajmowali "komus" X lat temu dom pozostawil on (10 lat temu) na placu auto stare.
Ciezko sie teraz o kontakt z gosciem wiec zdecydowali ze oddadza je zlomiarzom
-Ciezka sprawa bo moge je sobie zabrac tylko CO Z PAPIEREM. Czy jest prawnie ustalony jakis "okres" po ktoorym taki samochood przechodzi na wlasnosc osoby go przetrzymujacej ???? Podobno jak mija 5 lat a od rzemieslnika nie odbierze sie zamoowionego przedmiotu,
materialu mu pozostawionego itd (a umowa nie stanowi innaczej) mienie to przechodzi na rzecz zleceniobiorcy.
-Jak jest z pozostanowionymi samochodami ?????
Wiem ze na forum jest milo, ale nie interesuja mnie puste dywagacje. Chodzi mi o konkrety:
relacje z "pierwszej reki, linki do ustaw" itd. PLIZZZ zeby za duzo nieistotnej tresci nie bylo typu "Bierz jak stoi poozniej sie bedziesz martwil", " wujek brata mojej cioci syna .... moowil.... "itd
NARRA THX z goory
Q_Back / 2003-04-14 17:12:57 /
Przez tzw. zasiedzenie prawa do pozostawionej rzeczy nabywa się po upływie od 10 do 25 lat. Tylko, że chodzi o nieruchomości :) Niejeżdżące samochody się do tego nie zaliczją, chyba, że są traktowane jako część składowa danej nieruchomości. www.prawo.lex.pl - będzie o tym więcej w kodeksie cywilnym.
Jeszcze raz opisze sytuacje:
Ktos pozostawia 10 lat temu auto komus na terenie nieruchomosci.
-Czy ten wlasciciel nieruchomosci ma prawo pozbyc sie "zlomu" z podwoorka ?
-Czy ten wlasciciel nieruchomosc moze ten zlom sprzedac ?
-Czy ja jako nabywca moge taki zlom zarejestrowac ?
Q_Back / 2003-04-14 20:12:11 /
Jeszcze raz odpowiem. Nie możesz go zarejestrować. Można go oddać na złom albo zgłosić sprawę do Straży Misjskiej i poprosić o odnalezienie właściciela w celu usunięcia auta z posesji.
Bez właściciela nic raczej nie zrobisz!
♠Zoggon♠ / 2003-04-14 20:56:48 /
ale kolega tajemniczy .....może informacja o tym jakie to auto spowoduje intensywniejsze myslenie na temat sposobów wyjscia z tej sytuacji ???
bogdanw / 2003-04-14 21:38:21 /
Volvo Amazon jest tym tajemniczym autem (nie chcialem xx bo to nie Capri a sytuacja moze byc analogiczna do innego oldtimera np: :-) i komus sie moze przydac wiedza tu zgromadzona)
- Czyli sytuacja powoduje, ze stare fajne auto lepjej wywalic i zapomniec albo borykac sie ze znalezieniem kontaktu z wlascicielem ktoorego sie nie znalo dobrze i sluch po nim zaginal ponad 10 lat temu. A jak auto jest w stodole i nikt we wsi nic na jego temat nie wie bo schgowali go tam partyzanci to tez straz miejska i tylko zlom jest mjejscem dla takiego przypadku ????
NARRA
Q_Back / 2003-04-14 22:41:08 /
jak Ci tak zalezy to idz po porade prawna...cYa
Rem!k / 2003-04-14 22:44:19 /
Zrób tak. Spisz nr nadwozia i silnika, moze są gdzies jeszcze blachy, jak ta to tez rejstracje. Następnie idz do urzędu komunikacji i pogadaj. Nie ukrywam że przydadzą się znajomości. Ja tak zrobiłem, kiedy szukałem poprzedniego właściciela swojego statku, a gość ponad osiem lat temu się przekręcił, to dotarłem do jego żony, jako najbliższego członka rodziny, no i udało się.
