czyli krótka historyjka o tym, jak będąc heterykiem dałem się wydymać w biały dzień: www.uwagaoszust.republika.pl
Krzychu / 2003-03-16 17:56:37 /
Może da się jakoś namierzyć ową komórkę za pomocą telefonii komórkowej?
Ale ogólnie to współczuję.
michukrk / 2003-03-16 18:55:31 /
Założę się, że nr tel. kom. to "tak-tak" czy coś takiego
♠Zoggon♠ / 2003-03-16 19:54:14 /
No sorki wstyd mi za mieszkanca mojego miasta ( a tak wogole numer stacjonarny jaki Ci podal to budka telefoniczna)
ale ludzie to maja pomysly......
Krzypek / 2003-03-16 23:15:38 /
Mnie tez by w wała pewnie zrobił ,ale ja całe szczęście nie mam ośmiu i pol tysiąca więc bym nie kupował ;P
Współczucia i pozdro *(mam nadzieje że dorwiesz frajera i mu do dupy ku...ów nawkładasz!!)
TAKICH NACIAGACZY powinno sie eliminowac juz w gazecie przeciez podaje swoje dane w niej nikoniecznie prawdziwe ale jak nastepnym razem przyjdzie dac do gazety takie ogloszenie to po numerze jego telefonu mozna sie zorientowac ciezka sprawa ale do wyrycia co tu mowic trzeba uwazac na "okazje"
Michal FAZI / 2003-03-17 10:38:56 /
hehe czy czesto sie wam zdarza wplacac zaliczki nie znanym firmom/osobom
czy nie wydaje wam sie ze niedoszly wlasciciel jagga sam sie prosil o krzywde??
takie jest przynajmniej moje zdanie co nie zmienia faktu ze zal tych paru stowek ktore moglyby zostac wydane w bardziej wlasciwy sposob
"okazja czyni zlodzieja" a jakos w Polsce naszej ciagle jest pelno okazji
nie ufac nieznajomym jesli chodzi o kaske to chyba madra zasada...
Maciasek_3M / 2003-03-17 12:16:08 /
Maciasek śmiejesz się ale wiemy dobrze, że mądrym się jest po szkodzie. Stówki jak stówki,bo chociaż zwiedził ładne miasto (tak słyszałem), ale chyba najgorszy jest ten kac moralny. Ja osobiście współczuję. Nie zostałem co prawda naciągnięty na kasę, ale jak kupowałem Capri,to nie znałem się za dobrze na mechanice a właściciel zaręczał, że auto jest ok. Mi też się podobało jak silnik warczał, a później okazało się, że warczy bo jest rozregulowany, nie pali na 1 gar, ma zapchany filtr paliwa (ksztusił się), nieszczelną pompę paliwa i inne pierdoły, które zaczęły się STOPNIOWO ukazywać. Skutkiem tego mam do remontu cały silnik. Do dziś się zastanawiam czy ta kasa, którą na niego wydałem nie była za duża i ile mógłbym wytargować, gdybym się znał na mechanice. Ale kumple i tak mówią,że za TAKIE auto to śmieszne pieniądze,więc pozostaje mi tylko gdybanie. Pozdro i złap palanta.
Milo
pewnie ze madry polak...ale zeby kolesiowi z autohandlu z ktorym jest ciezko nawiazac kontakt wplacac w ciemno zaliczke?? wybacz ale to jest proszenie sie o krzywde
jesli ktos zazada ode mnie zaliczki za cokolwiek to zwykle daje sobie spokoj, chyba ze znam firme albo ktos juz cos w niej zalatwil itp. a i tak jesli juz bardzo mi zalezy to zaliczka jest symboliczna i zakladam ze moze przepasc - taki swiat
---
z kupnem Capri to jest trudna sprawa - jestes najczesciej tak zaaferowany i podgrzany samym autem ze nie zwracasz uwagi na "drobizagi" typu stukanie panewki czy wycieki oleju
lub tez kupujesz auto ktore ci sie podoba z zalozeniem ze "cos" napewno trzeba bedzie zrobic czyli silniczek zyletka ale blachy do zrobienia lub odwrotnie
jakbys kupowal zwykle auto "na codzien" ekonomiczne itp to napewno bys odwiedzil z nim kilku mechanikow i rzetelnie je sprawdzil
Maciasek_3M / 2003-03-17 13:30:27 /
Maciasek, chciałbym Ci przypomnieć, że jak kupowałeś ode mnie graty do Capri za dużo więcej niż 500zł również dałeś mi kredyt zaufania nie znając mnie. Poza tym umieściłem ten post nie po to, żeby dowiedzieć się od Was, że zostałem zrobiony na szaro, tylko żeby wszystkich przestrzec przed takim przekrętem. Założę się, że gdyby cwaniak miał Capri 2.8i na pełnym wypasie za 1000 EURO, to niejeden z Was wpłaciłby mu zaliczkę. I tu nie chodzi o 500zł, na które sam muszę czasem pracować parę dni, tylko o perfidny podstęp.
