Znów mały problem:
Silnik pracuje ogólnie równo, dosyć często jednak zdarza się, że po odpaleniu auta i przejechaniu kilometra obroty na biegu jałowym spadają znacznie... silnik się trzęsie, pracuje nierówno, prawie gaśnie. Co może być tego powodem?
(ustawione: rozrząd, zapłon, zawory, gaźnik (skład mieszanki i obroty), przerwa w aparacie zapłonowym (aparat od 1.6), nowe przewody zapłonowe, brak filtra powietrza, wyjęty termostat. Ośki przepustnic gaźnika raczej nie wyrobione, więc lewego powietrza chyba nie zasysa.)
Dlaczego czasami obroty tak spadają?
Pozdrawiam
♠Zoggon♠ / 2006-05-15 20:19:12 /
Może nie jestem ekspertem, ale ostatnio miałem taki przypadek w moim escorcie. Powodem była dziura w wężu od podciśnienia, który idzie od serwa do silnika. Jak ją zakleiłem to wszystko było już ok. Warto sprawdzić.
jackdeville / 2006-05-15 20:37:09 /
Najprawdopodobniej luzy na przepustnicy
Śmietan / 2006-05-15 20:54:31 /
moj tata ma juz ktorys rok z rzedu sierre z dohc 2.0 i tam tez tak sie dzialo... pomogl jakis mechanik magik (znaleziony na sierrafan) ktory przyjechal, wyregulowal cos w silniczku i wszystko zaczelo smigac. jednak po jakims czasie (dwa latka?) obroty znowu spadaly... silnik nawet juz czasem gasl na swiatlach. znowu telefon do mechanika, cos wyregulowal i znowu jezdzi... ale co to jest - nie wiem i nie powiem:). w kazdym badz razie regulacja nie wymagala jakiegos sprzetu z kosmosu i nie byla czasochlonna.
moonkey / 2006-05-15 20:55:46 /
ja mialem tak jak byly luzy na koncowce linki od gazu... lepek sie wyrobil i czasami troche zeskakiwal.....
Galoos / 2006-05-15 23:19:34 /
w wkreca sie na obroty normalnie?
sprawdz wszystkie podcisnienia
wkręca się na obroty normalnie, linka gazu nic nie ma do rzeczy,wszystko poregulowane, przepustnice raczej luzu nie mają...
kiedy tak spada z obrotów na luzie, to podczas jazdy czasami wyczuwalne jest delikatne szarpanie.
♠Zoggon♠ / 2006-05-16 23:22:54 /
Mój brat miał w 2.0 ohc takie objawy - spadały obroty i zdarzało się, że szarpał delikatnie przy jednostajnej jeździe. Po regeneracji gaźnika i sprawdzeniu szczelności wężyków podciśnień wszystko minęło jak ręką odjął.
Śmietan / 2006-05-17 00:18:57 /
a gaz masz w nim ja kiedyś walczyłem z ohc pół dnia podobne objawy a okazało się że pęknięta mębrana w parowniku była i tam ssał lewe powietrze ale raczej stawiam na nieszczelności zwiazane z podciśnieniami w ostatecznosci przewód do serwa lub serwo zakładam że elektryka sprawna
nie ma gazu
jeszcze takie pytanie:
teoretycznie jeśli by się okazało że to luzy na przepustnicy w gaźniku (w co wątpię) to czy można to jakoś w miarę trwale uszczelnić, zapychając to z zewnątrz jakimś towotem, może jakiś inny środek?
Czy to w ogóle zda egzamin?
dzięki i pozdrawiam
♠Zoggon♠ / 2006-05-17 12:27:11 /
raczej nie zda to egzaminu ja regeneruje takie gazniki tulejkami plastikowymi
Zobacz jeszcze membranki w gaźniku - ja miałem rozerwaną jedną i czasem jechało sie normalnie a czasem przy skrzyżowaniach czy w korkach auto sobie w najlepsze gasło.