.:1379:. / 2003-04-14 23:03:09 /
Kuba - ponieważ zastrzegłeś sobie "na dzień dobry" że nie bawią Cię puste dywagacje, więc miałem się nie odzywać. A Amazonka piękne auto (tyle że dwugaźnikowa pali ile chce, albo i lepiej) i szkoda żeby przepadło. Moim zdaniem istnieje sakramencka luka prawna w tym miejscu, a raczej to przepisy są durne do granic absurdu. Jeżeli auto ma wartość złomu (przy odrobinie starania możnaby uzyskać taki papier od rzeczoznawcy), to człek przejmujący nad nim pieczę w dobrej wierze winien mieć prawo stać się jego legalnym włascicielem po uiszczeniu równowartości owej ceny złomu np. na szrocie. Przeca punkt skupu złomu skupuje złom na wagę nie legitymując dostawców, a następnie sprzedaje temu, kto da więcej. Ergo - lege artis powinna istnieć mozliwość zostania legalnym posiadaczem owej tony złomu. Chcesz dowodów? Osobiście kupiłem na złomie w swym zyciu kilkanaście silników (z numerami, a jakże), które potem jeździły zarejestrowane w moich autach.
A dalej procedura jest już przetarta - auto wyrejestrowane ponad 5 lat temu, doprowadzasz do stanu technicznego "OMC igła", przechodzisz badanko i rejestrujesz. Nie wiem kiedy to się pozmieniało, ale np. w latach 70-tych nagminnie w ten sposób rejestrowało sie znaleźne po szopach czy lasach poniemieckie motocykle BMW, Zundapp itd. Co więcej istniała taka zasada (dupochron dla urzędu rejestrującego), ze jeśli do 3 lat od rejestracji zjawi się ktoś i przedstawi dowód własności owego sprzęta sprzed terminu rejestracji, to nowy nabywca ma z nim uregulować sprawe nabycia drogą umowy pod sankcjami przewidzianymi przez Kodeks Cywilny.
Pogadaj z jakimś notarem albo adwokatem starej daty - oni są w stanie wymyśleć wszystko.
Pozdro.
KRK 4m / 2003-04-14 23:32:05 /
Tylko że teoretycznie to skup złomu ma obowiązek legitymować osobników oddających na złom różne dziwne rzeczy ;) Pozatym czemu w takim razie nie skołować z ulicy jakiegoś mesia klasy S albo czegokolwiek innego, nie sprzedać go na złom, "bo stał u mnie na podwórku i nikt się nim nie interesował", nie odkupić go z powrotem, legalnie zarejestrować i opylić za dużą kasę :) Dobry interes by na tym można zrobić...
bo zniknieciem takiego mesia na pewno sie wlasciciel zainteresuje i zglosi na policjie itd, poza tym watpie zeby na zlomie takiego kupili, bo kto chce miec problemy
a poza tym qback wyraznie pisal ze chodzi mu o auto, ktore pozostawione stoi od 10 lat. i bardziej przypomina zloma niz mesio klasy s :P hehehhehe
To jeszcze zależy skąd tego mesia miał :) Jak z serwisu firmowego z pewnego miasta koło Torunia potrafi zniknąć i przepaść bez śladu 500 SL z lokalizatorem GPS to wszystko jest możliwe ;D
Do Albatrosa.....
Wlasnie z powodu opisanych pzrzez Ciebie przekrętów podobno jest to już "awykonalne", aczkolwiek nie znam podstawy prawnej. Poza tym po to własnie istniał ów trzyletni "dupochron", że jezeli własciciel się zgłosi do wydziału komunikacji z papierami, to trzeba z nim sprawę formalnie uregulować. Ale naprawdę sporo aut - zwłaszcza przedwojennych weteranów - zarejestrowano kiedyś w ten sposób, warto pogadać w sekcji zabytkowej automobilklubu. Podobno dziś pomaga w tym sposób "na SAM" - czyli kupujesz poszczególne elementy ze złomu, montujesz, wieziesz lawetą do rzeczoznawcy, on nadaje nowe numery i jesteś legalnym właścicielem "samodzielnie zbudowanego z elementów" samochodu, rok produkcji niestety 2003.
Pozdro.
KRK 4m / 2003-04-15 11:56:42 /
Zarejstrować to auto można w zasadzie tylko odnajdując jego właściciela lub jego spadkobierców (jeśli ten nie żyje). Rejestracja na pojazd "SAM" raczej się nie uda ponieważ taki volvo nie będzie spełniał obecnie obowiązujących norm(pasy, katalizator).Z kolei podejrzewam że rzaden złom nie kupi tego auta nie dlatego że chcą dane właściciela, tylko dlatego że złom skupuje złom a nie mieszaninę metalu, szkła, gumy, płynów i innych odpadków.
