Witam. Automobilklub Kielecki organizuje kryterium toru w Miedzianej Gorze. Oznacza to, ze odbedzie się tam pozadna impreza. Zjawi sie bardzo duzo aut po tuningu z calej polski jak i tez sporo oldtaimerow beda Fordy Capri i inne. Zlot ten odbedzie sie 8 Marca 2003 rku jest to ompreza jednodniowa na ktorej odbedzie sie wiele prob sprawnosciowych ktore zakoncza sie rozdaniem nagrod w postaci pucharow zlotych i innych rzeczy. Na ta impreze przyjezdza bardzo duzo klubow samochoduwych. Mam nadzieje ze chociaz raz zorganizujemy sie i pojedziemy na ten zlot jakas liczniejsza grupa a nie tylko 4ma caprikami. Jesli ktos jest zainteresowany zapraszam na mila manciarz@interia.pl po wiecej informacji wiele zdjec z takich imprez znajduje sie na stronach:
www.scyzzor.prv.pl
www.ktp.pl
Mam jak juz spomnialem nadzieje ze podjedziemy jakas liczniejsza grupka na tor oczywiscie nie tylko aby sie sprawdzic w najroznejszych probach ale tez zeby sie razem spotkac i porozmawiac.
Manciarz / 2003-02-11 20:45:43 /
Apeluję do Krakusów!!!!
Panowie - to tylko 80 km. Zbierzmy się, przynajmniej po to, żeby sobie pojechać i pooglądać co nieco. Wiem, że nie wszyscy mają gotowe bryczki, ale przecież mało który z nas wystartuje tam w konkursie elegancji :-))). A poza tym to każde Capri może zabrać oprócz kierowcy także trzy inne osoby - dogadajmy sie i jedźmy. Bez pier***lenia, że "ja nie moge".....
Pozdrawiam
Sąsiad / 2003-02-11 21:07:46 /
kto mnie weźmie ;)
No to tych zlotów będzi kilka w marcu...
... i dobrze
rozjechany liil / 2003-02-11 21:20:01 /
na 8 nie da rady :( a szkoda ....bardzo !
starrsky / 2003-02-11 21:28:29 /
heheheheheh
krakusy musimy :P jak uda mi sie zlorzyc bryczke to oczywiscie ze jade
Zajenty / 2003-02-11 21:40:32 /
Poludnie sie melduje:))) Pozdro
jagoolmk2 / 2003-02-11 21:57:41 /
cześć
no to ja jestem za, tym bardziej że nie jest dalek :)
pozdr
szecho / 2003-02-11 22:02:32 /
Sasiad - z Krakowa do Miedzianej 80 to troche za malo, jest jakies 120km.
Jak tylko poskladam auto i nie bedzie za duzo sniegu (bo oponki juz dosyc mocno lysawe) to bardzo chetnie sie przejade.
Gacu - zwracam honor! Troszke mnie ponioslo - ale to z radosci na mysl o takiej fajnej wycieczce :-)) Co do braku śniegu to jestem za - mam letnie opony ;-).
P.S.
Mam nadzieję, że złożysz auto - im nas więcej tym lepsze wrażenie...
Pozdrawiam
Sąsiad / 2003-02-11 23:09:21 /
Ok, tylko żebyśmy się tak wyrobili z Miedzianą i Zlotem Redcara
michukrk / 2003-02-12 00:15:35 /
Pewnie będę, ale startował w konkurencjach nie będę.
Tak BTW te zdjęcia na początku to nie z Miedzianej Góry. Zwłaszcza to drugie. :-)
Rafał L. / 2003-02-12 12:42:10 /
No to ja mysle ze tez bym pojechal z Krakowa.