P.S. Maciek, czemu piszesz "niedoszłym posiadaczu"?
Krzychu / 2003-03-17 14:12:39 /
a moze Rutkowski ;)................
Rem!k / 2003-03-17 14:19:32 /
O Rutkowskim myślę intensywnie, tylko narazie nie ma z kim zrobić zrzuty. Ale przy takiej frekwencji na stronie kto wie, może się ktoś dołoży.
Krzychu / 2003-03-17 14:24:09 /
Ja, kupując samochód lub silnik itp. zwracam uwagę na jedną rzecz: Mianowicie kiedy sprzedający mówi: "...tak jest jeszcze aktualne, ale już miałem 300 chętnych", albo "...no właściwie to już obiecałem innemu gościowi, ale jak się pan pośpieszy, to panu sprzedam..." itp., to wiem, że gość jest naciągacz i chce jaknajszybciej zwabić do siebie kupującego. Często kupujący, który daje się na to nabrać wysyła zaliczkę i po zawodach...
:-(
♠Zoggon♠ / 2003-03-17 14:46:00 /
Z dwoma rzeczmi sie musze zgodzic,
1. podstep byl perfidny
2. byles naprawde w ladnym miescie (serdecznie zapraszam, ale moze w innych okolicznosciach)
Krzypek / 2003-03-17 14:48:46 /
W takich "drogich" sytuacjach, często sam się wysyłam na wycieczkę, ale wcześniej widzę kto "twardszy" jak mówię, że szybciej w zębach kasę przywiozę niż przelewem dojdzie zaliczka ;), zdarza się, że naciągacze albo nie mają "akurat" papierów przy sobie, albo właśnie kolega pojechał do sklepu po papierosy (200km, na zatartym silniku, czy z rozwalonym tyłem, jak np. w tym wypadku) ;)
Ale gość widać bezczelny na maksa...,więc kto wie, może i by mnie przegonił przez Polskę ;)
pozdro, nie łam się "...bo tu Polska właśnie..."
Krzychu wiem co czujesz. Na początku zeszłego roku walnąłem podobną pajdę tzn. dałem gościowi kasę w ciemno. Tyle że tym razem chodziło Capri Mk I. Tak się napaliłem że wpłaciłem gostkowi 800 PLNów zaliczki aby mi furaka nie sprzedał, tyle że miałem adres i foto samochodu. I było by git, gdyby nie to że zdjęcia były chyba z przed 100 lat. A jak zajechałem na miejsce to nogi się podemną ugieły, kompletna ruina. Tylko szyby nie były skorodowane, a wewnątrz jedyną orginalną częścią była zapalniczka. Starałem się wyjaśnić gościowi że chyba nie tak miało to wszystko wyglądać i że jeżeli bym wiedział nie jechał bym 200 kilosów na marne. Kolo na to że jak niechcę brać to nie, ale kaski mi nie odda.
.:1379:. / 2003-03-17 15:01:04 /
Zapomniałem dodać że Pan "uczciwy" sprzedawca kasę oddał (co prawda nie całą), ale musiałem z kolegami zaprząc do tego "SIŁY" wyższe.