Strasznie jesteście dosłowni coniektórzy....
Przecież nikt nie każe jechać z owym autem na złom, wystarczy zorganizować ze złomu papiery na karoserie typu Volvo 121/122 nr taki a taki, silnik B18 nr taki a taki, tylny most Volvo (bez nr), zawieszenie przednie i układ kierowniczy takoż - w sumie 1000 kg złomu w cenie 25gr/kg o ile pamiętam. Faktura VAT - finał. A jeśli chodzi o pasy, to pudło - każda Amazonka seryjnie od 1956 r. miała (jako pierwsze auto na świecie) pasy na przednich fotelach, a tylne - jak sądzę da się dorobić. Nikt nie będzie temu autu robił prób zderzeniowych - wystarczy że wykonasz w tylnej półce odpowiednie gniazda dla statycznych pasów dupunktowych (nigdzie nie ma przepisu, ze pas musi być samozwijny). Z kolei katalizatory do weteranów sa dostępne na rynku RFN skolko ugodno - przejrzyj ogłoszenia w Oldtimer Markt. Ale uprzedzałem - nie jest metoda prosta.
Pozdro.
KRK 4m / 2003-04-15 14:52:15 /
Tak. Z tymi pasami to prawda. Ja nie chciałbym nikogo zniechęcać poniewaź sam jestem pasjonatem starej motoryzacji, ale uważam że znacznie taniej i prościej jest kupić takie auto z papierami i w zalerzności od stanu, restaurować tego lepszego, mając w zapasie prawie wszystkie części. Volvo Amazony w stanie słabym wcale nie są takie drogie. Widziałem ostatnio na gratce takiego za 1200zł.
Problem sie nie watpliwje jakos rozwiaze bo nie widze mozliwosci zeby takie auto na moich oczach trafilo do kata. Jesli chodzi o zlom to bylem dzis sie zapytac i sprawa ma sie tak ze auto mozna oddac na zlom (nie mylic z auto-kasacja-recyklingiem itd) ale musi byc dla bespieczenstwa przeciete na pool (jakies nowe zarzadzenie :-P ). Kolo od razu zrozumial o co biega i dodal mi ze np jak kupujac u niego czesci np: na przyczepe to na kwicie jest uwzglednione ze to most do uzytku wtoornego i takie tam zeby sie nikt nie czepial przy rejestracji. Nie ma wtedy problemu. Niestety musialby przyjac auto przeciete na pool i sprzedawac poszczegoolne czesci (...) -troszke za duzo zachodu. Pozostaje autokasacja i odkupienie go bez numeroow, ekspertyza rzeczoznawcy przywracajaca go do ruchu jako zabytek
albo jakas abra-kadabra
To tyle jak na jeden dzien jeszcze pogmeram moze jest jakis przepis
NARRA
Q_Back / 2003-04-15 17:04:02 /
Do autokasacji niestety potrzebne są dokumenty, a jak wnioskuje z powyższej dyskusji dokumentów nie ma.
CZu przepisy zmieniły się znacząco od tego czasu?
Mam podobną sytuację:
Pewien gościu miła samochód, ale przyszedł czas na autko i gościu go wyrejestrował, oddał dowód rej. autko wyrejestrowane ponad 5 lat temu więc na 99% nie ma już śladu po nim w wydz. kom. Gościu przekazał auto na własność mojemu znajomemu i jest u niego od kilku lat, ja tym autkiem się zainteresowałem i chciałbym kupić autko od znajomego, ale co dalej po kupnie z rejestracją, czy sposób ze złomem nadal funkcjonuje? Czy może jest jakiś inny sposób? Czy starać się dotrzec do właściciela pierwotnego i z nim zawerzeć umowę kupna sprzedaży czy darowizny, chociaż pierwotny właściciel nie ma już żadnego papierka że autko należało do niego...
