Jako że w trakcie poszukiwań "pająków" natknąłem się na problem nierozróżniania felg montowanych w Mk2 i MK3 , sporządziłem prosty rysunek.
Widać że :
- te od MK2 mają "ostrzejsze" wykończenia kantów
- gniazda pod śruby są inne - MK2 nie ma sfazowań, a jeśli są, to przez wkręcanie tam zwykłych śrub. Coś mi się wydaje że oryginały ciężko dostać.
Jak wiecie o jakichś innych różnicach, to piszcie :)
Buziaki.
marian212 / 2006-05-29 23:36:04 /
cos malo spostrzegawczy jestem.. :)
jezdzilem w takim razie przez rok na 2 od mkIII i 2 od mkII i jedyna roznica jaka wykrylem to to ze w tych od mkIII sa zdejmowane kapsle a w mkII nie ale to nie wymagalo zbyt duzo wysilku :)
i jakos nic innego nie stwierdzilem mimo ze nie raz lezaly te kola odbok siebie.. :)
dobrze wiedziec w kazdym razie.. :D
Mac13k / 2006-05-29 23:42:12 /
Nie ma sfrezowan czyli co ?? nakretki ze storzkiem nie wejda ?? nie zmieszcza sie czy jak ?? bo tak sie składa ze mam komplet pajaków i w 2 felgach nakretki były bez storzków, a w dwóch z storzkami, ale zewnetrznej róznicy nie zauwarzyłem zadnej, chyba wszystkie nakretki do alu felg musza byc ze storzkiem ?, jezeli sie myle to poprawcie.
no chyba nie wszystkie.
Oto nakrętki do pająków bez stożka:
marian212 / 2006-05-30 09:03:56 /
czyli jednak moga byc bez stozka, no i wyjasniły sie moje domysły :-)
mam podobny problem już nawet kiedyś pisałem o tym forum. Te od mk2 mają też napisy i oznaczenia z tyłu felgi a nowsze mają już z przodu. Ja mam dwie sztuki takie i dwie takie :) W tych od mk2 zrobiłem otwory pod stożki.
Pozdro
Krzysiek_Poznań / 2006-05-31 21:06:39 /
sprzedam ci te pajaki sztruk 4 w tym 2 dziwnie zjechane srodkiem za 150 zl
Classmobile / 2006-06-01 01:44:01 /
Mam pytanie: czy pająki występują z różnymi średnicami otworów centrujących ?
Bo spotkała mnie strasznie dziwna rzecz. Na zimę miałem założone pierwszy raz pająki. Teraz okazało się, że z tyłu, po odkręceniu śrub - nie da się ich żadną siłą zdjąć ?! Wygląda jakby otwór centrujący w feldze był odrobinę mniejszy niż na piaście, a po dokręceniu śrub wszystko się zaklinowało :( Z przodu nie miałem żadnych problemów...
valhallen / 2010-04-12 10:38:44 /
Malo prawdopodobne, pewnie masz skorodowana powierzchnie styku i stad problemy z demontazem.
Hektor / 2010-04-12 10:54:39 /
standardowo z tyłu po jeżdzeniu mocno siedzą (nalot, zabrudzenia), ale noga pokona wszystko, ew. jakiś bardziej cywilizowany przyrząd
Mati_Poznan / 2010-04-12 10:58:24 /
No właśnie obydwie nogi oraz młotek nie pomogły... Miałem już wiele felg i nigdy takiego problemu. A co gorsza te jedyne są oryginalne :)
valhallen / 2010-04-12 11:04:32 /
mocny kopniak i musi odpuścić. Raz widziałem w jakims zakładzie jak koleś używał do zdejmowania opornych felg wielkiego młota :D nie wiem czy felgi byly pozniej proste ale odpadały bez problemu :)
Kohito_PS / 2010-04-12 11:05:07 /
Ja używam dechy od kanału - walę w oponę. Jak nie pomaga, to poluzować nakrętki i przejechać po kilku dołkach.
m.kozlowski / 2010-04-12 11:07:38 /
Miałem taki sam przypadek. Powierzchnie styku się bardzo "zakumplowały" w wyniku syfu i korozji. Drewniany klocek przykładasz od wewnętrznej strony koła, młotek i wio. Puk, puk, przekręcasz koło, puk, puk i zejdzie. Ponadto aby uniknąć w/w problemów w przyszłości użyj smaru miedzianego na powierzchnię styku przy ponownym zakładaniu felg.
Ja zazwyczaj luzuje nakrętki i na asfalt :) kilka depnięć w hebel, potem kilka strzałów ze sprzęgła i zazwyczaj puszcza. Piszę zazwyczaj bo metoda działała do ostatniego weekendy kiedy to szwagrowi w fieście tylne koło zejść nie chciało. Jazda, hamowanie nie pomogły, ba 1,5kg młotek nie pomógł. Pościło dopiero po użyciu przekonywacza o masie 3kg.
Trójkąt / 2010-04-12 11:36:53 /
Miedz i aluminium niezbyt sie lubia wiec smarowanie powierzchni przylegania felg aluminiowych smarem miedzianym moze nie byc najlepszym pomyslem.
Hektor / 2010-04-12 11:55:52 /
Aż 3 kilogramowym młotkiem nie dysponuję. Dodatkowo na kobyłkach bez kanału zamach taki nie najlepszy, a wolałbym nie zmasakrować przy tej okazji felg, nadkoli i czego tam jeszcze :) Podjadę do wulkanizatora, niech wrzucają na podnośnik i się męczą. Choć jak widzę to się zdarza więc powinni mieć jakieś sprawdzone sposoby i pewnie zajmie im 2 minuty.
Ale uspokoiliście mnie bo już myślałem, że jakaś kosmiczna rzecz się mi przytrafiła. A naprawdę koła zmieniam dość często, mając inny zestaw do upalania i nigdy coś takiego mnie nie spotkało.
A co do smarowania w przyszłości, to przy bębnach można smar grafitowy zastosować - dużych temperatur tam nie ma.
valhallen / 2010-04-12 12:07:51 /
Owszem wulkanizatorzy mają sprawdzony przekonywać 3-5kg i deskę :)
Trójkąt / 2010-04-12 12:56:04 /
Czasem lepiej samemu to pokonać, bo wulkanizator przypier... i za chwilę powie "O, na krzywej feldze pan jeździ" :)
Mati_Poznan / 2010-04-12 15:06:42 /
Przypomniało mi się, że miałem opisać imprezy finał. Ostatecznie wulkanizator powiedział mi, że zamiast stać w kolejce do niego szybciej będzie jak poluzuje nakrętki i zahamuje kilka razy. I tak też uczyniłem. Pomogło. Upalania gumy to raczej nie polecam, ale sama opcja rozpędzenia się do 30km i hamowania powinna pomóc.
valhallen / 2010-04-27 13:34:13 /