MikeB4 / 2006-05-22 19:22:03 /
Ja walczę ze swoim OHCem od listopada :) Też się szarpie, prycha, dusi, itd na wolnych obrotach.
Już prawie wygrywam! (niestety prawie robi różnicę).
Znalazłem następujące bolączki mojego silniora, a po zniwelowaniu każdej, chodzi coraz równiej:
1) jeden pasek od alternatora/pompy był znacznie luźniejszy od drugiego. Efekt - ślizgał się, ale co jakiś czas "zaskawiwał" i hamował silnik (wyczuwalne szarpnięcie)
2) odkręcił mi się gaźnik po prostu :) po dokręceniu supermega poprawa
3) dziurka w węzyku podciśnienia koło gaźnika
4) moje ostatnie odkrycie: wtyczka kabli w alternatorze - totalny syf, śniedz, olej, błoto... po oczyszczeniu niemal można było szklankę wody na silniku postawić :)
No nic, walka trwa nadal, ale może komuś moje doświadczenia pomogą :)
ryuu21 / 2006-06-07 20:51:51 /
a myslałem że ja mam pecha... :D
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2006-06-07 21:48:02 /
Ogrzewam wątek, bo podobne objawy :( Po kolei:
Jeździł jak szatan. Pewnego dnia zabrakło mi beny, autko zaczęło szarpać, zatrzymałem się na poboczu, kanisterek itd. Zalałem benę i jak odpaliłem to już dziwnie zaczął chodzić. Szarpał, miał WYRAŹNIE mniej mocy, obroty nierówne (czasami gasł na światłach) a po jakimś czasie musiałem go nie tyle trzymać na obrotach co po prostu dawać mu ostro w palnik, żeby w ogóle móc jechać. Kilka dni później zatrzymał mi się na środku ulicy i koniec. Nie chciał nawet zagadać. Po zaholowaniu do chaty - sprawdziłem świece - czarne i mokre. Przeczyściłem i zapalił od razu ale chodził jak traktor. Sądziłem że to gaźnik (bo na bank był nieustawiony) ale wczoraj pożyczyłem gaźnik po regeneracji i jest JESZCZE GORZEJ !!!! :((
Szczegóły:
- silnik po generalce,
- gaźnik po totalnej regeneracji,
- kable wg mnie ok (Motorcraft)
- zawory ustawiałem dwa razy - dzień po dniu,
- wymontowany termostat,
- rozrząd ustawiany przez Pająka
- kąt wyprzedzenia zapłonu również,
- ustawiona przerwa na świecach (0,60) świece nowe ale jedna ma inne oznaczenie
- nowy przerywacz, przerwa ustawiona (0,45),
- iskra jest - sprawdzaliśmy z Neonem
- przewody podciśnienia sprawdzone,
- kabel masy ok,
- alternator ok,
- accu ok
Wczoraj po założeniu gaźnika odpalił i chodził w miarę równo choć ma takie szarpnięcia jakby gdzieś uciekała iskra. Dziś rano nie chciał nawet zagadać. Po kilku godzinach odpalił na tyk. Wyjechałem na ulicę i zaczęły się jaja :(( Szarpał tak, że o mały włos nie wypadłem z pasów!! Jak zaczął szarpać i żabkować wcisnąłem gaz w podłogę i wystrzelił jak z katapulty ale jakby tylko jeden "skok". Potem jakby ktoś spadochron otworzył. Aha i nie zareagował od razu na dodanie gazu - dopiero po chwili. Ale jak juz sobie tak skoczył od razu chciał zgasnąć.. :((
Co jest? POMOCY!
Może ten bajzel z baku pozapychał przewody doprowadzające paliwo? Znajomy miał podobny numer jak mu sie PB skończyło. Nie aż taki jak Ty masz aaaaale podobny.
Michał.. / 2007-07-21 20:20:53 /
No chyba też stawiam na bak zassało śmieci z dołu i po sprawie. Ale mało się znam więc....