Gurden / 2003-09-16 19:27:06 /
bodajże w lipcowym Automobiliscie byl artykul, jak goscie ze szrotu na Strażackiej w Warszawie "wyrwali" 2 sztuki syrenek 104 - wystarczyla pomoc rzeczoznawcy z PZMot i samochody wyjechaly ze szrotu z papierami. dokładnie już historii nie pamietan, ale widać że jest to możliwe :DD
Jabol / 2003-09-17 08:55:39 /
O Automobiliście wiem mam ten numer, tylko szczegół jest taki, że to było pod koniec 2002 roku! a nie teraz :-( i nie wiem czy nadal coś takiego można zrobić
Gurden / 2003-09-17 09:31:29 /
Na Stazackiej jest o tyle prosta sprawa ze:
wlasciciel to biznesman i wie ze te syreny nie poojda tak za czesci jak w calosci
Samochody ktoore tam sa skladowane posiadaja papiery i ich pochodzenie jest wiadome
i to oni likwiduja papier wrzucaja na sterte ktoora poozniej wysylaja jako zutylizowanedo wydzialoow komunikacyjnych
Ekspertyza na Syrene nie wiaze sie z zadnymi problemami co do aut rzadkich...jest to nieco klopotliwe
Pozatym cos co stoi trzeba wiedziec czyje jest i miec swiadkoow na to ze mienie pozostaje bez opieki i wlasciciel nie rosci sobie -praw
NARRA
Q_Back / 2003-09-17 09:47:57 /
sama potwierdzona informacja o pochodzeniu i ostatnim wydziale komunikacji już jest dobrym krokiem w celu ustalenia prawnego właściciela wymaganego przez panią w okienku. Ale podejrzewam, że bez rzeczoznawcy (że oryginał i nadaje się do eksploatacji) oraz bez konserwatora zabytków (że nada się do zabytków i ważne dla motoryzacji...) się nieobejdzie.
Nie przerabiałem nigdy tej ścieżki, ale to chyba właściwy trop ;)
jeden z moich Caprikow zostal przeze mnie wskrzeszony z formalnych zaswiatow
jak kupowalem innego to dostalem druga bude na kolach bez silnika i papierow
mialem tylko numer nadwozia wiec tez date produkcji
wiedzialem tylko ze byl kiedys zarejestrowany
udalem sie do urzedu wojewodzkiego, maja tam takie archiwum, nie pamietam nazwy
w kazdym razie pogadalem tam z paroma osobami, w koncu kazali mi poczekac, po godzinie facet przyszedl i powiedzial ze znalazl, ale danych mi nie poda bo to zabronione
udalo mi sie wynegocjowac ze sami sie skontaktuja z ostatnim wlascicielem
On do mnie oddzwonil, poczciwy staruszek ktory kiedys sprzedal ten samochod, dostal czesc pieniedzy nawet nie spisal umowy i slad zaginal
uzupelnilem dokumenty i wszystko jest ok
camaro / 2003-09-17 15:51:02 /
najlepiej miec znajomego komornika. komornik moze wystawic pojazd bez zadnych dokumentow i wydz. kom. musi go zarejestrowac pomima braku papierow.
gumis / 2004-04-02 18:19:03 /
czy ktos moze wiej jak teraz jest z rejestracja silnika ktory sie kupi od skupu zlomu?? czy oni wystawia jakas fakture na silnik i potem rzeczoznawca musi jeszcze cos wystawic? na silniku niema numerow takze jego przeszlosc raczej trudno bylo by ustalic :/
pozdrawiam
szecho / 2005-09-04 11:05:55 /
Wydaje mi się, że jest możliwość rejestracji takiego samochodu. Po pierwsze- trzeba stać się jego właścicielem. A więc- przez zasiedzenie w dobrej woli- opisujesz sprawę i zgłaszasz się do sądu, sąd jest w stanie wystawić jakiś papierek w którym jest napisane, że jesteś właśccielem jakieś ruiny na kołach o numerach... i roku produkcji... firmy ... Potem idziesz do wydziału komunkacji i informujesz o tym, że rozpoczynasz procedurę rejestracji. Potrzebna jest opinia rzeczoznawcy ktry stwierdza ,że samochód jest zabytkowy, wart ocalenia i itp, po zrobianym remoncie przegląd, dowód rejestracyjny OC. Oczywiście nie wygląda to tak prosto jak opisałem, trochę to trwa, ale jest mozliwe. I koniecznie poczytaj w Automobiliście, jest tam dokładnie artykuł jak to przeprowadzić w świtle dzisiejszych przepisów, w końcu ich redakcja była motorem zmian w przepisach. I musisz zdobyc wiedzę większą niż stantardowy urzędnik za biurkiem (co nie jest trudne), żeby nie odesłali Cię z kwitkiem, z braku wiedzy albo co gorsza, z lenistwa.