Aura za oknami zmienia nam się niestety nieubłagalnie zanim spadnie pierwszy śnieg chciałbym dowiedzieć się jak przygotować samochód do zimowanie by potem niebyło problemów z odpaleniem go na wiosnę.
Chodzi mi co trzeba zrobić by wiosna niemieć problemów z odpaleniem, normalne że najlepiej wyjąć akumulator by potem można go było naładowac:D, chodzi mi raczej o płyny eksploatacyjne itp jak to wszystko pozabespieczać.
BirdDog / 2006-10-08 18:17:43 /
hmm.. moze ja dziwny jestem, ale ja zostawiam tak jak stoi i co 2tyg staram sie odpalic i nagrzac silnik, przejechac kilka metrów.
no właśnie sprawa jest taka że furka będzie stała "u kogoś" i niewiem czy da rade co 2 tygodnie tam pojechać więc zakłądam że może stać nieodpalana całą zime aż do wiosny
BirdDog / 2006-10-08 18:33:40 /
jak zostawisz tak jak stoi i aku sprawny to na wiosne troche benzynki do gaznika i odpali od pierwszego ;)
mozesz wlac troche oleju do cylindrów, co by pierscionki nie przyrdzewiały ale z doswiadczenia moge powiedzec ze po kilku miesiacach autko pali bez problemów, nawet bez zadnych specjalnych zabiegów przez 'zimowaniem'
A ja proponuje porozmawiac z jakimś dilerem Forda czy nie chciałby wstawić autka do salonu na zimę:)
Gurden / 2006-10-08 18:54:52 /
niechciałby, nie w tej chwili:D bo ma pełno podkładu i zaprawek:D chyba że znajde gościa co sie fascynuje Rat Rodami:D
BirdDog / 2006-10-08 19:11:47 /
a co z olejem w cylindrach? wlać przez gniazda świec czy jakaś inna metoda? bez zdejmowania głowicy:D
BirdDog / 2006-10-08 19:14:40 /
hehehe .... tradycyjnie ... od spodu strzelam baranka, od gory nacieram woskiem na maxiora, w zamki oleju, łuszczeleczki ;) ciacham szprayem, w szyberek trochu sylikonku ... Acha, no i czekam na pierwszy sniego ;)
amator liil (EM) / 2006-10-08 19:17:21 /
Mój caper raz stał przez zimę przysypany kupą śniegu przez 2 miesiące. Odpaliłem go z pierwszego kopa i to jak zwykle na gazie :)
Shadow / 2006-10-08 19:22:08 /
Profesjonalnie to przydał by się na kołki postawić, jeżeli opony będą dalej dotykać podłoża to napompować do 3,5 atm, wypucować, nawoskować, uszczelki zasylikonować, olej do cylindrów i zakręcić wałem ze dwa obroty, zatkać wydech szmatą nasączoną olejem (ewentualnie folią zatkać) czystą szmatką dolot powietrza do gaźnika, zostawić troszke uchlone szyby, dokładnie odkurzyć wnętrze (kuż ciągnie wilgoć), bak do pełna... więcej grzechów nie pamiętam :)
bartek nowakowski / 2006-10-08 20:33:41 /
Ok dzięki Bartek za wyczerpującą odpowiedz, frapuje mnie to lanie oleju do cylindrów tzn jak to zrobić przez gniazda świeć czy jak?
BirdDog / 2006-10-08 21:54:38 /
tylko po co to wszystko skoro auto ma stac raptem 4-5 miechow? jak zatkasz wydech to bedzie sie w srodku kisic i chyba lepiej jakby tego nie robic i pozwolic mu oddychac
najlepiej ogrzewany garaz :)
a olej do cylindrow troche mija sie z celem odpalenia auta na wiosne bez problemu
lepiej przepalac auto systematycznie co jakies 2 tygodnie
Zakrzak! / 2006-10-08 22:34:20 /
Ale kolega napisał, ze nie bedzie miał możliwości go odpalac co 2 tygodnie :) a co do lania oleju to przez gniazda świec (tak mi sie zdaje)
Arek 3M / 2006-10-08 22:47:18 /
Oczywiście że przez gniazda świec. Chyba nie myślałeś o ściąganiu głowicy :D
Co do zatykania wydechu. Należy to zrobić po ostygnięciu silnika po dłuższej wycieczce na wysokich obrotach żeby cała woda odparowała/wypluło ją. Lepsze zatkanie niż "oddychanie" i zbieranie się w wydechu kondensatu pary z powietrza.
bartek nowakowski / 2006-10-08 22:52:45 /
Ja samochodu nigdy nie zimuje ale motocykl tak.Wyciągam akumulator i staram sie co miesiąc go doładować.Jak sie mi przypomni to odpalam silnik co kilka tygodni.I zero problemów :)
Murmur vel Magman / 2006-10-09 00:21:35 /
Dodam jeszcze ,że dzieki doładowywaniu baterii to piąty sezon na niej objechałem,a w motocyklach akumulator ma troszke trudniej niz w aucie.