Zawada1 / 2007-07-21 20:31:51 /
No ktoś kto sie dobrze zna na Capri też obstawił bak..
Padniecie jak Wam powiem, ale nie bierzcie tego jako żart.. W bagażniku miałem z 30kg złomu, jakąś głowicę... Miałem to wszystko wywieźć na złom w poniedziałek. I jak tak gadałem z Carlą, powiedziałem, że jak odpali i nie będzie robić cyrków to już nią złomu wozić nie będę.. :l ..... I odpaliła. Chodzi dalej jakby gubiła iskrę ale jest to mniej odczuwalne. Jak odpaliła - dotrzymałem słowa, wypakowałem wszystko z bagażnika i karnąłem się raz jeszcze po ulicy. Mocy w bród, zero szarpania, ładnie się wkręca na obroty.. Niby jeździ ale nie znam przyczyny.. :/ Bo.. przecież co mam o tym myśleć? ze mam samochód żyjący własnym życiem?
Aha, po przejażdżce tak profilaktycznie wyciągnąłem filtr paliwa i sprawdziłem jego drożność. Sprawdziłem tez czy pompa paliwa działa sprawnie. Ja w każdym razie obstawiałem coś z kopułką lub jedną ze świec..
I jeszcze mi złom w garażu został :)
Dopiszę się tutaj ... 2.0 OHC, Weber, benzyna.
Mam taka sytuację. Silnik w miarę normalnie odpala, chodzi i ciepły i zimny przyzwoicie, chociaż szału nie ma. Czasem tylko po zgaszeniu lubi jeszcze wykonać dodatkowe 1-2 obroty "na sucho". Przyczyna nie jest mi znana i choć wkurza, to jakoś się przyzwyczaiłem po latach.
Motur dobrze się wkręca na obroty i nie mam z nim większych problemów. Ale jak sobie postoję w korku dłużej niż pół godziny i nieco mocniej się nagrzeje, to zaczyna się wariactwo. Obroty zaczynają falować, albo delikatnie spadają do niskich, albo wskakują na jakieś 1200-1500 i tak się trzymają. Co więcej, zaczyna się spalanie stukowe, problemy z przyspieszeniem ... no makabra ... jakby ktoś zapłon przestawił. Dopóki go znowu nie przegonię i się nieco nie przewietrzy, jest naprawdę słabo.
No i o co mu chodzi?
amator liil (EM) / 2012-05-27 21:14:34 /
1) nieszczelny zawor iglicowy komory paliwa
2) brak izolacji termicznej pod gaznikiem
3) zbyt "cieple" świece
4) zbyt duża kompresja ;)
marian212 / 2012-05-27 21:37:10 /
5) nagar
fordofil / 2012-05-27 21:40:26 /
Obstawiał bym nagar i wynikające z niego samozapłony. Tylko teraz trza by wykminić skąd on :(
gryziu liil (EM) / 2012-05-27 21:44:05 /
Czyli właściwie co powinienem zrobić?
amator liil (EM) / 2012-05-28 08:13:34 /
Nagar mógł się wziąć ze spalania oleju przez silnik. Po zmianie uszczelniaczy np. silnik przestaje brać olej, ale produkty spalania oleju są osadzone na tłokach i zaworach. Najlepiej zwalić czapkę i wypolerować tłoki oraz zawory.
Mysza liil (EM) / 2012-05-28 09:38:48 /
nagar nie podnosi obrotów na jałowym
najlepiej mechanicznie usunąć ale są i bezinwazyjne środki, choć nigdy nie testowałem
http://sklep-xado.pl/index.php?page=shop.product_details&category_id=9&flypage=flypage.tpl&product_id=198&option=com_virtuemart&Itemid=1
trzeba zmienić olej po takim czyszczeniu (!)
marian212 / 2012-05-28 10:43:13 /
Problemy z obrotami biegu jałowego mogą się wiązać z luzem osi przepustnicy pierwszego przelotu.
