Chevrolet Camaro '67 model RS 327ci/275hp automat
Kupiłem ten samochód rok po zrobieniu Capri z ogłoszenia w autogiełdzie, wtedy jeszcze nie było możliwoci sprowadzenia niczego z zagranicy, jak tylko zobaczyłem nagłówek Chevrolet Camaro '67 to zadzwoniłem. Był on z Chrzanowa, kupiłem go w zasadzie w ciemno. Właciciel twierdził że jest w bardzo dobrym stanie więc bez problemu dojedzie do Szczecina. Dojechalimy na miejsce i muszę powiedzieć, że się nie rozczarowalimy. Zdjęcia na których jest kompletny sš z tamtego miejsca. Wnętrze i blachy miał w dobrym stanie jak na swój wiek, jednak mechanicznie była to kupa złomu. Przerobiony cały układ napędowy, fordowskie V6 , most od Opla Commodore, wiatła od Syrenki itp. Jak póniej wymontowałem wszystko co było nieoryginalne to od szyby w przód pozostały tylko blachy, rama z zawieszeniem i silniczek od wycieraczek, to był jedyny mechanizm który przetrwał. W każdym razie samochód jedził, udało się też odnaleć oryginalny silnik leżšcy w piwnicy, skrzynie i most ale ogołocone z osprzętu. Z różnymi przygodami dojechalimy do domu, miał luz w kierownicy na ćwierć obrotu , dziurę w baku, jak się w połowie drogi okazało brak ładowania. Był to styczeń więc ciemno a musiałem ograniczać wiatła do pozycyjnych. Udało się jednak dojechać, podreperowałem kilka rzeczy i jedziłem nim przez wakacje jak wymieniałem silnik w Capri. Pewnego dnia jadšc doć szybko urwało mi się tylne koło, orałem asfalt przez jakie 100 metrów ale udało mi się zatrzymać bezpiecznie. Jak wysiadłem to zbladłem bo brakowało tylko jednego centymetra od asfaltu do zbiornika z paliwem. Chyba można to nazwać fartem. Władowałem go na lawetę, odwiozłem do domu i zaczšłem rozbierać. Wtedy dopiero zobaczyłem jaki to złom, zawieszenie i hamulce ledwo trzymały się kupy. Najpierw wypiaskowałem i zrobiłem przedniš ramę z zawieszeniem i hamulcami, wszystko musiało być nowe. Póniej wzišłem się za karoserię, również piaskowanie i to co wydawało się ładne okazało się artystycznš robotš jakiego mistrza szpachli. Miejscami jej warstwa miała 3-4cm . Musiał być wywrócony na bok albo mocno przeszlifowany o cianę. Kupiłem już nowe blachy i wkrótce zaczynam je wymieniać. Mam już też większoć nowych czeci, więc jak wróci od lakiernika to jeszcze tylko silnik i zacznie przypominać samochód. Sprowadziłem już też do niego większoć osprzętu jaki był opcjonalnie dostępny więc będzie to niele wyposażona wersja.
--
Bartek "Camaro" <camaro@go2.pl>