Piotr
Mk III'81
http://bikerrider.republika.pl
Piotra / 2003-02-12 13:58:56 /
Witam!!! Mam nadzieje, że znajdzie sie tez jakieś miejsce na czarno matowa ''bestyjke''. !! niewiem jak wy panowie ale ja juz zbieram kase na paliwo bo mój smoczek ma za duże pragnienie...!!! hhe
Wiec ja tez sie pisze do zobaczenia NIGH RIDER
Kubasmk3 / 2003-02-12 20:43:20 /
Ja bym się pisał tylko że... nie mam po prostu czym tam pojechac (a pociąg odpada), więc jeśli któryś z lubelskich Caprikowców wybierałby się na tą imprezę i miałby 1 miejsce wolne to BARDZO prosiłbym o rozważenie możliwości wzięcia pasażera po fachu:)
DZIĘX
Wojtass / 2003-02-12 23:09:54 /
tez bym pojechal poszalec troche ale moje auto to dopiero na wiosne ozyje najwczesniej bo narazie szukam serca dla niego
CHUDER / 2003-02-12 23:50:24 /
hehehehe ja mam nadziejej ze serce wlorze wlanie 1 i 2 marca wiec jak by ktos z krakusuw chcial pomuc to zapraszam do mojego gararzu i wtedy kolejne auto dolaczy do konwoju :P
Zajenty / 2003-02-13 23:05:12 /
Pomożecie?!? POMOŻEMY!:)
Ja będę, ale się umówimy na gg.
michukrk / 2003-02-14 15:51:22 /
Zajenty. To ja też pomogę - za te papierosy co ciągle z ciebie sępie.
Pozdrowienia
Sąsiad / 2003-02-14 17:49:42 /
czy ludze z innych regionow tez sie pojawia??? Radom?? Wawa?? Łódź??
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-02-16 13:01:34 /
to w koncu ktos sie wybiera w ta sobote?
PiotrekT / 2003-03-04 19:27:45 /
Ja odpadam furkę bedę miał dopiero za dwa tygodnie, jako pierwsza moja imprezka to będzie puchar capri.
pozdro
spandi / 2003-03-04 20:02:05 /
no mnie tez nie bedzie z Batonem nie zdazylismy auta zrobic
CHUDER / 2003-03-05 11:26:56 /
byłem ale ch... widziałem. kilka Fiest, fiata 126p, Kube Gacka, Rafała L. i jego Capri i na tym koniec.
Przyjechałem o 14:00 to już dawno było po wszystkim.
Pozdrawiam
Jagool, Zajenty, - chyba zlot się nie udał ...?
rozjechany liil / 2003-03-08 22:34:25 /
hahahaha,Michal zebys ty wiedzial co bylo dalej:)))to chyba cud ze nie szlismy do krakowa na nogach.w kazdym razie bylo wesolo.zreszta niech ktos walnie jakis porzadny opis calej historii co by sie chlopaki z nas posmiali:)))
Hehiihhiihhiihih No to kiedy jakieś sprawozdanie napiszemy z naszej wycieczki?:) Jak tylko zrzucę zdjęcia na kompa to może MK wrzuci to na strone i będzie ubaw po pachy:)))))))))
Ale nie powiem zabawy było co nie miara, dawno się tak nie ubrudziłem, uśmiałem, zmarzłem, zestresowałem, ogłuchłem, wymarzłem, ubrudziłem, uśmiałem,...:)....było super.
Szczególne pozdrowienia dla Zajentego:PPPPPPPPPPPP....he he he.
michukrk / 2003-03-09 11:20:32 /
W towarzystwie nie ma tajemnic - pisać co i jak było !
rozjechany liil / 2003-03-09 11:40:14 /
ach Michal W. szkoda ze nie dotarlismy:(( wyprawa była wspaniała wszystko zaczęło się od 3 dni wczesniej....:) szybkie wstawianie silnika do Tauniego Zajentego i wyciaganie mojego w celu wyjęcia miski olejowej w której było pełno ząbków po kole igielitowym... tauni zajentego po wielu próbach odpalił na dzien przed wyjazdem ale nie dopalał na wszystki gary bo był skrzywiony palec aparatu zapłonowego.
