jestem po remoncie: pierscienie, panewki, uszczelka, bez szlifu cylindrow i walu
jak docierać??
Maciasek_3M / 2003-03-06 11:46:07 /
powiedzmy 500 km spokojnej jazdy na ułożenie się wszystkiego...
Trójkąt / 2003-03-06 11:47:22 /
Ile Cię kosztował remont? Bo mi gość za samo rozkręcenie silnika i stwierdzenie co się zepsuło chciał 500 pln!
3kąt
slyszalem kiedys opinie ze nalezy dawac w pi... zeby sie pozniej lepiej wkrecal
Milo
ja wyskoczylem z 2 tysiakow ale przy okazji jeszcze pare rzeczy mi zrobil
czesci i sprawdzenie glowicy jakies 1200
Maciasek_3M / 2003-03-06 11:53:55 /
JA bym tak z 500 spokojnej jazdy drogie 500 mniej spokojnej tak zeby sie nie zamolil
Michal FAZI / 2003-03-06 11:58:54 /
Maciasek to juz smiga? opisz dokladnie co i jak było :((
a co do docierania to zdecydowanie nie dawaj w p... bo musi sie wsyztsko spasowac, jka 'szyko' dotrzesz to bedzie sie wkrecał, brał olej itp. czyli remont/naprawa pojdzie na marne :(
raczej bliżej 1000 km, ciężko będzie się turlać ;)
Nie przeciążać wału przede wszystkim gwałtownym deptaniem gazu - delikatnie :)
Nie jeździć poniżej 1,5 tys. obr./min.
Nie przegrzewać (wymień węże, bo jak jeden Ci teraz pękł to i reszta już się szykuje ;))
Mało rozruchów!!! bo szybko zedrzesz panewki, lepiej polatać w kilka turystycznych przelotów niż zabijać w mieście przy suchych rozruchach.
Pomaleńku toczyć się na codzień, bo musisz wystartować o Puchar Capri ;). W drodze powrotnej Cię scholuję, bo i tak prawie po drodze ;)
jeszcze nie smiga - jutro odbieram
a bylo nie najgorzej - uszczelka, pierscionki a przy okazji panewki zrudzialy ;) ale kaska poszla łiiiiiii
Maciasek_3M / 2003-03-06 12:11:38 /
aaaale ze mnie gapa ;) Nie doczytałem, że bez szlifu wału....no to krócej:
500km :)
P.S. Jesteś pewien, że spalone panewki nie porysowały za bardzo wału?
spox 500km starczy przy takim pseudo-remoncie :) i jeździł bym raczej spokojnie... szkoda panewek na ostre darcie bo pewnie nie są jeszcze ułożone pod wał...
Trójkąt / 2003-03-06 12:23:24 /
maciaske i to wszystko przez 1 waz i brak chłodzenia?? to ile przejechałes bez chłodzenia? u mnie oba silniki sa/byly bardzo 'odporne' na moja głupote.:)
Dzieki Karol pocieszyles mnie - bede teraz emerytem za kolkiem a co do holowania to na Kielce jade autokuszeta buhahaha
wal byl sprawdzany na przyrzadzie, weze pogogladalem i sa calkiem ok, tan co puscil to po obejma, bylem na wymianie termiostatu i jakis uczniak w warsztacie dop.. obejme na maksa az sie rowek zrobil, no i puscilo
Coke
bez chlodzenia katowalem na lotnisku z pol godziny, poki nie poczolem swadu palonego oleju, pozniej pare kilosow z orkiestra zaworow, w koncu temp maks, olej 1/5 wskaznika i koniec jazdy
3kat
panweki w nominale takze nie spasowane
Maciasek_3M / 2003-03-06 12:50:25 /
Radzę do 2 tys. km jezdzić maksymalnie 60km/h - jeżeli nie chcesz zmieniać co 1000km świec i dolewać oleju co 300km. Wybór należy do ciebie z opowiadań niezłego mechanika wiem że taksówkarze na takim planie jazdy po remoncie -przejezdzali 300 tys km, a ci co uważaliże trzeba na max docerać zmieniali silniki już przy 60 tys km. Żal kasy na remont jeżeli bedziesz go męczył od 500km. A i pamiętaj po 2000 km - do warsztatu na doktręcenie głowic. Ja tego nie zrobiłem co wyżej opisuję i teraz mi dymi i bierze olej- Coke jest tego świadkiem - mnie kasa poszła na marne nie rób tego błedu - ja już mam nauczkę. Spokojnie do Pucharu dokulasz te 2000 km - moż edla ciebie faktycznie będzie lepiej i dla auta jezdzić po mieście komunikacją miejscką a czasmi raz na tydzień pobujac się z wiekszą ilością kilometrówki. Powodzenia. A i kontrolój olej - bardzo kontrolój.