.:1379:. / 2003-03-17 15:04:24 /
Krzychu nie zrozum mnie zle nikomu takigo przypadku nie zycze ale sam przyznasz ze zaufanie i kaska nie ida w parze, a zaliczki na auto nie dalbym w zadnym przypadku
"Maciasek, chciałbym Ci przypomnieć, że jak kupowałeś ode mnie graty do Capri za dużo więcej niż 500zł również dałeś mi kredyt zaufania nie znając mnie."
z tego co pamietam kupowalem za zaliczeniem a po wiekszosc gratow sie przyturlalem, a pozatym byles wczesniej na liscie, odbierales telefon itp
"Poza tym umieściłem ten post nie po to, żeby dowiedzieć się od Was, że zostałem zrobiony na szaro, tylko żeby wszystkich przestrzec przed takim przekrętem."
I chwala ci za to, nie jeden by sie nie wychylil a tak ktos moze pomysli 2 razy zanim da zaliczke na cokolwiek. Lepiej jest uczyc sie na cudzych bledach a wlasciwie wyciagac z nich wnioski. Ja komentujac ten przypadek chcialem uwypuklic to ze koles cie zrobil ale znacznie mu to ulatwiles. I nie wazne czy to byla okazja zycia...rownie dobrze mogles pojechac bez wplacania zaliczki.
"Założę się, że gdyby cwaniak miał Capri 2.8i na pełnym wypasie za 1000 EURO, to niejeden z Was wpłaciłby mu zaliczkę."
A niejeden powinien sie zastanowic czy to nie podpucha.
"I tu nie chodzi o 500zł, na które sam muszę czasem pracować parę dni, tylko o perfidny podstęp."
I znowu podkresle ze podstep perfidny ale raczej popularny w Polsce, chodzac po autohandlach widzicie roznych ludzi, rynek posrednikow uzywanych samochodow jest w Polsce dosc niebezpieczny o czy ogolnie wiadomo, latwo trafic na "mine" rowniez w autohandlu - wnioski??
Tyle mego zdania w tym watku.
"P.S. Maciek, czemu piszesz "niedoszłym posiadaczu"?"
mialo byc niedoszlym posiadaczy tego konkretnego Jagga
robisz stajnie??
Maciasek_3M / 2003-03-17 17:09:25 /
heh właśnie, dziwie się ze dopiero teraz, miejsce w garażu zwolniło się przecież jakiś czas temu :)
Witam jako że zamierzam niebawem oddać swój samochód do warsztatu na wymianę napędu chciał bym się dowiedzieć i poradzić wszystkich forumowiczów na temat kolegi czarek granada http://www.capri.pl/user/6794.
Mieszkam niedaleko jakieś 100km od Łodzi otrzymałem ofertę na zakup i przekładkę silnika oraz skrzyni (wraz z gwarancją na części i wykonaną pracę) na miejscu jednak nic nie wiem na temat wyżej wymienionego kolegi a widziałem ze jednak trochę handluje i chce poznać wasze opinie na jego temat.
Mam nadzieję Czarku że nie będziesz mi miał tego za złe, po prostu naciołem się kilku krotnie na warsztaty i jestem teraz bardziej ostrożny w wybieraniu tych które będą coś robiły przy moim samochodzie, by po prostu oszczędzić sobie nerwów.
Pozdrawiam
BirdDog / 2009-04-19 12:55:11 /
Ten kolega jest tu dość świeży, doświadczeniem zawodowym i pracami wykonanymi nie chwalił się zbytnio. Jak dałem znajomemu numer do niego momencie awarii pompy paliwa pod łodzią to pomógł i tyle w tym temacie wiem. Jeżeli prowadzi działalność gospodarcza, posiadam OC od wykonywanego zawodu to ja bym się nie bał nawet jak nowy zakład trzeba młodszym dawać szanse na rozwój.
CHUDER / 2009-04-19 16:54:23 /
Tak rozumiem z tym że po prostu jestem ostrożny bo już nie raz się naciołem i myślę że kolejna porażka mogła by być dla mnie definitywnym końcem z OldFordami a tego na prawdę bym nie chciał
BirdDog / 2009-04-19 23:37:11 /