Sobota rano:
Szybki telefon do Kuby G. zeby wziął aparat zapłonowy:) , skok do sklepu po olej który nam sie wczesniej wylał przez czujnik cisnienia oleju:) i w droge...
było OK do pierwszej stacji:)) mnie wyciekał olej spod jak myslelismy zle uszczelnionej miski a zajenty ledwo sie toczył
Pierwsza stacja jeszcze w Kraku:
szybka wymiana aparatu zapłonowego ustawienie rozrządu na słuch i w droge:))
wszystko szło OK dopuki nie przyszedł czas na taknowanie
Druga stacje benzynowa 20KM za Krakiem:
Kuba G. wraz z Rafałem pojechali wcześniej bo nie było sensu zeby czekali na nasze trupy które reanimowaliśmy:) jak sie okazało mnie olej ubywał przez czujnik cisnienia oleju a nie z pod miski wiec szybko zaślepilismy otwór odłaczając czujnik. zajenty malował sprejem malujac nie tylko Tauniego ale i siebie przy okazji:))
po wyjeździe ze stacji wszystko szło OK aż do jędrzejowa gdzie to Tauni Zajentego jak zgasł tak nie chciał odpalić:(( po paru próbach i wyrecytowanych brzydkich słowniczkach :) zdecydowalismy ze zapchamy go do warsztatu:) poniewaz koles z warsztatu mial sie nim zajac za jakies pol godz to my czyli Capri mojego braciszka ruszylismy do kielc w celu odebrania Kuby G. :) jakies 15 Km za jędrzejowem dopada do mnie Honda accord jadąc kolo 120Km/h mowie sobie "chrzanic wszystko" szybka redukcja gaz w deche autko dostaje niesamowitego kopa po czym gasnie... okazało sie ze emocje ponisly i zerwalem linke gazu oczywiscie nie bylo zapasowej:) no wiec po 1,5 godz meczarni zastapilismy linke sznurkiem wszystko bylo oki dopuki emocje znowu nie poniosly:))) i wtedy minuta osiem sznurek przez okno i gaz w rece:)) tak dojechalismy do jedrzejowa spowrotem po jakas pomoc w warsztacie:) ktora otrzymalismy:)) jednak zanim bysmy wyjechali sporwotem do Kielc to okazało się ze tam juz nikogo nie ma i Kuba właśnie jedzie do nas z Rafałem Ł. :)) po przyjeździe kuby i cieżkiej reznimacji autka zajentego ruszylismy spowrotem...
wszyscy wymęczeni do tego silnik Tauniego po przejechaniu 20 km na bardzo wysokich obrotach byl zimny jak kostka lodu i chlopaki w sroduku malo nie zamarznęli ale na szczęscie pomimo tragicznego spalania 30litrow na 100 km dojechalismy do domku w calosci z maxymalnie usmiechnietymi ryjkami:))
to bylo tak z grubsza ogólnie to była kupa smiechu i zabawy:)) pewnie o wiele ciekawiej niz na zlocie hehehhe:))))
Pozdrawiam
Ps: trzeba byt sie wybrac do knajpki aby to oblac:))heheh
jagoolmk2 / 2003-03-09 12:31:44 /
Przypuszczałem że tak właśnie się skończy jak Rałał L. z Kubom skręcili
"na Kraków" w Kielcach.
Heh będzie co wspominać.
Pozdrawiam
cały Kraków
rozjechany liil / 2003-03-09 15:59:08 /
Hehehehe Jagool, jeszcze tylko naszej opowieści o Taunim brakuje:).
Po dojechaniu do Jędżejowa, i kolejnym serwisie Tauniego na parkingu, stanął nam centralnie na środku skrzyżowania zaraz przy rondzie:) w centrum Jędżejowa. Po długiej "dyskusji" :P na temat efektów napraw Tauniego, samochód wylądował u mechanika:))))) Sz. p. mechanik jednak nie stwierdził ochoty naprawy naszego Forda. Kilku następnych mechaników także nie, z takich czy innych powodów. Siedząc tak i rozmyślając, a także czekając na Jagoola który pojechał do Kielc wyczyściliśmy z nudów świece i naładowaliśmy akumulator który już całkowicie się nam rozjechał.