Murmur vel Magman / 2006-10-09 00:24:13 /
jak tak doładowujesz to niezaczyna występować tzw efekt pamięciowy? jeśli to możliwe w aku samochodowych?
BirdDog / 2006-10-09 01:09:25 /
najlepiej zapiąć sobie pod klemy żarówke (H4) i rozładować aku a dopiero wtedy ładować
jeśli stoi dłużej niż 3 miesiące a nie wymontujesz aku i nie będziesz go rozładowywać albo chociaż ładować - to będziesz go mieć do wyrzucenia.
Są takie specjalne prostowniki które ładują i rozładowują aku automatycznie - wystarczy podpiąć do kontaktu i zapiąć zaciski na klemach - są to prostowniki przeznaczone do zabytkowych aut lub długo stojącyh (choć o tym już nie piszą).
MikeB4 / 2006-10-09 01:18:43 /
ja 2 lata temu zimowalem na otwartym placu
nie przygotowywalem go do zimy
naprawde stal pod sproa iloscia sniegu , odpalic odp[alilem na wiosne lecz nie wszedzie mialem styki , czasem czegos brakowalo
zeszla zime moj Capec zaczal juz we wrzesniu i stal do maja tylko tym razem pod zadaszeniem
nie wyjmowalem aku
troche trwalo odpalanie ale w koncu zalapal i to bez kieliszka :) i na tym samym aku co go zostawilem
no i widac roznice - tej zimy wszystko dzialalo jak go zostawilem
Wojdat / 2006-10-09 17:42:06 /
A ja czekam na snieg i bede sie rozkoszował jazda _ poco stawiac furda ja tam bede latał nim cała zime :) pewnie cos bedzie szwankowac ale co tam juz 7 zima razem damy rade
Myszon82 / 2006-10-10 17:19:57 /
ja tam tez bede smigal ... jedyna okazja aby 1.3 bokami latalo
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2006-10-10 18:26:40 /
no właśnie ciekawe co dla silnika lepsze:
A) zostawić i niedotykać go tak na mrozie przez te pare miechów
B) odpalać co 2 tygodnie żeby sobie popracował na wolnych obrotach, ewentualnie przejechać kilka metrów
Jakoś ciężko mi myśleć że taki skostniały metal o minusowej tempraturze nagle musi o siebie trzeć, przez te 5 minut może się bardzo zużywać. Więc czy odpalanie może zrobić więcej szkód zimą niż pożytku??
Może warto przed tem np podłożyć pod silnik jakiś mały kaloryfer olejowy (na prąd), albo dmuchawę i niech sobie popracuje tak przez godzinę.
Tylko skąd wiadomo kiedy ciepło już dotrze cylindrów i zaworów? I tak naprawdę czy godzina w nieogrzewanym blaszaku wystarczy aby nagrzać silnik?
Natomiast w pierwszym wypadku, gdy zostawiamy samochód na całą zimę, stoi sobie tak zamrożony, niczym niedźwiedź podczas snu zimowego, przecież one się nie budzą co 2 tygodnie aby pobiegać i się rozgrzać, widocznie lepiej dla nich jest ten okres przewegetować. Ten sam sposób też stosują owady.
Odnośnie korozji zimą to wydaje mi się że to nie jest takie duże zagrożenie jeśli samochód stoi w nieocieplanym garażu!
Ujemna temperatura bardzo spowalnia procesy korozyjne bo przecież ewentualna wilgoć jest zamarźnięta, powietrze zimą jest też bardzo suche więc nie ma takiej wilgoci w powietrzu żeby np. przez dolot lub wydech naszła do środka.
Tylko jeszcze nie wiem jak ta kwestia z podniesieniem samochou przynajmniej żeby trochę odciążyć łożyska i opony. Czy warto to robić. Resory też trochę odetchną, tylko nie wiem jak z amortyzatorami , czy np. mogą się przez to zapowietrzyć, i np. od tego skorodować wewnętrznie?
Wszelkie uwagi mile widziane!