Albi_Poznan / 2003-03-06 14:27:38 /
Gościu weź pod uwagę że to nie był remont... to była tylko wymiana panewek i pierścieni... bez szlifu wału i cylindrów.... pierścienie ukadają się już po kilku minutach pracy a panewki to zależy od stanu w jakim był wał. Ja obstawiam kilkanaście kilometrów ale dla pewności można z 500km zrobić i mieć czyste sumienie ;)
Trójkąt / 2003-03-06 14:33:48 /
pierścienie (wprawdzie nie w/g forda) 200km, a wał jest łożyskowany nieco na innej zasadzie niż na kuleczkach ;)
tu chodzi o obciążenia i rozruchy, nawet nie o obroty, bo te akurat sprzyjają układaniu się wału w środku tego specyficznego łożyska ;) - oczywiście nie należy przeginać obrotami i np. stopniować do 200km 3000obr.(docierane pierścionki) potem do 4000 obr. ale cały czas delikatnie.
W obu przypadkach ważna zawsze jest temp. i obciążenie. :)
widze ze nie tylko ja zakatowalem silnik w dosyc glupi sposob. ale ja chyba juz dzis odbieram swoje malenstwo mam nadzieje ze nie bedzie nastepnego poslizgu :) trzymajcie kciuki
Michal FAZI / 2003-03-06 16:30:48 /
to mnie pocieszyliscie
emeriten fuhrer Capri_Maciasek
Maciasek_3M / 2003-03-06 18:07:45 /
Od początku: odłączyć zapłon, kręcić silnikiem kilkukrotnie tak żeby łączny czas był około 1 min. Ma to na celu rozprowadzenie oleju po silniku BEZ OBCIĄŻEŃ.Załozyć zapłon, odpalić, bez ruszania z miejsca silnik powinien chodzić około 3 godziny.Póżniej po prostu spokojnie przez pierwsze 1500 km.Bez szczególnych udziwnień fałka i tak wytrzyma dużo.pozdro. ps..ja też po totalnej generalce, ale już 6000 km.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2003-03-06 18:27:36 /
Przeciez kręcąc rozrusznikiem pompa nie wytworzy odpowedniego cisnienia i wszystko bedzie chodzilo prawie na sucho.
Seemann / 2003-03-06 19:01:51 /
Tak Ci siętylko wydaje.
Na hamowniach docierają silniki w ciągu godziny lub trochę dłużej stopniowo zwiększając obroty. Czy ktoś kiedyś tak próbował, jakieś doświadczenia ?
Szajba / 2003-03-06 19:05:39 /
MOJ znajomy kupił sobie nowiutka maree pare lat temu full wypas w salonie powiedzieli mu ze silnika nie trzeba docierac bo juz jest fabrycznie dotarty jezdzil dosc ostro pojechał do włoch. tam niestety musiał kupic nowy silnik bo w samochodzie zatarł wynik taki ze jeszcze musiał zapłacic za cło+silnik+remont=:(
trzeba dac silnikowi przyzwyczaic sie do właściciela :) lepiej troche poczekac i miec dobrze
Michal FAZI / 2003-03-06 19:46:41 /
mOIM ZDANIEM AUTA JAK I SILNIKI NASZE SĄ JUŻ NA EMARYTURZE.Nie ma co przeginać to są 20 latki a nie 2 latki mają już kilka niespodzianek za sobą a każdy z nas nie wie jak i na czym był od nowości używany silnik.Nie ma co przesadzać bo będzie lipa.
BABALOO / 2003-03-06 23:03:42 /
BABALOO ma racje prawie nikt nie zna historii swojego samochodu wiec lepiej go oszczedzac, na dluzej starczy. ja juz mam nauczke teraz o moje codo bede o niebo lepiej dbal
Michal FAZI / 2003-03-07 10:19:27 /
Odkopię temat, ponieważ czytam różne opinie i powiem szczerze że już zgłupiałem...