Wreszcie po znalezieniu na prawdę miłego mechanika, zakupieniu Poxipolu do zaklejenia dziury w chłodnicy:) (a także kropelki kompletnie nam nie potrzebnej) ruszyliśmy za pomocą 3ludzi niemechanicznych do w. wym. pana. Nagle Zajentemu wpadło do głowy żeby odpalić Tauniego i samochód odpalił!:) W panice na środku głównej drogi zapakowaliśmy się i dotarliśmy na miejsce (nawet nie przypuszczałem, że mumsielibyśmy pchać aż tak daleko jak zaszedłem w poszukiwaniu warsztatu).
Pan Mechanik z uśmiechem na twarzy i żartując sobie z naszego zabytku zabrał się do roboty. W tym czasie Jagool przyjechał z zerwaną linką gazu i Caprikiem na sznurku:). Okazało się że prawidłowo w Taunim działała nam 1:) świeca, 1 wogóle, i 4 coś nie bardzo. Po wyregulowaniu zapłonu i naprawie linki gazu Jagoola z uśmiechem na twarzach nakarmionych bułą przez "Mamę Riders":) ruszyliśmy w dalszą drogę... za bramę Buhahhahahahaha.
Stanęliśmy zaraz przed wjazdem do mechanika, a było już wtedy ciemno.
Tym razem przyszła pora na gaźnk, który okazał się kompletną ruiną lejąc benę w gardziele jak z wiadra. Nie stety nie dało się go wogóle wyregulować i pozostało nam, jechać na wysokich obrotach. W ten sposób z prędkością (jak się później dowiedzieliśmy bo Tauni nie miał sprawnych zegarów) 110 do 140 dojechaliśmy szczęśliwie do Krakowa. Niestety w Krakowie stanął znowu heh, tym razem już tylko benzyny zabrakło.
Co prawda w czasie tej przygody zmarzłem, ubrudziłem, zestresowałem, uśmiałem, ubrudziłem, uśmiałem się,... ale było fajnie:)))!!! Zajebiście było i dawno tak się nie bawiłem. Poza tym wszystko dobrze co się dobrze kończy.
michukrk / 2003-03-09 19:34:54 /
Od Zajentego bo mu się komp spierdzielił:) :
hehheheheheh tauni zyje i nie zre 30 litrow tylko 20 na 100 a dopisujac do jagoolowej wypowiedzi to tak w tym momencie oprucz glosnego wydechu nieszczelnego juz zaraz za kolektorami wylotowymi i stukajacym wydechem o podloge to nie jest zle a wracalismy niedosc ze w zimnie to musialem jechac ciagle na wysokich obrotach bo gaznik zalewa i nie da sie tego ustawiec iglica i cos tam jeszcze najprawdopodobniej jest zrabane wiec mily mechanik w jedrzejowie wymyslil ze musz zylowac auto na maxa zeby mogl przepalic nadmiar benzyny i tak wracalismy niestety nie dziala predkosciomierz wiec nie wiem ile cielismy jagool mowi ze okolo 120 do 140 a auto niestety strasznie sie buja i kazda nierownosc drogi powoduje ze auto jeszcze przez chwile sie kolysze termostat tez chyba jest z kopany bo silnik nie moz sie nagrzac i jmam ciagle mniej wiecej temperature 30 stopni ale wsztko sie moze da zrobic do jakiegos kolejnego zlotu tylko jak odkuje sie z kasa na paliwo bo to mocno potrzasnelo moim portfelem. Dodatkowo jagool zapomniales dodac o naszym zaopatrzeniu czyli auto z bagarznikami pelnych kluczy srubokretow srub i wsztkich pierdulek potrzebnych do reanimacji naszych fur nastepnym razem musimy tlko wziasc grila zeby na wymuszonych postoiach miec zaplecze sporzywcze dziekuje odrazu wszystkim za wyrozumialosc szczedulnie ekipie mojego auta jak i ekipie auta jagoola zabawy byl co niemiara i troche przestrogi na przyszlosc ale jak szalec to szalec do konca i na calego bo to tym bardziej pokazuje ze kochamy te auta choc czasami wystawaja na [rube nasza cierpliwosc ale co tylo to bylo mozna powedziec ze mielismy wlasny prywatny zlot po drodze.