Ja tak miałem, przepsutnica za każdym razem troszkę inaczej się ustawiała, warto to sprawdzić. Przy okazji przedmuchać cały gaźnik i dysze, to na pewno nie zaszkodzi.
BARTEK#1925 / 2012-05-28 13:11:08 /
środki chemiczne testowałem,nie na swoich a na samochodach klientów i dają radę,firma Forte i jeszcze jedna jakaś amerykańska,ale nie pamiętam nazwy.
karolb863 / 2012-05-28 22:20:24 /
"Nagar mógł się wziąć ze spalania oleju przez silnik. Po zmianie uszczelniaczy np. silnik przestaje brać olej, ale produkty spalania oleju są osadzone na tłokach i zaworach."
skoro ulegają samozapłonowi, a nowego nagaru nie przybyuwa - to ten efekt powinien trwać jedną jazdę, nie ? A rozumiem, że trwa od długiego czasu.
valhallen / 2012-05-30 09:19:39 /
samozapłonowi ulega mieszanka a nie produkty spalania oleju - one są przyrośnięte do tłoka i komory spalania z zaworami włącznie i żarzą się jak się nagrzeją i działają jak świeca żarowa w klekocie.
granadziarz_3M / 2012-05-31 22:44:46 /
oki, dziekuję bardzo za wszelkie podpowiedzi. To mi się dzieje w qupecie, która już czeka na swój remont, na którą czeka już też pięknie wyremontowane 1.6 gt. Ale oboje muszą jeszcze poczakać, aż ja uzbieram kaskę ;) Więc póki co, trzeba będzie jakoś tego nagaru się pozbyć ...
amator liil (EM) / 2012-05-31 23:31:20 /
może jakieś porady i wskazówki:
problem z zapłonem - kiedy świecę stroboskopową lampą na koło wału widać jak zapłon zmienia się co jakiś czas... tak troszkę przyspiesza, troszkę opóźnia - trwa to sekundę (takie wahnięcia), a potem stabilizuje się na 2-3 sekundy i od nowa zaczyna tańczyć...
dzieje się tak tylko na wolnych obrotach. Wkręca się ładnie i z górnym zakresem obrotów nie ma problemu.
Aparat zapłonowy? kopułka nowa, przerwa ustawiona na 0.4-0.45mm... luzy osi aparatu?
bartozłomero / 2012-06-08 19:09:31 /
ściągnij podciśnienie z aparatu, zaślep i sprawdź czy wtedy będą te zamiany ustawienia zapłonu
brzezin / 2012-06-08 20:08:00 /
tak - po ściągnięciu podciśnienia i zatkaniu nadal zapłon się plącze
bartozłomero / 2012-06-08 20:43:39 /
a ciężarki odśrodkowego sie nie zacinają?
brzezin / 2012-06-08 20:46:46 /
a nie wiem... to jest w każdym aparacie? bo ja mam nie elektroniczny i na zwykłej platynce... taki też ma jakieś ciężarki odśrodkowe?
bartozłomero / 2012-06-08 20:51:50 /
każdy ma
brzezin / 2012-06-08 20:52:22 /
no to muszę się bliżej z budową aparatu zapłonowego zapoznać... :/ dotychczas jak działał, to nie ruszałego go po prostu... a teraz okazało się, że wszystko kurde jest ważne.... od gaźników, membranek, srarek, wkrętek, kable, świece, podciśnienia, synchronizacja gaźników itd itd... :/
bartozłomero / 2012-06-08 20:57:02 /
ustaw wolne na 1200 i bedzie dobrze
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2012-06-08 21:38:26 /
Jeśli wałek jest jakiś ostrzejszy to nie ustawisz stabilnych obrotów poniżej 1000 obr/min.