2pac / 2006-10-31 09:34:50 /
Samochód na dłuższy czas najlepiej postawić na kobyłkach. Odciąża to opony, ale zawieszenie powinno być obciążone. Inaczej na wiosnę samochód przyjmie pozycję wystraszonego kota...
m.kozlowski / 2006-10-31 09:39:37 /
opony od długiego stania robią sie nieco płaskie z jednej strony, po rocznym postoju ruszenie wiąże się z serią wstrząsów, mnie się z czasem wyrównały, ale i tak je zmieniłem. polecam podniesienie autka.
.STICH. / 2006-10-31 10:35:57 /
warto zauważyć że sama woda nie tak bardzo szkodzi jak woda z solą i typowe dla użytkowania zima nagrzewanie i chłodzenie kilkanaście razy dzięnnie nawet. pozatym niezauwazyłem żeby mój Caprik na zime upodabniał sie do misia czy owada, jak masz dobry olej to nie zaszkodzi mu odpalanie, a rozgrzeje się napewno jesli tylko ma termostat zdrowy, nie martw się poradzi sobie :) a co do opon i zawiechy to właśnie jak to jest?
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2006-10-31 17:58:13 /
Ja dziobaka postawie na 4 stojakach, 2 na most i 2 na wachacze przednie tak żeby zawiecha była obciążona ale poonki kilka cm nad ziemią
BirdDog / 2006-11-01 00:03:39 /
Wahacze ;-)
a mój stoi bez kobyłek po 6 miesiecy i nic sie nie dzieje z oponami. Pod most bo resory pracują ?? a pod wahacze bo ja wiem czy dobry pomysł ?
zawsze sie stawiało kobyłki pod podłużnicami i było ok ;-P
MikeB4 / 2006-11-01 00:13:33 /
sorki za literówkę jestem już po kilku browarkach:P ale niewiem czy kobyłki pod podłużnice to dobry pomysł(może i dobry) ale wydaje mi się że wtedy samochód bedzie inaczej obciążony, chyba że ustawimy je na osi kół przednich
BirdDog / 2006-11-01 00:28:44 /
A ja zawsze myslalem, ze problemem jest siadanie zawieszenia, a nie to ze sie podnosi :)
pmx (wiewior;) / 2006-11-01 11:31:40 /
kobyłki owszem.. ale jak wyjeżdżamy na 2 czy 5 lat z kraju i nie chcemy żeby autu się coś stało.. no ale na zimę ? 2-3 miesiące no to trochę przesada :] te auta przeżyły już 20 czy 30 zimowań bez kobyłek i nic im nie jest :)
jedyne co trzeba zrobić to zmienić ewentualną wodę na płyn w chłodnicy, doładować dobrze akumulator i najlepiej zdjęć kleme i przepalać auto raz na 2 tyg czy raz na miesiąc.. to wystarczy :)
Trójkąt / 2006-11-01 13:19:23 /
my tu gadu gadu a mnie dziś k.... snieg spadł capri całe w białym no dupa jasna a w ta sobote miałem wiatke postawic nie no a człowiek sie stara chucha dmucha ale zawsze coś zawsze no ........... co sadzicie o ty by przykryć płachtą foliowa troszke boje sie tej wody pomiędzy folią a autem ??
TOMEK "MIARQA" / 2006-11-02 07:42:23 /
ja tez nic nie mowie, ze jak dzisiaj rano godzina 5:00 wychodze do pracy a tu mi Grandzia cala zamarznieta.. skrobaczka w lapke i pojechali.. ;)
Śpiochu / 2006-11-02 07:54:13 /
no wlasanie i mnie dzis snieg zaskoczyl :/
niestety moj bedzie stal poid blokiem zaraz wlasnie jade zatankowac pod korek waszki , i jak go dzis postawie tak bedzie staaal ...
i bez zadnych kobylek
mimo wszystko mam ochote zakryc go plandeka , wlasnie byla takowa Lidlu kupilem nawet :)
Wojdat / 2006-11-02 07:57:44 /
Foli jednak bym nie polecał bo się będzie skraplać,ostatnio musiałem wyciągnąć na tydzien grandzie z garażu i ją właśnie przykryłem folią.Woda była wszędzie.Jężeli ma stać to już lepiej pod chmurką ,nawet jak spadnie deszcz to przewieje i osuszy.Chyba że pokrowiec ze stelażem żeby oddychał i plandeka nie klepała po lakierze
mario75 / 2006-11-02 08:26:18 /
no wiem to i racja ze sie skrapla i bywa mokro pod
co do lakieru to nie prezejmuje sie w tym roku bo mam plan na wiosne zrobic odnowe wiec o lakier na dzien dzisiejszy nie dbam ..