Pozdrawiam. Zajenty
michukrk / 2003-03-09 20:34:42 /
hehe z tym grilem to niezly motyw:))
ale wiecie co na Hooverolandie musimy wyjechac conajmniej tydzien wczesniej:)) skoro przez 5 godz przejechalismy az 70km heheh niezly wynik jak na pierwszy raz:))
Pozdrawiam cala zaloge wszystkich trzech aut bo nikt nie wymienil najsprawniejszego uczestnika naszej wyprawy - Rafała i jego cudownego mkIII:))
jagoolmk2 / 2003-03-09 21:22:02 /
Cóż - od siebie chciałbym tylko dodać: MEA CULPA, MEA CULPA, MEA MAXIMA CULPA!!!!! Przepraszam, że mnie tam nie było, a z drugiej strony cieszę się, że skrzynia rozleciała mi się jeszcze w Krakowie a nie np. w Jędrzejowicach :P.
Pozdrawiam
Sąsiad / 2003-03-09 21:39:52 /
no ładnie :))) pozdrowienia :)) normalnie załuje ze mnie tam nie było :(
powodzenia!!! i do zobaczenia na hooverlandi jak byscie obrali trase przez poznan to dac znac przygotujemy jakies ładne powitanie :)
pozdrawiam
heheh pewnie ze wzgledu na koszty trasa bedzie w lini prostej:)) czyli zajenty na przedzie i my za nim:))) hehehe
Pozdro i mam nadzieje ze jakos dotrzemy:)
jagoolmk2 / 2003-03-09 22:49:45 /
dobrze że ja nie pojechałem bo też bym za daleko nie dojechał :( ,ale o tym dopiero jak juz wszystko się wyjaśni...
A tak poza to ktoś nam powinien wyjaśnić czemu żadnego zlotu, o którym mówił MANCIARZ nie było?
michukrk / 2003-03-09 23:28:40 /
MANCIARZ-KANCIARZ :P hihihi
michukrk / 2003-03-09 23:29:17 /
Wlasnie!!! Przyjechalismy o godz.14,tor zamkniety,na parkingu jedymie kilka aut z klubu Fiesty ale chyba wogole nie zwiazanych z wczesniejsza impreza i kolega Michal Witalec.Wiec gdzie ta cala impreza???