BARTEK#1925 / 2012-06-09 19:04:37 /
wałek nie jest bardzo ostry - tylko taki fast road...
dziś po wielu próbach wyszło na to, że aparat walnięty... wyciągnąłem, rozłoży się, łopatrzy. Jak nie naprawię, to leży elektronik na półeczce...
bartozłomero / 2012-06-09 19:34:06 /
Załóż sobie elektroniczny zapłon, jest mniej kłopotliwy i kultura pracy stoi na wyższym poziomie.
Sam przerabiałem w pinto 2 aparaty platynkowe, oba kończyły żywot z powodu wytyranych tulejek i co za tym idzie dużego luzu poprzecznego. Powodowało to problemy z nierówną pracą i słabą dynamiką.
Teraz mam elektronikę, już ponad trzy lata. Na razie zajechałem jeden aparat, ale znalazłem już tulejki pasujące do wałka aparatu. Pasują tylne, grube tulejki z krókiego rozrusznika do ohaca. Trzeba rozwiercać lekko obudowę, ale to przy mocno wyjechanym otworze nie powinno stanowić problemu.
BARTEK#1925 / 2012-06-10 13:42:20 /
Znowu elektronika lepsza od platynek:P
Ja do wyrobionego aparatu platynkowego dorobiłem tulejki z brązu i po ładnych kilku latach nie ma luzu. Tulejki pozyskałem z silnika pralki "Frania" i po przetoczeniu pasowały idealnie....
Kilgore / 2012-06-10 14:05:54 /
Pewnie od rozrusznika od poldka by pasowały bez toczenia ;)
Mysza liil (EM) / 2012-06-10 15:25:36 /
a ja próbowałem zamontować moduł i bezstykowy aparat ale silnik (pinto 1.6LC) nie chce odpalić ,jak już uda mi się go uruchomić to pracuje na wolnych obrotach ,po dodaniu gazu gaśnie. Nie wiem co jest nie tak. Moduł podłączony poprawnie (nie podłączyłem jedynie przewodu do rozrusznika ,podobno nie jest to konieczne) ,cewka zmieniona. Myślałem ,że źle założyłem aparat ,ale po zmianie na platynki silnik odpala w pół obrotu rozrusznikiem.
Seba vel Pitcarn / 2012-06-10 15:46:51 /
Spróbuj zamienić polaryzację przewodów pomiędzy aparatem a modułem.
gryziu liil (EM) / 2012-06-10 20:03:40 /
He, he, kilku się na tym przejechało (w tym ja) i już wszyscy pamiętają o co chodzi :-)
granadziarz_3M / 2012-06-13 23:37:53 /
oki - powalczyłem trochę.
Silniczek po wymianie na elektronik ładnie pracuje - w miarę równo. Można być zadowolonym. Jest jedno ale... Testuję wszystko. Jeden z testów to ściąganie fajek ze świec, żeby stwierdzić, że obroty spadają podobnie na każdym cylindrze. I tu zonk - ściągam z czwartego cyl. fajkę i nic się nie dzieje. Na każdym innym cyl. obroty troszkę spadają - na tym jednym nie ma zauważalnej zmiany... silnikiem nie trzepie, ładnie się wkręca, pracuje w miarę równo...
jakieś sugestie, co się może dziać?
bartozłomero / 2012-06-18 17:04:59 /
Zostaw ten jeden i zdejmuj po kolei pozostałe.
no to już zrobiłem - ściągałem wszystkie inne i zawsze spadają obroty. jak ściągam ten jeden (pozostałe są założone oczywiście) - obroty nie spadają... acha - zmieniłem dla pewności i kabel i świecę - nic nie zmieniło się...
bartozłomero / 2012-06-18 17:18:24 /
Jak nie zapłon, to pewnie kompresja uciekła...