Mianowicie: spotkałem się z opinią że dotarcie powinno wyglądać następująco:
1. 20 minut pracy i zmiana oleju,
2. 2 godziny pracy i zmiana oleju,
3. 150 kilometrów i zmiana oleju,
4. 500 kilometrów i zmiana oleju,
5. 1500 i zmiana, potem już normalnie co 10000 km.
Panowie jak to jest w końcu, w książce nt. eksploatacji Sierry z silnikiem OHC podają bodajże 1500 kilometrów i zmiana oleju, potem już co 10 tys km.
Czy ktoś może rozwiać moje wątpliwości ? Blok o naprawie głównej - nowe panewki, nadwymiarowe tłoki i pierścionki.
Zakupiłem już na dotarcie SHELLa 10W40.
Pozdrawiam i czekam na sugestie.
BARTEK#1925 / 2011-03-09 16:37:32 /
Zrób ze 2000km, ale starając się jeździć np Wawa-Poznań, a nie do sklepu na rogu po pietruszkę, potem zmień olej i dalej już normalnie.
m.kozlowski / 2011-03-09 16:40:17 /
Mam do pracy 12 kilometrów w jedną stronę, to chyba bólu nie będzie :)
BARTEK#1925 / 2011-03-09 16:42:29 /
Za mało. Silnik musi się dobrze rozgrzać. Sugeruję minimum 40 km na jeden przejazd.
m.kozlowski / 2011-03-09 16:47:00 /
Obecnie silnik po kilku kilometrach rozgrzewa się do 70 stopni,
wjeżdżając do miasta mam około 90 stopni, po mieście robię ~3-4 kilometry.
Zawsze można częściowo przysłonić chłodnicę, poza tym pogoda też coraz lepsza - cieplej się robi.
Może to pomoże...
BARTEK#1925 / 2011-03-09 16:51:49 /
Absolutnie nie przyslaniaj chlodnicy!!!
Chodzi o rozgrzany olej, a nie plyn chlodzacy. Rob jak chcesz, ja ci tylko radze...
m.kozlowski / 2011-03-09 18:25:04 /
Nie cuduj, jezdzij normalnie, tylko nie przeciążaj. Mozesz nawet dokrecac delikatnie jakies wyzsze obroty, ale bez gazu w podloge, i bez wyciskania panewek na piątce przy 40 na godzinę. Po tysiącu czy dwóch sobie zmień ten olej, a potem zmiany już normalnie. Chlodnicy nie przytykaj raczej skoro masz dobry termostat, bo wyjdzie sloneczko, dojdzie jakiś korek, zagotujesz silnik i będzie buba.
Mysza liil (EM) / 2011-03-09 18:32:41 /
No i wszystko jasne,
ciekaw jestem kto wymyślił tą metodę zmian oleju j/w w moim poście...
Nie wiem kto na to wpadł.
Docierałem dwa silniki w życiu, ale pierwszy raz będę docierał motor który będzie po tak poważnych zabiegach - prawdziwym remoncie.
Dzięki za rady :)
BARTEK#1925 / 2011-03-09 20:43:36 /
Ktoś kto miał dużo oleju i bardzo mu sie nudziło...
Najwyraźniej :) zrobię wedle rad, czyli 2000 km delikatnej jazdy i później normalnie zmiany co 10 tys. km
BARTEK#1925 / 2011-03-10 12:27:02 /
No i motor już złożony, pali, zapłon ustawiony.
Zmartwił mnie tylko obłoczek za autem na rozgrzanym silniku, silnik odpalany trzy razy, za każdym razem pracował do rozgrzania się (92 stopnie), wentylator się wyłączył i gasiłem. Rozmawiałem z Piemem i powiedział że to normalne, mam taką nadzieję. Cylindry były wiercone na pierwszy szlif, nowe tłoki i pierścienie. Tak tylko piszę, jutro próby drogowe, tzn. mam zamiar zrobić ze 30 kilometrów spokojnie i powoli coby silnik sobie trochę popracował w czasie jazdy :)
BARTEK#1925 / 2011-04-16 21:21:46 /