Co tu dużo pisać... super było. Nawet chętnie powtórzyłbym taki wyczyn następnym razem. Dajcie znać jak gdzieś będziecie jechać fordową ekipą. Śmiać się nie będę, bo nie wypada śmiać się z kolegów którzy mają samochody w nieco gorszym stanie, ale za to walczą dzielnie. Do poniższego opowiadania przyda się rysunek poglądowy z mapką: http://www.pilot.pl/index.php3?z_city_id=9410&katalog=n12_&max_katalog=n14_&x_obr=91&y_obr=116&x_15=104555&y_15=68928&form_t=0&tool=1&info=&lang=pl http://www.pilot.pl/index.php3?z_city_id=9410&katalog=n12_&max_katalog=n14_&x_obr=91&y_obr=118&x_15=104555&y_15=68928&form_t=0&tool=1&info=&lang=pl
A moja wersja wygląda tak:
Byliśmy umówieni na 10.30. Jak zwykle się spóźniłem, ale nie aż tak bardzo dużo, bo już o 10.35 zobaczyłem Capri - tyle że jakieś 500 m przed umówionym miejscu. Ponieważ widziałem go pierwszy raz w życiu to nie od razu skojarzyłem że to Jagool, a poza tym stał w dość dziwnym miejscu, na przystanku, zakręcie i skrzyżowaniu z torami tramwajowymi jednocześnie. Tak czy inaczej nie zdążyłem wyhamować, a potem krążyłem dobre kilkanaście minut zanim znalazłem sposób na zawrócenie i dojechanie ponownie do tego samego miejsca. Jak już przyjechałem to koledzy już skończyli naprawę (co Wy właściwie tam robiliście? Z daleka wyglądało jakbyście zmieniali koło) i machali żeby jechać dalej. Przejechaliśmy 500 m na umówioną stację, i tam Jagool z Zajentym wymieniali aparat zapłonowy w Taunusie. Zeszła na tym ok. godzina, w końcu przed 12 wyjechaliśmy z Krakowa uzgadniając postój na stacji benzynowej w Słomnikach, jakieś 30 km od Krakowa. Tam z kolei Jagool zlokalizował poważny wyciek oleju z okolic czujnika ciśnienia i zabrał się za jego zatykanie, zaś Zajenty zdaje się ustawiał zapłon. W końcu chyba po godzinie koledzy zaproponowali żebyśmy z Kubą już pojechali, bo się nudzimy, a i tak planujemy przejechać trochę okrężną drogą przez Kielce, żeby zabrać mojego brata. W końcu na miejsce, do Miedzianej Góry dotarliśmy jakoś między 14.30 a 14.45. Nie bardzo wiedzieliśmy z początku co się dzieje że tak pusto dookoła, domyśliliśmy się że impreza już się skończyła. Na miejscu było kilka starych Fiest, które zresztą zaraz się rozjechały, oraz Michał Witalec z (dobrze pamiętam?) bratem. Z Jagoolem skontaktowaliśmy się SMS-em i dowiedzieliśmy się z przerażeniem że "są za Miechowem", czyli przez ten czas przejechali jakieś 20 km. No dobra, znaczy że przy dobrych warunkach za godzinę dojadą, przy gorszych za 1,5. Stoimy, gadamy, w końcu słońce zaszło, schowaliśmy się więc do samochodu, Michał poczęstował nas gorącą herbatą z termosu (dzięki wielkie, nigdy nie przypuszczałem że taki wynalazek może mi się kiedyś przydać), w końcu zadzwoniliśmy do Jagoola. No i tu wpadliśmy w panikę, bo Jagool powiedział że Zajenty poddał się w walce z Taunusem i wrócił do Krakowa, a Jagool dzielnie walczy dalej, jeśli dobrze pamiętam to nadal w Miechowie. W tym momencie postanowiliśmy się rozjechać i zastanowić się co tu zrobić z Kubą, który jednak chciałby wrócić do domu. Szybka decyzja - jest godzina 17, jedziemy w kierunku Jagoola, spotkamy się po drodze, tylko trzeba im dać znać żeby się nas spodziewali. Posłaliśmy SMS-a, za chwilę Jagool dzwoni że są już za Jędrzejowem, czyli jakieś 30 km od nas. Umówiliśmy się w Jędrzejowie, tam się spotkaliśmy i tam też zostawiłem Kubę w - mam nadzieję - dobrych rękach.
No ale nie mam się co cieszyć, mój samochód też ucierpiał. Kuba, pamiętasz to dziwne zachowanie na obwodnicy kieleckiej? Wprawdzie dojechałem do Krakowa, ale dzisiaj mój Caprik trafił prosto na stół operacyjny. :-( Z powodu dziwnych stuków w sercu. Trzymajcie kciuki, bo to chyba jedyny taki egzemplarz w Polsce. :)
Podziękowania dla Michała Witalca za herbatę i podtrzymywanie atmosfery, oraz dla reszty ekipy za serię niezłych przygód. Tak trzymać! :-)
Rafał L. / 2003-03-10 18:47:09 /
Niezłą jazdę mieliście ale zabawy też co niemaiara było - najważniejsze ze macie co wspominac z uśmiechem i że wszyscy cali.