no nie wiem
nie stac mnie na 2 garaz wiec bedzie lipa :(
Wojdat / 2006-11-02 09:59:16 /
mnie też lakier niestraszny ale gożej z miejscami juz ponaprawianymi i podwoziem które ma stare zabespieczenie, do tego cieknące podszybie:/, garaz sie szykuje u wuja tyle ze trzeba go odgracic, dzisiaj musze zalać porządniejszy płyn do chłodnicy(taki co to przy -5 niezamarznie:D ) i na letnich sobie troche poszaleje na jakimś placyku:D
BirdDog / 2006-11-02 12:03:06 /
Mnie też odśnieżanie nie ominęło... com się miotełką namachała to moje. Postanowiłam z samej folii zrezygnować, ale przyszło mi do głowy, żeby może coś pod folię podłożyć- nie wiem, może jakąś gąbkę czy cuś... coś, co mogłoby wchłaniać wilgoć. Praktykował ktoś coś takiego? A z tym stelażem o co lotto?
Pozdro!
Zimne S. 3M_U(ć) / 2006-11-02 12:44:33 /
normalnie Kasiu stelaż coś w stylu namiotu/altanki na której laży snieg a pomiędzy tym jest powietrze:d, tez musiałem odgarnąć śnieg, nalałem nowy płyn do chłodnicy i zgacha bo aku nowe a ledwo kręci:( właśnie się ładuje ale musze zawieść go do specjalisty żeby mi sprawdził poziom i gęstość elektrolitu
BirdDog / 2006-11-02 14:09:39 /
nie wiem, czy gąbka będzie dobrym pomysłem, bo wchłonie wodę i bez przewiewu raczej nie wyschnie czyli chyba pogorszy sytuację.
a z tym stelażem to chodzi o to, co by folia nie przylegała do auta jak condom do ogórka co by była cyrkulacja powietrza.
może po prostu kawałki grubego styropianu, przymocować do karosy sznurkami (przepuscić górą i przez drzwi) i cyrkulacja już jest. (oczywiscie rozwiazanie do wykorzystania raczej z tymi foliami co się na auto naciąga. a stelażyk to już raczej na taki namiocik ogrodowy?)
a moze namioty wojskowe 10os. raptem 1500zł na allegro :-)
są plandeki na samochód ze stelażem ;-) nie jest to takie głupie bo wody nie przepuszcza ale pozwala chyba troszke "oddychać"
jeśli już gruba folia - to mozna na szybko sklecić stelaż z jakichś kantówek w żadnym przypadku nie bezpośrednio na auto - to juz lepiej zostawić nieprzykryte i niech pada , ew. zakryć podszybie jeśli cieknie ...
MikeB4 / 2006-11-02 14:30:18 /
Ludzie, to tylko zima...
Stanie samochodu na dworzu pod gołym niebem jest i tak o niebo lepsze niż jeżdżenie po soli... Nie szkoda trochę inwencji twórczej?
m.kozlowski / 2006-11-02 14:36:32 /
tyle że mój parkuje na zatoczce przy drodze na której jest spory rych i sypią solą przy dużych opadach, a podszybie mam do wyspawania bo cieknie sobie nim woda przy dużym deszczu;)
BirdDog / 2006-11-02 14:46:14 /
To wpakuj go na jakąś boczną/ znajomego na podwórko, podszybie zaspawaj lub zaklej płachtą folii od szyby do maski i tyle...
m.kozlowski / 2006-11-02 14:51:08 /
nie no to i racja nic sie nie stanie ale jakos tam milej jak by nie padal na niego snieg
kurcze ten namiot to dobra opcja :)
Wojdat / 2006-11-02 15:32:00 /
Eeee tam temat bez sensu auto zgaszone może stać rok czasu i być odpalone bez uszczerbku na czymkolwiek problemy się zaczynają po 3 latach po 6 latach.
Pierwszy Taunus jakiego kupiłem stał ponad 4 jak nie 5 lat i odpalił i pojechał...
Henry F / 2006-11-02 15:41:12 /
A ja mam namiot wojskowy, ale nie sprzedam:):):)
Wydaje mi się że lepiej pod gołym niebem niż pod folią
mario75 / 2006-11-02 18:34:48 /
"Eeee tam temat bez sensu auto zgaszone może stać rok czasu i być odpalone bez uszczerbku na czymkolwiek "
akuś napewno sie obrazi ....
MikeB4 / 2006-11-02 19:13:57 /
bateria jest logiczna w tym układzie ale jakies tam zalewanie cylindrów obkładanie folią grzanie przepalanie co tydzień zupełnie bez sensu przy okresie zmian pór roku.
