Dzis po 12 godzinnej jezdzie 1100km wrocilem z bawarii moim caprikiem do domciu do starachowic. Stal tak sobie pod blokiem od 4 rano. 20 min temu wygladam przez okno a tu sie swiatla mijania przednie swieca. No mowie co jest grane??? Wybiegam z klatki obchodze samochod na okolo, z tylu swiatel brak i widze ze raczej nie byl ruszany. Otwieram drzwi, spogladam do srodka, wszystko pieknie powylaczane a swiatla sie swieca. Machnalem dzwignia swiatel w gore i w dol a tu pompa spryskiwania swiatel zaczyna dzialac i huczec nagle. No to myk szybko odlaczylem akumulator i zastanawiam sie co tu dalej robic?? Dodam ze caly dzien padalo.
Co to za czary i jak to odczarowac???
jakubje / 2006-08-29 18:16:52 /
Odlacz kostki od wlacznika swiatel i sprawdz. Prawdopodobnie zjaral sie wlacznik po dlugiej jezdzie z wlaczonymi swiatłami. Jesli bedzie to samo, sprawdz przekaznik swiatel pod machą.
Mysza liil (EM) / 2006-08-29 18:25:48 /
mk3 ma przekaźnik do świateł więc od długiej jazdy przełącznik spalić się niemógł. Ale prawdopodobnie się zużył i zwiera nie tak jak trzeba. czas go wymienić :)
Trójkąt / 2006-08-29 18:52:31 /
Przekaźnik też się potrafi skleić, jak jest jakiś marny. Mnie się kiedyś skleił przekaźnik od wentylatora, bo był do Fiata, i to nie oryginał fabryczny, tylko podróba.
Rafał L. / 2006-08-30 14:16:19 /