Albi_Poznan / 2003-03-10 20:22:52 /
heh na srodku skrzyzowania i wysepce autobusowej czekalismy na kolege Kuby - mojego braciszka. Sorki Rafał ze tak wyszło szkoda ale moze z drugiej strony bylo ciekawiej niz na zlocie ktorego nie bylo...
co do powrotu to w kraku bylismy na 21:00 hehhe...
Pozdro i do nastepnej takiej wyprawy:)) oby tylko autka juz nie zawiodly:))
Ps: Musze szczerze dodać ze w moim aucie poza moimi błedami czyli urwaniem linki od tego cholernego czujnika i zerwaniem linki gazu(emocje) to wszystko działało , nawet ogrzewanie co bylo istotne w drodze powrotnej... tu chciałbym pochwalic ekipe Taunusa za wytrzymałość w niesprzyjających warunkach:) Pozdro
jagoolmk2 / 2003-03-10 20:40:21 /
To ja w tym miejscu jeszcze dodam wielkie podziekowanie dla Rafala, ktory odwiozl mnie z powrotem do Jedrzejowa chociaz bylo to dokladnie w drugim kierunki od miejsca jego zamieszkania.Juz myslalem ze czeka mnie niemila podroz pociagiem.Mam nadzieje ze z Twoim autem to nic powaznego.
Do nastepnego razu!!!!!Pozdro
A ja tylko dodam że byłem z Kuzynem.
Proponuję zrobić jakiś zlot w Krakowie
tak żebyście nie musieli daleko jechać...:)
to może i ja z herbatką wpadnę :)
rozjechany liil / 2003-03-10 21:09:54 /
Gacu jak bym wiedział ze nie masz jak wrócic to bym po Ciebie jechał na tej ręcznej lince gazu nie martw sie nie zostawił bym Ciebie !!! ale skoro Rafał mógł Cie podwieźć to nie ryzykowałem tylko wróciłem do najbliższego punktu zaczepienia.
jeszcze krotka historyjka co do linki gazu:)
jak wiecie jechałem z gazem w podłodze czyli sznurek za oknem i ręczny gaz:) auto prowadziłem jednąręką. jadąc tak gadając smiejąc się z zaistniałej sytuacji Mama Riders sie zapytała a czy nie za szybko jedziemy?? patrze na budzik a tam 150km/h heheheh zero wyczucia:)
pozdro
jagoolmk2 / 2003-03-10 21:43:17 /
Słuchajcie, świetnie się bawiłem na tej imprezie i nie mam czego żałować. Następnym razem jak się trafi okazja to chętnie powtórzę te numery. Jedna uwaga tylko na marginesie - Zajenty, jeśli masz walnięty termostat, to radzę żebyś zajął się nim ASAP. Termostat kosztuje chyba 20 czy 50 zł, a rozwalenie silnika trochę więcej.
Zapomniałem dodać że impreza jednak odbyła się, bo wieczorem mówili o niej w lokalnym radiu, nawet były rozmowy ze zwycięzcami. Ale o której się skończyło nie powiedzieli. :-)
Rafał L. / 2003-03-11 14:40:35 /
to trzeba było podłączyć sznurek pod wycieraczki ;)
Ale taki klimat docierania na zloty sprzyja opowiadaniom po dotarciu na nie :)
Będzie o czym gadać przy zlotoogniskach ;)
:0
Zajenty / 2003-03-11 22:55:23 /
znalazlem przyczyne gaznik a mianowicie iglica oraz plytak zablokowany przez srubke :P
Zajenty / 2003-03-11 22:58:25 /
Hehehee, taki wielki proglem z takiego małego powodu:)
michukrk / 2003-03-11 23:40:18 /