Henry F / 2006-11-02 20:17:31 /
chyba że śnieg będzie do sierpnia:P, swojego poprostu wstawie do garażu może postawie na kobyłkach moze nie ale pozatym nic więcej nierobie, odpale raz na 2-3tygodnie i powinno starczyć jak pochodzi z 10-15 minut na wolnych obrotach
BirdDog / 2006-11-02 20:49:29 /
Tak sobie o tym namiocie myślę... nie wiem, jak w innych miastach (w Krakowie na pewno bez problemu ;) ) ale w Gdańsku jak znam życie straż wiejska by znalazła przepis mówiący o tym, że za rozkładanie namiotu w miejscu do tego nie przeznaczonym (czyt. pole namiotowe) należy się mandat w wysokości XXX zł... :/
Zimne S. 3M_U(ć) / 2006-11-02 22:31:03 /
namiot jak namiot ,prywatnie na poseji zda egzminale na ulicy to jest problem.Nawet nie o straż wiejską chodzi jeżeli to się zrobi na jednym miejscu parkingowym a nie na trzech ale pytanie jak zakotwiczyć żeby wicherek nie zdjął.Dochodzą jeszcze ciule które z nudów potną namiocik bo cały stoi.
mario75 / 2006-11-02 23:34:58 /
No mario, jak się o 1 w nocy namiot willę w gryźlinach dało rozłożyć samemu, to i zamocowanie go na betonie nie będzie trudne- bierzemy kilka cegiełek i kawałek sznurka (tudzież gumki do włosów ;) ) można też jakoś do auta przywiązać. Ale Ci którym nieponiszczone rzeczy przeszkadzają, stanowią problem...
Zimne S. 3M_U(ć) / 2006-11-03 00:30:55 /
namiot należy położyć na stalowym oplocie , następnie przy pomocy saperki wykopać rów na przewód prowadzący przez okno/balkon z naszego kontaktu do stalowego oplotu przy pomocy odpowiedniego transfomatora podnieść napięcie i podłączyć do kontaktu ;-)
ew. ogrodzić drutem kolczastym hehe
MikeB4 / 2006-11-03 01:40:03 /
namiot zajmujący 3 miejsca parkingowe, należy z pomocą zaprzyjaźnionych graficiarzy pomalować z zewnątrz w auta, najlepiej dostawcze (proste kanciate bryły) ze szrotu kupić koła, które należy dostawić w miejscu kół namalowanego auta. W ten sposób nikt się nie zorientuje, że na parkingu stoi namiot. :-D
Kasia w takim miejscu mieszkasz ze mieszkancy nic tam nie mogą robic :(
ale turysci moga wszystko :(
a w szczegolnosci szwaby , toz oni sobie wmawiaja ze to ich miasto :/
Wojdat / 2006-11-03 11:39:56 /
no właśnie moze u mnie turystów niema ale mieszkam w takim miejscu jak Kasia czyli nic poza grzebaniem pod maską nieda rady zrobić pod domem:/ wiekszość rzeczy wymagających położenia sie pod samochód itp robie po znajomych:(
BirdDog / 2006-11-03 12:48:25 /
Oto skan z książki Obsłga Samochodów Importowanych WKŁ Wa-a 1983.
bartek nowakowski / 2006-11-03 19:38:09 /
lubie czytac takie rzeczy:):):) chyba tak zrobie:)
bobik liil / 2006-11-03 19:40:59 /
Spuszczanie oleju i wyjmowanie zestawu stereo uważam za nadgorliwość :p
bartek nowakowski / 2006-11-03 19:41:19 /
heh przygotowania jak do snu kilkudziesięcioletniego :D coś jak w powrocie do przyszłości gdy zostawli DeLorian'a w starej kopalni:D
BirdDog / 2006-11-03 19:45:21 /
coz wtedy byl inny poziom techniki i rzczywisci etaki samochod mogl pordzewiec przez zime. a z tym wlewaniem oleju do cylindrow to dobra rada jest.
Kriss_MustangII / 2006-11-03 20:38:54 /
jesli stoi auto przy ulicy to według mnie lepiej przynajmniej na tą strone auta dać jakąś folie pod plandekę ( przewiew z grubsza bedzie bo folia nieprzylgnie dokladnie do auta , a z boku z reguly plandeka sie kolebocze ).
robs / 2006-11-04 14:55:51 /
no i dupa z garażem, może wypali stodoła a w najgorszym razie (wykluczając zimowanie pod gołym niebem) bedzie wiata/szopa przy niedokończonym domu, jest ona bez drzwi :(
Teraz jedyna akceptowalna dla mnie opcja to stodoła poza miastem i tyle:/
BirdDog / 2006-11-05 14:43:06 /