PiotrekGran / 2012-06-18 17:24:36 /
odpal mojego , u mnie chyba jest to samo tyle ze na 3 garze
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2012-06-18 17:41:43 /
może masz świecę wi-fi :)
gryziu liil (EM) / 2012-06-18 17:51:42 /
komprecha mierzona - wszystko jest oki... Ptasior - i chodzi normalnie? też tak masz z 3 garem? hm...
bartozłomero / 2012-06-18 17:58:13 /
no powyzej 1300 obrotow jest git na 4 gary, ponizej 1000 nie pali jeden :)
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2012-06-18 18:13:30 /
masz go pod nosem to sprawdzaj
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2012-06-18 18:14:28 /
Ptasior - sprawdziłem... U Ciebie nie zmienia się praca, kiedy ściągam fajkę z 2 i 3 gara.... w związku z tym chyba przestanę się przejmować moim jednym cyl... ;)
Acha - i masz upierdz...ony przewód na 4 cyl - izolacja pękła i jak chwyciłem podczas pracy silnika za ten kabel, to mnie ożywczo potrzepało.
Tym samym potwierdza się przysłowie: elektryka prąd nie tyka. Bo ja to kaowiec jestem... :)
bartozłomero / 2012-06-18 20:16:12 /
o to musze do Tomaszka napisac coby mi zakupil przewody
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2012-06-18 20:35:41 /
dzisiaj miałem czas i zamieniłem przewody przy aparacie zapłonowym tak tak gryziu radził ,jest ok. silnik chodzi trochę równiej ,jak by bardziej miękko ,chętniej wkręca się na obroty.
Pozostaje problem nie równej pracy ,pewnie któreś podciśnienie puszcza albo 1V ma luzy i przepuszcza powietrze. Silnikiem telepie i to dosyć mocno ,nie można ustawić wolnych obrotów poniżej 1000 obr./min ,dołączam filmik jak to wygląda : http://youtu.be/BGnNiX2fYLs niestety aparat miał włączoną stabilizację i nie bardzo widać szarpania (a jest ono naprawdę silne ,wyczuwalne nawet siedząc w aucie) ,natomiast od 58 sekundy słychać jak to pracuje. Zazwyczaj jest tak że w 2 min. po odpaleniu silnika zaczyna się telepawka ,a im bardziej się nagrzewa tym bardzie się trzęsie. Ogólnie idealny silnik dla gościa z forum który szukał odpowiedniego piecyka żeby "trzęsło budom". Żeby było śmieszniej ostatnio objawy się "kumulują" lub prawie zanikają ,nie wiem od czego to zależy. Aha ,przewody są nowe ,tak jak i świece ,zapłon zmieniony na bezstykowy z modułem i jest trochę lepiej niż na platynkach ,ale tylko trochę. A i jeszcze sobie przypomniałem ,że w czasie jazdy jak już się rozpędzę i zdejmę nogę z gazu to ford zamiast spokojnie zwalniać i hamować silnikiem trochę szarpie ,przez chwilę też tak było przy rozpędzaniu ale ustało i teraz tylko hamowanie silnikiem daje objawy silnego szarpania ,muszę go wysprzęglać bo inaczej można zobaczyć co się jadło na śniadanie.
Seba vel Pitcarn / 2012-06-21 15:33:40 /
U mnie w ohacu miałem taki objaw przy hamowaniu silnikiem.
Problemem okazał się zbyt duży kąt wyprzedzenia zapłonu.
BARTEK#1925 / 2012-06-21 17:23:48 /
Pomierz ciśnienia czy są równe.
Kilgore / 2012-06-21 22:36:43 /
wpadnij na Gryźliny, wyregulujemy :-)
granadziarz_3M / 2012-06-23 19:46:13 /
Prawdopodobnie to uszczelka pod głowicą, auto kilka dni jeżdżone ,wczoraj dość intensywnie a cieczy chłodzącej jak by ubywa ,za to oleju (na miarce) ani grama a silnik zapocony że aż kapie (jak się silnik zagrzeje) ;) ale to nie ważne ,we wtorek wymieniam piecyk ,może będzie lepiej ;) A na gryźliny chętnie wpadnę o ile czasowo się wyrobię.
Seba vel Pitcarn / 2012-06-23 21:23:10 /